mmaria napisal(a): @Anno rzecz w tym, że przy moich cokolwiek chorych rękach (tak naprawdę - barkach) takie czynności są niemal niedostępne. Mam problem z umyciem okien.
No tak. Tego nie przeskoczysz. :-??
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
mmaria napisal(a): @Anno rzecz w tym, że przy moich cokolwiek chorych rękach (tak naprawdę - barkach) takie czynności są niemal niedostępne. Mam problem z umyciem okien.
W takiej sytuacji to chyba wszelkie samodzielne działania odpadają. No może poza użyciem myjki wysokociśnieniowej. Czasami można wypożyczyć modele w których do wody dodaje się jakichś proszków ciernych - widziałem efekt u mojej siostry, naprawdę robi wrażenie.
Można zastosowac środek do usuwania starych powłok malarskich, lakierniczych np v33, syntilor, bondex i potem przy pomocy szpachelki usunąć zniszczoną warstwę. Cena preparatu ok 30-40 zł. Ale nie wiem czy wchodzi w grę ta opcja bo piszesz @mmario że jest nalot na drewnie niemalowanym. Moze zwykły rozpuszczalnik da temu radę?
Najlepiej byloby mechanicznie zebrac warstwę szlifierka kątowa z tarczą scierną do drewna.
Mogę zdjęcia upublicznić? Fajny, naturalne drewno. Ja bym to papierem ściernym ręcznie przeszlifował, albo papierem na maszynie ale krawędzie to i tak trzeba będzie pewnie ręcznie poprawiać. Chemicznie nic z tym zrobić się nie da obawiam się.
Najpierw papier 60 lub 80, a potem wygładzić 100 i będzie ok. Po wszystkim zabezpieczyć przed wilgocią gotowanym olejem lnianym lub czymś na bazie oleju lnianego (pokost na przykład). W wersji maxi, jeśli stolik jest skręcony a nie zbity gwoździami, rozkręciłbym go i wyczyścił każdą deskę.
Fakt, chemia odpada. Reczna robota. Tylko. Albo wymiana desek, zamowic na wymiar. Tylko koszty beda znaczne. A nie ma po sasiedzku jakichś panów spod sklepu?
Śliczny. Szkoda skrobać. Tylko szare mydło i szczotka ryżowa ( Mmario, spróbuj) albo szykuj lniane obrusy Można kupić szare mydło malarskie w płynie, takie do ścian. Posmaruj nim gąbką cały stół i zostaw na trochę. Zawsze coś zadziała. W nim jest soda, to samo wyżre co trzeba. Spłucz i po wyschnięciu powtórz. Może dasz radę.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Obrusy lniane są latem niemal na wciąż Lecę po szare mydło. Rzeczywiście warto od tego zacząć. Tylko muszę jeszcze mieć pogodę sprzyjającą i zaczynam. DZIĘKI! Zrobię zdjęcie po operacji i wyślę Przemkowi.
Pod linkiem znalazłam ciekawe sposoby na ekologiczne środki czyszczące. Można je przelać do butelek ze spryskiwaczem, co ułatwia nakładanie na czyszczone powierzchnie.
Najprostszym ekologicznym środkiem czyszczącym jest ocet (rozpuszcza kamień, naprawdę, trochę cierpliwości i można nim straszne naloty doczyścić do zera bez ryzyka porysowania) i soda oczyszczona. Soda ściera ale jest trudno nią coś porysować co jest w domu używane, nawet wanny akrylowej nie rysuje (przynajmniej nie widać gołym okiem ).
Wyczyściłam stolik szarym mydłem - wygląda prawie jak nowy Jutro wyślę Przemkowi zdjęcia. Pytanie, czy teraz mam go potraktować pokostem? Bo jakoś się boję, że efekt będzie krótkotrwały. Czy po prostu co jakiś czas szorować tym mydłem. Aniu - radź! ^:)^
mmaria napisal(a): Wyczyściłam stolik szarym mydłem - wygląda prawie jak nowy Jutro wyślę Przemkowi zdjęcia. Pytanie, czy teraz mam go potraktować pokostem? Bo jakoś się boję, że efekt będzie krótkotrwały. Czy po prostu co jakiś czas szorować tym mydłem. Aniu - radź! ^:)^
Żaden pokost! Zawsze tylko szare mydło. Zawiera wszystko, co drewnu potrzeba. Wytwarza powłokę konserwującą i chroni przed robalami. W Zakopanem jest sporo domów z bali sprzed 1900 r. Oglądałam jeden z nich. Wygląda jakby dopiero wystawiony. Dwa razy do roku szorują go szarym mydłem. Tak twierdził przewodnik.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
No proszę! Co prawda pokost już nabyłam, ale nad wyraz chętnie tej pracy nie wykonam Na dodatek szorowanie okazało się nie takim koszmarem. Okna są gorsze, bo w pionowej pozycji. Jeszcze raz Bóg zapłać za dobrą radę.
