balbina napisal(a): co jest z tymi Czechami?! bo rozumiem, ze w Niemcach i Francji tubylcy stanowia mniejszosc. Ale Czesi do cholery sa tak jakby jak my, jednak w wiekszosci u siebie.
Sorry Winnetou, należałoby spytać ilu Czechów chce umierać za Wietnam
Coraz bardziej skłaniam się ku hipotezie, że Dobrawa też była niezła laska
@balbina: "masz na mysli draznienie ich sumien nasza odwaga?"
Też. A co do Zaolzia - wszyscy wiemy że w 1938 i tak dalej i jakiż to był wielki błąd. A kto wie, że 20 lat wcześniej... Tu wiki (wiemy o wiki, ale tu akurat pisze zgodnie z prawdą):
Co smakowitsze cytaty: "23 stycznia 1919, na rozkaz premiera Karla Kramářa i prezydenta Tomáša Masaryka, wojska czechosłowackie w liczbie 16 tys. żołnierzy, z pociągiem pancernym i artylerią (pod dowództwem płk. Josefa Šnejdarka), wkroczyły na Śląsk Cieszyński. Posunięcie to jednak także pogwałciło postanowienia umowy z 5 listopada i, jak wykazały następne wydarzenia, celem wojsk czechosłowackich nie było uniemożliwienie wyborów do polskiego Sejmu, lecz zajęcie i wcielenie całego Śląska Cieszyńskiego do Czechosłowacji, a wybory wykorzystano jedynie jako pretekst do inwazji."
"W natarciu zginęło około 75% polskiej kompanii, z której Czesi wymordowali następnie kilkunastu wziętych do niewoli polskich żołnierzy (pochowano ich w Stonawie)."
"Strona czechosłowacka jednak nie chciała zrezygnować ze swego celu włączenia całego Księstwa Cieszyńskiego do Czechosłowacji i dopiero po bardzo silnych naciskach mocarstw zachodnich władze w Pradze zgodziły się przystąpić do negocjacji. 3 lutego podpisano polsko-czechosłowacki układ o tymczasowej granicy na Śląsku Cieszyńskim, w myśl którego ustalono nową linię demarkacyjną wzdłuż linii Kolei Koszycko-Bogumińskiej (strona czechosłowacka uzyskała południowo-zachodnią część powiatów Cieszyn i Frysztat, kontrolowanych przed inwazją przez Polskę). Zmuszenie strony czechosłowackiej do realizacji postanowień tej umowy okazało się bardzo trudne. Przeciągające się negocjacje w sprawie wycofania się wojsk czechosłowackich były kilkakrotnie przerywane ponownymi atakami żołnierzy czechosłowackich, którzy próbowali pokonać słabsze oddziały polskie (ostatnie walki zostały podjęte przez wojsko czeskie pomiędzy 21–24 lutego). Po wielokrotnych interwencjach mocarstw zachodnich, Czesi wycofali się w końcu na nową (korzystniejszą dla nich od linii z 5 listopada) linię demarkacyjną. 25 lutego wojsko polskie wreszcie ponownie wkroczyło do, jedynie wschodniego, Cieszyna."
"3 lutego 1919 władze Czechosłowacji zgodziły się w Paryżu pod naciskiem przedstawicieli Ententy na ogłoszenie plebiscytu. Latem 1920 podczas ofensywy Tuchaczewskiego na Warszawę, minister spraw zagranicznych Edvard Beneš wykorzystał sytuację Polski i przeforsował na konferencji w Spa, by o podziale Śląska Cieszyńskiego zadecydowały mocarstwa bez przeprowadzania plebiscytu, na co zgodził się premier Władysław Grabski, licząc na pomoc mocarstw w obliczu inwazji bolszewickiej na Polskę. Na skutek propagandy czeskiej i powiązań Beneša i Masaryka wśród elit na zachodzie, mocarstwa zadecydowały podzielić Śląsk Cieszyński 28 lipca 1920 korzystnie dla Czechosłowacji (uzyskali polskie tereny, które przyznano pod ich zarząd po wojnie z 1919, całą strefę zdemilitaryzowaną oraz część resztek polskiego terytorium pozostawionych Polsce po wojnie z 1919 z miastami Trzyniec, Karwina, Jabłonków oraz południowymi dzielnicami Cieszyna) oraz oddali Czechosłowacji większość spornych terenów Spisza i Orawy. Za włączeniem tych terenów do Czechosłowacji optowali też miejscowi Niemcy (ze względu na bliższość kulturową z Czechosłowacją oraz mieszkającą tam liczną mniejszością niemiecką) oraz Ślązacy ze Śląskiej Partii Ludowej[3].
