Skip to content

Telenowela dokumentalna

loslos
edytowano October 2016 w Kultura
Telenowela dokumentalna to historyjka odegrana przez niezawodowych aktorów, ze szczątkowym scenariuszem i improwizowanymi dialogami, reżyserowana amatorsko. Nie wiadomo do czego odnosi się przymiotnik "dokumentalna", bo odgrywane scenki mają się nijak do osobistych doświadczeń aktorów/nieaktorów, są one jedynie płodem wyobraźni scenarzysty/niescenarzysty. Z jakiś dziwnych przyczyn filmowana przy użyciu profesjonalnego sprzętu, bardziej zgodne z konwencją byłoby użycie smartfona, najlepiej nieco sfatygowanego.

Telenowela dokumentalna ma urok meczu piłkarskiego rozegranego przez paralityków albo symfonii odegranej przez głuchych.

Jestem wyobcowany ze społeczeństwa, zupełnie nie rozumiem, jak można coś takiego dobrowolnie oglądać.

Acha, nie idzie mi o podglądane przez ekipę filmową scenki z życia w rodzaju mięsnego jeża, każdy lubi podglądactwo, piszę o spektaklach w całości inscenizowanych w rodzaju serialu "Trudne sprawy."
«13

Komentarz

  • Całkowicie obce i nieznane mi są te obszary KOOlturwy masowej dla Bugodrzan. Z seriali ostatnim jaki oglądałem był "Czas honoru", sezon trzeci bodajże, bo później już mi się znudziło
  • Mięsny jeż byl calkowicie reżyserowany i zagrany
  • Nie wiem o czym koleżeństwo pisze. Nie oglądam tivi (kiedyś były jedynie pingwiny z M) teraz już tivi służy za magnes do łapania kurzu, ale z opisu szanownego kolegi Losa, jak i innego znajomkostwa, wiem że tracę nic a zyskuję wiele.
  • Nie oglądałam.
    Zostałam zmuszona przez 6 miesięcy do słuchania serii z sędzią.
    W zimie mieszka u nas szanowna Teściowa, której fanem są tego typu awantury. Na dodatek szanowna Teściowa niedosłyszy, a słuchawki ją "cisną niedowytrzymania". Jak z nami wytrzymali sąsiedzi? Jeszcze się odzywają, ale kolejna zima zbliża się nieubłaganie, jak Buuukaaa...



    W mojej ocenie te serie deprawują, demoralizują ludzi w każdym wieku. I zapewne po to są.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Tematyką nie różnią się od innych produktów sztuki filmowej, wyróżnia je tylko jakość wykonania a ściślej jej brak. "Aktorzy" deklamujący jak dzieci na akademiach... Producentom się nie dziwię - trudno sobie wyobrazić tańszy produkt audiowizualny. Fenomenem dla mnie są odbiorcy - fakt, że w ogóle istnieją.
  • bardziej zgodne z konwencją byłoby użycie smartfona, najlepiej nieco sfatygowanego.
    _________________

    Mogę coś takiego polecić, ale założę się, że już znasz ;)

    https://www.youtube.com/user/eugeniuszsendecki/videos
  • los napisal(a):
    Tematyką nie różnią się od innych produktów sztuki filmowej, wyróżnia je tylko jakość wykonania a ściślej jej brak. "Aktorzy" deklamujący jak dzieci na akademiach... Producentom się nie dziwię - trudno sobie wyobrazić tańszy produkt audiowizualny. Fenomenem dla mnie są odbiorcy - fakt, że w ogóle istnieją.
    Istnieją odbiorcy. Teściowej ktoś wmówił, że "to naprawdę tak było" i że "to relacja na żywo". Twierdzi, że "dopiero teraz tylu rzeczy się dowiedziała".
    No cóż. Tłumaczenie, to walka z wiatrakami.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • loslos
    edytowano October 2016
    AnnaE napisal(a):
    Istnieją odbiorcy. Teściowej ktoś wmówił, że "to naprawdę tak było" i że "to relacja na żywo".
    To jest pewna sztuka. Znałem ludzi, którzy wierzyli w autentyczność Matysiaków.

    Ciągle jednak dziwię się osobom, którzy dają się oszukać tak nieudolnym oszustwom. Przecież zawodowi aktorzy są bardziej autentyczni niż ci deklamujący jak dzieci na akademiach. Co nie dziwi - tego właśnie ich w tych aktorskich szkołach uczą. Trzeba być naprawdę bardzo niemądrym, by uwierzyć, że Bronisław Cieślak nazywa się Malanowski i tropi przestępców.

  • edytowano October 2016
    los napisal(a):
    AnnaE napisal(a):
    Istnieją odbiorcy. Teściowej ktoś wmówił, że "to naprawdę tak było" i że "to relacja na żywo".
    To jest pewna sztuka. Znałem ludzi, którzy wierzyli w autentyczność Matysiaków.

