Czy to się trzyma kupy ?
Otóż wg giepolityków Państwo Środka zmienia strategię. Wewnętrzna ekspansja przemysłowa Chin się kończy, z paru powodów, m. innymi kosztów pracy, które przestają być atrakcyjne (aż tak atrakcyjne jak były). Ważna jest też (a może kluczowa) strategia długofalowa, po prostu gracz światowy musi wyjść na świat, co się już dzieje od dobrych paru lat. No i okazało się, że rejon świata w którym my żyjemy stał się dla Chin bardzo ważny, głównie chodzi szlak komunikacyjny (nowy Szlak Jedwabny), gdzie Polska może być centrum przeładunkowym, z potężnymi centrami logistycznymi i wielkimi portami. A co za tym idzie również z wielkim wzrostem (jak na naszą skalę) firm produkcyjnych, bo lepiej budować fabryki blisko okna na świat. Oczywiście Niemcy walczą, żeby to ich porty były kluczowe, a jeżeli nie, to żeby pomysł chiński spalił na panewce. Idzie jakaś gra, może się uda, może nie, ale koncepcja (dla nas) z tych przełomowych.
I znowu, jeżeli ten pomysł jest realny i Chiny będą chciały zrobić z Polski centrum przeładunkowe, to mamy przeciwko sobie Niemcy, USA i Rosję. Rosja staje się uzależniona od Chin totalnie, więc mogą dostać buma i po kłopocie, ale w przypadku Stanów robi się dla nas problem natury dylematów Konecznego. Ścisłe powiązanie gospodarki Polski z Państwem Środka wypchnie nas z zachodniego kręgu kulturowego, oczywiście rozpatrując to jako proces rozłożony na dekady. Gieopolitycy twierdzą, że konflikt USA z Chinami już właściwie jest, a jego teatrem będzie Pacyfik, cieśnina Malaka (kluczowa dla światowego handlu). W skrócie, Amerykanie tracą hegemonię na morzach (nie mówiąc już o przewadze gospodarczej). A na to pozwolić sobie nie mogą. W każdym razie, dla nas, zrealizowanie nowego szlaku lądowego z Chin będzie wymagało totalnego przeorientowania się (nomen omen).
I znowu, jeżeli ten pomysł jest realny i Chiny będą chciały zrobić z Polski centrum przeładunkowe, to mamy przeciwko sobie Niemcy, USA i Rosję. Rosja staje się uzależniona od Chin totalnie, więc mogą dostać buma i po kłopocie, ale w przypadku Stanów robi się dla nas problem natury dylematów Konecznego. Ścisłe powiązanie gospodarki Polski z Państwem Środka wypchnie nas z zachodniego kręgu kulturowego, oczywiście rozpatrując to jako proces rozłożony na dekady. Gieopolitycy twierdzą, że konflikt USA z Chinami już właściwie jest, a jego teatrem będzie Pacyfik, cieśnina Malaka (kluczowa dla światowego handlu). W skrócie, Amerykanie tracą hegemonię na morzach (nie mówiąc już o przewadze gospodarczej). A na to pozwolić sobie nie mogą. W każdym razie, dla nas, zrealizowanie nowego szlaku lądowego z Chin będzie wymagało totalnego przeorientowania się (nomen omen).
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Mozemy stac sie jezyczkiem u wagi tego układu.
Da sie tak grać w te klocki?
Moze na tym polega "dobra zmiana"?,
nie caly czas opowiadac sie po tej czy tamtej stronie ale samemu wodzić za nos
Moze dlatego USA dadza żołnierzy na wschodnia tkankę NATO bo juz się przeciaganie liny zaczęło?
Niewątpliwe zatem mamy szanse stać się ważnym krajem tranzytowym. Ale juz znacznie mniejsze na to by być ważną dla Europy "Górką Rozrządową". Tu największe szanse mają już największe "rozdzielnie", które towarzyszą wielkim portom w Rotterdamie, Amsterdamie czy Hamburgu. I nie chodzi tylko o bardziej "centralne" położenie, ale też już gotową infrastrukturę (w tym spławny Ren). Co do produkcji/montowni to Polska ma kilka atutów, wśród których chyba najważniejszym jest tania a jednocześnie bardo wykwalifikowana siła robocza (legendarna bezawaryjność "Pand" z Tychów).
