W Hotelu nad Przełomem bywam od 2014 r. i pewnie będę bywał nadal, bo właściciel jest bratem znajomego księdza i robimy tam stowarzyszeniowe imprezy. Gdyby hotel był nad jeziorem to byśmy jeździli nad jezioro. Więc kładkę widziałem już 3 lata z rzędu (w 2013 r. ze spływu) i wiem, do czego służy.
Ale chodzi mi o metodologię - porównujmy rzeczy porównywalne, albo tylko "samoczynną", prywatną inicjatywę zwiększenia bazy noclegowej czy prywatnych przedsiębiorstw turystycznych (statki, spływy itd.) albo inwestycje globalnie i wtedy doliczmy i zaporę w Czorsztynie i kładkę w Sromowcach.
rozum.von.keikobad napisal(a): >Ale chodzi mi o metodologię - porównujmy rzeczy porównywalne, albo tylko "samoczynną", prywatną inicjatywę zwiększenia bazy noclegowej czy prywatnych przedsiębiorstw turystycznych (statki, spływy itd.) albo inwestycje globalnie i wtedy doliczmy i zaporę w Czorsztynie i kładkę w Sromowcach.
No wiec metodologia jest jasna - pojęcia "infrastruktury turystycznej" są w literaturze przedmiotu bardzo dobrze i jednoznacznie opisane, podzielone na kategorie itp. No i Sromowce Niżna biją resztę miejscowości w otulinie PPN pod względem większością rozpatrywanych elementów. Przy ocenie ogólnej stosującej, metodykę wag to się też utrzymuje. Zapora czy zbiornik nie są wliczane do infrastruktury turystycznej. Podobnie jak nie wlicza się dróg publicznych - bo nie po to były tworzone. Najłatwiej mierzalny wskaźnik infrastruktury to miejsca noclegowe. I tu sprawa jest jednoznaczna: w Sromowcach Niżnych od 1995 liczba miejsc noclegowych wzrosła ponad dziesięciokrotnie. To, że wzrost ten odbywał się głownie przez tworzenie małych obiektów dla ruchu turystycznego jest mało istotne. W Czorsztynie było to dużo mniej - częściowo dlatego, że doszło tam też do zmiany struktury bazy noclegowej - pojawiły się małe obiekty, ale dwa bardzo duże (jak na tantejsze warunki) padły (teraz buduje się jeden umiarkowanej wielkości). Ja naprawdę dość dobrze znam sytuację w tym terenie. Po pierwsze dlatego, że (z różnych powodów) musiałem przekopać się przez dużą część zgromadzonych w bibliotece Parku pozycji związanych z turystyką (od "Przewodnika w wycieczkach na Babią Górę, do Tatr i Pienin" Janoty z roku 1860, do corocznych podsumowań ruchu turystycznego do 2012 - potem nie potrzebowałem). Prócz tego przez ostatnie ponad 20 lat spędzam w Pieninach od 30 do ponad 100 dni rocznie....
BTW. Jeżeli będzie kolega w tego lata "Przy Przełomie", to możemy sobie zrobić mini spotkanie przy jakichś napojach...
Czyli dobrze rozumiem, że gdyby kładka obsługiwała ruch drogowy, to by jej nie wliczono do infrastruktury turystycznej? No i może to jest w branży przyjęta metodologia, ale do mnie to w ogóle nie przemawia. Względnie duża międzynarodowa inwestycja (Kolega wie, ale jak inni czytają to też niech wiedzą - łączy polski i słowacki brzeg Dunajca) albo jest wzrostem infrastruktury albo nie jest. A przecież po moście też chodziliby ludzie, jeździły rowery itd., most ma wszystkie te funkcje, co kładka i jeszcze inne. I nie wlicza się wielgachnej, wielomilionowej inwestycji totalnie zmieniającej otoczenie, także pod względem turystycznym. Dwa, pytałem o liczby bezwzględne, bo jest pytanie czy rozbudowa / zamknięcie jakichś pojedynczych obiektów w obu miejscach nie zaburza tej statystyki.