    Ciągle jednak dziwię się osobom, którzy dają się oszukać tak nieudolnym oszustom. Przecież zawodowi aktorzy są bardziej autentyczni niż ci deklamujący jak dzieci na akademiach. Co nie dziwi - tego właśnie ich w tych aktorskich szkołach uczą. Trzeba być naprawdę bardzo niemądrym, by uwierzyć, że Bronisław Cieślak nazywa się Malanowski i tropi przestępców.

    Szanowny Los ma rację, a szanowna Teściowa 92 lata.
    Naturszczyk ją bardziej przekonuje do prawdziwości odcinków od aktora, bo "przecież aktor nie byłby taki sztuczny". A skoro naturszczyk, to znaczy, że "to relacja "na żywo"".
    I finito.


    :-??

    Przypuszczam, że w Matysiaków i w Jeziorany też wierzyła. Wolę nie pytać.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • a scenariusze przez kilka lat pisała np. publicystka wSieci i gość TyleWizji i innych rogramów TV
    (Zapomniałem nazwiska...)
  • edytowano October 2016
    To serie dla ludzi, którym nadal nie mieści się w głowach, że "telewizja kłamie" i że ktoś ich może tak nabierać.
    "Przecież mówili w telewizji!"
    :-O
    A takich ludzi jest całkiem sporo, bo by nie tworzono tego typu programów.
    Stąd powodzenie oszustw "na wnuczka" i pochodnych.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Skoro już mięsnego jeża za igliwie targamy, to za karę wkleję jego twórczą reinterpretację:

  • w konwencji geslerowo-popowo-parodiowo.... "Trudne sprawy" od kuchni.... ;)

  • Moja mama coś z tego gatunku ogląda. Jak sądzę znajduje tam emocje i sytuacje które jej są do czegoś potrzebne.
  • przemk0 napisal(a):
    Moja mama coś z tego gatunku ogląda. Jak sądzę znajduje tam emocje i sytuacje które jej są do czegoś potrzebne.
    Wszystko to jest w obfitości w innych produktach audiowizualnych. Jedyną rzeczą wyróżniającą owe telenowele jest niska jakość. Barachło ma jakąś moc przyciągającą.
  • los napisal(a):
    przemk0 napisal(a):
    Moja mama coś z tego gatunku ogląda. Jak sądzę znajduje tam emocje i sytuacje które jej są do czegoś potrzebne.
    Wszystko to jest w obfitości w innych produktach audiowizualnych. Jedyną rzeczą wyróżniającą owe telenowele jest niska jakość. Barachło ma jakąś moc przyciągającą.
    To jest definicja 'produkcji własnej' Polsatu, bo mam wrażenie że już nawet publiczna i TVN robią ten chłam choć odrobinę sprawniej. Arek Zeg jakimś cudem znalazł klucz do duszy nadwiślańskiej.
  • peterman napisal(a):

    To jest definicja 'produkcji własnej' Polsatu, bo mam wrażenie że już nawet publiczna i TVN robią ten chłam choć odrobinę sprawniej. Arek Zeg jakimś cudem znalazł klucz do duszy nadwiślańskiej.
    Niekoniecznie nadwiślańskiej.
    Większość tego typu programów przywleczono do nas z Zachodu. Tam też mają powodzenie. Czy tam są robione lepiej? Nie wiem. Nie widziałam.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • AnnaE napisal(a):
    peterman napisal(a):

    To jest definicja 'produkcji własnej' Polsatu, bo mam wrażenie że już nawet publiczna i TVN robią ten chłam choć odrobinę sprawniej. Arek Zeg jakimś cudem znalazł klucz do duszy nadwiślańskiej.
    Niekoniecznie nadwiślańskiej.
    Większość tego typu programów przywleczono do nas z Zachodu. Tam też mają powodzenie. Czy tam są robione lepiej? Nie wiem. Nie widziałam.

    Też nie mam doświadczenia wielkiego, tyle co przelotnie zerkałem w młodości na ryjality i teledurnieje w kanałach niemieckich czy włoskich. Strasznie tam krzyczeli, tyle pamiętam. Teza moja zatem całkowicie robocza, nie żebym wielce czekał by ktoś potwierdzi czy obali, bo dla mnie to wszystko to jakieś reportaże z życia kosmitów na obcych planetach.
  • No niestety żyjemy wśród kosmitów. A ludzie starsi może oglądają to bo ziemianie mają dla nich za mało czasu. Ja nie oglądam seriali dokumentalnych ani profesjonalnych bo mi na realne życie i internet ledwie czasu starcza.
  • los napisal(a):
    przemk0 napisal(a):
    Moja mama coś z tego gatunku ogląda. Jak sądzę znajduje tam emocje i sytuacje które jej są do czegoś potrzebne.
    Wszystko to jest w obfitości w innych produktach audiowizualnych. Jedyną rzeczą wyróżniającą owe telenowele jest niska jakość. Barachło ma jakąś moc przyciągającą.
    Nieśmiała hipoteza: to ten sam - albo zbliżony - mechanizm, który pozwala(ł) ludziom widzieć np. w L. Wałęsie, P.Kukizie i ew. A. Lepperze szczerych trybunów ludowych. Ich wspólny mianownik? Publiczne chamstwo i prostactwo. Cham i prostak nie umie kłamać, jest autentyczny - nie to co eleganccy państwo z salonów.
    Script doc też musi być autentyczny - jest tak niedoskonały jak niedoskonały byłby każdy widz tego programu nagrywany przez kamerę. Takiego dziadostwa nie dałoby się udawać.
  • edytowano October 2016
    los napisal(a):
    przemk0 napisal(a):
    Moja mama coś z tego gatunku ogląda. Jak sądzę znajduje tam emocje i sytuacje które jej są do czegoś potrzebne.
    Wszystko to jest w obfitości w innych produktach audiowizualnych. Jedyną rzeczą wyróżniającą owe telenowele jest niska jakość. Barachło ma jakąś moc przyciągającą.
    Sprawia wrażenie autentyczności, chyba o to chodzi. Dynastię oglądało się by obcować z niedostępnym luksusem, a te produkcje - wręcz przeciwnie.
  • IMHO chodzi o to, że tam właśnie naturszczycy występują. I to się ludziom podobuje.

