No chodzi o prawdę ukrywaną i przemilczaną przez ponad pół wieku. Na kłamstwie i przemilczeniu zbrodni i krzywd niczego się nie zbuduje w tym przyjaźni i sojuszu z Ukrainą. A o hitlerowskich Niemczech nikt nie zapomina. Ostatnia głośna akcja to "nazi German camps".
Rzchanym napisal(a): Losie, serio nie rozumiesz??? Kojarzysz może takie stwierdzenie Bohdana Urbankowskiego, że wciąż trwa walka trzeciego pokolenia AK z trzecim pokoleniem UB?
Rzchanym napisal(a): Losie, serio nie rozumiesz??? Kojarzysz może takie stwierdzenie Bohdana Urbankowskiego, że wciąż trwa walka trzeciego pokolenia AK z trzecim pokoleniem UB?
I żadnej innej walki nie ma? Acha.
Sam przecież kiedyś pisałeś, że głównym przeciwnikiem są wewnętrzni wrogowie. No i przecież do realizacji swoich interesów Niemcy używają zaprzańców z trzeciego pokolenia UB, więc walka z nimi jest też pośrednio walką z Niemcami. (patrz: "Ryży")
Rzchanym napisal(a): Sam przecież kiedyś pisałeś, że głównym przeciwnikiem są wewnętrzni wrogowie. No i przecież do realizacji swoich interesów Niemcy używają zaprzańców z trzeciego pokolenia UB.
I jak sobie z nimi poradzimy, to sami Niemcy nie będą żadnym problemem? Acha.
Rzchanym napisal(a): Sam przecież kiedyś pisałeś, że głównym przeciwnikiem są wewnętrzni wrogowie. No i przecież do realizacji swoich interesów Niemcy używają zaprzańców z trzeciego pokolenia UB.
I jak sobie z nimi poradzimy, to sami Niemcy nie będą żadnym problemem? Acha.
W jednym z filmów o Bondzie jest taki motyw, że on i jego towarzyszka trafiają do karceru w sowieckiej bazie w Afganistanie. Udaje im się uwolnić. Towarzyszka mówi radośnie: "Jesteśmy wolni", a on na to sceptycznie: "Taa, w samym środku sowieckiej bazy w Afganistanie". Ta scena przypomniała mi się, gdy przeczytałem wpis Losa. Niemniej - posługując się tą metaforą - najpierw musieli się wydostać z karceru, by móc się wydostać z bazy. Co do walki z Niemcami - niech Cię Losie głowa nie boli. Na pewno wiernopoddańczego stosunku nie ma i nie będzie. Naprawdę posądzasz polskie siły patriotyczne o uległość wobec Niemiec???
Rzchanym napisal(a): Co do walki z Niemcami - niech Cię Losie głowa nie boli. Na pewno wiernopoddańczego stosunku nie ma i nie będzie. Naprawdę posądzasz polskie siły patriotyczne o uległość wobec Niemiec???
Jaka jest różnica między uległością a lekceważeniem?
Rzchanym napisal(a): Sam przecież kiedyś pisałeś, że głównym przeciwnikiem są wewnętrzni wrogowie. No i przecież do realizacji swoich interesów Niemcy używają zaprzańców z trzeciego pokolenia UB.
I jak sobie z nimi poradzimy, to sami Niemcy nie będą żadnym problemem? Acha.
Jak jak jak. A ja twierdzę że NIE poradzimy sobie. Dlaczego? Bo nie mamy do tego squrwiałej wystarczająco duszy aby wyrżnać co trza w pień.
Rzchanym napisal(a): Naprawdę posądzasz polskie siły patriotyczne o uległość wobec Niemiec???
Pytanie brzmi: czy usilnie patrząc w jedną stronę (proporcje) nie tracimy z widoku czegoś, a czy tracąc o czymś nie zapominamy oraz czy mit 'Żołnierzy Wyklętych' jest dla interesów historyczo-bieżących pewnego sąsiada jaki?
