Źle to widzę... Wuntex pesymistyczny
Na początku chciałbym uspokoić co bardziej wyrywnych i mocno podkreślić: jestem z obozem patriotyczno-niepodległościowym od co najmniej 10 już lat i będę nadal, choćby mnie mieli w worku wynieść i zakopać. Z tej ścieżki życiowej nikt już nie jest mnie w stanie zawrócić. Dlatego proszę moich słów nie brać jako szerzenie defetyzmy, sianie paniki, czy strach przed nadciągającą znowu nocą nad Ojczyzną, tylko jako realistyczną ocenę rzeczywistości wynikającą z poczynionych obserwacji, doświadczenia i wiedzy o procesach społecznych i politycznych zachodzących w naszym kraju. I wuntex ten zakładam tylko na tym forumku, gdzie mam pewność że są ludzie uświadomieni i przekonani. Na FB np. nadal będę pisoskim agit-propem w postaci newsów z niezależnej, wpolityce, gazetypolskiej naparzał jak dotychczas. Ci którzy znają moją prawdziwą tożsamość z łatwością będą mogli to sprawdzić zresztą. To tytułem wstępnego wyjaśnienia. Otóż w punktach:
1. Moja pesymistyczna ocena sytuacji w jakiej się znaleźliśmy wynika ze znanej nam przecież od dawna analizy społeczeństwa polskiego, jaką nie raz dokonywaliśmy na różnych forumkach. Dobrze wiemy, że czegoś co najbardziej Polacy nie lubią to stanu permanentnego wzmożenia politycznego i kryzysu. Nie raz o tym mówiliśmy, że Polacy w swojej masie to Wyznawcy św. Spokoja, znamy tego przyczyny i genezę. Otóż od kilku tygodni, a właściwie od samego początku rządów PiS funduje się naszym rodakom takie wzmożenie i wywołuje poczucie stanu kryzysowego w państwie. Jest to robione z premedytacją i zimną kalkulacją obliczoną na zmęczenie społeczeństwa polskiego i zniechęcenie go do polityki i spraw publicznych, a w naszej historii współczesnej zawsze skutkowało to spadkiem poparcia dla akurat rządzących i narzekaniem na nich. Zawsze u nas przegrywali wówczas reformatorzy i ci którzy oczekiwali aktywności i poparcia społecznego. Przypomnijcie sobie jak siadało poparcie dla "Solidarności" latem i zwłaszcza jesienią 1981 r., poprzez nieustanne bombardowanie ludzi propagandą mówiącą o ciągłych strajkach, niepokojach, wzrostu agresji i frustracji społecznej, a nawet i przestępczości, za co rzekomo miała "S" odpowiadać. Wszystko to było przygotowaniem propagandowym do wprowadzenia stanu wojennego. I niestety ale ta operacja ówczesnej władzy udała się. Opór społeczny był po 13 grudnia 1981 r. o wiele mniejszy niż mógłby być bez tej sprytnie przemyślanej i perfidnie prowadzonej operacji medialnej. I nie ma sensu zaczarowywać rzeczywistości, że teraz będzie inaczej. Nie pocieszajmy się, że chwilowo sondaże wskazują na to, że poparcie dla PiS jest takie samo, a nawet i trochę wyższe. Przypominam, że tak samo było w 2001 i na początku 2002 r. z SLD, a rok po przejęciu przez tę partię władzę sondaże już wskazywały spadek poparcia o połowę (z 41% do 21%), podobnie PO która w przeciągu roku po sukcesie z 2011 r. straciła poparcie z 39% do 20kilku w roku następnym. A przecież wówczas (szczególnie za rządów PO) nie mieliśmy do czynienie z tak nasiloną agresją propagandową wymierzoną w partie rządzące. Systematyczne i konsekwentne wypłukiwanie i destrukcję wizerunkową partii rządzącej, z którymi to zjawiskami mamy do czynienia teraz. Niestety, ale mam mocne obawy, że PiS zapłaci za to ogromną cenę polityczną i już za rok poparcie dla niego stopnieje do tradycyjnego, najtwardszego elektoratu do którego sam się zaliczam, czyli jakichś 25%. Wtedy oni rozpocznę grę na wyciągnięcie z Klubu Parlamentarnego PiS np. gowinowców i utratę przez partię rządząca większości parlamentarnej. Skutki w 2017 r. czyli w połowie kadencji: rządy mniejszościowe które będą jedną ciągłą męczarnią dla PiS i brak możliwości naprawy państwa, albo znowu utrata władzy z wielką koalicją antyPiS
2. Bardzo niepokoją mnie sygnały które odbieram z najbliższego otoczenia. Najbliższa rodzina już zaczyna do mnie mówić, kiedy próbuję im tłumaczyć co się tak naprawdę dzieje mniej więcej tak: "A daj nam już spokój z tą polityką. Mamy już jej dość!". To właśnie pierwsze efekty tego zmęczenia, które powoduje nieustanne propagandowe bombardowanie. Obawiam się, że za rok będą już mówić tak: "A daj nam już spokój z tym twoim PiSem. Do czego ten PiS doprowadził? Tylko ciągłe kłótnie i kłótnie. Mamy już tego dosyć!". No i wtedy naprawdę będzie problem, żeby nawet i ich znowu namówić na głosowanie na PiS.
