fatuswombatus napisal(a): JK spotykał się nie tylko tete-a-tete z AM ale tesz z ......Jak powiem to koleżeństwo pospada ze stołków i ekrany opluje kawusiom zbożowom.
To chibaż z Putinem, no bo o Trumpie to wszyscy wszystko wiedzą, tj. że Jarro mu przemówienia pisze
Koleżeństwo myśli ze ja sobie nabiał robię. A ja na 100% poważności w powadze nadaję. Po prostu nie mogę powiedziec wiencey bo mam przesłanki podejrzewać ze źrOOdełko newsów czyta Catedralnego froruma i się może wziąć wi wyschnąć ......
ps Nie Romcio. JarKacz choć koty lubi to politycznej nekrofilii nie popiera ani zoofilii tesz.
Ten wysoki pośrednik to Polak czy nie? Bo jeśli nie, to mniej więcej łapię, ale, ale - chyba nie dałoby się takiego spotkania ukryć. No chyba że to było spotkanie via Skype, co też miałoby swoją wartość.
Pigwa napisal(a): Ten wysoki pośrednik to Polak czy nie? Bo jeśli nie, to mniej więcej łapię, ale, ale - chyba nie dałoby się takiego spotkania ukryć. No chyba że to było spotkanie via Skype, co też miałoby swoją wartość.
Polak z krwi i kości. OK przystojny to kwestai gustu (podobno taki jest) wysoki bez gadania jest.
Żadne tam sype czy inne video-conference-call. Oczy w oczy. Cheek to cheek.
już lata temu mówiłem, że są dwai w Polsce politycy, którzy myślą trochę dalej niz najbliższy sondaż i interesują się czymś więcej niż opinie na własny temat : Pawlak i Kaczyński. jest ponad, również ponad sąd na własny temat, pragmatyczna opcja, rozmawia z Anielką i to od dłuzszego czasu
Brawo Naczelniku, widzisz dalej i więcej niz nam się zda
Wielkie zagrożenie dla Dobrej Zmiany. Dziś Kaczor, na zarzut odnośnie wolnych zmian w MSZ, powiedział wprost - mamy krótką ławkę. Okrutna jazda po rządzie, nieustanny hejt powoduje, że nikt spoza PiS nie chce przychodzić do pracy. Wstyd, strach, zwątpienie i w sumie ciężko się ludziom dziwić. Świadomość oblężonej twierdzy też nie sprzyja wyciąganiu ręki decydentom pisoskim w stronę ludzi z zewnątrz.
A kadry są wszystkim. Ostatnio przejrzałem książkę "Od dobrego do wielkiego", gdzie autorzy w analityczny sposób przyjrzeli się amerykańskim korporacjom, którym udało się osiągać odjeżdżające wszystkim wyniki. Wnioski były (w skrócie) takie, żeby stworzyć ponadczasową organizację, dobrze zarządzaną, koszącą rynek, prawie zawsze chodziło o:
- pojawiał się szef o nienarcystycznym nastawieniu, niesamowicie zdeterminowany i równie niesamowicie wymagający. Wcale nie wizjoner, wcale nie jakaś rozhukana osobowość, bardziej stojący z tyłu, ale z potężną chęcią stworzenia czegoś wielkiego, nie że on wielki, a firma wielka, perfekcyjna (co ciekawe, ci ludzi kiedy już odchodzili zawsze umniejszali swoją rolę). Autorzy książki określają tego typu ludzi - menadżerami poziomu 5 (są cztery niższe, na 5 mało kto wchodzi).
- i ci szefowie nie myśleli najpierw CO i JAK, a KIM. Odstrzeliwali w zastanych strukturach ludzi, którzy nie chcieli z nimi w kosmos lecieć i zbierali nowe zespoły, nowych ludzi, szukali takich którzy nie uznawali żadnych ograniczeń. I co uderzające, dopiero wtedy WSPÓLNIE zastanawiali się wszyscy to dokąd polecimy ? I lecieli, a to zarabiając potężne pieniądze w sektorze bankowym, kiedy ta branża przeżywała w Stanach stagnację i było powszechna świadomość, że się nie da. Albo wychodzili z branży sieciówek restauracyjnych na sieciówki drogeryjne, co było przełomem itp. W każdym razie, czynnik ludzki i skoncentrowanie się na nim było kluczowe i przede wszystkim pierwsze. A przecież kanony biznesu mówią, że najpierw trzeba mieć wizję. Okazało się, że to oczywiście też, ale wielcy (tu nie chodzi o skalę) zaczynali trochę inaczej. Wizja pojawiała się później i nie była efektem rojeń jednego człowieka.
- szefowie poziomu 5, w odróżnieniu od prezesów takich, których kocha Ameryka, czyli charyzmatycznych, efektownych, piekielnie zdolnych biznesmenów, charakteryzowali się też tym, że kiedy odchodzili, firma dalej śmigała. Natomiast po odejściu tych rozhukanych firmy popadały w stagnację, bo brak określonego lidera oznaczał koniec pewnej koncepcji i stylu. Zbyt dominowali.
