"Psy" są kultowym filmem mojego pokolenia. Do dziś ten film mnie rusza i tyle. A jeżeli ktoś uważa, że wulgarność i pewien sposób myślenia pojawił się po "Psach" to się głęboko myli. Sprawa młodych ludzi podczas zamiany systemów to oddzielny temat, wg mnie stracone roczniki, ale zostawmy to. Chcę wrócić do samego filmu. Mimo, że wiemy kim ostatecznie był Pasikowski to ani "Psy" ani Franz Maurer nie są zjawiskami jednoznacznymi jak piszesz. Z jednej strony mamy infantylnie przedstawionego esbeka z zasadami, który nie chce być gównem na wysypisku śmieci, z drugiej, chyba najlepiej ze wszystkich filmów tamtych (i obecnych) czasów oddany jest obraz brutalnej siły postesbecji i tego jak ona będzie (tak będzie) funkcjonować - jako mafia. Jeżeli ktoś zakłada, że Psy były atakiem na świat styropianów to zaręczam, że ta druga strona myśli podobnie w kontekście siebie. Pasikowski tym filmem udowodnił jak upadłym jest człowiekiem, we wszystkich aspektach, zwróćmy chociażby uwagę kim są kobiety w jego (wszystkich) flimach. Ktoś go bardzo mocno skrzywdził. Ale "Psy" to "Psy". JORGE> The author has edited this post (w 12.10.2013)
A jeszcze w kontekście języka i wulgaryzmów. Towarzysze nam to zrobili i to dawno dawno temu. Tan cały nadymany purytanizm obyczajowy czy oficjalna poszechna nowomowa komunistów to była jedna wielka ściema. To chyba gdzieś tak od lat '70 (kto pamięta niech potwierdzi) za czasów Gierka zaczęto pewne konwenanse odpuszczać i w dobrym tonie było w takich oficjalno-prywatny rozmowach "kurwą" rzucić. Dla niby luzu. To obowiązywało we wszystkich gronach decyzyjnych, od I sekretarzy, przez partię, misterstwa aż po zjednoczenia, dyrekcje zakładów pracy itd. Albo to "cześć", niby taki też okaz luzu, ja do dziś poznaję byłych aparatczyków albo stanowiskowych z czasów komuny, im to zostało. Zupełnie inną sprawą były Milicja, a szczególnie esbecja. Ilość wódy którą oni wypijali była porażająca, można powiedzieć że byli non stop na bani. Do tego język wykraczający poza jakiekolwiek normy, w więzieniach było pod tym względem dużo lepiej. W "Psach" te "kurwy" i tak nie oddawały całej sytuacji, było gorzej. Esbecy niszczyli życie ludziom, ale i przy okazaji sobie. Nie wytrzymywali psychicznie, dlatego się zachlewali. Koproalia - przecież konieczność używania wulgaryzmów wynika ze stanu permanentnego napięcia psychicznego, to jest nie tylko kwestia kulturowa. Co ciekawe, wielu esbeków i po '89 roku chorowało dalej, tyle że inaczej. Pół litra do śniadania, obiadu i kolacji w rodzinie do standard, ale są też i obsesje. U mojego kolegi w klatce mieszkał esbek, który od czasu upadku systemu wcale nie wychodził z domu. Bał się. Bał się ludzi. Zemsty. Dopiero po śmierci żony, ale dekadę później już musiał zderzyć się z rzeczywistością i jakoś zaczął żyć. Do czego zmiarzam. Upadek kilturowy w kontekście języka nastąpił za komuny, tyle że pewna obyczajność mimo wszystko była trzymana w ryzach. Po '89 roku po prostu wszelakie ramy się rozwaliły i z ludzi, z nas, wylazło to co wylazło. Ja jednak bym nie przywiązywał aż tak wielkiej wagi do wulgaryzacji języka. Są sprawy i patologie trudniejsze i o wiele bardziej destrukcyjne, choć zgadzam się, że upadek naszego języka niczemu dobremu nie służy. JORGE>
Nie wiem jak w innych miastach, ale w grodzie stolicznym zawód złotówy jest tradycyjnie wykonywanu przez emerytowanych mielicjantów i ubowców, tak więc postawa Twojego rozmówcy Dziwić nie może. Okoliczność ta tłumaczy również fenomen tzw. taxi mafii, która w syrenim grodzie funkcjonuje w sposób najzupełniej otwarty, w miejscach szczególnie, że tak peem, poddanych inwililacji służb wszelakich, jak na przykład lotnisko. "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
ombretta Nie wiem jak w innych miastach, ale w grodzie stolicznym zawód złotówy jest tradycyjnie wykonywanu przez emerytowanych mielicjantów i ubowców, tak więc postawa Twojego rozmówcy Dziwić nie może. Okoliczność ta tłumaczy również fenomen tzw. taxi mafii, która w syrenim grodzie funkcjonuje w sposób najzupełniej otwarty, w miejscach szczególnie, że tak peem, poddanych inwililacji służb wszelakich, jak na przykład lotnisko.
