Reforma edukacji: 8 lat podstawówka, 4 lata liceum
Na spotkaniu w Toruniu minister Anna Zalewska położy według naszej nieoficjalnej wiedzy kres kilkumiesięcznej niepewności. Podstawówka ma być wydłużona sześciu do ośmiu lat. Szefowa MEN przedstawi dokładną mapę drogową zmiany i zabezpieczenia mające pozwolić na zachowanie dorobku obecnych gimnazjów, które będą wchłaniane przez podstawówki, ale tak żeby skorzystać z ich zasobów: pracowni i przede wszystkim nauczycieli.http://wpolityce.pl/polityka/298332-jutro-minister-edukacji-oglosi-jedna-z-najwazniejszych-reform-tego-rzadu-mozemy-miec-lepsza-szkole?strona=2
Czteroletnie liceum odzyska swój ogólnokształcący charakter. Nie będzie jak teraz krótkotrwałym, nie dającym czasu na nic, zbiorem fakultetów do matury. Sama matura ma być egzaminem poważniejszym, częściowo uwolnionym z balastu testów.
Będzie mogła być nieco trudniejsza także dlatego, że poważną konkurencją dla kształcenia ogólnokształcącego ma się stać podupadająca w ostatnim czasie, a teraz odbudowywana sieć szkolnictwa zawodowego, nazywanego branżowym. Tę część reformy minister ujawniła już w piątek, razem z wicepremierem Morawieckim na Dolnym Śląsku. To szkolnictwo będzie budowane wspólnie z pracodawcami i w silnej korelacji z potrzebami gospodarki. Ma być wręcz rozbudzona moda na bycie fachowcem, a ostatnimi laty bardzo ich w Polsce brakowało.
Otagowano:
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Moje spostrzeżenie co do gimnazjum zmieniło się.
Może to za sprawą tego, że katolickie gimnazjum będąc i
1.szkołą społeczną (nie państwową) i
2. połączoną z liceum (także społecznym katolickim)
dało bardzo dobre rezultaty wychowawcze!
WYCHOWAWCZE - bo tylko o tym piszę.
Z nauczania to nie wiem, i tak niewiele się uczył, a egzamin końcowy miał: średnia 96,5 %. mediana 96,7 %.
Co niestety źle świadczy o poziomie poziomu szkolnictwa w Polsce wogóle, bo chorzowski katolik miał najwyższe średnie z testów gimnazjalnych w województwie!
http://www.glk.edu.pl/
Napisałem o czymś innym - pierworodny wogóle nie przykładał się do nauki, więc tyle procentów dla niego źle świadczy o poziomie szkolnictwa.
Nie należy też umniejszać osiągnięć konkretnej szkoły. Jeżeli dziecko nie uczyło się w domu, a ma dobre (bardzo) wyniki, to znaczy, że wykład na lekcjach w szkole był na takim poziomie, że w domu już nie było potrzeby się uczyć...
I tak powinno być. Niestety, nie wszystkie szkoły mogą się czymś takim pochwalić.
Największy zarzut wobec gimnazjów ? Zbyt krótkie okresy poszczególnych etapów, żeby cały program przerobić. I to jest właściwie szach i mat, reszta jest nieistotna. Koniec z gonitwą, albo zatrzymywaniem się w 70% materiału.
Tak jest ! I konsekwencje tego błędu będziemy długo ponosić. Po pierwsze całe pokolenie jest gorzej wykształcone i wychowane. Szczególną szkodą mogą być słabe i zdeformowane więzi pokoleniowe i tzw socjalizacja. Po drugie koszty społeczne i finansowe naprawiania tych błędów. Po trzecie wreszcie koszty ponoszone przez samych nauczycieli - niepewność pracy, a nawet utrata, źle ukształtowane kwalifikacje, obniżenie prestiżu zawodu i dyscypliny w szkołach itd.To jest operacja ratunkowa i sanacyjna. Trzeba uratować i naprawić to co się jeszcze da.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Reforma_jędrzejewiczowska
System 4+4+4 byłby niezły, gdyby z nadprodukcji nauczycieli wykrzesać jakąś wartość dodaną, bo ja wiem, mniejsze klasy, bardziej humanistyczne podejście do ucznia, montesorianizm (który jest bardziej pracochłonny od zwykłej edukacji).