Skip to content

Z cyklu przyjaciółko pomóż....

13

Komentarz

  • przemk0 napisal(a):
    Zdjęcie poproszę, renowacja mebli to moje hobby.

    W ogóle miałem spory zgryz czy iść na meblarstwo na SGGW, ale jednak zbyt małe zdolności plastyczne przeważyły że nie dam rady.
    Wyślę na maila, bo chyba mam. Albo na wszelki wypadek podaj adres na PW.
  • @Anno rzecz w tym, że przy moich cokolwiek chorych rękach (tak naprawdę - barkach) takie czynności są niemal niedostępne. Mam problem z umyciem okien.
  • mmaria napisal(a):
    @Anno rzecz w tym, że przy moich cokolwiek chorych rękach (tak naprawdę - barkach) takie czynności są niemal niedostępne. Mam problem z umyciem okien.

    No tak. Tego nie przeskoczysz.
    :-??

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • mmaria napisal(a):
    @Anno rzecz w tym, że przy moich cokolwiek chorych rękach (tak naprawdę - barkach) takie czynności są niemal niedostępne. Mam problem z umyciem okien.
    W takiej sytuacji to chyba wszelkie samodzielne działania odpadają. No może poza użyciem myjki wysokociśnieniowej. Czasami można wypożyczyć modele w których do wody dodaje się jakichś proszków ciernych - widziałem efekt u mojej siostry, naprawdę robi wrażenie.
  • Skonsultować z innymi rodzicami tudzież z ciałem pedagogicznem. Nie wierzę by kolegę jako jedynego problem poruszył.
  • mmario, wysłałem wiadomość. Myjka ciśnieniowa jest dobra na duże powierzchnie, tarasy, płoty, stolik to chyba się nie kalkuluje.
  • Można zastosowac środek do usuwania starych powłok malarskich, lakierniczych np v33, syntilor, bondex i potem przy pomocy szpachelki usunąć zniszczoną warstwę.
    Cena preparatu ok 30-40 zł.
    Ale nie wiem czy wchodzi w grę ta opcja bo piszesz @mmario że jest nalot na drewnie niemalowanym.
    Moze zwykły rozpuszczalnik da temu radę?

    Najlepiej byloby mechanicznie zebrac warstwę szlifierka kątowa z tarczą scierną do drewna.
  • Wysłałam zdjęcia do Przemka i czekam jak wyroczni :)
    Dzięki za rady i zainteresowanie. Napiszę co dalej.
  • edytowano April 2016
    Mogę zdjęcia upublicznić? :) Fajny, naturalne drewno. Ja bym to papierem ściernym ręcznie przeszlifował, albo papierem na maszynie ale krawędzie to i tak trzeba będzie pewnie ręcznie poprawiać. Chemicznie nic z tym zrobić się nie da obawiam się.

    Najpierw papier 60 lub 80, a potem wygładzić 100 i będzie ok. Po wszystkim zabezpieczyć przed wilgocią gotowanym olejem lnianym lub czymś na bazie oleju lnianego (pokost na przykład). W wersji maxi, jeśli stolik jest skręcony a nie zbity gwoździami, rozkręciłbym go i wyczyścił każdą deskę.
  • Oczywiście, że możesz - ja nie umim.
    Jest poprzykręcane.
    Noji tak myślałam, że czeba ręcznie...
  • Radźcie zatem! http://postimg.org/gallery/v7z4scci/