To Kolega nie wie?? Wśród taksówkarzy z całą pewnością procent TW SB jest wyższy niż w ogóle społeczeństwa. Nie dziwi to. Po pierwsze - nawet w normalnych warunkach jest to zawód mocno reglamentowany, co dopiero w warunkach państwa totalitarnego, a jak mocno reglamentowany, to mocno kontrolowany. Dwa - osoby pełniące ten zawód były bardzo przydatne SB. W końcu taksówkarze mają częsty kontakt z ludźmi, dużo z nimi rozmawiają i przez to dużo wiedzą, a nawet przez samo pełnienie swego zawodu mają sporą wiedzę (kto gdzie jeździł). Nic zatem dziwnego, że bezpieka starała się mieć jak najwięcej swoich ludzi w tym środowisku, podobnie jak w innych zawodach, których przedstawiciele mają częsty kontakt z ludźmi i dużo wiedzą (np. portierzy)
JORGE "Psy" są kultowym filmem mojego pokolenia. Do dziś ten film mnie rusza i tyle. A jeżeli ktoś uważa, że wulgarność i pewien sposób myślenia pojawił się po "Psach" to się głęboko myli.
Tego nie napisałem. Wspomniałem chociażby o Urbanie, a jego pisemko powstało dwa lata wcześniej, a pewne procesy siłą rzeczy musiały się zacząć jeszcze wcześniej. Niemniej to bardzo umocniło tę tendencję, pozwoliło jej "zaistnieć w głównym nurcie". To nie były jakieś pokątnie sprzedawane kasety z "trzeciego obiegu", tylko film wyświetlany normalnie w kinach, z udziałem najlepszych polskich aktorów. Bez "Psów" pewnie nie byłoby Wojewódzkiego. Zaczęło to zataczać szersze kręgi.
JORGE Chcę wrócić do samego filmu. Mimo, że wiemy kim ostatecznie był Pasikowski to ani "Psy" ani Franz Maurer nie są zjawiskami jednoznacznymi jak piszesz. Z jednej strony mamy infantylnie przedstawionego esbeka z zasadami, który nie chce być gównem na wysypisku śmieci, z drugiej, chyba najlepiej ze wszystkich filmów tamtych (i obecnych) czasów oddany jest obraz brutalnej siły postesbecji i tego jak ona będzie (tak będzie) funkcjonować - jako mafia.
Czyżby? W sumie to oni przedstawieni są jako biedaczki, których nagle pozbawiono pracy i którzy z konieczności muszą chwytać się przestępczego procederu; a i ta przestępczość to taka zwykła, czysto kryminalna, bez związków z biznesem i polityką. Tymczasem to bzdura. W rzeczywistości byli uprzywilejowani w stosunku do reszty społeczeństwa, mogli liczyć na kredyty u znajomych szefów banków, a i ci, którzy parali się zwykłą bandyterką, robili to na skalę znacznie szerszą i w powiązaniu z biznesem i polityką. Obawiam się, że zachodzi tu błąd perspektywy podobny do tego, jaki mieli ongiś widzowie "Popiołu i diamentu". Dla wychodzących ze stalinizmu był to film niesamowicie odważny, oto nagle "żołnierz wyklęty" nie był przedstawiony jako bandzior. Dziś, z perspektywy czasu widać, że to też była komunistyczna propaganda, nawet niebezpieczniejsza od topornych stalinowskich produkcyjniaków, bo bardziej zakamuflowana. Zresztą podobno książka, na podstawie której film powstał, napisana została na zlecenie kogoś wysoko postawionego (chyba Bermana). Podobnie jest z percepcją "Psów" - samo przedstawienie esbeków jako cyników, nie do pomyślenia w filmach PRLowskich, tak oszołomiło widzów, że nie zauważyli reszty.
Przy okazji - oglądał może Kolega film "Wielka wsypa"? Z tego samego roku i o podobnej tematyce, ale lepszy. Polecam. The author has edited this post (w 12.10.2013)
Wielka wsypa świetna, niedoceniony film - prócz Psów chyba jedyny gdzie coś o ubekach i początkach III RP jest. Trochę jeszcze było w filmie "Miasto prywatne", ale tam to już jak w "Uprowadzeniu Agaty" był rechot z solidaruchów.
ciekawa przygoda qiz, ciekawa bo - odsetek emerytowanych policjantów i innych mundurowych wśród taksówkarzy jest tak znaczny, że najlepiej z góry przyjąć, że wiozący nas taksówkarz to policjant. - pamiętacie szeptaną propagandę? Takie plotki rozpuszczane w PRL przez SB, UB i innych podobnych? Lepsza propaganda od plakatów i gazet. Imho z jakiegos powodu człowiek, który częściej słucha niż mówi wygłasza referat. Za kładam, że gdzieś sformułowano zapotrzebowanie na takie pogadanki. Ciekawe dlaczego? A jeśli nawet nie - spojrzenie człowieka, który co miesiąc dostaje niezłą emeryturę i ma do tego normalne zdrowie 40-sto czy 50-ciolatka i morze czasu na zarabianie jest diametralnie inne. - bezwstyd. Nikt nigdy nie został ukarany za przynależność do PZPR. Wręcz przeciwnie - opłacało się to za komuny i po upadku komuny utrwalono tę opłacalność. Dlatego gdy pojawia się kalka PZPR, partia sięgająca po wszystkie osiągnięcia wielkiej poprzedniczki różni tacy koniukturaliści przyjmują postawę jaką się od nich oczekuje.