3. Zachwianie poparcia dla PiS w dołach. Byłem wczoraj załatwić pewne sprawy w szkole i na korytarzu spotkała mnie grupka uczniów, bo akurat była przerwa. I to co usłyszałem od nich naprawdę mnie zmroziło. Młodzi, inteligentni i interesujący się polityką uczniowie, którzy jeszcze wiosną praktycznie bez słów wyławiali ode mnie przekaz najpierw antyBullowy, a później antyPO, drwili i podśmiechujki sobie z Komorry i Kopacz robili, a teraz teksty w stylu: "Co pan myśli o tym co się dzieje? Ten PiS to przegina. Zamiast reformować Polskę tylko awantury wszczyna"... Nie miałem czasu im wytłumaczyć o co chodzi, zapowiedziałem tylko, ze jak w styczniu wrócę do pracy to powrócimy do tej rozmowy. Ale normalnie byłem załamany wychodząc ze szkoły. Bo to oznacza, że w ich najbliższym otoczeniu (rodzina, koledzy z podwórka) takie nastroje niechętne PiS zaczynają dominować.
4. Widziałem wczoraj zajawkę w tivi, że pewna firma szyjąca T-shirty przeżyw istny boom z produktem pod nazwą "Jestem gorszego sortu". Ponoć takich koszulek z takim napisem zamówień mają z całego kraju na pniu. Jeżeli to jest prawdą, to oznacza, że PiS już przegrywa na poziomie pop kultury, tam gdzie dotychczas wygrywał. A hasła drwiące i szydzące z PiS będą za chwilę cool i trendy wśród młodych. Wiemy, że zabójcze dla PO była drwina z tej partii, która rozpoczęła się od stadionowych haseł: "Donek Matole twój rząd obalą kibole". Czy drwina z Komory w ostatniej kampanii, która go zabiła. Teraz ta sama broń może zabić PiS.
Naprawdę źle to wszystko widzę i obawiam się, że PiS porządzi tylko 4 lata (o ile w ogóle całą kadencję), a później wrócą ich długoletnie znowu (nie)rządy. 2, 3 kadencje ich (nie)rzadów, nie wiem ile wytrzyma Polska.
Wybaczcie, jeżeli i Was zasmuciłem tym wątkiem. Ale napisałem to co mnie dręczy i nie daje spokoju mi.