Wreszcie, gdyby wybór miejsca spędzania czasu zależał wyłącznie ode mnie, to ja bym wybrał jezioro, dla mnie to jezioro jest atrakcyjne przede wszystkim widokowo - bardziej niż podnóże Pienin (bo sam przełom - owszem piękny, ale tam właśnie przecież infrastruktury noclegowej nie ma, bo jest "za wąsko"). Hotel nad Przełomem jest atrakcyjny sam w sobie, z różnych subiektywnych i obiektywnych względów. Spotkanie, bardzo chętnie - pewnie to będzie któryś weekend września.
I jeszcze jedno... cały czas piszemy porównując Pieniny z Jeziorem. A wiele osób zwiedza jedno i drugie, co jest zresztą zupełnie zrozumiałe. Do czego zmierzam - to że Sromowce mają się lepiej nie musi zaprzeczać atrakcyjności jeziora. Pięciokrotny wzrost liczby miejsc noclegowych - a jaki był gdzie indziej? Średnio w regionie, średnio w Polsce? Jaka była dynamika wzrostu przed tamą? Dla mnie 5 x więcej to i tak nieźle, ale jak mówię, ja jestem laikiem.
rozum.von.keikobad napisal(a): Czyli dobrze rozumiem, że gdyby kładka obsługiwała ruch drogowy, to by jej nie wliczono do infrastruktury turystycznej?
Włączenie bądź nie włączenie do infrastruktury turystycznej elementów, które mogą być też wykorzystywane w innych celach opiera się o cel główny, podawany w inwestycjach - dlatego w niektórych przypadkach jest to rzeczywiście kwestia sporna. Kładka w Sromowcach została zbudowana właściwie tylko z jednego powodu - skrócenie "pętli" jaka rowerzyści czy turyści piesi musieliby robić przy wycieczkach ze Sromowiec lub Czerwonego Klasztoru. Zapora była budowana w celu powstania tzw zbiornika wielozadaniowego, z głównymi celami ochrony przeciwpowodziowej i produkcji energii elektrycznej. Tu w ogóle musielibyśmy wejść w zagadnienia rozróżniania walorów, od atrakcji i infrastruktury turystycznej ich ewolucji itp. Ale to są rzeczy, które emocjonują specjalistów od nauk o turystyce. Ani kolega ani ja się do nich nie zaliczamy - ja liznąłem ich meteorologi tylko w stopniu niezbędnym do moich celów. I przy tej okazji przekonałem się, że wiele jej elementów, które na początku wydawały mi się co najmniej dziwne jest jednak sensowne... Jezioro jako trakcja turystyczna było przedmiotem przynajmniej dwu prac magisterskich i jakichś opracowań. I mnie też zaskoczyło, że działa ono w zasadzie punktowo. W jednej z tych prac, było zestawienie rozłożenia ruchu turystycznego pobytowego pomiędzy głównymi ośrodkami w Pieninach (Szczawnica, Krościenko, Frydman, Czorsztyn Niedzica) przed rozpoczęciem budowy zbiornika i 10 albo 11 lat po jego oddaniu. Relatywne znaczenie Niedzicy było w zasadzie bez zmian, za to Czorsztyna dość radykalnie spadło....
Liczb bezwzględnych nie pamiętam. W Czorsztynie, jak wspomniałem, zamknięcie dwu dużych obiektów trochę zachwiało trendem ale nie było to o ile dobrze pamiętam, w stopniu, który bynajmniej nie poraża. Z kolei w Sromowcach Niżnych, chociaż "Przy Przełomie" to obiekt zdecydowanie największym, to jego udział w ogólnej bazie noclegowej łatwo przecenić. Trzeba bowiem pamiętać, że od mniej więcej roku 2000 przybyło bardzo dużo małych obiektów. Przecież cała zabudowa pomiędzy ul Trzech Koron, a Sobczańską na południe od przystani, zabudowa ul. pod Brzyskiem, Zamłonia, dogęczanie Flisaciej i Sobczańskiej oraz przebudowa dużej liczby budynków wygenerowała wspomniany wcześniej ogromny wzrost. Kwestia atrakcyjności widokowej jest subiektywna.
