Odkąd to kara jest odwetem? Jak ci dom spalą, rodzinę wymordują, sąsiadów spędzą do stodoły spalą lub widłami zadźgają, i wszystko za to że są Polakami....to gdy ty przyjdzieszi za kudły wywleczesz i kula w łeb lub na suchej gałęzi powiesisz to odwet????
Oj tam, oj tam. Ja na ten przykład jestem nacjonalistą jeśli chodzi o podejście do nacjonalizmu ;-) Tylko polski nacjonalizm ma rację bytu i warto go bronić, bo tylko Polacy są w stanie uczciwie postawić Boga przed narodem. W każdej innej wersji, mimo wzniosłych haseł ta ideologia szybko się degeneruje.
Na Wołyniu nie było problemu polskiego nacjonalizmu, tylko głupia polityka Warszawy. A akcje odwetowe, to akcje odwetowe. Tak się zastanawiałem, jak sam bym się zachował po wejściu do wsi spacyfikowanej przez dzicz ukraińską.
robert.gorgon napisal(a):Duży minus za faktografię - akcje polskiej samoobrony to tylko bezsensowny odwet, który nie chroni ludności polskiej, choć trzeba uczciwie powiedzieć, że nie ma mowy o jakiejś symetrii. Czyżby warunek udziału ukraińskich aktorów?
Wyszłam z kina, w pewnym osłupieniu, zapaliłam papierosa i zaczęły powoli ze mnie schodzić emocje. I w pewnym momencie się wściekłam na ten film. Bo ostatnią z najbardziej drastycznych scen była scena przedstawiająca okrucieństwo Polaków. I to nie byle jakie okrucieństwo, bo w specyficznej sytuacji (nie będę pisać, by innym nie spojlerować), a na poziomie czysto emocjonalnym właśnie tę scenę najbardziej przeżywałam wychodząc z kina (bo była najświeższa). Dopiero potem, jak już emocje opadały, analizowałam sobie film. Natomiast na poziomie emocjonalnym między okrucieństwem Ukraińców a Polaków była tam pokazana pewna symetria, a jak sam wspomniałeś - nie ma o niej mowy.
Po dłuższym zastanowieniu: ta scena nie jest realistyczna, po prostu nie pasuje. Zero sensu. Takich sytuacji nie było, bo nie mogło do nich dochodzić. Ludzie zachowują się racjonalnie, kiedy za najmniejszą nieostrożność płacą życiem.
Scena wymuszona, na potrzeby współczesnego widza, może pewnej kategorii widzów.
W tej historii (nie w filmie) mowa jest o całych wioskach, czy małych miasteczkach, które przestały istnieć z dnia na dzień.Palono nawet drzewa które polscy mieszkańcy posadzili. O tych ludziach naprawdę Polska zapomniała. Jeśli ktoś napisał, że chce przywrócić tę pamięć, to traktujemy poważnie i jego, i własne emocje i nie jest ważne, co powie Tomasz Raczek.
O nie nie, moja uwaga jest na miejscu, tyle że może użyłem skrótu zbyt skróconego.
Film Smarzowskiego jest skonstruowany w sposób taki, żeby pokazać, że całe zło bierze się z nacjonalizmów. Mamy piękny obraz wesela, gdzie dwie mieszane pary polsko-ukraińskie się łączą (jedna oficjalnie, druga "na sianie"). W piękną mieżdanarodną miłość wkracza, po pierwsze, ciemnota polska (tatko oddaje Maciejowi córkę za morgi, krowę, świnie i kury) miażdżąc plany córki. Po drugie miłość rozwala wojna i wzajemne niechęci, i nie chodzi o pary, oni się kochają dalej, ale zepsuty świat, który niszczy tylko. Oczywiście w to wszystko jest wpleciony wątek antysemicki, cały czas mamy odniesienia do "Żydków". Nawet dzieciom rodzice zakazują bawić się Mośkiem, co może i prawdą było, szkoda tylko że obiektywny autor filmu nie pokazał, że bawić się nie pozwalali i jedni rodzice i drudzy. Generalnie na początku filmu wyraźnie pokazana jest niechęć, wyższość Polaków wobec Ukraińców i Żydów. Może i tak było.