    Natomiast to ciekawy przyczynek do dyskusji w tomacie: murwy czy oszukani? Kolega Los chyba nie doceniał ogromu kretynstwa, jakie niektórzy majo pod czaszko.
  • Hipoteza robocza:
    W takich produkcjach szukamy potwierdzenia swojej w miarę dobrej postawy życiowej względem ogólnie przyjętej normy, coś w stylu " ja to jestem taki czy owaki ale z tego/tej to dopiero dranie".
    Takie samorozgrzeszanie się.
  • Jak powiedział Homer Simpson - seriale paradokumentalne to wielka zemsta producentów na aktorach, za to, że nie chcieli zejść z ceny.
  • edytowano October 2016
    A czego ludzie szukają w szmirze pt. "Szkoła"? Nie wiem, na którym to programie. Mój dziesięcioletni wnuczek zaczął namiętnie oglądać, ale córka się szybko zorientowała i jest szlaban. Wypaczony obraz szkoły, w której młodzież się tylko obściskuje, ćpa, pije, bije się i wszystko, co najgorsze. Nie ma tam wcale nauki i prawie wcale nauczycieli.Program bardzo demoralizujący. Jeśli rodzice się nie orientują, co to za kaszana, to ich dzieci mają świetne wzorce.
  • przemk0 napisal(a):
    Sprawia wrażenie autentyczności, chyba o to chodzi.
    Nic nie sprawia wrażenia większej sztuczności niż Trudne Sprawy. O tym jest wątek - że produkt zaprzecza swojej nazwie. Nic nie ma dokumentalnego w przedstawieniu.

  • natenczas napisal(a):
    Nieśmiała hipoteza: to ten sam - albo zbliżony - mechanizm, który pozwala(ł) ludziom widzieć np. w L. Wałęsie, P.Kukizie i ew. A. Lepperze szczerych trybunów ludowych. Ich wspólny mianownik? Publiczne chamstwo i prostactwo. Cham i prostak nie umie kłamać, jest autentyczny - nie to co eleganccy państwo z salonów.
    Też zauważyłem, że Polacy utożsamiają chamstwo ze szczerością. Mało kto tak bezczelnie krętaczy jak Ciasteczkowy. Ale jest chamem i za to ludzie go kochają.

    To druga wielka powszechnie przyjmowana bzdura obok poglądu, że złodziej też da ukraść.
  • los napisal(a):
    przemk0 napisal(a):
    Sprawia wrażenie autentyczności, chyba o to chodzi.
    Nic nie sprawia wrażenia większej sztuczności niż Trudne Sprawy. O tym jest wątek - że produkt zaprzecza swojej nazwie. Nic nie ma dokumentalnego w przedstawieniu.

    Upieram się że jest, słyszałem jednym uchem przez pewien czas te dialogi - to są sytuacje z życia wyjęte. A że nie mojego czy twojego - społeczeństwo to nie tylko my.
    marniok napisal(a):
    Hipoteza robocza:
    W takich produkcjach szukamy potwierdzenia swojej w miarę dobrej postawy życiowej względem ogólnie przyjętej normy, coś w stylu " ja to jestem taki czy owaki ale z tego/tej to dopiero dranie".
    Takie samorozgrzeszanie się.
    Też, ale analogicznie: nie tylko mnie jest tak źle na świecie, inni mają podobnych drani wokół siebie.

  • edytowano October 2016
    marniok napisal(a):
    Hipoteza robocza:
    W takich produkcjach szukamy potwierdzenia swojej w miarę dobrej postawy życiowej względem ogólnie przyjętej normy, coś w stylu " ja to jestem taki czy owaki ale z tego/tej to dopiero dranie".
    Takie samorozgrzeszanie się.
    przemk0
    Też, ale analogicznie: nie tylko mnie jest tak źle na świecie, inni mają podobnych drani wokół siebie.



    Siur, pewnie też szukamy odpowiedzi na pytania jak inni w danej sytuacji postąpili i czy przez nas podjęte kroki okazały się skuteczniejsze albo w ogóle szukamy podpowiedzi co zrobić w konkretniej sprawie która jest podobna lub identyczna do tej z programu....
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.