Co pół roku szorować dom z zewnątrz, górale potrafią pracować.
Pokost jest roztworem oleju lnianego, olej lniany jest najprostszym i jednocześnie najlepszym konserwantem drewna - niestety dość kosztownym (ok. 50-75 zł za litr) stąd to rozcieńczanie. To nie lakier, nie łuszczy się, natłuszcza i wchłania się i już. Ale na drewno pod gołym niebem nie ma mocnych, domy z drewna po prostu zostawia się żeby zszarzały (niby naturalne zabezpieczenie przed robalami, nie działa ), opala (dobrze działa) albo szoruje mydłem od święta - ale poza Podhalem to chyba nikt tego nie praktykował w Polsce.
mmaria napisal(a): Wyczyściłam stolik szarym mydłem - wygląda prawie jak nowy Jutro wyślę Przemkowi zdjęcia. Pytanie, czy teraz mam go potraktować pokostem? Bo jakoś się boję, że efekt będzie krótkotrwały. Czy po prostu co jakiś czas szorować tym mydłem. Aniu - radź! ^:)^
Żaden pokost! Zawsze tylko szare mydło. Zawiera wszystko, co drewnu potrzeba. Wytwarza powłokę konserwującą i chroni przed robalami. W Zakopanem jest sporo domów z bali sprzed 1900 r. Oglądałam jeden z nich. Wygląda jakby dopiero wystawiony. Dwa razy do roku szorują go szarym mydłem. Tak twierdził przewodnik.
A te zdjęcia to nie z Chochołowa przypadkiem? W Zakopanym uliczek takich chałup już chyba nie ma. I szorowanie to chyba jednak raz w roku - przed Wielkanocą, albo Zielonymi Świętami (nie pamietam dokładnie). Ta "naturalna powłoka ochronna" też jest ciut przereklamowana. Co do pokostu, to tak jak napisał kol. Premk0. Tyle, że pokost pokostowi nierówny - bo chociaż podstawą jest olej lniany to już dodatki mogą być wszeleniejakie. Teraz chyba już ie dodaje się soli ołowiu, ale i tak warto przeczytać etykietę. No i najlepsze efekty osiąga się po podgrzaniu go przed nałożeniem.
Zamiast pokostu można użyć płynnej parafiny. Jest tańsza, działanie bardzo zbliżone i podobnie jak pokost nie chroni raz na zawsze - operację trzeba co jakiś czas powtarzać.
Olej lniany oczywiście wyłącznie "gotowany", w Warszawie widziałem w Jula. Czytałem, że już nie wytwarza się go tradycyjną metodą lecz dodaje chemiczne substancje dzięki którym nabiera takich właściwości jak prawdziwie gotowany.
Mówią, że olej dożywotnio zabezpiecza po takiej procedurze: aplikować raz na dzień, raz na tydzień, raz na miesiąc, raz na rok.
A te zdjęcia to nie z Chochołowa przypadkiem? W Zakopanym uliczek takich chałup już chyba nie ma. I szorowanie to chyba jednak raz w roku - przed Wielkanocą, albo Zielonymi Świętami (nie pamietam dokładnie).
Przewodnik opowiadał, że rzeczywiście, mycie domu szarym mydłem raz w roku wystarczy. Raczej na zimę, ze względu na tę ochronną powłokę, którą szare mydło wytwarza. Ta powłoka wcale nie jest przereklamowana. Drewno po wyschnięciu jest gładziutkie i połyskliwe. Miałam w domu rodzinnym taką podłogę. Szorowana co sobotę, była niemal biała. Zawsze gładka, bez lakieru i innych preparatów. Górale w większości byli ubodzy i nie "paprali" drewna lakierami, skoro znali taki tani i łatwy sposób jego utrzymania w dobrym stanie.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Komentarz
No tak. Tego nie przeskoczysz.
:-??
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Cena preparatu ok 30-40 zł.
Ale nie wiem czy wchodzi w grę ta opcja bo piszesz @mmario że jest nalot na drewnie niemalowanym.
