Skip to content

Ziemnakowy kamingałt

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
Czym nas jeszcze zaskoczy?
Na zachętę
Ziemniak
Ich [homoseksualistów] oczekiwanie, żeby mogli realizować pewne prawa, które dla heteroseksualistów są oczywiste (choćby najczęściej podnoszone sprawy spadkowe czy możliwość odwiedzin w szpitalu) uważam za zupełnie godziwe i nie widzę żadnego powodu, dla którego nie można by ich spełnić.

Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
«13

Komentarz

  • jakies 3 tygodnie temu zapodal GaPol relacje ze spotkania autorow "Resortowych dzieci" z czytelnikami w Interiorze.
    Pewien facet zapytal autorow szacownych o to jakie dzialania Sluzb przewiduja  oni  w zwiazku z nadchodzaca seria wyborow. Targalski odpowiedzial, ze wczuwajac sie w tok myslenia esbeckiego, na ile to oczywiscie mozliwe, to takie kukly jak Stokrota, Zakower et consortes spuszuczone zostana z woda. Oni bowiem, rzekl profesor, z punktu widzenia esbeka sa juz kompletnie bezuzyteczni bo zgrani jak stara plyta. interesem zywotnym esbekow bedzie teraz "wygranie" dla siebie dziennikarzy prawicy. "Bedziemy, prosze panstwa swiadkami naglych kamingautow lub tez powolnych, poczatkowo niedostrzegalnych, ewolucji uznanych prawicowych dziennikarzy."
    mi przyszlo wtedy na mysl tylko jedno nazwisko, a dzis otrzymuje potwierdzenie moich przypuszczen.
    The author has edited this post (w 15.02.2014)

    "Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
    Pan Jezus
  • "Tymczasem prawica, cokolwiek to slowo znaczy, tkwi  w przekonaniu, ze homoseksualistow po prostu powinno nie byc."
    pierwsze slysze.
    "W interesie spoleczenstwa jest aby homoseksualista zyl w trwalym zwiazku (...) a nie krecil tylkiem na paradach rownosci."
    pierwsze slysze, zeby homoseksualista zyl w trwalym zwiazku. nigdy tez takiego zjawiska nie widzialam.
    w interesie homoseksúalisty jest wstrzemiezliwosc seksualna, tak uczy Kosciol, aby nie poszedl na potepienie. tak tylko przypominam, bo skoro Ziemkiewicz nie wie co to jest prawica, to obawiam sie, ze i ten argument po prostu dla niego nie istnieje.
    co to znaczy "zyjacy z w miare stalym partnerem?"

    "Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
    Pan Jezus
  • W pewnych skrajnych sytuacjach zaczynają się schody, bez ślubu cywilnego to tylko dwie obce osoby z punktu widzenia administracji. Pytanie czy należy coś z tym robić i czyjest to rzeczywisty problem. Kwestia dziedziczenia to powielana bzdura, ten problem nie istnieje, Otis kiedyś skwitował to zgrabnie o tu
    http://rebelya.pl/forum/watek/29153/
  • 7my
    przecież nikt nie broni homoseksualiście przepisać majątek w testamencie innemu homoseksualiście lub komukolwiek, tylko podatek spadkowy stanowi tu różnicę
    No waśnie, homoseksualista nie ma
    przywileju
    , który jest zarezerwowany dla rodzin. Ziemniak chce nagradzać pedalstwo przywilejami finansowymi. A dla UPRowców finanse są najważniejsze, czyż nie?

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • przemk0
    W pewnych skrajnych sytuacjach zaczynają się schody, bez ślubu cywilnego to tylko dwie obce osoby z punktu widzenia administracji. Pytanie czy należy coś z tym robić i czyjest to rzeczywisty problem.
    Mój kolega kiedyś próbował bić rekord świata w rowerowym zjeździe bez trzymanki z górki na Kole, po kontakcie z rowem skasował sobie rower i pewną ilość kończyn. Bez obawy - kończyny tylko czasowo choć rower ostatecznie. Nie miał nikogo w Warszawie, więc regularnie a raczej nieregularnie go odwiedzałem dostarczając różne produkty. Nikt mnie w szpitalu o nic nie pytał. To wymyślona bajeczka te biedne pedały samotnie leżące po szpitalach, bo straż w czarnych kilach waruje i nikogo do nich nie dopuszcza.