@los: "jakoś nie widzę tych proporcji w mediach ale może nieuważnie patrzę. "
Bo to nie tak działa. W mediach przez dziesiątki lat zbrodnie niemieckie były co jakiś czas przypominane, uczymy się o nich na historii, kazdy czytał Kamienie na Szaniec i tak dalej. O Wołyniu wiedzieli nieliczni, o Żołnierzach Wykletych jeszcze mniej ludzi. Temat jest na czasie, ludzie są nim autentycznie zainteresowani, więc się o nim pisze, mówi, kręci filmy. Równowaga będzie za jakiś czas (a może i nawet nie), ale chyba nie o to chodzi by drobiazgowo wyliczać proporcje.
Zresztą - o czystce pod koniec lat 30tych w ZSRR nadal mało kto wie, a ofiar było kilka razy więcej niż na Wołyniu i kilkanaście razy więcej niż w Katyniu. Ta historia to w ogóle mam nadzieję że kiedykolwiek do zbiorowej świadomości dotrze.
los napisal(a): Użyteczny. Ci Polacy to dzielni ludzie ale kompletni idioci. Wiem, co należy zrobić - dać im Niemców na dowódców. My w SS też walczyliśmy z Sowietami.
Losie, jeśli łaska... nie baw się w Sfinksa, tylko odpowiedz wprost na pytanie klasyka "O co walczymy, dokąd zmierzamy?". Czy chcesz nam powiedzieć, że mamy Bundeswehrę w granicach, larum grają, a my zajmujemy się pierdołami sprzed 70 lat? Czy chcesz powiedzieć, że nie dość mamy w kulturze, literaturze, filmie itd. rozpamiętywania zbrodni i krzywd zaznanych od hitlerowskich Niemiec, więc teraz nie możemy ruszyć tematów dotychczas tabu - żołnierzy wyklętych i zbrodni ukraińskich nacjonalistów, bo naruszymy proporcje? Czy chcesz powiedzieć, że wojna w tej chwili totalna na płaszczyźnie kulturowej choć (jeszcze?) bez rozlewu krwi między postubekami i postakowcami nie jest faktem? Że nie musimy się z nią mierzyć? Czy chcesz jakoś unieważnić swoje własne słowa o biednych Niemcach najechanych i wziętych w niewolę przez wrażych Prusów i Wieletów? O co chodzi?
los napisal(a): Ja przypomnę liczby - ofiar Ukraińców było około sto tysięcy, ofiar Niemców sześć milionów. AK liczyła 400 000 żołnierzy, po roku 1947 w podziemiu pozostało nie więcej niż dwa tysiące osób. Jakoś nie widzę tych proporcji w mediach ale może nieuważnie patrzę.
Jak widać 2000 wystarczyło, by powstrzymać kolektywizację rolnictwa i zabezpieczyć funkcjonowanie Kościoła.
Ale to nie z powodu Żołnierzy Wyklętych. O agenturze niemieckiej, konsulacie we Wrocławiu i innych takich ciekawie mówił Grzegorz Braun - znajdę to wrzucę.
Nie wiem o czym jest ten wątek, ale pragnę powiedzieć, że w ostatnich latach moja niechęć, a może i nienawiść do Niemców wzrosła razy pińćset. Olśnienie nastąpiło z różnych kierunków, politycznych, biznesowych, ogólnoludzkich i trwało parę miesięcy (nie że tak już). A więc tak, Hitlerowcy wróg numer Jeden.
Co do historii naszej wyraziłem się już w paru wątkach. Czas otrzepać się z przeszłości, zapomnieć o wielkości byłej, ale i o kompleksach, i napierdalać do przodu. Jak prosty człowień na dorobku, który wie, że jeżeli nie będzie walczył, rzucał się do gardeł to go zjedzą. Nie wnikając w żadne sprawy odciągające go od celu zasadniczego.