Jednak nacjonalizm polski objawiał się tylko niechęcią, w przeciwieństwie do ukraińskiego (a nawet żydowskiego). Jestem też ciekawy na ile obiektywnie pokazano banderowców, bo z filmu wynika, że to była sekta składająca sobie przysięgi przy ognisku, tak naprawdę podpuszczająca naród ukraiński. Jeżeli bym miał jakieś porównanie rzucić to na myśl mi przychodzi rozdział Niemców od nazistów. To nie Niemcy mordowali to naziści ! I tu jest podobnie, za Banderami szła ciemnota ukraińska, ale czy tak do końca winna ? Polacy też odwety brali (mylisz się Fatusie, Polacy w filmie ucinają głowę ciężarnej Polsce, żonie Ukraińca, czyli to nie kara to zemsta).
Podoba mi się spojrzenie Ferba, ja też jestem nacjonalistą jeżeli chodzi o nacjonalizmy. Smarzowski pokazuje jednak, że wszelki nacjonalizm to zuo okrutne. Podobnie myśli Eden, //admin romeck: ciach!/ .
Nie mylę się. Biega mi o inną "filmową" interpretację. Pan reżySER postanowił sprowadzić wszystkich ofiary i katów do tego samego poziomu i umorusać ich gównem. Ukraińców gównem bestialstwa a Polaków gównem bestialskiego odwetu (tak wnioskuję z opisów koleżeństwa i relacji osób znajomych).
A ja mówię tak: Do dupy z takim filmem. Mam dość nurzania mnie i mojego narodu w gównie. Chcę aby dzisiejsi Polacy dowiedzieli się, i zobaczyli na własne oczęta (tak w technikolorze i hektolitrach bryzgającej krwi ala Q. Tarantino) jak ich sąsiedzi rezali. I żeby się dowiedzieli że Polacy nie brali odwetu jak jakieś dzikie bydlęta (sam przypominasz scenę odcinania głowy ciężarnej) ale poszli zbrojnie ukraińską dzicz powstrzymać i ukarać.
Ja też jeszcze Wołynia nie widziałem, ale odnoszę wrażenie że Koleżeństwo już chciało by się składać na Wołyń II chociaż też nie widziało. Ja bym jednak sugerował raczej najpierw złożyć się na Kanał II, Popioły II, Lotną II, Katyń II i kilka innych bo chyba już można. Na Wołyń najpierw idźcie i przemyślcie.
w "Domie złym" ten końcowy rzut butelką w (Boga? ludzi w kinie?) kamerę był genialnym-brutalnym przywołaniem właściwej perspektywy.. Ciekawe jak "Wołyń"?. Zupełnie mnie nie ciągnie na ten film. Stryjeczny dziadek mojej zginął wtedy. Darli z niego skórę i obcinali członki. Nie chciałbym, żeby ten film był szatański bez perspektywy.
JORGE napisal(a): A idźcie w cholerę z tym "Wołyniem". (...) film beznadziejny, w rozumieniu - bez żadnej nadziei,...
aże zajrzałem, gdzie nieczęsto zaglądnę:
edekleszczyk: to jest film o kobiecie, która jest matką. podczas wojny. kompletna beznadziejność sytuacji. nie ma dokąd pójść, dokąd uciec, gdzie się schować. z tym dzieckiem. patrzy na to wszystko, co się wokół dzieje. jest KOMPLETNIE bezradna. a scena, gdzie kobieta z dzieckiem na ręku chowa się ... pośród niemieckich żołdaków - najlepsza jaką widziałem w kinie. chowa się przed oprawcami pośród innych oprawców.