    The author has edited this post (w 15.02.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • O! Juz wiem, dlaczego Raczek zaprosil go do swojego programu.

    Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
  • Zaskoczył kolegę? Ja pamiętam takowe jego wypowiedzi sprzed dawien, dawien dawna.
    Nie dziwią mnie zupełnie, w kontekście ziemniaczanego kolibryzmu-indykizmu.
  • Konrwinista chce dawać przywileje podatkowe z okazji zboczenia? Dla mnie to nowość.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Skoro można zalegalizować związek jednopciowy, to czemu zabraniać adopcji dzieci?
  • Wpis w wątku o Targalskim jest niezwykle ważny. Tak jak pisał budyń- większość tych pseudoprawackich dziennikarzyn to cisi wielbiciele Adama Michnika, ale byli za słabi albo nie mieli pleców/ pochodzenia/ szczęścia, żeby załapać się do GW.  Naprawdę, tak 1/3 składu redakcji Wsieciów, 2/3 DoRzeczów, i pewnie conieco z GaPola -spokojnie można by było wyeksportować do GW...
  • Kilka spraw w jednym:
    - w sytuacji takiej ewolucji zawsze przypomina mi się sposób łamania Amerykanów przez chińskich komunistów w Wietnamie (nader sprytne i prawie bez przemocy). Natomiast Ziemniaka bym nie skreślał, bo czasem przychodzi na niego otrzeźwienie. Trzeba się o to modlić.
    - Co do homoseksualistów to strasznie ciekawe123 jest podejście do sprawy od strony penalizacji tej choroby w Polsce i na świecie w wiekach minionych (pytanie kto tu kogo może uczyć tolerancji
    ;)
    tak tak wiem oni przeszli terapię tolerancji, my natomiast zostaliśmy z naszą homofobią).
    - stałe związki homoseksualistów
    :D
    , ktoś ma może sznurek do tego słynnego badania, gdy się okazało, że to musiały być te leniwe mrówki, bo przecież tak się homoseksualiści nie zachowują.
    A Ziemniaka bym zapytał, czy w takim razie jest za tym aby za choroby nabyte z powodu 'stylu życia' homosie płacili z własnej kieszeni?
  • ms.wygnaniec
    Natomiast Ziemniaka bym nie skreślał, bo czasem przychodzi na niego otrzeźwienie. Trzeba się o to modlić.
    Jeden raz w zyciu mu sie to zdarzyło - trzy okoliczności się zbiegły:
    1. Zdarzyła się Katastrofa Smoleńska, którą przejął się każdy, nawet taki psychopata jak Ziemniak.
    2. Umarła mu mama.
    3. Zdiagnozowano mu cukrzycę - chorobę na którą umarł jego ojciec w wieku lat 50-ciu. Zafundował sobie terapię w postaci drakońskiej diety i odstawienia alkoholu, którego wcześniej chlał litry.
    Obolały, przerażony i poniżony Ziemniak po raz pierwszy w życiu wykazał ludzkie cechy i przez jakiś czas je zachował.
    Wiemy co Ziemniaka powoduje atak empatii. Wiemy też, że to co dobre z punktu widzenia Boga nie musi być dobre z ludzkiego punktu widzenia. Ja jednak o to, co spowoduje u Ziemniaka kolejny atak empatii modlić się nie będę.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • "natomiast Ziemniaka bym  nie skreslal, bo czasem przychodzi na niego otrzezwienie" - na niego moze i tak ale Ziemkiewicz jest osoba publiczna, pisze na Interii i tych ktorych zbalamuci, lub utwierdzi w soich letnich/skrzywionych przekonaniach juz tak latwo otrzezwic sie nie da, a jesli juz, to za pozno. za pozno dla Sprawy Polskiej. Vide wywiad ze zlodziejka Moniczka Jaruzelska, ktora mieszka w cudzej willi, odziedziczonej po tatusiu, zlodzieju i mordercy. I kogo obchodzi, ze zyjacy wlasciciele nie moga sie doczekac nawet otwarcia przewodu sadowego?
    to sa niepowetowane szkody.