Polski rząd uznał decyzję Rady Ambasadorów ze względu na pogarszającą się sytuację na froncie wojny polsko-bolszewickiej pod warunkiem przepuszczania przez Czechosłowację transportów z bronią dla Wojska Polskiego. Czechosłowacja mimo deklaracji Edvarda Beneša w Spa aż do Bitwy Warszawskiej żadnych transportów do Polski nie przepuściła."
Podsumowując - Czesi wg mnie to rzadkiej maści skurwysyny. Tchórze, manipularzy, ale jak mają przewagę to i mordować potrafią. Gdy tylko poczują silniejszego - ogon pod siebie i dalej służyć panu. Na słabszych się odegrają jak będzie okazja.
TecumSeh napisal(a): Podsumowując - Czesi wg mnie to rzadkiej maści skurwysyny. Tchórze, manipularzy, ale jak mają przewagę to i mordować potrafią. Gdy tylko poczują silniejszego - ogon pod siebie i dalej służyć panu. Na słabszych się odegrają jak będzie okazja.
Muszę powiedzieć, że to się zmienia. Powoli, ale się zmienia. Natomiast opinia Wielkiego Wodza pasuje prawie jak ulał dla naszych południowo-wschodnich sąsiadów Słowaków, którzy to słysząc język polski (sierpień 2016 Bratysława) i chęć zamienienia kilku zdań twierdzili: I don't undestend. I speak german. Wot Michnikowszczizna. W 2015 roku w Pradze nie było problemu z mówieniem po polsku i dogadywaniem się polsko-czeskim.
Ja tam się nie znam ale wielkiej różnicy między jednymi a drugimi nie widzę. A to że w górach spotykałem nie raz sympatycznych Czechów czy Słowaków, to inna sprawa. Ruskich też znam sympatycznych, ale mojej opinii o narodzie w ogóle to nie zmienia.
@starybelf: "Muszę powiedzieć, że to się zmienia. Powoli, ale się zmienia."
Ok, ale co się dokładnie zmienia? I skąd wniosek, bo domniemuję że na podstawie faktów?
Jedno co mają lepszego Czesi i jedyne czego im zazdroszczę - broń.
To Czesi mają rozsądne zasady dostępu do broni o jakich my możemy pomarzyć.
Do jako jedyni w bloku wschodnim produkowali własną długą broń strzelecką, a co do pistoletów, to ich konstrukcje były szanowane na Zachodzie. Przykładem kultowa CZ75.
A po komunie rozwinęli swoją Ceską Zbrojowkę wzorowo - idealnie wręcz, nie dało się lepiej. Dzięki temu CZ jest znana i szanowana na całym świecie, a ostatnio wygrała kontrakt na dostawę pół miliona karabinów dla Pakistanu.
Dla porównania Polska nie ma żadnej własnej konstrukcji która sprzedawałaby się na świecie (nie licząc trochę kuriozalnej popularności P64 na amerykańskim rynku cywilnym, ale ciągle nie są to znaczące ilości) a polska modyfikacja kałacha czyli Beryl sprzedała się jak dotąd tylko do Afryki w ilości kilku tysięcy sztuk.
A FB Radom oraz CZ były w zupełnie podobnej sytuacji 25 lat temu - owszem, mieli CZ75, ale my potencjalnie 4x większy rynek cywilny i już niedługo później MAGa, który miałby duże szanse - wtedy. Ech, szkoda nawet gadać, płakać się chce.
To że Czesi nie pałają miłością do katolików to pewne, ale to wszystkiego nie tłumaczy. Nawet te zaszłości historyczne o których pisałem wyżej i inne.
Myślę że u nich tkwi głęboko jakiś wyrzut sumienia. Nikt się do tego nie przyzna, ale głupio trochę żyć w państwie o które nikt się bić nigdy nie chciał - a jest bo tak spadła rzucona na ziemię moneta a równie dobrze mogłob go nie być i nikt by palcem nie kiwnął.
Zwłaszcza że pod nosem ma się żywy przykład Narodu który kocha wolność miłością tak szaloną, że da się za nią pokroić w przenośni i dosłownie, nie kalkulując czy się to opłaca.
