@Brzost powiedział(a):
A może (advocatus episcopii mode on) oni wiedzą że tamci są na usługach Mordoru i w nawrócenie ich nie wierzą, a nasi przeżywają rozterki i dylematy więc jest na nich pewien rodzaj przełożenia?
Było takie zalecenie, jako to mowa ma być i co od czego pochodzi. Jeśli wiedzą że tamci są na usługach Mordoru, to niech to powiedzą wprost a nie dają komunikatów w stylu "Epidiaskop polski nie wyraża rekomendacji wyborczych."
@Brzost powiedział(a):
A może (advocatus episcopii mode on) oni wiedzą że tamci są na usługach Mordoru i w nawrócenie ich nie wierzą, a nasi przeżywają rozterki i dylematy więc jest na nich pewien rodzaj przełożenia?
No ale na tamtych głosowało wielu katolików, przekonanych, że to głęboko wierzący, katoliccy politycy. Czy episkopat nie powinien przed tym przestrzegać?
Bardzo słuszne pytanie.
Niejaki biskup (nomen omen) Polak nawet dokonał czegoś w rodzaju publicznego umycia rąk ogłaszając wszem i wobec, iż Kościół Polski nie będzie wskazywał na kogo należy lub nie należy głosować
@Brzost powiedział(a):
A może (advocatus episcopii mode on) oni wiedzą że tamci są na usługach Mordoru i w nawrócenie ich nie wierzą, a nasi przeżywają rozterki i dylematy więc jest na nich pewien rodzaj przełożenia?
No ale na tamtych głosowało wielu katolików, przekonanych, że to głęboko wierzący, katoliccy politycy. Czy episkopat nie powinien przed tym przestrzegać?
Niejaki biskup (nomen omen) Polak nawet dokonał czegoś w rodzaju publicznego umycia rąk ogłaszając wszem i wobec, iż Kościół Polski nie będzie wskazywał na kogo należy lub nie należy głosować
No właśnie pamiętam. Dobry wynik wyborczy tzw. Trzeciej Drogi wynikał w dużej mierze z cichego poparcia wielu środowisk kościelnych, które obraziły się na PiS lub nigdy go nie popierały. Teraz wypadałoby tę żabę skonsumować.
Dokładnie. Szymon lansował się po kościołach a jakoś nie pamiętam, by coś podobnego robił Duda. No i znany jest sentyment biskupów do PSL wynikający bardziej z miłości stron rodzinnych niż z politycznej postawy, co o. Badeni kiedyś okrutnie skomentował apoftegmatem o poprzebieranym chłopstwie.
@Brzost powiedział(a):
A może (advocatus episcopii mode on) oni wiedzą że tamci są na usługach Mordoru i w nawrócenie ich nie wierzą, a nasi przeżywają rozterki i dylematy więc jest na nich pewien rodzaj przełożenia?
No ale na tamtych głosowało wielu katolików, przekonanych, że to głęboko wierzący, katoliccy politycy. Czy episkopat nie powinien przed tym przestrzegać?
Bardzo słuszne pytanie.
Niejaki biskup (nomen omen) Polak nawet dokonał czegoś w rodzaju publicznego umycia rąk ogłaszając wszem i wobec, iż Kościół Polski nie będzie wskazywał na kogo należy lub nie należy głosować
Aż się chce powiedzieć głosem Lewicy: A teraz znów się wtrąca Kościół do polityki!
@los powiedział(a):
co o. Badeni kiedyś okrutnie skomentował apoftegmatem o poprzebieranym chłopstwie.
Brzmi na pozór intrygująco, ale po męczeństwie i heroizmie polskiego kleru katolickiego w XX w., w dużej części pochodzącego właśnie z chłopstwa, nie jestem tego w stanie przełknąć, nic a nic. Ks. Abp Antoni Baraniak pochodził z rodziny chłopskiej.
Nic nie poradzę, o. Badeni miał opinię człowieka na progu świętości, osobiście go nie znałem. Wydaje mi się jednak, że w inkryminowanym apoftegmacie jest jednak ukryta głęboka mądrość i mądrość ta wcale nie poniża abp Baraniaka, odwrotnie - zdecydowanie go wywyższa.
OK. Może i jest mądrość. Pewnie jest też istotny i kontekst tej wypowiedzi. Ale po prostu mam opory przed szafowaniem tymi słowami tak en bloc ze względu na vide supra.
To jest już wiele razy rozważany na forum i poza nim problem sądów syntetycznych. Doszliśmy chyba do konkluzji, że jak najbardziej jest uprawnione posługiwanie się sądami syntetycznymi i indywidualnie wyjątki ich nie unieważniają. Było naprawdę wiele razy.
Super. Tylko że chyba niepotrzebnie wysoki zakres metodologiczny. No bo jeśli jednak przyjąć go to z całym inwentarzem, trzeba by podać jakieś przesłanki stojące za owym sądem syntetycznym, coś więcej niż tylko bon mot choćby i o. Badeniego. Trzeba by tez czymś bardziej solidnym zastąpić argument ad verecundiam (że o. Badeni miał opinię człowieka na progu świętości). Tymczasem my sobie tylko luźno rozmawiamy, dzielę się odczuciami jakie wywołuje we mnie takie obcesowe iście hrabiowskie podejście. Ot i tyle.