    "Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
    Pan Jezus
  • Dzisiejszy świat, wraz ze swoimi wszystkimi patologiami jest bardzo łatwy do zaakcpetowania. Szczególnie jeżeli żyje się w miarę stabilnie+ finansowo. No bo tak naprawde, to co jest nie tak ? Jest bezpiecznie, jest jakaśtam kaska, nawet żeby opłacić lekarzy jak coś, na dobrą łychę stać, na wyjazdy zagraniczne, podróże też, narty z rodziną zimą, latem ciepłe kraje, a w trakcie jeszcze jakieś wypady, dom stoi, dwie fury w garażu. O co się tu burzyć ? A co mi te pedały przeszkadzają tak naprawdę ? A po co to się z historią zmagać, no było trochę przekrętów, komuniści ładnie przeszli w nowy system, ale co, jest źle teraz ? Zobaczcie jak jest zajebiście, jaki zrobiliśmy postęp, pewnie że jeszcze nie wszystko się udało, ale kaman ...
    W różnych konfigujracjach, ze zmiennymi detalami, ale to jest sposób myślenia wielu ludzi, że tak powiem ustawionych po tej "lepszej" stronie społeczeństwa. Dotyczy również prawicowych dziennikarzy, bo niby dlaczego ma ich nie dotyczyć ? Bo są prawicowi ? Błagam. Ludzie chcą żyć teraz, tu, tryb combo im się włącza dopiero w momentach zagrożeń, niedostatku, choroby. Ziemkiewicz jest klasycznym przykładem kiedy co jakiś czas życie mu daje z liścia i doprowadza do pionu.
    Problem w tym, że musi być te parę procent osób w społeczeństwie, które żyją 10,20 a może i 100 lat do przodu. Które, mimo możliwości luksusów, kąpią się codziennie w zimnej wodzie. Które kierują się misją, zasadami, racją stanu czy dobrem narodowym. I nie dla splendoru, a po prostu tak mają. I pytanie nasuwa się samo, w kontekście tej dyskusji, czego my wymagamy od Ziemkiewicza ? To jest, był i bedzie chłopek roztropek. I zachowuje się zgodnie ze swoją naturą.
    JORGE>
  • Bo to napisał.
    Czym udowodnił, że jest w stanie zrozumieć. Pojął prawdę i ją odrzucił, takim się nie wybacza.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    Pojął prawdę i ją odrzucił, takim się nie wybacza.
    Wydaje mi się, że jest nawet gorzej. Tz przyłączenie się do Ruchu Narodowego zaowocowało zwiększeniem się cynizmu.
    Nie wiem kiedy był pisany 'Wkurzam Salon' ale tam było parę mocnych świadectw, więc jest nadzieja że może wystarczy retrospektywna iluminacja?
  • JORGE
    Dzisiejszy świat, wraz ze swoimi wszystkimi patologiami jest bardzo łatwy do zaakcpetowania. Szczególnie jeżeli żyje się w miarę stabilnie+ finansowo. No bo tak naprawde, to co jest nie tak ?
    JORGE>
    Aktywna niewiedza z czasem staje się coraz cięższym brzemieniem. Nawet Chilon Chilonides w końcu to zrozumiał.
  • On to wszystko wie i całkiem świadomie odrzuca.
    Zresztą wszystko opisał wprost - w Zgredzie są dwaj bohaterowie: idealista Rafalski i cyniczny Irek. Obaj to Ziemniak. W Smolensku ginie Irek, co jest symboliczną deklaracją: Od tej pory nie będę się kurwić za kasę, będę stawać tylko po właściwej stronie. Ot, po prostu Ziemniak się pomylił, zginął Rafalski, Irek przeżył. I tyle.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • [quote="los"]
    On to wszystko wie i całkiem świadomie odrzuca.
    nie jestem pewna: ten tekst jest rzeczywiscie doskonaly - nie, nie da sie zyc z dziura w potylicy.
    przykre tylko, ze sam autor to udowadnia, przykre ale bardzo realne. sam wglad autora nie chroni go, nikogo zreszta, przed strasznymi konsekwencjami dziury w potylicy.
    wczoraj w wywiadzie Kamil Stoch przywolal zdanie Jana Pawla II, ktore wylania sie z historii znow jako prorocze:"Nie wstydzcie sie swojego Krzyza".
    i to jest jedyny ratunek, bo  jako jedyny przeciwstawia sie temu co jest rzezczywistym i jedynym celem Dziury w Potylicy: ponizenie, z ktorego mamy sie juz nie podniesc. bycie cool, bycie "zdroworozsadkowym" nie jest zadnym lekarstwem na Dziure w Potylicy.
    The author has edited this post (w 16.02.2014)

    "Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
    Pan Jezus
  • Tak dla przypomnienia :
    H.Sienkiewicz Quo Vadis. roz. 56
    I w ten sposób oni napadali go, on zaś odgryzał się zjadliwie wśród powszechnego śmiechu. Cezar klaskał w dłonie, powtarzał: "
    Macte!
    ", i podniecał ich. Po chwili jednak zbliżył się Petroniusz i dotknąwszy rzeźbioną w kości słoniowej laseczką ramienia Greka, rzekł zimno:
    - To dobrze, filozofie, aleś w jednym tylko pobłądził: bogowie stworzyli cię rzezimieszkiem, tyś zaś został demonem, i dlatego nie wytrzymasz!
    Starzec popatrzył na niego swymi zaczerwienionymi oczyma, wszelako tym razem nie znalazł jakoś gotowej obelgi. Na chwilę umilkł, po czym odpowiedział jakby z pewnym wysileniem:
    - Wytrzymam!...
    H.Sienkiewicz Quo Vadis. roz. 62
    Na koniec stanęli przed wysokim masztem, przybranym w mirty i okręconym w powój. Czerwone języki ognia dochodziły tu już do kolan ofiary, ale twarzy jej nie można było zrazu rozpoznać, gdyż świeże, płonące gałązki przesłoniły ją dymem. Po chwili jednak lekki wiatr nocny zwiał dymy i odkrył głowę starca z siwą spadającą na piersi brodą.
    Na ten widok Chilo zwinął się nagle w kłąb, jak raniony gad, z ust zaś wyszedł mu krzyk, raczej do krakania niż do ludzkiego głosu podobny:
    - Glaukos! Glaukos!...
    Jakoż istotnie z płonącego słupa patrzył na niego Glaukos lekarz.
    Żył jeszcze. Twarz miał zbolałą i pochyloną, jakby chciał po raz ostatni przypatrzeć się swemu katowi, który go zdradził; pozbawił go żony, dzieci, nasadził na niego zabójcę, a gdy to wszystko zostało mu w imię Chrystusa odpuszczone, raz jeszcze wydał go w ręce oprawców. Nigdy człowiek nie wyrządził człowiekowi straszniejszych i bardziej krwawych krzywd. I oto ofiara płonęła teraz na smolnym słupie, a kat stał u jej stóp. Oczy Glauka nie odwracały się od twarzy Greka. Chwilami przesłaniał je dym, lecz gdy dmuchnął powiew, Chilo widział znów te utkwione w siebie źrenice. Podniósł się i chciał uciekać, lecz nie mógł. Nagle wydało mu się, że nogi jego są z ołowiu i że jakaś niewidzialna ręka zatrzymuje go z nadludzką siłą przed tym słupem. I skamieniał. Czuł tylko, że coś przepełnia się w nim, coś się zrywa, że dosyć ma mąk i krwi, że przychodzi koniec życia i że wszystko znika naokół i cezar, i dwór, i tłumy, a otacza go tylko jakaś bezdenna, straszna i czarna pustka, w niej zaś widać tylko te oczy męczennika, które wzywają go na sąd. A tamten schylając coraz niżej głowę patrzył ciągle. Obecni odgadli, że między tymi ludźmi coś się dzieje, lecz śmiech zamarł im na ustach, w twarzy bowiem Chilona było coś strasznego: wykrzywiła ją taka trwoga i taki ból, jak gdyby owe języki ognia paliły jego własne ciało. Nagle zachwiał się i wyciągnąwszy w górę ramiona zawołał okropnym, rozdzierającym głosem:
    - Glauku! W imię Chrystusa! Przebacz!
