makos napisal(a): Teraz ta akcja Nazi German Camps przeciwko bezczelności ZDF.
Prawdziwie bezczelna jest reakcja Niemców na polską akcję. Otóż Niemcy twierdzą że Polacy bezprawnie wykorzystują wizerunek Adolfa Hitlera i że tak nie wolno.
@Jorge: "Nie wiem o czym jest ten wątek, ale pragnę powiedzieć, że w ostatnich latach moja niechęć, a może i nienawiść do Niemców wzrosła razy pińćset. Olśnienie nastąpiło z różnych kierunków, politycznych, biznesowych, ogólnoludzkich i trwało parę miesięcy (nie że tak już). "
A tu mnie kolega mocno zaskoczył, bo nawet ja byłem antyniemiecki od wczesnego przedszkola. Od Wandy, co Niemca nie chciała, a potem to tylko rosło i się racjonalizowało.
Żaden "fajny Niemiec" (a kilku by się znalazło pośród znajomych) tego nie zmienił, a wręcz przeciwnie. Dlaczego? Bo kazdy fajny Niemiec ma przynajmniej jedną cechę która wśród Polaków występuje tylko u skurwysynów. Wystarczy się z fajnym Niemcem znać odpowiednio długo i poczekać aż się przestanie kontrolować.
A i jeszcze co do Niemców, tym razem niefajnych. Miałem trzy lata temu szkolenie, gdzie był nas cały tygiel nacji - Holendrzy, Polacy, Włosi, Egipcjanin, babka z RPA, Azjata (nie pamiętam kraju, jakiś Pakistan czy cuś), Amerykanka, i jeszcze coś, ale nie pomnę.
Po czterech dniach szkolenia poszliśmy na wspólną kolację, gdzie tak się stąło że w gronie kilku osób (Egipcjanin, Holendrzy, Włosi, RPAczka i ja) puściły wszelkie zwieracze politycznej poprawności. Mimo że wszyscy byliśmy trzeźwi.
Nie zapomnę do końca życia jak Egipcjanin powiedział: - Słuchajcie, ja w ogóle to pierwszy raz w życiu widzę Niemca. I dochodzę do wniosku że Hitler w tym narodzie to nie był żaden przypadek.
makos napisal(a): Teraz ta akcja Nazi German Camps przeciwko bezczelności ZDF.
Prawdziwie bezczelna jest reakcja Niemców na polską akcję. Otóż Niemcy twierdzą że Polacy bezprawnie wykorzystują wizerunek Adolfa Hitlera i że tak nie wolno.
Ale przecież to znakomicie. Prawa do wizerunku Hitlera mają tylko Niemcy - pełna zgoda:) Ich on z krwi i kości, oni go wybrali, oni hołubili, niechże oni nim dysponują ze wszelkimi tego konsekwencjami:)
A na ewentualną karę finansową to się chętnie zrzucę, niechże tylko jasno i dobitnie cały świat to powtórzy:)
Owszem, ale mówi się o tym. Nie ma problemu braku wiedzy w temacie. A co do Wołynia czy Żołnierzy Wyklętych - jeszcze niedawno był. Teraz się to zmienia - i dobrze.
Dziś na tweeterze Cenckiewicz skomentował jutrzejszą (dot. wpływów niemieckich w mediach) okładkę wSieci słowami "Walka z Hupką i Czają trwa"; przed chwilą w tym samym duchu brechtali się w Saloniku Politycznym wszyscy, oprócz Tadeusza Płużańskiego. Co dziwne, najbardziej brechtał się Wiktor Świetlik - wydawało mi się, że jeszcze nie przeszedł do DoRzeczy?
los napisal(a): Ja przypomnę liczby - ofiar Ukraińców było około sto tysięcy, ofiar Niemców sześć milionów. AK liczyła 400 000 żołnierzy, po roku 1947 w podziemiu pozostało nie więcej niż dwa tysiące osób. Jakoś nie widzę tych proporcji w mediach ale może nieuważnie patrzę.
Z Żołnierzami Wyklętymi nie chodzi o statystykę tylko o niebywały heroizm i poświęcenie w obliczu miażdżącej przewagi Zła i braku perspektywy nie tylko wygranej, ale i przeżycia. Celem było świadectwo i nadzieja na pamięć oraz odrodzenie z tej pamięci. I zwyciężyli.
Komentarz
A tu mnie kolega mocno zaskoczył, bo nawet ja byłem antyniemiecki od wczesnego przedszkola. Od Wandy, co Niemca nie chciała, a potem to tylko rosło i się racjonalizowało.
Żaden "fajny Niemiec" (a kilku by się znalazło pośród znajomych) tego nie zmienił, a wręcz przeciwnie. Dlaczego? Bo kazdy fajny Niemiec ma przynajmniej jedną cechę która wśród Polaków występuje tylko u skurwysynów. Wystarczy się z fajnym Niemcem znać odpowiednio długo i poczekać aż się przestanie kontrolować.
A i jeszcze co do Niemców, tym razem niefajnych.
Miałem trzy lata temu szkolenie, gdzie był nas cały tygiel nacji - Holendrzy, Polacy, Włosi, Egipcjanin, babka z RPA, Azjata (nie pamiętam kraju, jakiś Pakistan czy cuś), Amerykanka, i jeszcze coś, ale nie pomnę.
Po czterech dniach szkolenia poszliśmy na wspólną kolację, gdzie tak się stąło że w gronie kilku osób (Egipcjanin, Holendrzy, Włosi, RPAczka i ja) puściły wszelkie zwieracze politycznej poprawności. Mimo że wszyscy byliśmy trzeźwi.
Nie zapomnę do końca życia jak Egipcjanin powiedział:
- Słuchajcie, ja w ogóle to pierwszy raz w życiu widzę Niemca. I dochodzę do wniosku że Hitler w tym narodzie to nie był żaden przypadek.
Amen.
A na ewentualną karę finansową to się chętnie zrzucę, niechże tylko jasno i dobitnie cały świat to powtórzy:)
Nie ma problemu braku wiedzy w temacie.
A co do Wołynia czy Żołnierzy Wyklętych - jeszcze niedawno był. Teraz się to zmienia - i dobrze.
Z matki Żyd, z ojca Niemec, z wyboru Ślązak. (Oczywiście niemiecki i niemieckojęzyczny). Honorowy obywatel Raciborza.