    Ale bym odnawiał.
  • Fakt, chemia odpada.
    Reczna robota.
    Tylko.
    Albo wymiana desek, zamowic na wymiar.
    Tylko koszty beda znaczne.
    A nie ma po sasiedzku jakichś panów spod sklepu?
  • edytowano April 2016
    Śliczny. Szkoda skrobać.
    Tylko szare mydło i szczotka ryżowa ( Mmario, spróbuj) albo szykuj lniane obrusy :)
    Można kupić szare mydło malarskie w płynie, takie do ścian. Posmaruj nim gąbką cały stół i zostaw na trochę. Zawsze coś zadziała. W nim jest soda, to samo wyżre co trzeba. Spłucz i po wyschnięciu powtórz.
    Może dasz radę.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Obrusy lniane są latem niemal na wciąż :D
    Lecę po szare mydło. Rzeczywiście warto od tego zacząć. Tylko muszę jeszcze mieć pogodę sprzyjającą i zaczynam.
    DZIĘKI!
    Zrobię zdjęcie po operacji i wyślę Przemkowi.
  • Pod linkiem znalazłam ciekawe sposoby na ekologiczne środki czyszczące. Można je przelać do butelek ze spryskiwaczem, co ułatwia nakładanie na czyszczone powierzchnie.

    http://vrota.pl/2013/04/sprzatanie-ekologiczne-naturalnymi-srodkami-jest-proste-skuteczne-i-tanie/

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Najprostszym ekologicznym środkiem czyszczącym jest ocet (rozpuszcza kamień, naprawdę, trochę cierpliwości i można nim straszne naloty doczyścić do zera bez ryzyka porysowania) i soda oczyszczona. Soda ściera ale jest trudno nią coś porysować co jest w domu używane, nawet wanny akrylowej nie rysuje (przynajmniej nie widać gołym okiem ;) ).
  • Potwierdzam. Octem odkamieniam niemal wszystko. Gdybyż tak działał na zakamieniałe mózgi, byłoby po kłopotach ;)
  • Soda też odkamienia, gdy zalana wrzątkiem.
    Ale to uwaga do czyszczenia zlewu, a nie drewna ;)

    Awogle to przecież jest stosowana do odkamieniania zębów.
  • Wyczyściłam stolik szarym mydłem - wygląda prawie jak nowy :)
    Jutro wyślę Przemkowi zdjęcia. Pytanie, czy teraz mam go potraktować pokostem? Bo jakoś się boję, że efekt będzie krótkotrwały. Czy po prostu co jakiś czas szorować tym mydłem.
    Aniu - radź!
    ^:)^
  • Jeśli jest narażony na wilgoć i deszcz (tzn. stoi cały czas na balkonie), to połóż pokost.
  • edytowano May 2016
    mmaria napisal(a):
    Wyczyściłam stolik szarym mydłem - wygląda prawie jak nowy :)
    Jutro wyślę Przemkowi zdjęcia. Pytanie, czy teraz mam go potraktować pokostem? Bo jakoś się boję, że efekt będzie krótkotrwały. Czy po prostu co jakiś czas szorować tym mydłem.
    Aniu - radź!
    ^:)^
    Żaden pokost!
    Zawsze tylko szare mydło. Zawiera wszystko, co drewnu potrzeba. Wytwarza powłokę konserwującą i chroni przed robalami.
    W Zakopanem jest sporo domów z bali sprzed 1900 r.
    Oglądałam jeden z nich. Wygląda jakby dopiero wystawiony. Dwa razy do roku szorują go szarym mydłem. Tak twierdził przewodnik.

    image

    image



    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • edytowano May 2016
    No proszę! Co prawda pokost już nabyłam, ale nad wyraz chętnie tej pracy nie wykonam :D
    Na dodatek szorowanie okazało się nie takim koszmarem. Okna są gorsze, bo w pionowej pozycji.
    Jeszcze raz Bóg zapłać za dobrą radę.
    image
  • Aż zapachniało fiołkami :)
    Dzięki!