Moze zwykły rozpuszczalnik da temu radę?
Najlepiej byloby mechanicznie zebrac warstwę szlifierka kątowa z tarczą scierną do drewna.
Dzięki za rady i zainteresowanie. Napiszę co dalej.
Najpierw papier 60 lub 80, a potem wygładzić 100 i będzie ok. Po wszystkim zabezpieczyć przed wilgocią gotowanym olejem lnianym lub czymś na bazie oleju lnianego (pokost na przykład). W wersji maxi, jeśli stolik jest skręcony a nie zbity gwoździami, rozkręciłbym go i wyczyścił każdą deskę.
Jest poprzykręcane.
Noji tak myślałam, że czeba ręcznie...
Ale bym odnawiał.
Reczna robota.
Tylko.
Albo wymiana desek, zamowic na wymiar.
Tylko koszty beda znaczne.
A nie ma po sasiedzku jakichś panów spod sklepu?
Tylko szare mydło i szczotka ryżowa ( Mmario, spróbuj) albo szykuj lniane obrusy
Można kupić szare mydło malarskie w płynie, takie do ścian. Posmaruj nim gąbką cały stół i zostaw na trochę. Zawsze coś zadziała. W nim jest soda, to samo wyżre co trzeba. Spłucz i po wyschnięciu powtórz.
Może dasz radę.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Lecę po szare mydło. Rzeczywiście warto od tego zacząć. Tylko muszę jeszcze mieć pogodę sprzyjającą i zaczynam.
DZIĘKI!
Zrobię zdjęcie po operacji i wyślę Przemkowi.
http://vrota.pl/2013/04/sprzatanie-ekologiczne-naturalnymi-srodkami-jest-proste-skuteczne-i-tanie/
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Ale to uwaga do czyszczenia zlewu, a nie drewna
Awogle to przecież jest stosowana do odkamieniania zębów.
Jutro wyślę Przemkowi zdjęcia. Pytanie, czy teraz mam go potraktować pokostem? Bo jakoś się boję, że efekt będzie krótkotrwały. Czy po prostu co jakiś czas szorować tym mydłem.
Aniu - radź!
^:)^
Zawsze tylko szare mydło. Zawiera wszystko, co drewnu potrzeba. Wytwarza powłokę konserwującą i chroni przed robalami.
W Zakopanem jest sporo domów z bali sprzed 1900 r.
Oglądałam jeden z nich. Wygląda jakby dopiero wystawiony. Dwa razy do roku szorują go szarym mydłem. Tak twierdził przewodnik.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Na dodatek szorowanie okazało się nie takim koszmarem. Okna są gorsze, bo w pionowej pozycji.
Jeszcze raz Bóg zapłać za dobrą radę.
Dzięki!
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Pokost jest roztworem oleju lnianego, olej lniany jest najprostszym i jednocześnie najlepszym konserwantem drewna - niestety dość kosztownym (ok. 50-75 zł za litr) stąd to rozcieńczanie. To nie lakier, nie łuszczy się, natłuszcza i wchłania się i już. Ale na drewno pod gołym niebem nie ma mocnych, domy z drewna po prostu zostawia się żeby zszarzały (niby naturalne zabezpieczenie przed robalami, nie działa ), opala (dobrze działa) albo szoruje mydłem od święta - ale poza Podhalem to chyba nikt tego nie praktykował w Polsce.
Mówią, że olej dożywotnio zabezpiecza po takiej procedurze: aplikować raz na dzień, raz na tydzień, raz na miesiąc, raz na rok.
http://gorskierefleksje.blogspot.com/2012/11/zakopane-092012-szlak-architektury.html
Przewodnik opowiadał, że rzeczywiście, mycie domu szarym mydłem raz w roku wystarczy. Raczej na zimę, ze względu na tę ochronną powłokę, którą szare mydło wytwarza.
Ta powłoka wcale nie jest przereklamowana. Drewno po wyschnięciu jest gładziutkie i połyskliwe.
Miałam w domu rodzinnym taką podłogę. Szorowana co sobotę, była niemal biała. Zawsze gładka, bez lakieru i innych preparatów.
Górale w większości byli ubodzy i nie "paprali" drewna lakierami, skoro znali taki tani i łatwy sposób jego utrzymania w dobrym stanie.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Przed http://postimg.org/image/77nqqe1ij/
Po http://postimg.org/image/a03656xpn/
http://postimg.org/image/o4ctit92j/
http://postimg.org/image/kx937p9uz/