JORGE napisal(a): Erka przesadziła wg mnie ze zrównaniem Polaków i Ukraińców. W filmie sceny odwetu są śladowe, fakt że w samej końcówce.
Tak, tak, ja wiem, że przesadziłam z symetrią. Podkreślałam w swoim ostatnim wpisie, że to na poziomie czysto emocjonalnym, bo to była ostatnia drastyczna scena. No i cała oprawa tej sceny, przyznaj, była koszmarna. To nie był zwykły odwet. Ale, już po wypaleniu papierosa, emocje opadają i po analizie filmu człowiek dochodzi do wniosku, że jednak Ukraińcy są tam dużo gorzej pokazani. Jednak sztuka to też emocje.
JORGE napisal(a):Oczywiście w to wszystko jest wpleciony wątek antysemicki, cały czas mamy odniesienia do "Żydków". Nawet dzieciom rodzice zakazują bawić się Mośkiem, co może i prawdą było, szkoda tylko że obiektywny autor filmu nie pokazał, że bawić się nie pozwalali i jedni rodzice i drudzy.
Były też pięknie pokazane relacje chłopców - Polaka, Ukraińca, Żyda, którzy bawili się, przyjaźnili. Było pokazane ratowanie Żydów przez Polaków, też w bardzo piękny sposób. Także nie demonizowałabym wątku antysemityzmu. Zresztą antysemityzm u Ukraińców też jest pokazany (pan młody na weselu, podczas kupowania wódki pogardliwie wypomina żydowskiemu sprzedawcy, że przecież on groszem nie pogardzi; chłopiec ukraiński w szkole mówi do nauczycielki, że rodzice są niezadowoleni, że kumpluje się z tym żydkiem).
@przemk0 chodziło mi o pokazanie skali bestialstwa. Skoro nawet Niemców to dziwiło, to coś na rzeczy musiało być.
Powyżej @romeck cytuje fragment opisu: "a scena, gdzie kobieta z dzieckiem na ręku chowa się ... pośród niemieckich żołdaków - najlepsza jaką widziałem w kinie. chowa się przed oprawcami pośród innych oprawców.". To faktycznie mocna scena była.
A ja dokładnie na odwrót. Od samego początku wiedziałem, że na niego pójdę. A teraz po tym co tutaj czytam jestem jeszcze bardziej zmotywowany, żeby to filmidlo zobaczyć
Komentarz
Odkąd to kara jest odwetem? Jak ci dom spalą, rodzinę wymordują, sąsiadów spędzą do stodoły spalą lub widłami zadźgają, i wszystko za to że są Polakami....to gdy ty przyjdzieszi za kudły wywleczesz i kula w łeb lub na suchej gałęzi powiesisz to odwet????
Nie dajmy sobie narzucać poglądów i osądów.
Tylko polski nacjonalizm ma rację bytu i warto go bronić, bo tylko Polacy są w stanie uczciwie postawić Boga przed narodem. W każdej innej wersji, mimo wzniosłych haseł ta ideologia szybko się degeneruje.
Na Wołyniu nie było problemu polskiego nacjonalizmu, tylko głupia polityka Warszawy. A akcje odwetowe, to akcje odwetowe. Tak się zastanawiałem, jak sam bym się zachował po wejściu do wsi spacyfikowanej przez dzicz ukraińską.
Scena wymuszona, na potrzeby współczesnego widza, może pewnej kategorii widzów.
miej powagę tutaj i wytnij swój post.
Okey, uwaga Jorge faktycznie nie na miejscu.