@los powiedział(a):
co o. Badeni kiedyś okrutnie skomentował apoftegmatem o poprzebieranym chłopstwie.
Brzmi na pozór intrygująco, ale po męczeństwie i heroizmie polskiego kleru katolickiego w XX w., w dużej części pochodzącego właśnie z chłopstwa, nie jestem tego w stanie przełknąć, nic a nic. Ks. Abp Antoni Baraniak pochodził z rodziny chłopskiej.
Tak sobie pomyślałem, że uwaga kolegi zasługuje na poważne i rozwinięte potraktowanie. Otóż - co właściwie się stało się? Najpierw abp Polak zaintonował, że Kościół nie będzie się wtrącać w politykę w ogólności a w wybory w szczególności, bo (w domyśle) wszyscy są takimi samymi marnymi chrzęścijanami, od prawa do lewa. Ale po jakimś czasie abp Gądecki zaapelował do prezydenta Dudy o zawetowanie ustawy o in vitro. Nie wiem, czy ci panowie się znają i czy ze sobą rozmawiają, ale obaj w jakimś sensie są szefami organizacji o nazwie Kościół Katolicki w Polsce. Wyszło kwiprokwo, bo abp Gądecki w politykę się wtrącił ale z drugiej strony się nie wtrącił, bo do świętojebliwych Tuska (miał przecież domowy ołtarzyk), Hołowni i Kosiniaka-Kamysza nie apelował o nieuchwalanie rzeczonej ustawy. Czyli zaapelował nie do wspomnianej trójcy (czy czwórcy, zależy czy Kosiniaka oddzielamy od Kamysza czy nie) o pokój społeczny tylko do Dudy o rozpierduchę ale własnej twarzy na plaskacze nie wystawiając.
I teraz apoftegmat o. Badeniego. Są przymioty powszechne wśród chłopstwa, które książetom Kościoła nie przystoją. Należą do nich małostkowość i tchórzostwo. Więc z abpem Baraniakiem strzelił kolega nieco obok celu. Tak właściwie to zupełnie kulą w płot. Naszym dwu szanownym hierarchom zarzucić należy niebranie przykładu z abpa Baraniaka.
Według informacji podanych przez dziennikarza Radia ZET Mariusza Gierszewskiego w drugiej połowie tygodnia stery w polskiej policji ma przejąć były szef małopolskiej policji nadinsp. Mariusz Dąbek.
Zaskoczenie może budzić fakt, że według reportera „Dąbek miał do tej pory orzeczoną lekarsko pełną niezdolność do służby”.
Źródło omówienia.
To wskazuje, że 'jedynie sprawdzone kadry'.
@los powiedział(a):
co o. Badeni kiedyś okrutnie skomentował apoftegmatem o poprzebieranym chłopstwie.
Brzmi na pozór intrygująco, ale po męczeństwie i heroizmie polskiego kleru katolickiego w XX w., w dużej części pochodzącego właśnie z chłopstwa, nie jestem tego w stanie przełknąć, nic a nic. Ks. Abp Antoni Baraniak pochodził z rodziny chłopskiej.
Tak sobie pomyślałem, że uwaga kolegi zasługuje na poważne i rozwinięte potraktowanie. Otóż - co właściwie się stało się? Najpierw abp Polak zaintonował, że Kościół nie będzie się wtrącać w politykę w ogólności a w wybory w szczególności, bo (w domyśle) wszyscy są takimi samymi marnymi chrzęścijanami, od prawa do lewa. Ale po jakimś czasie abp Gądecki zaapelował do prezydenta Dudy o zawetowanie ustawy o in vitro. Nie wiem, czy ci panowie się znają i czy ze sobą rozmawiają, ale obaj w jakimś sensie są szefami organizacji o nazwie Kościół Katolicki w Polsce. Wyszło kwiprokwo, bo abp Gądecki w politykę się wtrącił ale z drugiej strony się nie wtrącił, bo do świętojebliwych Tuska (miał przecież domowy ołtarzyk), Hołowni i Kosiniaka-Kamysza nie apelował o nieuchwalanie rzeczonej ustawy. Czyli zaapelował nie do wspomnianej trójcy (czy czwórcy, zależy czy Kosiniaka uznajemy za Kamysza czy nie) o pokój społeczny tylko do Dudy o rozpierduchę ale własnej twarzy na plaskacze nie wystawiając.
I teraz apoftegmat o. Badeniego. Są przymioty powszechne wśród chłopstwa, które książetom Kościoła nie przystoją. Należą do nich małostkowość i tchórzostwo. Więc z abpem Baraniakiem strzelił kolega nieco obok celu. Tak właściwie to zupełnie kulą w płot. Naszym dwu szanownym hierarchom zarzucić należy niebranie przykładu z abpa Baraniaka.
Na wszelki wypadek prostuję. Przetłumaczyłem sobie tekst listu, jestem w trakcie lektury, i tam jest coś takiego:
Niedawna odpowiedź papieża Franciszka na drugie z pięciu pytań postawionych przez dwóch kardynałów[4] stwarza okazję do dalszego zbadania tej kwestii, zwłaszcza w jej implikacjach duszpasterskich. Jest to kwestia unikania sytuacji, w której "coś, co nie jest małżeństwem, jest uznawane za małżeństwo"[5]. