Skip to content

Taki Duży Taki Mały może świętym być.

2»

Komentarz

  • Jestem zwykłą śmiertelniczką, a rozmawiam z Panem Jezusem i Matką Najświętszą, tak samo jak z nieżyjącymi Rodzicami, przodkami, Aniołami i Świętymi. Jeśli uważa się Ich za najbliższych, to nie ma w tej rozmowie nic nadzwyczajnego - na tym polega przecież codzienna modlitwa.
    Nad sobą i swoją marnością nie ma się co skupiać, ani rozpamiętywać dawne i obecne grzechy, bo nasz Pan wymaga od nas miłości i ufności, a nie samobiczowania.
    Właśnie przeczytałam książkę o Coltonie, który był w Niebie i spotkał tam swoją siostrę, która zmarła " w brzuszku mamy" jeszcze przed urodzeniem. Nie była ochrzczona, nie miała imienia, a w Niebie była razem ze Świętymi, w bliskości Jezusa i z tęsknotą oczekiwała na spotkanie ze swoimi rodzicami i rodzeństwem. Tak więc każda dusza jest dla Boga Ojca bezcenna. No, a skoro Mmaria zdobyła się na szczerość, to i ja wyznam, że dane mi było usłyszeć głos Pana Jezusa. Fizycznie, realnie Go słyszałam i mimo iż powiedział do mnie tylko kilka słów, odmienił moją wiarę, która przestała być wiarą, a stała się wiedzą. Nawet nie będę opisywać wrażenia jakie wywarł na mnie ten głos, bo brak mi słów - nie wiedziałam przedtem, że jest obok mnie ktoś aż tak kochający, ktoś tak bliski. A czym sobie na tak ogromną miłość zasłużyłam? Niczym, absolutnie niczym. Pan Jezus kocha nas bezwarunkowo.
    Bóg interesuje się Twoim losem, Raste, bardziej niż sobie wyobrażasz.
  • Zainwestujcie niecałe 6 zł i kupcie świąteczne wydanie doRzeczy. Z jednego powodu - do gazety dołączona jest książka "Potęga nadziei. Opowieść o cierpieniu człowieka i miłosierdziu Boga". Jej autorem jest ks. dr Mariusz Bernyś, kapelan jednego z największych szpitali warszawskich, również poeta. Doktorat pisał właśnie o siostrze Faustynie.
    Książkę czyta się jednym tchem, jest napisana piękną polszczyzną. Ale chce się do niej wracać, bo tyle tam cennych zdań.
    Wg mnie - koniecznie.
  • Dziękuję, mmario, kupię i przeczytam.
  • edytowano February 2021
    balbina napisal(a):
    Sarmata1.2 napisal(a):
    Nie zapominajmy, że żyła ona w epoce, gdy inna wizjonerka, mateczka Kozłowska, zakładała kościół mariawitów...

    Dwie dusze, dwie drogi,

    droga szeroka mateczki Kozłowskiej (wielka katedra w Płocku, własna religia, wow!), i mała, kręta droga siostry Faustyny (upokorzenia, cierpienie, funkcjonowanie w tzw. drugim chórze, zdecydowanie poza mainstreamem, nie udało jej się założyć zgromadzenia).
    też w Plocku?
    ale jaja...
    siostra Faustuna, Płock, (po roku bytności tutaj)
    22. lutego 1931: wizja obrazu
    s. Faustyna
    Ujrzałam Pana Jezusa ubranego w szacie białej. Jedna ręka wzniesiona do błogosławieństwa, ... "- Wymaluj obraz według rysunku, który widzisz, z podpisem: Jezu, ufam Tobie. ..." "
    siostra Felicja, Płock, 1893 (pierwsze objawienie*), czyli 38 lat wcześniej, swoje wizje i działanie nazywa Dziełem Wielkiego Miłosierdzia.

    *fałszywe, oczywiście z punktu widzenia Kościoła katolickiego; 1904 rok papież potępia (odrzuca) Kościół mariawitów)

    ---
    Podstawowa różnica to... "postawa ojca (już byłego) Pelanowskiego"! Czyli komu winienem jestem posłuszeństwo: Bogu czy przełożonym, którzy mogą bładzić?

    (przy okazji link do linkowni wewnętrznej)


    I tak sobie myślę, całkiem amatorsko, siedząc na stołku barowym w saloniku RUCH, przesłuchawszy niedawno wywiad z mistyczką od dusz czyśćcowych Marią Simmą, że

    Pan Bóg ma cel & plan wobec Ludzkości, potrzebuje "robotników w winnicy", a ci, jak to ludzie/robotnicy, czasem zwalniają się z pracy po "stażu", spóźniają się, albo co gorsza oszukują czy wręcz okradają pracodawcę. Albo nawet porzucają, by - jak Amazon! - skopiować biznes!

    I kto wie, czy s. Faustyna to była taka kolejna, a pierwsza, która całkowicie zaufała Pacodawcy?
    Że przed nią nie były inne?

