Wspominanie zaginionego narodu
Gdyby ktoś z własnej woli chciał wyjechac za chlebem, a nie wiedział czy mu się to opłaci:
http://ec.mixxt.pl/networks/videos/video.86632
http://ec.mixxt.pl/networks/videos/video.86632
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Wtedy to była obrona posterunku ale dziś między Odrą a Bugiem żadnego posterunku nie ma. Rozumiesz, Randolph?
Wyjazd jest po prostu niezgodą na taką Polskę. Sprawy terytorialne zresztą dla Polaka nie są takie ważne - naprawdę mamy tak wielbić te kreski narysowane na mapie przez Josifa Wisarionowicza? Prawdziwa Polska jest tam, gdzie stanęła polska stopa.
The author has edited this post (w 17.11.2013)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Gdy już nie mamy czegokolwiek co jest nasze, skrawka ziemi. Chocby i przydrożnego kamienia. Gdy więzy rodzinne pękły pod naporem łgarstwa i sił szatana. Gdy przyjaciele okazali się zwykłymi łotrami, wtedy pozostaje nam to co mamy w sercu i to co nam w duszy gra. Wtedy nic nas nie zatrzyma pomiędzy Odrą a Bugiem. Ojczyzną naszą jest to co pamiętamy i co cenimy. Zostawać tu, na miejscu? Po co? Polska to ludzie. Tam gdzie oni tam i Orzeł Biały i Biało - Czerwona.
Śmiem twierdzić że więcej Polaków którym ojczyzna miła jest teraz po za granicami bugoodrza. To oni kultywiują tradycje naszych przodków i dbaja o naszą kulturę. A my? Tu w tenkraju? Jeśli Bóg da przetrwamy. Jesli nie, odejdziemy pośród wyzwisk i szyderstw. Czasem zgnilizna jest tak wielka że wszystko musi umrzeć aby na nowo mogła odrodzić się nadzieja.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Perelak będzie albo Polakiem albo nikim a Polakiem będzie tylko jeśli sam zechce. Jak sprawimy, że zaczną nam zazdrościć, ni stąd ni zowąd pojawi się na świecie 30 milionów Polaków.
Jeśli będziemy lizać znaczki na poczcie unosząc znad nich swą obita i oplutą twarz polskiego patrioty, który wbrew wszystkiemu trwa - nie będą nam zazdrościć.
Biniendzie można zazdrościć, sam mu zazdroszczę - mniej wypasionego domu z dwoma fortepianami w salonie a bardziej tego kim jest. Dla polskości zrobił on więcej niż miasteczko wykrzywionych przegranych patriotów.
The author has edited this post (w 17.11.2013)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
żądzę szerokiego życia." Jeśli życie jest szersze poza kreskami narysowami przez Stalina, tam trzeba go szukać.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Bieda w tym, że nikt jeszcze nie wpadł na to, jak zrobić żeby wnuki tych dzielnych ludzi były Polakami w stopniu większym niż z grubsza kojarzenie języka z rozmów z Dziadzią.
Zresztą, taka jest prawda o życiu i o świecie - kto mieszka w jakim kraju, ten pracuje dla dobra tego właśnie kraju i jego narodu -- łojąc oczywiście swoją godną prowizję. Imponuje mi pod tym względem Maciej Giertych, który mieszkając w Anglii miał okazję złapania ciekawej posady w Kenii i tak się sam siebie zapytał: "Czy ja chcę pracować dla chwały Kenii i dobra ludu Masajów? Nu, niby tak, ale wolałbym dla chwały Polski i Polaków!", poczem przyjechał do PRL i się borykał.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Choć zasług w zbadaniu genetyki świerka nikt mu nie odbierze, jak również wdrożenia pewnej liczby młodych adeptów leśnictwa do naukowego warsztatu.
Choć oczywiście ciekawe1 jak by wyglądała historia alternatywna, gdyby pozostał w Kenii. Jak wyglądałaby koalicja z lat 2006-2007 gdyby jednym z koalicjantów nie był Qń.
The author has edited this post (w 17.11.2013)
Drugie.
Polska tu jest od szóstego wieku po Chystusie. Polska tu będzie, dopóki żyje dostateczna ilość mieszkańców mówiących i czujących po polsku. Zabory, PRL, obecna Atrapa, itp. są jedynie zewnętrznymi jarzmami na Nią nakładanymi. Nie jest ważne czy nakładał Prusak, Moskwicin, czy polskojęzyczny bałwan z Budy lub psychopata z miasta nieopodal Gdyni. Zarówno w XIX w. w zaborze pruskim/ruskim/austriackim jak i dzisiaj, łatwo znaleźć milonowe rzesze poskojęzycznych zdrajców, tchórzy, obrazowańszczyny tudzież innych pozbawionych korzeni i kręgosłupa indywiduów.Więc nie można dziś narzekać, skoro wtedy nie narzekano.
W ów czas żyć było znacznie gorzej, bo oprócz ucisku ekonomicznego (dziś prowadzonego odrobinę innymi metodami) był jeszcze brutalny kulturkampf, którego dziś brak. Obecnie nikt nie broni organizowania się, zakładania Klubów Gazety Polskiej, chodzenia do kościoła na msze za Ojczyznę, obchodzenia rocznic smoleńskich, zakładania spółdzielni, walki tu i teraz o swoją pomyślność ekonomiczną. KPRM nie rozwiązuje dziś firm za to, że ich właściciele są patriotami. Firma Kanlux istnieje i ma się dobrze mimo tego, że jej nieodżałowanej pamięci właściciel zawsze szczodrze wspierał propolskie inicjatywy kulturalne i społeczne.
http://fronda.gliwice.pl/news.php5
Istniała w wieku XIX i dziś także istnieje - wielka niezgoda na to, jak wygląda Polska. Wtedy przedstawiciele zaginionego narodu Polan, przegrawszy najpierw kilka wojen z zaborcami, na własnym terytorium rozpoczęli walkę środkami ekonomicznymi. Cała władza była wtedy obca bo niemiecka, wyższe duchowieństwo podporządkowane wrogowi (przypomina nam to coś?). A mimo to (nomen omen) Wielkopolanie nie wyjechali gremialnie na emigrację. Filmowy Frankowski - wybitny przyrodnik z doktoratem - nie wyjechał w głąb Niemiec robić karierę naukową mimo, że ta stała przed nim otworem. Sprzedawal śruby, został biegłym rewidentem, zajmował się prawem spółdzielczym, prowadził życie trudne, a profity z niego były z pewnością mniejsze niż gdyby żył w pięknej Nadrenii. Nie zmieniał bryki na nową, raz na cztery lata.
Nie mam najmniejszej ochoty rozliczać emigrantów z ich decyzji, bo różne są motywacje i powody emigracji. Zamierzałem jedynie pokazać wymarły lud Polan, nie występujący już dziś nad Odrą, Nysą, Wisłą i Bugiem. Co to komu w duszy obudzi - jego sprawa. Ważne, że nie pozostanie obojetny.
The author has edited this post (w 17.11.2013)
Myśli Nowoczesnego Polaka z których wziąłem cytat ukazały się we Florencji, następne uzupełnione wydanie wyszło w Glion w Szwajcarii. Tak, pan Roman dużo podróżował, znał zresztą wiele języków i obyczajów, więc nigdzie nie czuł się obcy. Możemy go oskarżyć o bycie złym Polakiem, czemu nie?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Powtórzę ponownie. Nie mam ochoty rozliczać emigrantów, bo nie znam i nie chcę znać ich motywacji oraz okoliczności towarzyszących. Chciałem jedynie pokazać, że onegdaj wygldało to inaczej niż dziś. Co komu w duszy się na takie dictum budzi - jego sprawa.
Wszystko przez to, że w ramach uzupełniania luk edukacyjnych latorośli, oglądamy wspólnie serial "Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy", z którego to pochodzi podlinkowany fragment. Oglądam i zdumiewam się diametralnymi różnicami postaw dziewiętnastowiecznych Wielkopolaków i współczesnych ubateli państwa nominalnie polskiego.
W polskim hymnie są i Szwedzi i Niemcy i Moskale i ziemia włoska i Bonaparte, jest dużo siecznej broni (szable, pałasze, kosy ale wykorzystane militarnie a nie rolniczo), są i rzeki a nawet morze ale nie wiemy czy szumią, bo służą do tego by je przekraczać. To jest film przygodowy proszę pana.
Pomysł by Kukuczka wspinał się na górki za polem a prof. Michałowski kopał w ogródku w nadziei znalezienia starego garnka jest śmieszny.
Że co, że się wynarodowią? Nie wynarodowią się, polska szeroka dusza poza Polską nie zmieści się w byle kraiku czy miasteczku. Między dwiema kreskami narysowanymi przez Stalina też nie.
*Ktoś mógłby sie czepiać do określenia "szerokość życia." Niestety, określenie nie jest ono moje a pana Romana. Ponieważ nie ma on już możliwości wytłumaczenia się, czytelnik musi się podjąć wysiłku zrozumienia.
The author has edited this post (w 23.11.2013)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Bratkowski Stefan napisał ten płaczliwy scenariusz ale naprawdę rzecz wyglądała inaczej - z Wielkopolski nikt z energią nie chciał wyjeżdżać, bo tam się toczyła prawdziwa pasjonująca wojna.
The author has edited this post (w 17.11.2013)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Szerokie życie prowadzili na przykład Lubomirscy z Dubna, dojąc pieniądze z olbrzymiego majątku do samego dna i tracąc je na podróże od Londynu przez Paryż, Brukselę, Berlin az po Berno, na karcięta, baletnice, wystawne mieszkania, wykwintne życie. Ojciec Józefa, autora "Historii pewnej ruiny", zapuścił korzenie w Anglii, ubierał jak Anglik, ożenił się z Angielką i na koniec zostawił piramidę długów.
Szesnastowieczny Polak jechał kształcić się w Italii, później kilka lat podróżował po Europie. Na końcu wracał na rodzinne gospodarstwo do Wielkopolski czy na Wołyń. Nie wykluczając późniejszych zagranicznych wojaży, zasadniczy zrąb aktywności szlachcica polskiego był związany z jego ziemią ojczystą rozumianą wąsko jako ojcowizna, i szeroko jako Serenissima.
The author has edited this post (w 17.11.2013)
The author has edited this post (w 17.11.2013)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Jeżeli nazwisko profesora Amerykanie wymawiają jako Suzuki, to wyobrażam sobie, jak musieli się znęcać nad imieniem Krzysztof.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
W pozostałych przypadkach trza tu siedzieć i sprzedawać gwoździe.
Dzisiejsze ekonomiczne i rozwojowe przyczyny emigracji najczęściej są postawione na takim poziomie, że ... nie sposób mówić o antenatach inaczej jak o zaginionym narodzie. Mentalnie nie mamy z nimi nic wspólnego.
The author has edited this post (w 18.11.2013)
The author has edited this post (w 18.11.2013)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Jezeli w Polsce zycie bedzie szerokie i otwarte, trzeba bedzie ustawiac straznice na granicach, by puszczac pojedynczo, bo kazdy zechce byc Polakiem.
Jezeli w Polsce zycie bedzie waskie, male i zatechle, tez trzeba bedzie ustawiac straznice na granicach, bo kazdy zechce wywiac.
A ja majac w pamieci (zbiorowej) Polske wielka, dumna i porywajaca, Polski malej i zatechlej nie chce i wcale nie bede jej bronic. Wole by bylo w swiecie trzech wolnych Polakow - jeden w Brazylii, drugi w Australii a trzeci w Ameryce niz by miedzy dwoma kreskami narysowanymi przez Stalina siedzialo 30 milionow zastrachanych niewolnikow, Polakow o tyle, ze mowiacych jakims podobnym do polskiego narzeczem. Polskojezyczni Moskale lub Prusacy to wcale nie Polacy, miana Polaka nie daje ani urodzenie miedzy wspomnianymi kreskami ani nieznajomosc jezykow roznych od wymienionego narzecza. Na bycie Polakiem trzeba sobie zasluzyc.
The author has edited this post (w 19.11.2013)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Jest ta Polska mała i zatęchła. Od wyjeżdżania nie powiększy się, nie poszerzy ani nie wywietrzy. Kto niby ma to wszystko SIĘ NAPRAWIAĆ?
The author has edited this post (w 19.11.2013)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Bez tych miasteczek i ich mieszkańców nie byłoby wówczas niepodległości, tak, jak nie będzie jej dziś. Polska odrodziła się w bardzo określonym miejscu w Europie, czyli mniej więcej w miejscu powstania.
Nie da się odtworzyć Polski poza Polską.
The author has edited this post (w 20.11.2013)