No nie zapominajmy o kasztelanii bytomskiej, dzięki której Bytom i północna część Katowic to Małopolska, bua bua bua.
pamiętam i jeszcze na IVrp przypominałem (Piekary były wioską bytomską)
Mnie się wydaje, że nie ma co przeceniać średniowiecza, jak to robi się w obie strony (śląskość Wadowic/Żywca vs. małopolskość Bytomia). W średniowieczu ustrój, cywilizacja, zwyczaje, a nawet język nie różniły tak bardzo Polski i Czech, a co za tym idzie hołd złożony przez Piastów Śląskich Luksemburczykom nie wydawał się takim szokiem. Rozjazd zaczął się później, Polska skierowała się na wschód, wykształciła też własny model ustrojowy, gospodarczy, kulturowy, a tereny pozostałe pod władzą Czech, potem Austrii i jeszcze potem Prus i Austrii wpadły w inną sferę. Dlatego losy poszczególnych miast w średniowieczu są raczej ciekawostką historyczną. Taką jak Lubusz, który daje nazwę naszemu województwu, a jest w Niemczech.
A w Jaworznie przy takim centrum sportowym z basenem od kiedy zmienil sie wlasciciel wisza 3 flagi: Jaworzna, Slaska i Niemiec. Jedynie ta pierwsza sie zgadza, no faktycznie Jaworzno jest w Jaworznie.
A czy ktoś temu złamasowi obił mordę lub zrobił jakąś poważną rozpierduchę na tym obiekcie?
W średniowieczu ustrój, cywilizacja, zwyczaje, a nawet język nie różniły tak bardzo Polski i Czech, a co za tym idzie hołd złożony przez Piastów Śląskich Luksemburczykom nie wydawał się takim szokiem. Rozjazd zaczął się później
To się tak łatwo mówi, ale wcale niekoniecznie musi to prawdą być. Podstawowym kontrargumentem jest fakt, że Wrocław jeszcze w XIX w. był miastem polskojęzycznym, na co mam konkretne świadectwo z epoki, a mianowicie z książki "Geschichte Schlesiens" z II połowy tego stulecia. We wstępia ałtor zapodaje: "Minęły już czasy, kiedy bursz jadący na studia do Wrocławia pytał swojego śląskiego komilitona, czy ma ze sobą zabrać rozmówki polsko-niemieckie."
Wniosek? Gdyby prawdą było, że we wczesnym średniowieczu nie było różnicy między Polską a Czechami, a wytworzyła się później, to okres panowania czeskiego przesądziłby o czeskości tej dzielnicy. Tak się nie stało.
Wniosek? Wrocław był wyraźnie polski a nie czeski w okresie sprzed rozbicia dzielnicowego.
W średniowieczu ustrój, cywilizacja, zwyczaje, a nawet język nie różniły tak bardzo Polski i Czech, a co za tym idzie hołd złożony przez Piastów Śląskich Luksemburczykom nie wydawał się takim szokiem. Rozjazd zaczął się później
To się tak łatwo mówi, ale wcale niekoniecznie musi to prawdą być. Podstawowym kontrargumentem jest fakt, że Wrocław jeszcze w XIX w. był miastem polskojęzycznym, na co mam konkretne świadectwo z epoki, a mianowicie z książki "Geschichte Schlesiens" z II połowy tego stulecia. We wstępia ałtor zapodaje: "Minęły już czasy, kiedy bursz jadący na studia do Wrocławia pytał swojego śląskiego komilitona, czy ma ze sobą zabrać rozmówki polsko-niemieckie."
Wniosek? Gdyby prawdą było, że we wczesnym średniowieczu nie było różnicy między Polską a Czechami, a wytworzyła się później, to okres panowania czeskiego przesądziłby o czeskości tej dzielnicy. Tak się nie stało.
Wniosek? Wrocław był wyraźnie polski a nie czeski w okresie sprzed rozbicia dzielnicowego.
Pozycja tytuł ma ciekawy, gdzieś jest w google booksach?
