uhrr napisal(a): Ale nie, bo Sikorski i Leo, Dmowski i Rozwadowski i ten i tamten i jeszcze ktos, a kazady lepszy wodz. Kogo to obchodzi teraz, skoro szczerych Polakow nie obchodzilo wowczas? Zaden nie mial mocy pociagania wielkich mas.
Piłsudski zażył tej mocy zwłaszcza przy wkroczeniu do Kelc.
A co do wielgich mas, to przypomnę, że Endecja była największym stronnictwem politycznym II Rzplitej, do czasu kiedy była jeszcze demokracja. Potem zresztą też, ale bycie endekiem było za sanacji, myślę, gorsze niż bycie pisowcem za peoskiej nocy.
uhrr napisal(a): Ale nie, bo Sikorski i Leo, Dmowski i Rozwadowski i ten i tamten i jeszcze ktos, a kazady lepszy wodz. Kogo to obchodzi teraz, skoro szczerych Polakow nie obchodzilo wowczas? Zaden nie mial mocy pociagania wielkich mas.
Piłsudski zażył tej mocy zwłaszcza przy wkroczeniu do Kelc.
To ja może jeszcze raz. Nie jest winą Piłsudskiego, że w krytycznym momencie porwał za sobą masy i że był świetnym dowódcą wojskowym, tylko to że w 1926 okazał się złamanym wujem, dla którego jedynymi wartościowymi Polakami byli jego wyznawcy, a resztę postanowił zadeptać, tak żeby legenda nawet po nich nie została. I żeby np. nazwiskiem Juliusza Leo nożna było rzucać jak bezwartościowym śmiesznym liczmanem.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Ziemniakiewicz to oczywiście rozumie, od kiedy go Jęczmyk spytał, czy zna jakąś piosnkę o Dmowskim albo czy wyobraża sobie konny pomnik Dmowskiego.
Nie chodzi o napinanie się, kto ma bardziej nabrzmiałą charyzmę, ale o elementarną sprawiedliwość. Przynajmniej we własnej głowiznie.
Nagle, po 100 latach okazuje się jak to "było naprawdę", a bezpośredni świadkowie tamtych wydarzeń byli zapewne zmanipulowanymi przygłupami. Podobnie ma się sprawa z "odkryciem" pochodzącym bodaj z okolic rodziny Romka amatora koniny o "Piłsudskim w ramionach kochanki" podczas decydujących momentów wojny polsko-bolszewickiej, o którym to fakcie współcześni tamtym wydarzeniom milczą.
Za 100 lat może ktoś odkryje, że obecne programy socjalne i obecność wojsk USA w Polsce to "tak naprawdę" zasługa - dajmy na to - neoendeków oraz sojuszników z PO.
Sukcesy miewają wielu ojców, jak ktoś kiedyś zauważył, podobnie jak w Wadowicach znajdowała się najdłuższa ławka szkolna w dziejach...
P. S. Czy jest w ogóle jakiś polski przywódca, który nie została zmieszany z substancją rzadką i nieprzyjemnie pachnącą przez "odbrązawiaczy"? Jagiełło - nieudacznik, który nie potrafił dobić Krzyżaków, Sobieski - frajer, co to powinien zblatować się z Turkami, Politycy Międzywojnia - szkoda nawet gadać...
Ignacu, trzeba słuchać Dmowskiego. A co takiego gadał Dmowski, jeśli streścić w jednym zdaniu? Bierzcie przykład z Angoli. Otóż - Angole wielbią jednakowo i jednocześnie króla Henryka VIII Tudora i św. Tomasza More. Jak się wgłębić w życiorysy rzeczonych, to tak do końca zgodni nie byli. I co? I pstro! Co z tego, że jeden drugiego ukatrupił, to było tak dawno temu, że i bez tego do dziś by poumierali. Trzeba z żywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe a nie w uwiędłych laurów liść z uporem stroić głowę. Jest dosyć bitew i dzisiaj, nie trzeba koniecznie pchać się w te, które były sto lat temu.