rozum.von.keikobad napisal(a): I jeszcze jedno... cały czas piszemy porównując Pieniny z Jeziorem. A wiele osób zwiedza jedno i drugie, co jest zresztą zupełnie zrozumiałe. Do czego zmierzam - to że Sromowce mają się lepiej nie musi zaprzeczać atrakcyjności jeziora. Pięciokrotny wzrost liczby miejsc noclegowych - a jaki był gdzie indziej? Średnio w regionie, średnio w Polsce? Jaka była dynamika wzrostu przed tamą? Dla mnie 5 x więcej to i tak nieźle, ale jak mówię, ja jestem laikiem.
Może trochę bełkotałem, ale wydaje mi się, że nie zaprzeczałem atrakcyjności jeziora. Twierdzę tylko, że kolega ją co najmniej trochę przecenia. Oczywiście, że zwiedza się wszystko w okolicy - zwłaszcza, że Pieniny Właściwe to obszar bardzo mały. Dlatego jednym z elementów oceny znaczenia atrakcyjności jest wybór miejsca na "bazę". Przy ocenie wpływu powstania zapory na ruch turystyczny w Pieninach jest bardzo poważny problem. Otóż została ona oddana do użytku w czasie dość gwałtownych zmian gospodarczych i społecznych w Polsce. Dokładnie ten sam czynnik praktycznie uniemożliwił mi próbę przeprowadzenia oceny wpływu powstania zapory na interesującą mnie część pienińskiej entomofauny. Bo w tym samym czasie - na skutek splotu różnych czynników doszło do radykalnych zmian w sposobie użytkowania ziemi, zmieniło się podejście do ochrony aktywnej w PPN i wyskoczyło jeszcze parę czynników. No i praktycznie nie ma możliwości rozdzielenie ich wpływu, zwłaszcza, że są też one powiązane ze sobą.
Komentarz
Więc kładkę widziałem już 3 lata z rzędu (w 2013 r. ze spływu) i wiem, do czego służy.
Ale chodzi mi o metodologię - porównujmy rzeczy porównywalne, albo tylko "samoczynną", prywatną inicjatywę zwiększenia bazy noclegowej czy prywatnych przedsiębiorstw turystycznych (statki, spływy itd.) albo inwestycje globalnie i wtedy doliczmy i zaporę w Czorsztynie i kładkę w Sromowcach.
Najłatwiej mierzalny wskaźnik infrastruktury to miejsca noclegowe. I tu sprawa jest jednoznaczna: w Sromowcach Niżnych od 1995 liczba miejsc noclegowych wzrosła ponad dziesięciokrotnie. To, że wzrost ten odbywał się głownie przez tworzenie małych obiektów dla ruchu turystycznego jest mało istotne. W Czorsztynie było to dużo mniej - częściowo dlatego, że doszło tam też do zmiany struktury bazy noclegowej - pojawiły się małe obiekty, ale dwa bardzo duże (jak na tantejsze warunki) padły (teraz buduje się jeden umiarkowanej wielkości).
Ja naprawdę dość dobrze znam sytuację w tym terenie. Po pierwsze dlatego, że (z różnych powodów) musiałem przekopać się przez dużą część zgromadzonych w bibliotece Parku pozycji związanych z turystyką (od "Przewodnika w wycieczkach na Babią Górę, do Tatr i Pienin" Janoty z roku 1860, do corocznych podsumowań ruchu turystycznego do 2012 - potem nie potrzebowałem). Prócz tego przez ostatnie ponad 20 lat spędzam w Pieninach od 30 do ponad 100 dni rocznie....