Oczywiście kompleksy małego względem dużego i inne takie nie są także bez znaczenia.
Mam koleżankę co kilka lat mieszkała w Czechach. Biegle mówi po czesku, myślałem że ona w ogole ze Śląska Cieszyńskiego i to na samej granicy, ale nie - już nie pamiętam z jakich powodów mieszkała w Czechach.
Ma o nich zdanie jak najgorsze - aż byłem zdziwiony. Dlategom ciekaw co dokładnie się zmienia @starybelf i czy aby nie są to pobożne życzenia.
Mają, już nie przesadzajmy. Gdyby nie mieli, nie zbudowaliby potęgi którą przez jakiś czas byli, nie sterowaliby Europą dziś. Tylko nie widzę co z nich mają Czesi poza wadami.
TecumSeh napisal(a): Dlategom ciekaw co dokładnie się zmienia @starybelf i czy aby nie są to pobożne życzenia.
1) polityka historyczna - Czesi prowadzą politykę historyczną, niezależnie od opcji rządzącej (vide filmy o drugowojennych przygodach czeskich vojaków) 2) Mają dużą diasporę wietnamską na swoim terenie, dlatego nie chcą przyjmować innych nachodźców 3) Są sympatyczni, owszem miałem do czynienia z niemiłymi zachowaniami, ale większość Czechów zachowuje się przyzwoicie wobec Polaków i nie jest to uprzejmość urzędowa jak u Niemców czy Rakusów.
TecumSeh napisal(a): Mają, już nie przesadzajmy. Gdyby nie mieli, nie zbudowaliby potęgi którą przez jakiś czas byli, nie sterowaliby Europą dziś. Tylko nie widzę co z nich mają Czesi poza wadami.
Wygląda zatem że Rosjanie też mają. No więc zamieniam się w słuch.
Jako naród są prawdopodobnie najbardziej odporni w Europie na ciężkie warunki. W sensie taki obóz koncentracyjny przetrwaliby chyba w najlepszej formie - w zasadzie nie -liby, tylko przetrwali podczas II wojny (piszą o tym świadkowie w pamiętnikach i wspomnieniach), podejrzewam że niewiele się zmienilo.
Są mistrzami manipulacji, dezinformacji itp. Synonimem zła absolutnego jakoś nie jest Stalin tylko Hitler. Wyhodowali rzeszę pożytecznych idiotów choć powinni być (jeśli liczyć tylko fakty) traktowani jako kraj gdzies w okolicach Korei Północnej - a daje im się olimpiady, mistrzostwa, itp, nie mówiąc oczywiście o normalnym traktowaniu ichniejszych polityków i w ogóle państwa na arenie międzynarodowej.
No i zwykli ludzie potrafią być uczynni, ofiarni - nikt mi tak w górach nigdy nie pomógł jak Rosjanie. Zachód Europy w górach to w skrócie - sam żeś tu wlazł, sam sobie radź. Aha i jeszcze zapłać jak za zboże.
Przemko napisal(a): A Niemcy mają jakieś dobre cechy?
Na podstawie pamiętników wojennych, potrafią doskonale improwizować - co mnie szczególnie zaskoczyło.
Niemcy dzielili i rządzili w disco europejskim lat 70 i 80 tych. Boney M., Eruption i niemal wszystkie liczące się gwiazdy zawdzieczamy ich rynkowi muzycznemu.
Komentarz
Coraz bardziej skłaniam się ku hipotezie, że Dobrawa też była niezła laska
Też.
A co do Zaolzia - wszyscy wiemy że w 1938 i tak dalej i jakiż to był wielki błąd.
A kto wie, że 20 lat wcześniej...
Tu wiki (wiemy o wiki, ale tu akurat pisze zgodnie z prawdą):
https://pl.wikipedia.org/wiki/Polsko-czechosłowackie_konflikty_graniczne#Podzia.C5.82_.C5.9Al.C4.85ska_Cieszy.C5.84skiego_w_1920_r.
Co smakowitsze cytaty:
"23 stycznia 1919, na rozkaz premiera Karla Kramářa i prezydenta Tomáša Masaryka, wojska czechosłowackie w liczbie 16 tys. żołnierzy, z pociągiem pancernym i artylerią (pod dowództwem płk. Josefa Šnejdarka), wkroczyły na Śląsk Cieszyński. Posunięcie to jednak także pogwałciło postanowienia umowy z 5 listopada i, jak wykazały następne wydarzenia, celem wojsk czechosłowackich nie było uniemożliwienie wyborów do polskiego Sejmu, lecz zajęcie i wcielenie całego Śląska Cieszyńskiego do Czechosłowacji, a wybory wykorzystano jedynie jako pretekst do inwazji."