    Uciszyło się naokół: dreszcz przebiegł obecnych i wszystkie oczy mimo woli podniosły się w górę.
    A głowa męczennika poruszyła się lekko, po czym usłyszano z wierzchotka masztu podobny do jęku głos: - Przebaczam!...
    Chilo rzucił się na twarz wyjąc jak dziki zwierz i nabrawszy ziemi w obie garści, posypał sobie nią głowę. Tymczasem płomienie strzeliły w górę, objęły piersi i twarz Glauka, rozplotły mirtową koronę na jego głowie i zajęły wstęgi na wierzchu słupa, który zajaśniał cały wielkim, jaskrawym światłem.
    Lecz Chilo podniósł się po chwili z twarzą tak zmienioną, iż augustianom wydało się, że widzą innego człowieka. Oczy płonęły mu niezwykłym blaskiem, ze zmarszczonego czoła biło uniesienie; niedołężny przed chwilą Grek wyglądał teraz jak jakiś kapłan, który, nawiedzony przez bóstwo, chce odkryć prawdy nieznane.
    - Co z nim jest? Oszalał! - ozwało się kilka głosów. On zaś odwrócił się ku tłumom i wyciągnąwszy w górę prawą rękę, począł wołać, a raczej krzyczeć tak donośnie, by nie tylko augustianie, ale i tłuszcza mogła głos jego dosłyszeć:
    - Ludu rzymski! Na moją śmierć przysięgam, że oto giną niewinni, a podpalaczem jest - ten!...
    I wskazał palcem na Nerona.
    Nastała chwila ciszy. Dworzanie zdrętwieli. Chilo stał ciągle z wyciągniętym drżącym ramieniem i palcem zwróconym ku cezarowi. Nagle uczyniło się zamieszanie. Lud na kształt fali, pchniętej nagłym wichrem, rzucił się ku starcowi, chcąc mu się lepiej przypatrzeć. Tu i owdzie ozwały się krzyki: "Trzymaj!"; gdzie indziej: "Biada nam!" W tłumie rozległ się świst i wrzaski: "Ahenobarbus! Matkobójca! Podpalacz!" Bezład wzrastał z każdą chwilą. Bachantki, wrzeszcząc wniebogłosy, poczęły się chronić na wozy. Nagle kilka przepalonych słupów przewróciło się, rozsypując wokół skry i powiększając zamęt. Ślepa, stłoczona fala ludu porwała Chilona i uniosła go w głąb ogrodu.
    H.Sienkiewicz Quo Vadis. roz. 62
    Chilo błąkał się zaś jeszcze po ogrodach, nie wiedząc, dokąd iść i gdzie się obrócić. Teraz uczuł się znów bezsilnym, niedołężnym i chorym starcem. Chwilami potykał się o niedopalone ciała, potrącał głownie, które wysyłały w ślad za nim roje iskier, chwilami siadał spoglądając naokół bezprzytomnym wzrokiem. Ogrody stały się już prawie całkiem ciemne; między drzewami poruszał się tylko blady księżyc, rozświecając niepewnym światłem aleje, sczerniałe, leżące w poprzek słupy i zmienione w bezkształtne bryły niedogarki ofiar. Lecz staremu Grekowi wydało się, że w księżycu widzi twarz Glauka i że oczy jego patrzą nań jeszcze ciągle, i chował się przed światłem. Wreszcie jednak wyszedł z cienia i mimo woli, jakby party jakąś nieznaną siłą, począł kierować się ku fontannie, przy której oddał ducha Glaukos.
    Wtem jakaś ręka dotknęła jego ramienia.
    Starzec odwrócił się i widząc przed sobą nieznaną postać, zawołał z przerażeniem:
    - Kto tam! Ktoś ty jest? - Apostoł, Paweł z Tarsu.
    - Jam przeklęty!... Czego chcesz? A Apostoł odrzekł:
    - Chcę cię zbawić. Chilo oparł się o drzewo.