Zasadniczym problemem tego wątku jest ukryte założenie, jakoby Żołnierze Wyklęci nie walczyli z Niemcami. I jakby była tu jakaś konkurencja bohaterów. Tymczasem właśnie największą krzywdą Żołnierzy Wyklętych jest fakt, że ich bohaterska walka z Niemcami (i drugim agresorem - Stalinem) z lat 1939-45 spotkała się z taką "nagrodą" tej niby-Ojczyzny, że jak powiedział płk Pilecki, obóz koncentracyjny i gestapo to nic w porównaniu do okrucieństwa oprawców komunistycznych.
Mają święte prawo, żeby w wolnej Polsce odnaleziono i uczczono pogrzebem ich sponiewierane ciała. Mają prawo do pośmiertnych awansów i honorów wojskowych. To nie tyle przywrócenie honoru im (bo nigdy go nie utracili), ale przywrócenie honoru Polsce. I dopóki ostatni Żołnierz Wyklęty nie zostanie uhonorowany przez Rodaków, dopóty Polska nie jest w pełni wolną i prawdziwą Polską. Ukochaną Ojczyzną, za którą... nie żal i umierać. A z Niemcami (i innymi wrogami) policzymy się przy okazji, to jest drugorzędna sprawa. Cześć oddana Żołnierzom Wyklętym w niczym nie ujmuje też czci żołnierzy spod Monte Cassino, dywizjonów w Anglii czy spadochroniarzy z Normandii. Nie ujmuje nawet czci kościuszkowców, Janka, Gustlika i psa Szarika.
A propos psa ;-) Na premierze filmu o "Ince" ktoś z przemawiających się przejęzyczył i dziękował "Prezesowi Instytutu Pamięci Narodowej panu doktorowi Jarosławowi SZARIKOWI"
mi się oczy otworzyły dopiero niedawno, mniej więcej w czasie gdy próbowano wymuszać na krajach Europy przyjmowanie imigrantów, potem doszła do mnie informacja że 80% mediów w Polsce kontrolują Niemcy. Następnie sobie uświadomiłem, że większość moich znajomych robi zakupy w Lidlu, Obi, ma konto w mBanku etc i nie widzą w tym problemu. Teraz ta akcja Nazi German Camps przeciwko bezczelności ZDF. Jesteśmy powoli, po cichu kolonizowani przez Niemcy.
Te 825 mld $ to odszkodowania wojenne? O tak to byłoby coś. jednak wydaje mi się, że niestety jesteśmy politycznie za słabi na takie ruchy.
Coś mi jednak tutaj nie gra. Z jednej strony dzika ekspansja na wschód, z drugiej głosy m. in. losa, że gospodarka naszego sąsiada ledwo zipie. Mało jednak z tego wszystkiego rozumiem.
Komentarz
A o hitlerowskich Niemczech nikt nie zapomina. Ostatnia głośna akcja to "nazi German camps".
ale jedno drugiego nie wyklucza
Co do walki z Niemcami - niech Cię Losie głowa nie boli. Na pewno wiernopoddańczego stosunku nie ma i nie będzie. Naprawdę posądzasz polskie siły patriotyczne o uległość wobec Niemiec???
Bo to nie tak działa.
W mediach przez dziesiątki lat zbrodnie niemieckie były co jakiś czas przypominane, uczymy się o nich na historii, kazdy czytał Kamienie na Szaniec i tak dalej.
O Wołyniu wiedzieli nieliczni, o Żołnierzach Wykletych jeszcze mniej ludzi. Temat jest na czasie, ludzie są nim autentycznie zainteresowani, więc się o nim pisze, mówi, kręci filmy.
Równowaga będzie za jakiś czas (a może i nawet nie), ale chyba nie o to chodzi by drobiazgowo wyliczać proporcje.