Komentarz
JORGE>
The author has edited this post (w 12.10.2013)
Zupełnie inną sprawą były Milicja, a szczególnie esbecja. Ilość wódy którą oni wypijali była porażająca, można powiedzieć że byli non stop na bani. Do tego język wykraczający poza jakiekolwiek normy, w więzieniach było pod tym względem dużo lepiej. W "Psach" te "kurwy" i tak nie oddawały całej sytuacji, było gorzej. Esbecy niszczyli życie ludziom, ale i przy okazaji sobie. Nie wytrzymywali psychicznie, dlatego się zachlewali. Koproalia - przecież konieczność używania wulgaryzmów wynika ze stanu permanentnego napięcia psychicznego, to jest nie tylko kwestia kulturowa. Co ciekawe, wielu esbeków i po '89 roku chorowało dalej, tyle że inaczej. Pół litra do śniadania, obiadu i kolacji w rodzinie do standard, ale są też i obsesje. U mojego kolegi w klatce mieszkał esbek, który od czasu upadku systemu wcale nie wychodził z domu. Bał się. Bał się ludzi. Zemsty. Dopiero po śmierci żony, ale dekadę później już musiał zderzyć się z rzeczywistością i jakoś zaczął żyć.
Do czego zmiarzam. Upadek kilturowy w kontekście języka nastąpił za komuny, tyle że pewna obyczajność mimo wszystko była trzymana w ryzach. Po '89 roku po prostu wszelakie ramy się rozwaliły i z ludzi, z nas, wylazło to co wylazło. Ja jednak bym nie przywiązywał aż tak wielkiej wagi do wulgaryzacji języka. Są sprawy i patologie trudniejsze i o wiele bardziej destrukcyjne, choć zgadzam się, że upadek naszego języka niczemu dobremu nie służy.
JORGE>
Okoliczność ta tłumaczy również fenomen tzw. taxi mafii, która w syrenim grodzie funkcjonuje w sposób najzupełniej otwarty, w miejscach szczególnie, że tak peem, poddanych inwililacji służb wszelakich, jak na przykład lotnisko.
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Tymczasem to bzdura. W rzeczywistości byli uprzywilejowani w stosunku do reszty społeczeństwa, mogli liczyć na kredyty u znajomych szefów banków, a i ci, którzy parali się zwykłą bandyterką, robili to na skalę znacznie szerszą i w powiązaniu z biznesem i polityką.
Obawiam się, że zachodzi tu błąd perspektywy podobny do tego, jaki mieli ongiś widzowie "Popiołu i diamentu". Dla wychodzących ze stalinizmu był to film niesamowicie odważny, oto nagle "żołnierz wyklęty" nie był przedstawiony jako bandzior. Dziś, z perspektywy czasu widać, że to też była komunistyczna propaganda, nawet niebezpieczniejsza od topornych stalinowskich produkcyjniaków, bo bardziej zakamuflowana. Zresztą podobno książka, na podstawie której film powstał, napisana została na zlecenie kogoś wysoko postawionego (chyba Bermana).
Podobnie jest z percepcją "Psów" - samo przedstawienie esbeków jako cyników, nie do pomyślenia w filmach PRLowskich, tak oszołomiło widzów, że nie zauważyli reszty.
The author has edited this post (w 12.10.2013)
- pamiętacie szeptaną propagandę? Takie plotki rozpuszczane w PRL przez SB, UB i innych podobnych? Lepsza propaganda od plakatów i gazet. Imho z jakiegos powodu człowiek, który częściej słucha niż mówi wygłasza referat. Za kładam, że gdzieś sformułowano zapotrzebowanie na takie pogadanki. Ciekawe dlaczego? A jeśli nawet nie - spojrzenie człowieka, który co miesiąc dostaje niezłą emeryturę i ma do tego normalne zdrowie 40-sto czy 50-ciolatka i morze czasu na zarabianie jest diametralnie inne.
- bezwstyd. Nikt nigdy nie został ukarany za przynależność do PZPR. Wręcz przeciwnie - opłacało się to za komuny i po upadku komuny utrwalono tę opłacalność. Dlatego gdy pojawia się kalka PZPR, partia sięgająca po wszystkie osiągnięcia wielkiej poprzedniczki różni tacy koniukturaliści przyjmują postawę jaką się od nich oczekuje.