Wątek za poważny, żeby sobie tak docinać i robić hryję
WYCINAM WSZYSKIE ZDANIA AD. EDENA
WYRZUCAM W KOSMOS (NIE ARCHIWIZUJĘ) I MNIE NAJWYŻEJ tentego%&^$%#
ten post też po kilku godzinach wytnę
//
Film Smarzowskiego jest skonstruowany w sposób taki, żeby pokazać, że całe zło bierze się z nacjonalizmów. Mamy piękny obraz wesela, gdzie dwie mieszane pary polsko-ukraińskie się łączą (jedna oficjalnie, druga "na sianie"). W piękną mieżdanarodną miłość wkracza, po pierwsze, ciemnota polska (tatko oddaje Maciejowi córkę za morgi, krowę, świnie i kury) miażdżąc plany córki. Po drugie miłość rozwala wojna i wzajemne niechęci, i nie chodzi o pary, oni się kochają dalej, ale zepsuty świat, który niszczy tylko. Oczywiście w to wszystko jest wpleciony wątek antysemicki, cały czas mamy odniesienia do "Żydków". Nawet dzieciom rodzice zakazują bawić się Mośkiem, co może i prawdą było, szkoda tylko że obiektywny autor filmu nie pokazał, że bawić się nie pozwalali i jedni rodzice i drudzy. Generalnie na początku filmu wyraźnie pokazana jest niechęć, wyższość Polaków wobec Ukraińców i Żydów. Może i tak było.
Jednak nacjonalizm polski objawiał się tylko niechęcią, w przeciwieństwie do ukraińskiego (a nawet żydowskiego). Jestem też ciekawy na ile obiektywnie pokazano banderowców, bo z filmu wynika, że to była sekta składająca sobie przysięgi przy ognisku, tak naprawdę podpuszczająca naród ukraiński. Jeżeli bym miał jakieś porównanie rzucić to na myśl mi przychodzi rozdział Niemców od nazistów. To nie Niemcy mordowali to naziści ! I tu jest podobnie, za Banderami szła ciemnota ukraińska, ale czy tak do końca winna ? Polacy też odwety brali (mylisz się Fatusie, Polacy w filmie ucinają głowę ciężarnej Polsce, żonie Ukraińca, czyli to nie kara to zemsta).
Podoba mi się spojrzenie Ferba, ja też jestem nacjonalistą jeżeli chodzi o nacjonalizmy. Smarzowski pokazuje jednak, że wszelki nacjonalizm to zuo okrutne. Podobnie myśli Eden, //admin romeck: ciach!/ .
Nie mylę się. Biega mi o inną "filmową" interpretację. Pan reżySER postanowił sprowadzić wszystkich ofiary i katów do tego samego poziomu i umorusać ich gównem. Ukraińców gównem bestialstwa a Polaków gównem bestialskiego odwetu (tak wnioskuję z opisów koleżeństwa i relacji osób znajomych).
A ja mówię tak: Do dupy z takim filmem. Mam dość nurzania mnie i mojego narodu w gównie. Chcę aby dzisiejsi Polacy dowiedzieli się, i zobaczyli na własne oczęta (tak w technikolorze i hektolitrach bryzgającej krwi ala Q. Tarantino) jak ich sąsiedzi rezali. I żeby się dowiedzieli że Polacy nie brali odwetu jak jakieś dzikie bydlęta (sam przypominasz scenę odcinania głowy ciężarnej) ale poszli zbrojnie ukraińską dzicz powstrzymać i ukarać.
Poszły nożyczki za epitet. Nic więcej.
Niech chociaż jeden wątek będzie bez tego...
==
ad rem
na filmie jeszcze nie byłem i może dobrze, może obejrzę za pół roku, kiedy emocje ostygną...
https://youtube.com/watch?v=TPT3RFTpSUw
A że nie ta wioska poszła z dymem? Who cares????
)
Powyżej @romeck cytuje fragment opisu:
"a scena, gdzie kobieta z dzieckiem na ręku chowa się ... pośród niemieckich żołdaków - najlepsza jaką widziałem w kinie. chowa się przed oprawcami pośród innych oprawców.".
To faktycznie mocna scena była.