Zresztą - o czystce pod koniec lat 30tych w ZSRR nadal mało kto wie, a ofiar było kilka razy więcej niż na Wołyniu i kilkanaście razy więcej niż w Katyniu. Ta historia to w ogóle mam nadzieję że kiedykolwiek do zbiorowej świadomości dotrze.
Czy chcesz nam powiedzieć, że mamy Bundeswehrę w granicach, larum grają, a my zajmujemy się pierdołami sprzed 70 lat?
Czy chcesz powiedzieć, że nie dość mamy w kulturze, literaturze, filmie itd. rozpamiętywania zbrodni i krzywd zaznanych od hitlerowskich Niemiec, więc teraz nie możemy ruszyć tematów dotychczas tabu - żołnierzy wyklętych i zbrodni ukraińskich nacjonalistów, bo naruszymy proporcje?
Czy chcesz powiedzieć, że wojna w tej chwili totalna na płaszczyźnie kulturowej choć (jeszcze?) bez rozlewu krwi między postubekami i postakowcami nie jest faktem? Że nie musimy się z nią mierzyć?
Czy chcesz jakoś unieważnić swoje własne słowa o biednych Niemcach najechanych i wziętych w niewolę przez wrażych Prusów i Wieletów?
O co chodzi?
stopniowanie i skala potrzeb
O agenturze niemieckiej, konsulacie we Wrocławiu i innych takich ciekawie mówił Grzegorz Braun - znajdę to wrzucę.
Co do historii naszej wyraziłem się już w paru wątkach. Czas otrzepać się z przeszłości, zapomnieć o wielkości byłej, ale i o kompleksach, i napierdalać do przodu. Jak prosty człowień na dorobku, który wie, że jeżeli nie będzie walczył, rzucał się do gardeł to go zjedzą. Nie wnikając w żadne sprawy odciągające go od celu zasadniczego.
Jak wygląda sytuacja z uregulowaniem spraw własnościowych ziemi na Ziemiach Odzyskanych? Naród nadal czeka tam, aż Niemiec wróci i odbierze?
I jakby była tu jakaś konkurencja bohaterów.
Tymczasem właśnie największą krzywdą Żołnierzy Wyklętych jest fakt, że ich bohaterska walka z Niemcami (i drugim agresorem - Stalinem) z lat 1939-45 spotkała się z taką "nagrodą" tej niby-Ojczyzny, że jak powiedział płk Pilecki, obóz koncentracyjny i gestapo to nic w porównaniu do okrucieństwa oprawców komunistycznych.
Mają święte prawo, żeby w wolnej Polsce odnaleziono i uczczono pogrzebem ich sponiewierane ciała. Mają prawo do pośmiertnych awansów i honorów wojskowych. To nie tyle przywrócenie honoru im (bo nigdy go nie utracili), ale przywrócenie honoru Polsce.
I dopóki ostatni Żołnierz Wyklęty nie zostanie uhonorowany przez Rodaków, dopóty Polska nie jest w pełni wolną i prawdziwą Polską. Ukochaną Ojczyzną, za którą... nie żal i umierać.
A z Niemcami (i innymi wrogami) policzymy się przy okazji, to jest drugorzędna sprawa.
Cześć oddana Żołnierzom Wyklętym w niczym nie ujmuje też czci żołnierzy spod Monte Cassino, dywizjonów w Anglii czy spadochroniarzy z Normandii. Nie ujmuje nawet czci kościuszkowców, Janka, Gustlika i psa Szarika.
Te 825 mld $ to odszkodowania wojenne? O tak to byłoby coś. jednak wydaje mi się, że niestety jesteśmy politycznie za słabi na takie ruchy.
Coś mi jednak tutaj nie gra. Z jednej strony dzika ekspansja na wschód, z drugiej głosy m. in. losa, że gospodarka naszego sąsiada ledwo zipie. Mało jednak z tego wszystkiego rozumiem.
A poza tym - ludzie nie postępują zgodnie ze swym interesem tylko zgodnie ze swą naturą.