Wrocław był polski przez ok. 300 lat, czeski (bez zwierzchnictwa habsburskiego) przez niecałe 200 lat. W ogóle był dłużej polski niż jakiegokolwiek innego państwa, nawet sumując Prusy, wilhelmińskie cesarstwo, republikę weimarską i III Rzeszę. Natomiast pomylił Kolega pojęcia polskości (w sensie etnicznym?) i różności cywilizacyjnej. Śląsk był czeski politycznie, ale nigdy nie było masowego osadnictwa czeskiego na Dolnym Śląsku - na Górnym niewielkie i raczej późniejsze. Dlatego Śląsk etnicznie był polski, Górny Śląsk był polski etnicznie zawsze - z wyjątkiem GOPu, gdzie od czasu jego powstanie zaczęła przeważać ludność napływowa. Dolny mniej - natomiast mniejszość polska we Wrocławiu była zawsze, nawet Davies, który w "Mikrokosmosie" raczej akcentuje wątki inne niż polski, przyznaje, że aktywność mniejszości polskiej została zlikwidowana dopiero przy okazji agresji w 1939 r. Do tego czasu działało polskie duszpasterstwo w kościele św. Marcina obok katedry, o czym informuje tamtejsza tablica. Ogólnie statystyki mówią o stałej liczbie polskiej ludności, przy ciągle rosnącej liczbie ludności ogólnej. Były dzielnice, gdzie Polaków było więcej, zwłaszcza na prawym brzegu Odry. Przy czym zewnętrzne osadnictwo nie było z Czech, ale z głębi Niemiec i zaczęło się już w czasach Henryków Brodatego i Pobożnego.
Natomiast to, o czym pisałem wyżej nie dotyczy kwestii etnicznych, ale cywilizacyjnych. Ustrój polityczny i gospodarczy czeski, polski a nawet niemiecki w średniowieczu nie różnił się drastycznie. Od czasów kolejnych unii z Litwą, kolejnych przywilejów szlacheckich, tolerancji religijnej w Polsce i absolutyzmu i wojen religijnych w Rzeszy (w tym habsburskich Czechach, a więc i na terenach Śląska) rozjazd był wyraźny. Nie miał natomiast bezpośredniego wpływu na kwestie etniczne.
"W obu krajach [na Śląsku i w Prusiech] znaczna część ludności jest słowiańska i na całej tej linii toczy się zacięta walka obu języków. Niemiecki czyni ostatnio postępy, choć w poprzednich stuleciach przegrywał na tym obszarze, gdyż miasta Polski, które w wiekach XIII i XIV przyjmowały niemieckich kolonistów i niemieckie prawo, od stuleci są już na powrót polskie. Niemiecka szkoła, służba wojskowa i niemiecki przemysł, wspierany przez niemiecki kapitał w ostatnim czasie bardzo osłabiły polskość Śląska, a Wasserpolaken, ze swoim językiem słowiańskim gęsto poprzetykanym niemieckimi słowami, nie mogą już być uważani za czystych Polaków. ... Znamienne jest, gdy słyszymy o tym jak student medycyny z Wurzburga, Bawarczyk z urodzenia, który zamierza kontynuować studia we Wrocławiu, pyta wrocławskiego komilitona, czy powinien kupić sobie polski słownik czy też poradzi sobie mówiąc po niemiecku". (s. 10-11)
nie chce mi sie wierzyć! powiat bez szpitala? ze Zwardonia do Bielska będą wozić chorych? przeciez expresówka na odcinku WG-Kamesznica nie istnieje i długo raczej jej nie ukończą
A ja nie wierzę w rychła zakończenie budowy szpitala, która jeszcze się nie zaczęła
dlatego będą bez końca przedłużać istnienie szpitala w Żywcu i warunkowo dopuszczać go przez np Sanepid myślisz że przeszkoda w budowie sa układy i układziki burmistrza? co by nie mówic prędzej wybuduja szpital niz odcinek expresówki WG - Kamesznica
Jak informuje Piotr Semka: 22.08 Rekonstrukcja bitwy z Powstańcami Śląskimi koło Piekar Śląskich. Rekonstruktorzy pruskiej Kampfgruppe Hoffmeyer z flagą RAŚ.
Jak informuje Piotr Semka: 22.08 Rekonstrukcja bitwy z Powstańcami Śląskimi koło Piekar Śląskich. Rekonstruktorzy pruskiej Kampfgruppe Hoffmeyer z flagą RAŚ.
Jak informuje romeck: w samych Piekarach, pod Kopcem Wyzwolenia, 2,5 km ode mnie.
Moj kolega zrobił trochę zdjęć: stanislawdacy.pl (i jest na stażu jako fotograf w Gościu Niedzelnym)
Komentarz
Podstawowym kontrargumentem jest fakt, że Wrocław jeszcze w XIX w. był miastem polskojęzycznym, na co mam konkretne świadectwo z epoki, a mianowicie z książki "Geschichte Schlesiens" z II połowy tego stulecia. We wstępia ałtor zapodaje: "Minęły już czasy, kiedy bursz jadący na studia do Wrocławia pytał swojego śląskiego komilitona, czy ma ze sobą zabrać rozmówki polsko-niemieckie."
Wniosek?