Jeden wymieniony czynnik Kaczyński ma. Myśli kategoriami Wielkiej Polski a nie Wielkiego Kaczyńskiego. Czy zebrał ludzi, którzy polecą z nim w kosmos ? Trochę tak, ale jednak chyba zbyt mało. Pytanie jednak, a kto tak naprawdę chce ? No i sprawa kolejna, co będzie jak go nie będzie ?
JORGE napisal(a): Wielkie zagrożenie dla Dobrej Zmiany. Dziś Kaczor, na zarzut odnośnie wolnych zmian w MSZ, powiedział wprost - mamy krótką ławkę. Okrutna jazda po rządzie, nieustanny hejt powoduje, że nikt spoza PiS nie chce przychodzić do pracy. Wstyd, strach, zwątpienie i w sumie ciężko się ludziom dziwić. Świadomość oblężonej twierdzy też nie sprzyja wyciąganiu ręki decydentom pisoskim w stronę ludzi z zewnątrz.
A kadry są wszystkim.
W dwóch znanych mi przypadkach ludzie dobrej zmiany przygotowali takie warunki zamówienia na obsługę prawną, że nikt przy zdrowych zmysłach ich nie przyjmie. To tak w ramach walki z "nadzwyczajna kastą" chyba
bokotematycznie: W Sejmie Grzesio wali w rząd że wióry z mównicy lecą! Oj, mnocny co on w gębie jest! Myślałem, że krytyka jednak konstruktywna (znaczit: skupiał się na potknięciach, błędach itp) a on - UWAGA! - o "dziesięciu z Aleppo" odrzuconych przez rząd, a przecież i ze 20.000 można by przyjąć sierot!!!
Niech tak mówi. Akurat co do kwestii okołoimigranckich to elektorat PO i .N jest w swej masie (w sensie nie licząc mediów, celebrytów itp.) jeszcze bardziej na nie niż elektorat PiS. Można, jeśli ktoś lubi dziwne rozrywki, wejść na dowolne forum GW, założyć wątek na temat i obserwować reakcje...
romeck napisal(a): bokotematycznie: W Sejmie Grzesio wali w rząd że wióry z mównicy lecą! Oj, mnocny co on w gębie jest! Myślałem, że krytyka jednak konstruktywna (znaczit: skupiał się na potknięciach, błędach itp) a on - UWAGA! - o "dziesięciu z Aleppo" odrzuconych przez rząd, a przecież i ze 20.000 można by przyjąć sierot!!!
romeck napisal(a): bokotematycznie: W Sejmie Grzesio wali w rząd że wióry z mównicy lecą! Oj, mnocny co on w gębie jest! Myślałem, że krytyka jednak konstruktywna (znaczit: skupiał się na potknięciach, błędach itp) a on - UWAGA! - o "dziesięciu z Aleppo" odrzuconych przez rząd, a przecież i ze 20.000 można by przyjąć sierot!!!
O kurde! W tvpInfo pokazywali tylko z jednej kamery - na mówcę. Nie wiedziałem, że już na początku przemóienia Schetyny klub PiSu i rząd WYSZEDŁ z sali!!! ? !
A Myszka Agresorka (2min 30sek) chce przerwać i zgłosić wniosek formalny! Ktoś ją z rzuca, a ona: Ale trzeba mu przerwać! ) Aaaa, ja tego fragmentu nie oglądałem..... Super PBSz!!
JORGE napisal(a): Wielkie zagrożenie dla Dobrej Zmiany. Dziś Kaczor, na zarzut odnośnie wolnych zmian w MSZ, powiedział wprost - mamy krótką ławkę.
To jest co najmniej eufemizm. Czyszczenie do gołej ziemi - i to na legalu, choćby za obyczajówkę, ale i za sprawy merytoryczne - byłoby łatwe. Tylko orać nie ma kim na tym poletku. (tu jest też nisza dla szkoły o.dyrektora)
No widzisz, ja też branżowo, do jednej z agencji rządowych. Sprawa pilotowana przez znajomego, nie tam że cv wysyłane pocztą, ale wszystko zaniesione, pilotowane. Po wielu miesiącach oczekiwania odpowiedź, oczywiście nie bezpośrednia, a przekazana koledze, w stylu: "no nie, fachowców to my nie potrzebujemy, proszę nam nie zawracać głowy".
Komentarz
Po prostu nie mogę powiedziec wiencey bo mam przesłanki podejrzewać ze źrOOdełko newsów czyta Catedralnego froruma i się może wziąć wi wyschnąć ......
ps
Nie Romcio. JarKacz choć koty lubi to politycznej nekrofilii nie popiera ani zoofilii tesz.