Co może być większą wujozą niż zamach na Konstytucję? I żeby jeszcze w jakimś pozytywnym celu. Nie; po to żeby obalić demokratyczny rząd i wprowadzić dyktaturę swoich koleżków.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Co może być większą wujozą niż zamach na Konstytucję? I żeby jeszcze w jakimś pozytywnym celu. Nie; po to żeby obalić demokratyczny rząd i wprowadzić dyktaturę swoich koleżków.
Przezabawne jest stwierdzenie że RAZ cokolwiek "dokładnie opisuje". Dokładnie to on przemilcza, przeinacza, zakłamuje i daje upust obsesjom. Zaznaczam, że wspomnianej książki nie czytałem, ale czytałem parę jego artykułów dotyczących tej tematyki. Powiem tak: to są teksty nie tylko głupie i manipulacyjne, ale kłamliwe i obrzydliwe, i to wyjątkowo obrzydliwe, w prostej linii wywodzące się z PRL-owskiej propagandy, i to takiej najgorszej, najpodlejszej, z najgorszego okresu stalinizmu, od różnych Stefanów Arskich i tym podobnych. To właśnie Arski (a nie żaden Dmowski, który, choć rywalizował z Piłsudskim, to go szanował) jest głównym mistrzem Ziemkiewicza, źródłem zarówno argumentów i zarzutów wobec Piłsudskiego, jak i stylistyki. Ot, weźmy poruszony w wątku temat Legionów. RAZ zakazuje kojarzyć Legiony z Piłsudskim, bredzi, że "w głowie mu nie postało" (czy jakoś tak) stworzenie czegoś takiego, i wyskakuje z tym Leo. No dobrze - ktoś zapyta - a jak było naprawdę, a nie w narkotycznych wizjach Ziemkiewicza? Przypomnijmy kilka faktów, wcale nie jakichś głęboko ukrytych. Piłsudski na długo przed wybuchem I wojny światowej dążył do stworzenia zalążka polskiej siły zbrojnej. Stworzył najpierw Organizację Bojową PPS. Potem poszedł już w kierunku wyraźnie wojskowym, tworząc Związek Walki Czynnej. Organizacja ta infiltrowała jawnie działające, legalne organizacje paramilitarne w zaborze austriackim - lwowski Związek Strzelecki, krakowskie Towarzystwo „Strzelec” i Polskie Drużyny Strzeleckie. Jego wypowiedź z tego z okresu: "Do zwycięstwa potrzebna jest moc fizyczna i umiejętność prowadzenia boju z fizyczną przemocą”. Gdy wybuchła wreszcie I wojna światowa, Piłsudski zorganizował I Kompanię Kadrową. To wszystko było jeszcze PRZED Legionami. Zresztą, w Legionach był dowódcą I Brygady. Gdy wywołał kryzys przysięgowy, przyłączyli się też żołnierze i oficerowie nie tylko I, ale też (w większości) III Brygady. Wracając jednak do genezy Legionów i tego, że do ich powstania przyczyniły się też środowiska polityczne zaboru austriackiego, które stworzyły Naczelny Komitet Narodowy (NKN), który był formalną polityczną "czapą" Legionów. Warto w tym momencie zaznaczyć, iż Piłsudski miał swój wkład w urabianie polskich polityków z zaboru austriackiego w duchu niepodległościowym. NKN był kontynuacją istniejącej wcześniej Komisji Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych (KSSN) stworzonej w 1912 roku. To właśnie na posiedzeniu tego ciała przedstawił swoją prognozę przebiegu I wojny światowej, jak dziś wiemy - niezwykle trafną: Niemcy pobiją Rosję, potem kraje zachodnie pobiją Niemcy. Aha, jeszcze dodajmy jeszcze tajną Polską Organizację Wojskową (POW) stworzoną przez Piłsudskiego. Odegrała ono nieocenioną rolę w 