1. Moja pesymistyczna ocena sytuacji w jakiej się znaleźliśmy wynika ze znanej nam przecież od dawna analizy społeczeństwa polskiego, jaką nie raz dokonywaliśmy na różnych forumkach. Dobrze wiemy, że czegoś co najbardziej Polacy nie lubią to stanu permanentnego wzmożenia politycznego i kryzysu. Nie raz o tym mówiliśmy, że Polacy w swojej masie to Wyznawcy św. Spokoja, znamy tego przyczyny i genezę. Otóż od kilku tygodni, a właściwie od samego początku rządów PiS funduje się naszym rodakom takie wzmożenie i wywołuje poczucie stanu kryzysowego w państwie. Jest to robione z premedytacją i zimną kalkulacją obliczoną na zmęczenie społeczeństwa polskiego i zniechęcenie go do polityki i spraw publicznych, a w naszej historii współczesnej zawsze skutkowało to spadkiem poparcia dla akurat rządzących i narzekaniem na nich. Zawsze u nas przegrywali wówczas reformatorzy i ci którzy oczekiwali aktywności i poparcia społecznego. Przypomnijcie sobie jak siadało poparcie dla "Solidarności" latem i zwłaszcza jesienią 1981 r., poprzez nieustanne bombardowanie ludzi propagandą mówiącą o ciągłych strajkach, niepokojach, wzrostu agresji i frustracji społecznej, a nawet i przestępczości, za co rzekomo miała "S" odpowiadać. Wszystko to było przygotowaniem propagandowym do wprowadzenia stanu wojennego. I niestety ale ta operacja ówczesnej władzy udała się. Opór społeczny był po 13 grudnia 1981 r. o wiele mniejszy niż mógłby być bez tej sprytnie przemyślanej i perfidnie prowadzonej operacji medialnej. I nie ma sensu zaczarowywać rzeczywistości, że teraz będzie inaczej. Nie pocieszajmy się, że chwilowo sondaże wskazują na to, że poparcie dla PiS jest takie samo, a nawet i trochę wyższe. Przypominam, że tak samo było w 2001 i na początku 2002 r. z SLD, a rok po przejęciu przez tę partię władzę sondaże już wskazywały spadek poparcia o połowę (z 41% do 21%), podobnie PO która w przeciągu roku po sukcesie z 2011 r. straciła poparcie z 39% do 20kilku w roku następnym. A przecież wówczas (szczególnie za rządów PO) nie mieliśmy do czynienie z tak nasiloną agresją propagandową wymierzoną w partie rządzące. Systematyczne i konsekwentne wypłukiwanie i destrukcję wizerunkową partii rządzącej, z którymi to zjawiskami mamy do czynienia teraz. Niestety, ale mam mocne obawy, że PiS zapłaci za to ogromną cenę polityczną i już za rok poparcie dla niego stopnieje do tradycyjnego, najtwardszego elektoratu do którego sam się zaliczam, czyli jakichś 25%. Wtedy oni rozpocznę grę na wyciągnięcie z Klubu Parlamentarnego PiS np. gowinowców i utratę przez partię rządząca większości parlamentarnej. Skutki w 2017 r. czyli w połowie kadencji: rządy mniejszościowe które będą jedną ciągłą męczarnią dla PiS i brak możliwości naprawy państwa, albo znowu utrata władzy z wielką koalicją antyPiS
2. Bardzo niepokoją mnie sygnały które odbieram z najbliższego otoczenia. Najbliższa rodzina już zaczyna do mnie mówić, kiedy próbuję im tłumaczyć co się tak naprawdę dzieje mniej więcej tak: "A daj nam już spokój z tą polityką. Mamy już jej dość!". To właśnie pierwsze efekty tego zmęczenia, które powoduje nieustanne propagandowe bombardowanie. Obawiam się, że za rok będą już mówić tak: "A daj nam już spokój z tym twoim PiSem. Do czego ten PiS doprowadził? Tylko ciągłe kłótnie i kłótnie. Mamy już tego dosyć!". No i wtedy naprawdę będzie problem, żeby nawet i ich znowu namówić na głosowanie na PiS.
3. Zachwianie poparcia dla PiS w dołach. Byłem wczoraj załatwić pewne sprawy w szkole i na korytarzu spotkała mnie grupka uczniów, bo akurat była przerwa. I to co usłyszałem od nich naprawdę mnie zmroziło. Młodzi, inteligentni i interesujący się polityką uczniowie, którzy jeszcze wiosną praktycznie bez słów wyławiali ode mnie przekaz najpierw antyBullowy, a później antyPO, drwili i podśmiechujki sobie z Komorry i Kopacz robili, a teraz teksty w stylu: "Co pan myśli o tym co się dzieje? Ten PiS to przegina. Zamiast reformować Polskę tylko awantury wszczyna"... Nie miałem czasu im wytłumaczyć o co chodzi, zapowiedziałem tylko, ze jak w styczniu wrócę do pracy to powrócimy do tej rozmowy. Ale normalnie byłem załamany wychodząc ze szkoły. Bo to oznacza, że w ich najbliższym otoczeniu (rodzina, koledzy z podwórka) takie nastroje niechętne PiS zaczynają dominować.