Żadne tam sype czy inne video-conference-call. Oczy w oczy. Cheek to cheek.
jest ponad, również ponad sąd na własny temat, pragmatyczna opcja, rozmawia z Anielką i to od dłuzszego czasu
Brawo Naczelniku, widzisz dalej i więcej niz nam się zda
?
a wedle słów samego JK - Jarosław Gowin.
A z kim mógłby Gowin umawiać JK? Hmmm...
A kadry są wszystkim. Ostatnio przejrzałem książkę "Od dobrego do wielkiego", gdzie autorzy w analityczny sposób przyjrzeli się amerykańskim korporacjom, którym udało się osiągać odjeżdżające wszystkim wyniki. Wnioski były (w skrócie) takie, żeby stworzyć ponadczasową organizację, dobrze zarządzaną, koszącą rynek, prawie zawsze chodziło o:
- pojawiał się szef o nienarcystycznym nastawieniu, niesamowicie zdeterminowany i równie niesamowicie wymagający. Wcale nie wizjoner, wcale nie jakaś rozhukana osobowość, bardziej stojący z tyłu, ale z potężną chęcią stworzenia czegoś wielkiego, nie że on wielki, a firma wielka, perfekcyjna (co ciekawe, ci ludzi kiedy już odchodzili zawsze umniejszali swoją rolę). Autorzy książki określają tego typu ludzi - menadżerami poziomu 5 (są cztery niższe, na 5 mało kto wchodzi).
- i ci szefowie nie myśleli najpierw CO i JAK, a KIM. Odstrzeliwali w zastanych strukturach ludzi, którzy nie chcieli z nimi w kosmos lecieć i zbierali nowe zespoły, nowych ludzi, szukali takich którzy nie uznawali żadnych ograniczeń. I co uderzające, dopiero wtedy WSPÓLNIE zastanawiali się wszyscy to dokąd polecimy ? I lecieli, a to zarabiając potężne pieniądze w sektorze bankowym, kiedy ta branża przeżywała w Stanach stagnację i było powszechna świadomość, że się nie da. Albo wychodzili z branży sieciówek restauracyjnych na sieciówki drogeryjne, co było przełomem itp. W każdym razie, czynnik ludzki i skoncentrowanie się na nim było kluczowe i przede wszystkim pierwsze. A przecież kanony biznesu mówią, że najpierw trzeba mieć wizję. Okazało się, że to oczywiście też, ale wielcy (tu nie chodzi o skalę) zaczynali trochę inaczej. Wizja pojawiała się później i nie była efektem rojeń jednego człowieka.
- szefowie poziomu 5, w odróżnieniu od prezesów takich, których kocha Ameryka, czyli charyzmatycznych, efektownych, piekielnie zdolnych biznesmenów, charakteryzowali się też tym, że kiedy odchodzili, firma dalej śmigała. Natomiast po odejściu tych rozhukanych firmy popadały w stagnację, bo brak określonego lidera oznaczał koniec pewnej koncepcji i stylu. Zbyt dominowali.
Jeden wymieniony czynnik Kaczyński ma. Myśli kategoriami Wielkiej Polski a nie Wielkiego Kaczyńskiego. Czy zebrał ludzi, którzy polecą z nim w kosmos ? Trochę tak, ale jednak chyba zbyt mało. Pytanie jednak, a kto tak naprawdę chce ? No i sprawa kolejna, co będzie jak go nie będzie ?
Poza tym uważam, że są ludzie, których nie da się nikim zastąpić.
http://www.msz.gov.pl/pl/ministerstwo/historia/ministrowie_sz_1918_2014/;jsessionid=CCD56F0F86347781FD95654482554A5E.cmsap2p
paru ludzi wysoko oceniam, choc ich nie lubię
W Sejmie Grzesio wali w rząd że wióry z mównicy lecą! Oj, mnocny co on w gębie jest!
Myślałem, że krytyka jednak konstruktywna (znaczit: skupiał się na potknięciach, błędach itp) a on - UWAGA! -
o "dziesięciu z Aleppo" odrzuconych przez rząd, a przecież i ze 20.000 można by przyjąć sierot!!!
https://www.facebook.com/GlosWojewodzki/videos/1881033625465215/
?
!
A Myszka Agresorka (2min 30sek) chce przerwać i zgłosić wniosek formalny! Ktoś ją z rzuca, a ona: Ale trzeba mu przerwać! )
Aaaa, ja tego fragmentu nie oglądałem.....
Super PBSz!!
Czyszczenie do gołej ziemi - i to na legalu, choćby za obyczajówkę, ale i za sprawy merytoryczne - byłoby łatwe. Tylko orać nie ma kim na tym poletku. (tu jest też nisza dla szkoły o.dyrektora)
Po wielu miesiącach oczekiwania odpowiedź, oczywiście nie bezpośrednia, a przekazana koledze, w stylu: "no nie, fachowców to my nie potrzebujemy, proszę nam nie zawracać głowy".