1918 roku. To, co napisałem powyżej, dotyczy tylko jednego wątku, jednego kłamstwa. Nawet w jednym artykule potrafił zawrzeć więcej kłamstw, o manipulacjach nie wspominając. Mógłbym na przykład szanownym kolegom i koleżankom naprostować kłamstwa z obrzydliwego artykułu o zamachu na prezydenta Narutowicza. No, a w całej książce to musi być tego multum. Zresztą, ta cała obsesja dotycząca Piłsudskiego jest stosunkowo świeża. Nie pamiętam, by świrowanie na tym tle występowało przed 2012 rokiem. Wtedy się zaczęło. Jest pokłosiem pewnego nieudanego projektu polityczno-ideologicznego, to jest niedoszłej partii Giertycha, Kamińskiego i Marcinkiewicza pod egidą Platformy, a zwłaszcza Radka Sikorskiego (jak wiemy, kumpla mecenasa), która miała być skundloną proniemiecką pseudoprawicą mającą zastąpić PiS, nie będącą jednak tylko projektem politycznym, ale też ideologicznym. Podbudowę ideologiczną stworzył Zychowicz, a Ziemkiewicz postanowił ją jeszcze rozbudować, żeby stać się takim Michnikiem dominującym nad tą partią, jak oryginalny Michnik nad Unią Demokratyczną. To stąd wziął się ten grill u Giertycha i stąd wzięła się właśnie wzięła się ta cała ideologia i żałosna "historiozofia" RAZ-a. Projekt nie doszedł do skutku (zabrakło kasy, a Platforma i stojący za nią Niemcy odpuścili), ale Ziemkiewicz już za bardzo w to wdepnął, żeby się wycofać, i postanowił brnąć dalej. Zatem nie ma żadnego "złowrogiego cienia marszałka", jest złowrogi cień mecenasa. i konio-radko-misio-kazio- zycho-razowskie podejście do Piłsudskiego :P
I to maja być dowody że książka jest do niczego, a Ziemniak wuj ? No i co z tego że ma kilka obsesji i czasem, niech będzie że dość często, się myli? Czy to obala jego inne tezy i przemyślenia?
Hipoteza że chciał być Michnikiem prawicy pod wodzą Giertycha za niemieckie pieniądze jest tyleż efektowna co karkołomna i nieudokumentowana.
Ziemniak nie jest ani historykiem, ani ekonomistą. Jest felietonistą, publicystą i pisarzem. Niezłym.
Komentarz
Za 100 lat może ktoś odkryje, że obecne programy socjalne i obecność wojsk USA w Polsce to "tak naprawdę" zasługa - dajmy na to - neoendeków oraz sojuszników z PO.
Sukcesy miewają wielu ojców, jak ktoś kiedyś zauważył, podobnie jak w Wadowicach znajdowała się najdłuższa ławka szkolna w dziejach...
P. S. Czy jest w ogóle jakiś polski przywódca, który nie została zmieszany z substancją rzadką i nieprzyjemnie pachnącą przez "odbrązawiaczy"? Jagiełło - nieudacznik, który nie potrafił dobić Krzyżaków, Sobieski - frajer, co to powinien zblatować się z Turkami, Politycy Międzywojnia - szkoda nawet gadać...
Ad rem. Doprawdy trudno zrozuiec, jak mozna se pisac o roku 26-tym w beztroskim oderwaniu od roku 22-go!
Historycy (zrównowazeni) do historii, a zacietrzewieni publicysci z fiksacją neoendecko-uprową precz od umysłów naszej drogiej młodzieży!
PS. To Ziemkiewicz wuj!
Co takiego w 1922?
Ot, weźmy poruszony w wątku temat Legionów. RAZ zakazuje kojarzyć Legiony z Piłsudskim, bredzi, że "w głowie mu nie postało" (czy jakoś tak) stworzenie czegoś takiego, i wyskakuje z tym Leo. No dobrze - ktoś zapyta - a jak było naprawdę, a nie w narkotycznych wizjach Ziemkiewicza?