4. Widziałem wczoraj zajawkę w tivi, że pewna firma szyjąca T-shirty przeżyw istny boom z produktem pod nazwą "Jestem gorszego sortu". Ponoć takich koszulek z takim napisem zamówień mają z całego kraju na pniu. Jeżeli to jest prawdą, to oznacza, że PiS już przegrywa na poziomie pop kultury, tam gdzie dotychczas wygrywał. A hasła drwiące i szydzące z PiS będą za chwilę cool i trendy wśród młodych. Wiemy, że zabójcze dla PO była drwina z tej partii, która rozpoczęła się od stadionowych haseł: "Donek Matole twój rząd obalą kibole". Czy drwina z Komory w ostatniej kampanii, która go zabiła. Teraz ta sama broń może zabić PiS.
Naprawdę źle to wszystko widzę i obawiam się, że PiS porządzi tylko 4 lata (o ile w ogóle całą kadencję), a później wrócą ich długoletnie znowu (nie)rządy. 2, 3 kadencje ich (nie)rzadów, nie wiem ile wytrzyma Polska.
Wybaczcie, jeżeli i Was zasmuciłem tym wątkiem. Ale napisałem to co mnie dręczy i nie daje spokoju mi.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
alternatywą jest drugi (i jeszcze gorszy) czas przedrozbiorowy, kiedy obce mocarstwa robiły w Polsce, co chciały
"Od początku rewolucji na Ukrainie mówimy przyjaciołom na Ukrainie, że będziemy się z nimi dzielić doświadczeniami, w tym doświadczeniami w budowie państwa demokratycznego i państwa prawa. Panie prezydencie, w Polsce nie są wykonywane wyroki Trybunału Konstytucyjnego przez władzę wykonawczą. W Polsce druk wyroku Trybunału Konstytucyjnego został wstrzymany. Jaka jest pana opinia na ten temat? Czy to jest to doświadczenie z którym akurat powinniśmy się podzielić?" - powiedział Paweł Wroński.
http://niezalezna.pl/73949-dziennikarz-gw-pojechal-na-ukraine-skompromitowac-prezydenta-andrzeja-dude
- jak dlugo sprzatacie pokoj kiedy robicie to raz na rok?
- ilu z was spielo sie do nauki bo matka z ojcem spokoju nie dawali? a ilu z was, z tego samego powodu, poszlo na jointa i w dupie ma nauke tym bardziej?
- chcecie miec spokoj? To k....a!!! Wylaczcie telewizor i przestawcie starych na Internet!
dzis odsluchalam juz Ronina z moim ulubiencem S. Janeckim i RAZem.
RAZ zauwazyl, ze owszem polityka info w PISie jest z kosmosu ale za to Swetru zacznie ludziom wypadac z lodowki, przy czym jeszcze w sobote mogl tchnac swiezoscia, ale ze wystrzelal amunicje to na dluzsza mete swiezutki nie bedzie. (dla ogolu przynajmniej, bo jak sie okazuje, dla wielu pan haslo "kazda Polka glosuje na Olka" znow jest aktualne.).
http://wpolityce.pl/media/275106-stanowski-o-dziennikarzach-manipulujacych-slowami-kaczynskiego-klamliwe-lachudry-dla-ktorych-znaczenie-ma-osiagniecie-celu-a-nie-prawda
Nie wiem teraz, czy PiS nie przeszarżował z tym TK? Może trzeba było zostawić to w spokoju i usypiać rodaków ciepłą wodą w kranie (wersja PiS- 500 zł., obniżenie wieku emerytalnego, kwota wolna od podatku etc,). Teraz te reformy będą zagłuszane przez mendialnych i nie będą się przebijać przez jazgot w kwestii TK. A co dopiero się zacznie jak PiS od nowego roku zacznie zabierać się za porządki w mediach, aż strach pomyśleć. Pewnie petycje i listy protestacyjne będą nie tylko do UE pisane, ale i do ONZ oraz Amnesty International...