"W natarciu zginęło około 75% polskiej kompanii, z której Czesi wymordowali następnie kilkunastu wziętych do niewoli polskich żołnierzy (pochowano ich w Stonawie)."
"Strona czechosłowacka jednak nie chciała zrezygnować ze swego celu włączenia całego Księstwa Cieszyńskiego do Czechosłowacji i dopiero po bardzo silnych naciskach mocarstw zachodnich władze w Pradze zgodziły się przystąpić do negocjacji. 3 lutego podpisano polsko-czechosłowacki układ o tymczasowej granicy na Śląsku Cieszyńskim, w myśl którego ustalono nową linię demarkacyjną wzdłuż linii Kolei Koszycko-Bogumińskiej (strona czechosłowacka uzyskała południowo-zachodnią część powiatów Cieszyn i Frysztat, kontrolowanych przed inwazją przez Polskę). Zmuszenie strony czechosłowackiej do realizacji postanowień tej umowy okazało się bardzo trudne. Przeciągające się negocjacje w sprawie wycofania się wojsk czechosłowackich były kilkakrotnie przerywane ponownymi atakami żołnierzy czechosłowackich, którzy próbowali pokonać słabsze oddziały polskie (ostatnie walki zostały podjęte przez wojsko czeskie pomiędzy 21–24 lutego). Po wielokrotnych interwencjach mocarstw zachodnich, Czesi wycofali się w końcu na nową (korzystniejszą dla nich od linii z 5 listopada) linię demarkacyjną. 25 lutego wojsko polskie wreszcie ponownie wkroczyło do, jedynie wschodniego, Cieszyna."
"3 lutego 1919 władze Czechosłowacji zgodziły się w Paryżu pod naciskiem przedstawicieli Ententy na ogłoszenie plebiscytu. Latem 1920 podczas ofensywy Tuchaczewskiego na Warszawę, minister spraw zagranicznych Edvard Beneš wykorzystał sytuację Polski i przeforsował na konferencji w Spa, by o podziale Śląska Cieszyńskiego zadecydowały mocarstwa bez przeprowadzania plebiscytu, na co zgodził się premier Władysław Grabski, licząc na pomoc mocarstw w obliczu inwazji bolszewickiej na Polskę. Na skutek propagandy czeskiej i powiązań Beneša i Masaryka wśród elit na zachodzie, mocarstwa zadecydowały podzielić Śląsk Cieszyński 28 lipca 1920 korzystnie dla Czechosłowacji (uzyskali polskie tereny, które przyznano pod ich zarząd po wojnie z 1919, całą strefę zdemilitaryzowaną oraz część resztek polskiego terytorium pozostawionych Polsce po wojnie z 1919 z miastami Trzyniec, Karwina, Jabłonków oraz południowymi dzielnicami Cieszyna) oraz oddali Czechosłowacji większość spornych terenów Spisza i Orawy. Za włączeniem tych terenów do Czechosłowacji optowali też miejscowi Niemcy (ze względu na bliższość kulturową z Czechosłowacją oraz mieszkającą tam liczną mniejszością niemiecką) oraz Ślązacy ze Śląskiej Partii Ludowej[3].
Polski rząd uznał decyzję Rady Ambasadorów ze względu na pogarszającą się sytuację na froncie wojny polsko-bolszewickiej pod warunkiem przepuszczania przez Czechosłowację transportów z bronią dla Wojska Polskiego. Czechosłowacja mimo deklaracji Edvarda Beneša w Spa aż do Bitwy Warszawskiej żadnych transportów do Polski nie przepuściła."
Tchórze, manipularzy, ale jak mają przewagę to i mordować potrafią. Gdy tylko poczują silniejszego - ogon pod siebie i dalej służyć panu. Na słabszych się odegrają jak będzie okazja.
Natomiast opinia Wielkiego Wodza pasuje prawie jak ulał dla naszych południowo-wschodnich sąsiadów Słowaków, którzy to słysząc język polski (sierpień 2016 Bratysława) i chęć zamienienia kilku zdań twierdzili: I don't undestend. I speak german.