Przypomnijmy kilka faktów, wcale nie jakichś głęboko ukrytych. Piłsudski na długo przed wybuchem I wojny światowej dążył do stworzenia zalążka polskiej siły zbrojnej. Stworzył najpierw Organizację Bojową PPS. Potem poszedł już w kierunku wyraźnie wojskowym, tworząc Związek Walki Czynnej. Organizacja ta infiltrowała jawnie działające, legalne organizacje paramilitarne w zaborze austriackim - lwowski Związek Strzelecki, krakowskie Towarzystwo „Strzelec” i Polskie Drużyny Strzeleckie. Jego wypowiedź z tego z okresu: "Do zwycięstwa potrzebna jest moc fizyczna i umiejętność prowadzenia boju z fizyczną przemocą”.
Gdy wybuchła wreszcie I wojna światowa, Piłsudski zorganizował I Kompanię Kadrową. To wszystko było jeszcze PRZED Legionami. Zresztą, w Legionach był dowódcą I Brygady. Gdy wywołał kryzys przysięgowy, przyłączyli się też żołnierze i oficerowie nie tylko I, ale też (w większości) III Brygady.
Wracając jednak do genezy Legionów i tego, że do ich powstania przyczyniły się też środowiska polityczne zaboru austriackiego, które stworzyły Naczelny Komitet Narodowy (NKN), który był formalną polityczną "czapą" Legionów. Warto w tym momencie zaznaczyć, iż Piłsudski miał swój wkład w urabianie polskich polityków z zaboru austriackiego w duchu niepodległościowym. NKN był kontynuacją istniejącej wcześniej Komisji Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych (KSSN) stworzonej w 1912 roku. To właśnie na posiedzeniu tego ciała przedstawił swoją prognozę przebiegu I wojny światowej, jak dziś wiemy - niezwykle trafną: Niemcy pobiją Rosję, potem kraje zachodnie pobiją Niemcy.
Aha, jeszcze dodajmy jeszcze tajną Polską Organizację Wojskową (POW) stworzoną przez Piłsudskiego. Odegrała ono nieocenioną rolę w 1918 roku.
To, co napisałem powyżej, dotyczy tylko jednego wątku, jednego kłamstwa. Nawet w jednym artykule potrafił zawrzeć więcej kłamstw, o manipulacjach nie wspominając. Mógłbym na przykład szanownym kolegom i koleżankom naprostować kłamstwa z obrzydliwego artykułu o zamachu na prezydenta Narutowicza.
No, a w całej książce to musi być tego multum.
Zresztą, ta cała obsesja dotycząca Piłsudskiego jest stosunkowo świeża. Nie pamiętam, by świrowanie na tym tle występowało przed 2012 rokiem. Wtedy się zaczęło. Jest pokłosiem pewnego nieudanego projektu polityczno-ideologicznego, to jest niedoszłej partii Giertycha, Kamińskiego i Marcinkiewicza pod egidą Platformy, a zwłaszcza Radka Sikorskiego (jak wiemy, kumpla mecenasa), która miała być skundloną proniemiecką pseudoprawicą mającą zastąpić PiS, nie będącą jednak tylko projektem politycznym, ale też ideologicznym. Podbudowę ideologiczną stworzył Zychowicz, a Ziemkiewicz postanowił ją jeszcze rozbudować, żeby stać się takim Michnikiem dominującym nad tą partią, jak oryginalny Michnik nad Unią Demokratyczną. To stąd wziął się ten grill u Giertycha i stąd wzięła się właśnie wzięła się ta cała ideologia i żałosna "historiozofia" RAZ-a. Projekt nie doszedł do skutku (zabrakło kasy, a Platforma i stojący za nią Niemcy odpuścili), ale Ziemkiewicz już za bardzo w to wdepnął, żeby się wycofać, i postanowił brnąć dalej. Zatem nie ma żadnego "złowrogiego cienia marszałka", jest złowrogi cień mecenasa. i konio-radko-misio-kazio- zycho-razowskie podejście do Piłsudskiego :P
Nokałt w pierwszej rundzie. Ziemniak jest równie wybitnym historykiem jak ekonomistą.
Hipoteza że chciał być Michnikiem prawicy pod wodzą Giertycha za niemieckie pieniądze jest tyleż efektowna co karkołomna i nieudokumentowana.
Ziemniak nie jest ani historykiem, ani ekonomistą. Jest felietonistą, publicystą i pisarzem. Niezłym.
czytelnictwo rośnie!