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Co pół roku szorować dom z zewnątrz, górale potrafią pracować. :)

    Pokost jest roztworem oleju lnianego, olej lniany jest najprostszym i jednocześnie najlepszym konserwantem drewna - niestety dość kosztownym (ok. 50-75 zł za litr) stąd to rozcieńczanie. To nie lakier, nie łuszczy się, natłuszcza i wchłania się i już. Ale na drewno pod gołym niebem nie ma mocnych, domy z drewna po prostu zostawia się żeby zszarzały (niby naturalne zabezpieczenie przed robalami, nie działa :) ), opala (dobrze działa) albo szoruje mydłem od święta - ale poza Podhalem to chyba nikt tego nie praktykował w Polsce.
  • AnnaE napisal(a):
    mmaria napisal(a):
    Wyczyściłam stolik szarym mydłem - wygląda prawie jak nowy :)
    Jutro wyślę Przemkowi zdjęcia. Pytanie, czy teraz mam go potraktować pokostem? Bo jakoś się boję, że efekt będzie krótkotrwały. Czy po prostu co jakiś czas szorować tym mydłem.
    Aniu - radź!
    ^:)^
    Żaden pokost!
    Zawsze tylko szare mydło. Zawiera wszystko, co drewnu potrzeba. Wytwarza powłokę konserwującą i chroni przed robalami.
    W Zakopanem jest sporo domów z bali sprzed 1900 r.
    Oglądałam jeden z nich. Wygląda jakby dopiero wystawiony. Dwa razy do roku szorują go szarym mydłem. Tak twierdził przewodnik.

    image

    image



    A te zdjęcia to nie z Chochołowa przypadkiem? W Zakopanym uliczek takich chałup już chyba nie ma. I szorowanie to chyba jednak raz w roku - przed Wielkanocą, albo Zielonymi Świętami (nie pamietam dokładnie). Ta "naturalna powłoka ochronna" też jest ciut przereklamowana. Co do pokostu, to tak jak napisał kol. Premk0. Tyle, że pokost pokostowi nierówny - bo chociaż podstawą jest olej lniany to już dodatki mogą być wszeleniejakie. Teraz chyba już ie dodaje się soli ołowiu, ale i tak warto przeczytać etykietę. No i najlepsze efekty osiąga się po podgrzaniu go przed nałożeniem.
  • Zamiast pokostu można użyć płynnej parafiny. Jest tańsza, działanie bardzo zbliżone i podobnie jak pokost nie chroni raz na zawsze - operację trzeba co jakiś czas powtarzać.
  • edytowano May 2016
    Olej lniany oczywiście wyłącznie "gotowany", w Warszawie widziałem w Jula. Czytałem, że już nie wytwarza się go tradycyjną metodą lecz dodaje chemiczne substancje dzięki którym nabiera takich właściwości jak prawdziwie gotowany.

    Mówią, że olej dożywotnio zabezpiecza po takiej procedurze: aplikować raz na dzień, raz na tydzień, raz na miesiąc, raz na rok.
  • edytowano May 2016
    pawel.adamski napisal(a):

    A te zdjęcia to nie z Chochołowa przypadkiem? W Zakopanym uliczek takich chałup już chyba nie ma. I szorowanie to chyba jednak raz w roku - przed Wielkanocą, albo Zielonymi Świętami (nie pamietam dokładnie).
    Tu Zakopane, w którym byłam i widziałam takie domy na własne oczy:
    http://gorskierefleksje.blogspot.com/2012/11/zakopane-092012-szlak-architektury.html

    Przewodnik opowiadał, że rzeczywiście, mycie domu szarym mydłem raz w roku wystarczy. Raczej na zimę, ze względu na tę ochronną powłokę, którą szare mydło wytwarza.
    Ta powłoka wcale nie jest przereklamowana. Drewno po wyschnięciu jest gładziutkie i połyskliwe.
    Miałam w domu rodzinnym taką podłogę. Szorowana co sobotę, była niemal biała. Zawsze gładka, bez lakieru i innych preparatów.
    Górale w większości byli ubodzy i nie "paprali" drewna lakierami, skoro znali taki tani i łatwy sposób jego utrzymania w dobrym stanie.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Przemku, wrzuć te fotki, pliiiiiiiiiiiiz :)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.