Strasznie się nakręciłeś przed i podczas wyborów, popadłeś w euforię kiedy okazało się, że prezes wykręcił 0 na ruletce. Ale tak to nie działa. Nie trzeba było posiadać umiejętności jasnowidzących, żeby przewidzieć, że odspawywany od koryta mejnstrim podejmie wojnę na atomówki. To było pewne, a może być gorzej. Będzie gorzej.
Naprawdę nie chciałem, żeby PiS wybory wygrywał w tym momencie. Dla mnie wizja jazdy, nagonki tak ostrej jak nigdy dotąd była koszmarem. Chodziło mi również o samego siebie, ja źle znoszę wojnę totalną wokół. W przeciwieństwie do ciebie nie mam już dawno złudzeń co do ludzi po tej drugiej stronie barykady. To są moi wrogowie, wrogowie mentalni, przeciwieństwa, nie chcę i nie mam zamiaru się z nimi dogadywać, nie chcę mieć z nimi nic wspólnego, nawet jeżeli są w mojej rodzinie. Wypierdalać.
Mejnstrim walczy o życie. My też. Nie wyobrażam sobie dalej egzystencji w takiej Polsce, a wyjeżdżać nie mam jednak zamiaru. Nie wiem w jakim bym był obecnie stanie, gdybym miał wizję, że moje dzieci miałyby żyć w Polsce zmierzającej w kierunku nadanym przez te kurwy. Nie mam dzieci i nie zazdroszczę tym co mają, bo to chyba dobija najbardziej. Albo determinuje. Bo dopiero kiedy spojrzysz na to właśnie w ten sposób znajdziesz pokłady energii i zacięcia, żeby niczym innym się już nie przejmować, sytuacja jest prosta - albo my, albo oni.
Mleko się rozlało. Jakbyś się nie nafazował jakiś czas temu to byś takiej zwiechy nie miał. Jest dokładanie tak jak być musiało. I nie wchodź w niebezpieczny stan, o który chodzi właśnie nadredaktorskiej kurwie z patologicznego dziennika, on chce żebyś zaczął szukać winy w PiSie. To nie jest gra na tylko na ruszenie milionów debili w Polsce, chodzi również o to, żeby zasiać wątpliwość w szeregach zwolenników Kaczyńskiego. Jeżeli pękniemy to będzie pozamiatane. To jest warunek kluczowy.
Niezależnie jak całą sytuacja się rozwinie, zawsze skończy się ostatecznie źle. Wygra ta strona, która pierwsza zdecyduje się wziąć kraj za mordę. Zadra zostanie na wiele lat. Ale to my mamy mieć wyrzut sumienia, że zanadto jednak ludzi podeptaliśmy. Nie odwrotnie.
JORGE>
JORGE>
A jeżeli będą chcieli coś więcej to proszsz. I zdecydowana większość Polaków mnie zupełnie nie interesuje. Kto ma władzę ten ma władzę. Nie wymagam niczego więcej niż 4 lat.
JORGE>
Których to (wiadomościowych) okienek coraz mniej ludzi ogląda, a zwłaszcza teraz, kiedy ze względu na zbyt ciepły (temperaturowo) grudzień hipermarketowe sklepy rozpoczęły z trzytygodniowym wyprzedzeniem SALE (wyprzedaże) plus zwykłe przygotowania do świąt.
Moja żona wogóle robi oczy kiedy jej mówię, co się dzieje i przerywa - A, i zapomniałam kupić /coś-tam/.
A bugodrzański homo politicus (czyli ci którzy chodzą na wybory, jakieś 50%) cały czas jednak w swojej masie ma włączone telepatrzydło wówczas. Już zapomnieliśmy co mówił Miszczunio od ciepłej wody w kranie, kto wygrywa wybory w TenKraju? I te kurwy bezczelne i zuchwałe o tym wiedzą dobrze. Ich celem przecież jest takie natężanie napięcia w okienku, żeby trwale zbić poparcie dla PiS do twardego elektoratu. I obawiam się, że to właśnie im się udaje
W każdym razie, odcięcie się od mediów i powalonych ludzi w realu daje inny obraz świata. Spokojniejszy.
JORGE>