Co do centrum logistycznego - zauważyłem przykładanie sporej uwagi PiS do rozwoju transportu wodnego. Temat był poruszany w kampanii, gdzieś pisał o tym Zybertowicz, padały deklaracje ustne. Ciekawe jak będzie z wykonaniem, bo zdaje się że potencjał jest.
Podczas niedawnej wizyty w Chinach Ministrer SZ pierwszy raz zajął tak jednoznaczne stanowisko w sprawie sporów o archipelagi na Morzu Południowochińskim.
To jest znaczący sygnał nie tylko dla ChRL, ale i dla USA.
Krok po kroku, stopniowo i konsekwentnie, następuje zmiana w hierarchii naszych przyjaciół.
Najpierw cycat z Xinhua: Tu nie chodzi o pokojowe rozwiązywanie sporów tak ogólnie, tylko chińskie tego rozumienie.
Neutralne w tej sytuacji byłoby milczenie.
Tam każdy zaiteresowany ma swój pomysł na rozwiązanie sporów, jeden bardziej pokojowy od drugiego. Tyle że każdy stojący w kontrze do pozostałych.
ASEAN np. ma swój "Code of Conduct", czyli próbę ustanowienia mechanizmu wielostronnego, taktownie ignorowany przez ChRL, która woli pokojowo betonować kolejne skały w archipelagach stawiając na nich pokojowe bazy i lotniska.
Bo ja wiem? Miesiąc do przodu. To już jest ciekawa propozycja. Nie mówię, że dla każdej klasy towarów, ale dla niektórych - na pewno.
Gdyby się wyłącznie liczyła cena, to by nie było w ogóle transportu lotniczego.
Gdyby się wyłącznie liczyła cena, to by nie było w ogóle transportu lotniczego.
Z Częgdu, skąd rusza pociąg do Łodzi, jest kawał drogi do najbliższego sensownego portu. Tak więc porównując koszty trzeba dodać czas i cenę transportu do portu. Różnica wonczas zauważalnie zmniejsza się.
Np. żeby z Urmuczi dostarczyć coś do Berlina drogą morską, najpierw trzeba koleją dotargać to np do Kantonu (nazywanego od jakiegoś czasu Guǎngzhōuem), a to więcej połowa z tego, co trzeba by przejechać, gdyby wybrało się drogę lądową....
Pierwsze primo jest takie, że arcymrad, gdy dla naszych tragarzy i sprzątaczy znajdzie się robota w mieście Łodzi, nie będą musieli targać ani sprzątać w Lądku Zdroju.
Drugie zaś primo jest takie, że w modelu niemieckiem jesteśmy cichymi podwykonawcami. Dużo to lepsze? [Tu myśl na stronie: Czyżbyśmy byli z konieczności sojusznikiem Szwaba, bo na sojuzie z nim i tak wyjdziemy lepiej marżowo niż na dalekim Kitaju?]
No a trzecie wreszcie primo, jak nie my, to ktoś chętnie potarga i posprząta. A więc, skoro już i tak przechodzimy z tragarzami to czemu nie my? Wszystko muszą w Roterdamie robić a w Hamburgu?
Czwarte primo jest takie, że chętnie byśmy stali się jakimś moczarstwem pierwszo- a choćby i drugoplanowym, ja to wiem, ja rozumiem. Ale z czegoś trzeba opędzić cash burn w tak zwanym międzyczasie, nieprawdaż.
Gdyby się wyłącznie liczyła cena, to by nie było w ogóle transportu lotniczego. No i drobna sprawa jak elastyczność w jednostkach transportowanych
Rozchodziło mię się jedynie o to, że trza nam się pchać ze wszystkim co mamy do zaoferowania, zamiast biernie czekać aż skośni zaplanują i wybudują od a do z, a na koniec powiedzą co mamy robić, gdzie, jak, czym i za ile. Pieniędzy na świecie wydrukowano mnóstwo, pożyczkodawców jest bez liku. Trzeba tylko woli i gwarancji niezmienności tejże, czyli mówiąc prościej - że każda kolejna zmiana władzy nie rozwali wszystkiego w drzazgi. Chińczyk chętnie pożyczy dularów, bo mu się dawno pod materacem nie mieszczą.
Link: http://sccpoland.pl/pl/
Uslugi - kupowalismy ostatnio firanki, małżeństwo z Kijowa, on szył, ona sprzedawała, i rozmawiali na temat przyjazdu do Polski syna z synowa.i.dziecmi
Albo taka sytuacja, turecka knajpa Sułtan z kebabami, lahmacun, borek itp,itd a za ladą i kasą..... dwie Ukrainki