BTW. Jeżeli będzie kolega w tego lata "Przy Przełomie", to możemy sobie zrobić mini spotkanie przy jakichś napojach...
Dwa, pytałem o liczby bezwzględne, bo jest pytanie czy rozbudowa / zamknięcie jakichś pojedynczych obiektów w obu miejscach nie zaburza tej statystyki.
Wreszcie, gdyby wybór miejsca spędzania czasu zależał wyłącznie ode mnie, to ja bym wybrał jezioro, dla mnie to jezioro jest atrakcyjne przede wszystkim widokowo - bardziej niż podnóże Pienin (bo sam przełom - owszem piękny, ale tam właśnie przecież infrastruktury noclegowej nie ma, bo jest "za wąsko"). Hotel nad Przełomem jest atrakcyjny sam w sobie, z różnych subiektywnych i obiektywnych względów.
Spotkanie, bardzo chętnie - pewnie to będzie któryś weekend września.
Dla mnie 5 x więcej to i tak nieźle, ale jak mówię, ja jestem laikiem.
Tu w ogóle musielibyśmy wejść w zagadnienia rozróżniania walorów, od atrakcji i infrastruktury turystycznej ich ewolucji itp. Ale to są rzeczy, które emocjonują specjalistów od nauk o turystyce. Ani kolega ani ja się do nich nie zaliczamy - ja liznąłem ich meteorologi tylko w stopniu niezbędnym do moich celów. I przy tej okazji przekonałem się, że wiele jej elementów, które na początku wydawały mi się co najmniej dziwne jest jednak sensowne...
Jezioro jako trakcja turystyczna było przedmiotem przynajmniej dwu prac magisterskich i jakichś opracowań. I mnie też zaskoczyło, że działa ono w zasadzie punktowo. W jednej z tych prac, było zestawienie rozłożenia ruchu turystycznego pobytowego pomiędzy głównymi ośrodkami w Pieninach (Szczawnica, Krościenko, Frydman, Czorsztyn Niedzica) przed rozpoczęciem budowy zbiornika i 10 albo 11 lat po jego oddaniu. Relatywne znaczenie Niedzicy było w zasadzie bez zmian, za to Czorsztyna dość radykalnie spadło....
Liczb bezwzględnych nie pamiętam. W Czorsztynie, jak wspomniałem, zamknięcie dwu dużych obiektów trochę zachwiało trendem ale nie było to o ile dobrze pamiętam, w stopniu, który bynajmniej nie poraża. Z kolei w Sromowcach Niżnych, chociaż "Przy Przełomie" to obiekt zdecydowanie największym, to jego udział w ogólnej bazie noclegowej łatwo przecenić. Trzeba bowiem pamiętać, że od mniej więcej roku 2000 przybyło bardzo dużo małych obiektów. Przecież cała zabudowa pomiędzy ul Trzech Koron, a Sobczańską na południe od przystani, zabudowa ul. pod Brzyskiem, Zamłonia, dogęczanie Flisaciej i Sobczańskiej oraz przebudowa dużej liczby budynków wygenerowała wspomniany wcześniej ogromny wzrost.
Kwestia atrakcyjności widokowej jest subiektywna.
Przy ocenie wpływu powstania zapory na ruch turystyczny w Pieninach jest bardzo poważny problem. Otóż została ona oddana do użytku w czasie dość gwałtownych zmian gospodarczych i społecznych w Polsce.
Dokładnie ten sam czynnik praktycznie uniemożliwił mi próbę przeprowadzenia oceny wpływu powstania zapory na interesującą mnie część pienińskiej entomofauny. Bo w tym samym czasie - na skutek splotu różnych czynników doszło do radykalnych zmian w sposobie użytkowania ziemi, zmieniło się podejście do ochrony aktywnej w PPN i wyskoczyło jeszcze parę czynników. No i praktycznie nie ma możliwości rozdzielenie ich wpływu, zwłaszcza, że są też one powiązane ze sobą.