    Bo co mówiła Maria Simma? Na pytanien o nią samą, o to wielkie wyróżnienie od Pana Boga (rozmowy z duszami, widzenie i słyszenie ich, przyjmowanie ich w swoim domu) odpowiedziała, że nie jest jedyną! Że Bóg dla tych dusz (czyśćcowych) szuka i powołuje wielu ludzi. Niestety, są i takie - i ona tę osobę zna! - które urosły w pysze, bo są "Kimś", sam Bóg je wyróżnił i "wywyższył". I ta jedna kobieta, którą zna, umarła w tym ciężkim grzechu (i trafiła do piekła w domyśle).

    i link do deon .pl, gdzie jest wywiad z mariawitą, co mówi, że s. Felicja miała pierwsze i pełne ojawienie (dla Kościoła) o Bożym Miłosierdziu, a po niej było wiele, pomniejszych, niejako potórzeń dla wzmocnienia przesłania Mateczki.
  • Spotkałem się z opinią, że mateczka Kozłowska to był pierwszy typ Pana Jezusa jeśli chodzi o orędzie o Bożym Miłosierdziu. Podobno (nie wiem, nie studiowałem) czytając jej pierwsze pisma odnosi się wrażenie bardzo podobnych klimatów jak w "Dzienniczku".
    Tyle tylko że nie sprostała zadaniu :-( Napotykając na opór i niezrozumienie w hierarchii kościelnej, zbuntowała się i poszła własną drogą. Natomiast Pan Jezus najwyraźniej nie zrezygnował ze swych planów i upatrzył sobie inną polską zakonnicę.
  • Brzost napisal(a):
    Spotkałem się z opinią, że mateczka Kozłowska to był pierwszy typ Pana Jezusa jeśli chodzi o orędzie o Bożym Miłosierdziu. Podobno (nie wiem, nie studiowałem) czytając jej pierwsze pisma odnosi się wrażenie bardzo podobnych klimatów jak w "Dzienniczku".
    Tyle tylko że nie sprostała zadaniu :-( Napotykając na opór i niezrozumienie w hierarchii kościelnej, zbuntowała się i poszła własną drogą. Natomiast Pan Jezus najwyraźniej nie zrezygnował ze swych planów i upatrzył sobie inną polską zakonnicę.
    Ale czy to nie przesłodkie, że też w Płocku?

    Z Płocka wyjdzie iskra!
  • edytowano February 2021
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Ale czy to nie przesłodkie, że też w Płocku?
    Z Płocka wyjdzie iskra!
    Akurat dziś Nasz Dziennik napisał, że iskra wyszła z Łagiewnik (dziś Kraków)! ;)
    Stąd mój post: wpierw zeskanowałem artykuł, potem szukałem, gdzie wkleić, czy do wątku o Iskrze, czy do wątku o s. Faustynie, a potem przeczytałem tu wątek i... zatrzymałem się na... Płocku, a wtedy na Mateczce...
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Ale czy to nie przesłodkie, że też w Płocku?

    Z Płocka wyjdzie iskra!
    Złośliwi mówią, że w Płocku s. Faustyna zapoznała się z pismami Kozłowskiej i stąd wzięła "natchnienie".

  • A nie od wyższych źródeł?
  • edytowano February 2021
    los napisal(a):
    A nie od wyższych źródeł?
    Miejmy nadzieję. W moim osobistym odczuciu od wyższych (EDIT: oczywiście o ile przez "wyższe" rozumiemy to samo)

    Co ciekawe, to ODIP, takie (i inne) zarzuty pojawiają się w źródłach tradsowskich.
  • Nasz Dziennik, wt. 2.02.2021
    1/2
    image
    2/2
    image
  • edytowano February 2021
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    raste napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    raste napisal(a):
    Czyli życie na ziemi pod ciągłym znakiem zapytania

    Zawsze może być dla Kolegi pociechą modlitwa francuskiego żołnierza rewolucyjnego:
    Panie Boże, jeżeli istniejesz, zbaw duszę moją, jeśli ją mam!
    Dobre, ale takie asekuranctwo to bardziej wegetacja niż życie.
    Jakie asekuranctwo, a? W kościele Kolega był? No to wie Kolega, że Pan Bóg istnieje. Dzienniczek czytał? No to wie, że nas kocha.
    No.
    A że Go Kolega nie widział? Wot, taki lajf. Kto Krzyż odgadnie, ten nie upadnie. Wie Kolega, kto te słowa napisał? Ja przez przypadek wiem, to i trochę mi się odechciało odgadywać.
    Asekuranctwo... Niby, w sensie, że co. Jaki, w sensie, zarzut, a?

    Kocham Pana, Panie Sułku
  • edytowano February 2021
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Kto Krzyż odgadnie, ten nie upadnie.
    Wie Kolega, kto te słowa napisał?
    Człowiek całe życie się czegoś dowiaduje! Bom nie wiedział, teraz wiem:
    co za Ormianin, co za Polak, co za katolik!

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.