    Nogi chwiały się pod nim i ramiona zwisły mu wzdłuż ciała.
    - Dla mnie nie masz zbawienia! - rzekł głucho.
    - Zali słyszałeś, że Bóg przebaczył żałującemu łotrowi na krzyżu? - zapytał Paweł.
    - Zali wiesz, com ja uczynił?
    - Widziałem boleść twoją i słyszałem, jakoś dał świadectwo prawdzie.
    - O panie!...
    - I gdy sługa Chrystusów przebaczył ci w godzinie męki i śmierci, jakżeby ci Chrystus nie miał przebaczyć? A Chilo chwycił rękoma głowę jak w obłąkaniu:
    - Przebaczenie! Dla mnie przebaczenie!
    - Bóg nasz to Bóg Miłosierdzia - odpowiedział Apostoł.
    - Dla mnie?! - powtórzył Chilo.
    I począł jęczeć jak człowiek, któremu zbrakło sił, by mógł opanować ból i mękę. Paweł zaś rzekł:
    - Oprzyj się na mnie i pójdź ze mną.
    I wziąwszy go szedł z nim ku krzyżującym się ulicom, kierując się głosem fontanny, która zdawała się płakać wśród nocnej ciszy nad ciałami pomęczonych.
    - Bóg nasz to Bóg Miłosierdzia - powtórzył Apostoł. - Gdybyś stanął nad morzem i rzucał w nie kamienie, czybyś mógł zarzucić nimi głębinę morską? A ja ci mówię, że miłosierdzie Chrystusa jest jako morze i że grzechy i winy ludzkie potoną w nim jako kamienie w otchłani. I mówię ci, że jest jako niebo, które pokrywa góry lądy i morza, albowiem jest wszędzie i nie masz granicy ni końca. Tyś cierpiał u słupa Glauka i Chrystus widział twoje cierpienie. Tyś rzekł nie bacząc na to, coć jutro spotkać może: "Ten jest podpalaczem!", i Chrystus spamiętał słowa twoje. Bowiem minęła twoja złość i kłamstwo, a w sercu został się jeno żal nieprzebrany... Chodź ze mną i słuchaj, co ci powiadam: otom ja także nienawidził Go i prześladował Jego wybranych. Jam Go nie chciał i nie wierzył w Niego, póki mi się nie ukazał i nie powołał mnie. I odtąd On jest miłością moją. A teraz ciebie nawiedził zgryzotą, trwogą i boleścią, aby cię powołać ku sobie. Tyś Go nienawidził, a On kochał cię. Tyś wydawał na męki jego wyznawców, a On chce ci przebaczyć i zbawić cię.
    Piersią nędzarza poczęło wstrząsać łkanie ogromne, od którego rozdzierała się w nim dusza do dna, a Paweł ogarniał go, opanowywał i wiódł, jak żołnierz wiedzie jeńca.
    I po chwili znów mówić począł:
    - Pójdź za mną, a ja cię powiodę do Niego. Dla jakiejż innej przyczyny przychodziłbym do ciebie? Ale oto On rozkazał mi zbierać dusze ludzkie w imię miłości, więc spełniam służbę Jego. Ty mniemasz, żeś przeklęty, a ja ci mówię: uwierz w Niego, a czeka cię zbawienie. Ty myślisz, żeś znienawidzon, a ja ci powtarzam, że On miłuje cię. Patrz na mnie! Gdym Jego nie miał, nic nie miałem krom złości, która mieszkała w sercu moim, a teraz Jego miłość starczy mi za ojca i matkę, za bogactwa i królowanie. W Nim jednym ucieczka, On jeden policzy twój żal, wejrzy na nędzę twoją, zdejmie z ciebie trwogę i podniesie cię do siebie.
    Tak mówiąc przywiódł go do fontanny, której srebrny strumień połyskiwał z dala w miesięcznym świetle. Naokół była cisza i pustka, albowiem służba niewolnicza uprzątnęła już tu zwęglone słupy i ciała męczenników.