Wot Michnikowszczizna.
W 2015 roku w Pradze nie było problemu z mówieniem po polsku i dogadywaniem się polsko-czeskim.
Ale leżąc pomiędzy Polską a Węgrami daliby się zwasalizować...
@starybelf: "Muszę powiedzieć, że to się zmienia. Powoli, ale się zmienia."
Ok, ale co się dokładnie zmienia? I skąd wniosek, bo domniemuję że na podstawie faktów?
To Czesi mają rozsądne zasady dostępu do broni o jakich my możemy pomarzyć.
Do jako jedyni w bloku wschodnim produkowali własną długą broń strzelecką, a co do pistoletów, to ich konstrukcje były szanowane na Zachodzie. Przykładem kultowa CZ75.
A po komunie rozwinęli swoją Ceską Zbrojowkę wzorowo - idealnie wręcz, nie dało się lepiej. Dzięki temu CZ jest znana i szanowana na całym świecie, a ostatnio wygrała kontrakt na dostawę pół miliona karabinów dla Pakistanu.
Dla porównania Polska nie ma żadnej własnej konstrukcji która sprzedawałaby się na świecie (nie licząc trochę kuriozalnej popularności P64 na amerykańskim rynku cywilnym, ale ciągle nie są to znaczące ilości) a polska modyfikacja kałacha czyli Beryl sprzedała się jak dotąd tylko do Afryki w ilości kilku tysięcy sztuk.
A FB Radom oraz CZ były w zupełnie podobnej sytuacji 25 lat temu - owszem, mieli CZ75, ale my potencjalnie 4x większy rynek cywilny i już niedługo później MAGa, który miałby duże szanse - wtedy. Ech, szkoda nawet gadać, płakać się chce.
Myślę że u nich tkwi głęboko jakiś wyrzut sumienia. Nikt się do tego nie przyzna, ale głupio trochę żyć w państwie o które nikt się bić nigdy nie chciał - a jest bo tak spadła rzucona na ziemię moneta a równie dobrze mogłob go nie być i nikt by palcem nie kiwnął.
Zwłaszcza że pod nosem ma się żywy przykład Narodu który kocha wolność miłością tak szaloną, że da się za nią pokroić w przenośni i dosłownie, nie kalkulując czy się to opłaca.
Oczywiście kompleksy małego względem dużego i inne takie nie są także bez znaczenia.
Mam koleżankę co kilka lat mieszkała w Czechach. Biegle mówi po czesku, myślałem że ona w ogole ze Śląska Cieszyńskiego i to na samej granicy, ale nie - już nie pamiętam z jakich powodów mieszkała w Czechach.
Ma o nich zdanie jak najgorsze - aż byłem zdziwiony. Dlategom ciekaw co dokładnie się zmienia @starybelf i czy aby nie są to pobożne życzenia.
@Brzost - a te dobre cechy Niemców też mają? Bo nie zauważyłem.
2) Mają dużą diasporę wietnamską na swoim terenie, dlatego nie chcą przyjmować innych nachodźców
3) Są sympatyczni, owszem miałem do czynienia z niemiłymi zachowaniami, ale większość Czechów zachowuje się przyzwoicie wobec Polaków i nie jest to uprzejmość urzędowa jak u Niemców czy Rakusów.
Jako naród są prawdopodobnie najbardziej odporni w Europie na ciężkie warunki. W sensie taki obóz koncentracyjny przetrwaliby chyba w najlepszej formie - w zasadzie nie -liby, tylko przetrwali podczas II wojny (piszą o tym świadkowie w pamiętnikach i wspomnieniach), podejrzewam że niewiele się zmienilo.
Są mistrzami manipulacji, dezinformacji itp. Synonimem zła absolutnego jakoś nie jest Stalin tylko Hitler. Wyhodowali rzeszę pożytecznych idiotów choć powinni być (jeśli liczyć tylko fakty) traktowani jako kraj gdzies w okolicach Korei Północnej - a daje im się olimpiady, mistrzostwa, itp, nie mówiąc oczywiście o normalnym traktowaniu ichniejszych polityków i w ogóle państwa na arenie międzynarodowej.
No i zwykli ludzie potrafią być uczynni, ofiarni - nikt mi tak w górach nigdy nie pomógł jak Rosjanie. Zachód Europy w górach to w skrócie - sam żeś tu wlazł, sam sobie radź. Aha i jeszcze zapłać jak za zboże.