Gdyby prawdą było, że we wczesnym średniowieczu nie było różnicy między Polską a Czechami, a wytworzyła się później, to okres panowania czeskiego przesądziłby o czeskości tej dzielnicy.
Tak się nie stało.
Wniosek?
Wrocław był wyraźnie polski a nie czeski w okresie sprzed rozbicia dzielnicowego.
Wrocław był polski przez ok. 300 lat, czeski (bez zwierzchnictwa habsburskiego) przez niecałe 200 lat. W ogóle był dłużej polski niż jakiegokolwiek innego państwa, nawet sumując Prusy, wilhelmińskie cesarstwo, republikę weimarską i III Rzeszę.
Natomiast pomylił Kolega pojęcia polskości (w sensie etnicznym?) i różności cywilizacyjnej. Śląsk był czeski politycznie, ale nigdy nie było masowego osadnictwa czeskiego na Dolnym Śląsku - na Górnym niewielkie i raczej późniejsze. Dlatego Śląsk etnicznie był polski, Górny Śląsk był polski etnicznie zawsze - z wyjątkiem GOPu, gdzie od czasu jego powstanie zaczęła przeważać ludność napływowa. Dolny mniej - natomiast mniejszość polska we Wrocławiu była zawsze, nawet Davies, który w "Mikrokosmosie" raczej akcentuje wątki inne niż polski, przyznaje, że aktywność mniejszości polskiej została zlikwidowana dopiero przy okazji agresji w 1939 r. Do tego czasu działało polskie duszpasterstwo w kościele św. Marcina obok katedry, o czym informuje tamtejsza tablica. Ogólnie statystyki mówią o stałej liczbie polskiej ludności, przy ciągle rosnącej liczbie ludności ogólnej. Były dzielnice, gdzie Polaków było więcej, zwłaszcza na prawym brzegu Odry. Przy czym zewnętrzne osadnictwo nie było z Czech, ale z głębi Niemiec i zaczęło się już w czasach Henryków Brodatego i Pobożnego.
Natomiast to, o czym pisałem wyżej nie dotyczy kwestii etnicznych, ale cywilizacyjnych. Ustrój polityczny i gospodarczy czeski, polski a nawet niemiecki w średniowieczu nie różnił się drastycznie. Od czasów kolejnych unii z Litwą, kolejnych przywilejów szlacheckich, tolerancji religijnej w Polsce i absolutyzmu i wojen religijnych w Rzeszy (w tym habsburskich Czechach, a więc i na terenach Śląska) rozjazd był wyraźny. Nie miał natomiast bezpośredniego wpływu na kwestie etniczne.
Mam taką książkę "Schlesien" dra Franza Schrollera, wydaną pod koniec XIX w. w Głogowie. Jeśli chcecie, możecie mieć i wy:
http://www.sbc.org.pl/Content/949/%%2521Schlesien%%2BII%%2B139374.djvu
I co w niej czytamy?
"W obu krajach [na Śląsku i w Prusiech] znaczna część ludności jest słowiańska i na całej tej linii toczy się zacięta walka obu języków. Niemiecki czyni ostatnio postępy, choć w poprzednich stuleciach przegrywał na tym obszarze, gdyż miasta Polski, które w wiekach XIII i XIV przyjmowały niemieckich kolonistów i niemieckie prawo, od stuleci są już na powrót polskie. Niemiecka szkoła, służba wojskowa i niemiecki przemysł, wspierany przez niemiecki kapitał w ostatnim czasie bardzo osłabiły polskość Śląska, a Wasserpolaken, ze swoim językiem słowiańskim gęsto poprzetykanym niemieckimi słowami, nie mogą już być uważani za czystych Polaków. ... Znamienne jest, gdy słyszymy o tym jak student medycyny z Wurzburga, Bawarczyk z urodzenia, który zamierza kontynuować studia we Wrocławiu, pyta wrocławskiego komilitona, czy powinien kupić sobie polski słownik czy też poradzi sobie mówiąc po niemiecku". (s. 10-11)
myślisz że przeszkoda w budowie sa układy i układziki burmistrza?
co by nie mówic prędzej wybuduja szpital niz odcinek expresówki WG - Kamesznica
Jak informuje Piotr Semka: 22.08 Rekonstrukcja bitwy z Powstańcami Śląskimi koło Piekar Śląskich. Rekonstruktorzy pruskiej Kampfgruppe Hoffmeyer z flagą RAŚ.
w samych Piekarach, pod Kopcem Wyzwolenia, 2,5 km ode mnie.
Moj kolega zrobił trochę zdjęć:
stanislawdacy.pl (i jest na stażu jako fotograf w Gościu Niedzelnym)