    Chilo rzucił się z jękiem na kolana i ukrywszy twarz w dłoniach, pozostał bez ruchu, Paweł zaś podniósł twarz ku gwiazdom i począł się modlić:
    - Panie, spojrzyj na tego nędzarza, na żal jego, na łzy i mękę! Panie Miłosierdzia, któryś przelał krew za winy nasze, przez Twoją mękę, przez śmierć i zmartwychwstanie odpuść mu!
    Po czym umilkł, lecz długo jeszcze patrzył w gwiazdy i modlił się.
    A wtem spod jego stóp ozwało się podobne do jęku wołanie:
    - Chryste!... Chryste!... Odpuść mi!...
    Naówczas Paweł zbliżył się do fontanny i nabrawszy wody w dłonie wrócił do klęczącego nędzarza:
    - Chilonie! Oto cię chrzczę w imię Ojca i Syna, i Ducha! Amen!
    Chilo podniósł głowę, rozłożył ręce i pozostał tak bez ruchu. Księżyc oświecał pełnym światłem jego zbielałe włosy i równie białą, nieruchomą, jakby umarłą lub wykutą z kamienia twarz. Chwile płynęły jedna za drugą; z wielkich ptaszarni, umieszczonych w ogrodach Domicji, poczęło dochodzić pianie kogutów, a on klęczał jeszcze, podobny do nagrobnego posągu.
    Wreszcie ocknął się, wstał i zwróciwszy się do Apostoła zapytał:
    - Co mam czynić przed śmiercią, panie?
    Paweł również rozbudził się z zadumy nad tą niezmierną potęgą, której nie mogły oprzeć się nawet takie duchy, jak tego Greka, i odrzekł:
    - Ufaj i daj świadectwo prawdzie!
    Całość
    The author has edited this post (w 16.02.2014)
  • Piękny fragment (jak zresztą cała książka "Quo vadis").
    Obawiam się jednak, że bardziej adekwatny może być fragment z Ewangelii:
    Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. Nie znajdując go, postanawia: «Wrócę do mojego domu, z którego wyszedłem!». Przychodzi do niego, a widząc, że dom jest czysty i wyremontowany, przyprowadza z sobą siedem innych duchów, złośliwszych niż on sam; i razem wprowadzają się do niego. Ostateczny stan tego człowieka staje się gorszy od poprzedniego.
  • Ewentualnie to:
    http://www.pbi.edu.pl/book_reader.php
    Ta nowela Prusa daje do myślenia.
    ;)
  • Moja kobieca intuicja mowi mi, ze RAZ czysci sobie pole przed uruchomieniem projektu Polska Jaroslawa Gowina Razem z Rafalem A. Ziemkiewiczem, moze jeszcze przed majem?

    Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
  • H.Sienkiewicz Quo Vadis. roz. 56
    I w ten sposób oni napadali go, on zaś odgryzał się zjadliwie wśród powszechnego śmiechu. Cezar klaskał w dłonie, powtarzał: "
    Macte!
    ", i podniecał ich. Po chwili jednak zbliżył się Petroniusz i dotknąwszy rzeźbioną w kości słoniowej laseczką ramienia Greka, rzekł zimno:
    - To dobrze, filozofie, aleś w jednym tylko pobłądził: bogowie stworzyli cię rzezimieszkiem, tyś zaś został demonem, i dlatego nie wytrzymasz!
    Starzec popatrzył na niego swymi zaczerwienionymi oczyma, wszelako tym razem nie znalazł jakoś gotowej obelgi. Na chwilę umilkł, po czym odpowiedział jakby z pewnym wysileniem:
    - Wytrzymam!...
    Piękna postać literacka ten Chilon ale tylko literacka, w życiu jest inaczej. Prawdziwy łajdak nie zdaje sobie sprawy z łajdackości swego postępowania i nie ma granicy, za która poczuje się gorzej. To jest oczywiście niewiedza aktywna. Dlatego łajdacy spadają niżej i niżej, ich upadek jest coraz szybszy i na karę (jśli przypadkiem się zdarzy) patrzą przede wszystkim ze zdziwieniem a potem z poczuciem krzywdy. Oni przecież korzystali tylko ze swoich praw. "Moje prawa" to ulubione hasło każdego łajdaka.
    Stąd bezsensowność stopki jednaj naszej koleżanki. Jak odpowiemy dobrem (w znaczeniu konwencjonalnym czyli miłym usmiechem i ciastkiem) na zło, lajdaka to tylko utwierdzi w przekonaniu, że korzysta tylko ze swoich praw.
    Czy nasi koledzy Z i T w jakis sposób poczuli się gorzej?
    The author has edited this post (w 16.02.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • A jak Los zapatruje się porównanie z Łukaszem z noweli Prusa? To chyba trafniejsze porównanie.
  • Jak Kościół zachowa się w sytuacji, w której Sejm zalegalizuje związki partnerskie?
    Nie uzna związków partnerskich jako małżeństwa. Do państwa natomiast należy uregulowanie osobom tej samej płci żyjącym razem, wszystkiego tego, co dotyczy spraw majątkowych, spadkowych, dziedziczenia itp.
    http://www.rp.pl/artykul/107684,1040095-Kosciol-od-gejow-sie-nie-odwroci.html?p=5
  • Ziemniakowi chwała za apel, by ludzie zaczęli poświęcać4 godziny tygodniowo dla narodu. Za tekst o dziurze w potylicy też, ale na tym lista zasług chyba się kończy.
    ms.wygnaniec
    los
    :
    Pojął prawdę i ją odrzucił, takim się nie wybacza.
    Wydaje mi się, że jest nawet gorzej. Tz przyłączenie się do Ruchu Narodowego zaowocowało zwiększeniem się cynizmu.
    Osobiście uważam, że Ziemniak jest szpionem obozu qniowo-komoruskiego na odcinku narodowców. W którymś z dorzeczy wysmarował sam sobie piękną laurkę, jak to jeździ po kraju i opowiada o Dmowskim, endecji, ale przestrzega przed radykalizmem. Wiem, że tu opinie o narodowcach (nie sprowadzajmy wszystkich do RN) raczej niepochlebne, ale tak naprawdę gramy do tej samej bramki i ostatnie co nam trzeba to apele o zdrowy rozsądek i umiarkowanie.
  • los
    Stąd bezsensowność stopki jednaj naszej koleżanki. Jak odpowiemy dobrem (w znaczeniu konwencjonalnym czyli miłym usmiechem i ciastkiem) na zło, lajdaka to tylko utwierdzi w przekonaniu, że korzysta tylko ze swoich praw.
    Ja tę moją stopkę (bo domyślam się, że to o moją stopkę chodzi) rozumiem nieco inaczej. Nie jako głaskanie każdego, nawet największego drania, lecz jako opowiadanie się po stronie dobra, przeciwstawianie go złu i wskazywanie, gdzie ono jest, bo w dzisiejszych czasach granica między dobrem a złem jest coraz bardziej zacierana.
  • ferb, jesteś pewien że to były "4 godziny dla narodu"? Bo mnie się zdaje że chodziło o społeczeństwo obywatelskie i to były 4 godziny dla społeczności w której się mieszka. Dawno o tym mówił, może ostatnio zmienił - to też byłoby ciekawe. No ale mniejsza z tym, postulat ogólnie dobry ale nie do zrealizowania w III RP ponieważ poza politykami w społecznościach nie ma liderów którzy mogliby taką energię ukierunkować. Więc jeśli chciałbyś to musisz się też stać liderem a to już zupełnie inna para kaloszy.
    Co do niepochlebnych opinii o RN tutaj to ta opinia wypływa właśnie stąd że Ruchem kręcą takie kreatury jak Ziemniakiewicz.
  • Anika
    Ja tę moją stopkę (bo domyślam się, że to o moją stopkę chodzi) rozumiem nieco inaczej. Nie jako głaskanie każdego, nawet największego drania, lecz jako opowiadanie się po stronie dobra, przeciwstawianie go złu i wskazywanie, gdzie ono jest, bo w dzisiejszych czasach granica między dobrem a złem jest coraz bardziej zacierana.
    Wszyscy ci źli ludzie to tylko ofiary zła, ale to nie zawsze takie proste jak mówisz.
    http://w851.wrzuta.pl/audio/aS0JTfpQWwA/ks._dr_marek_dziewiecki_-_jezus_i_krzywdziciele
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.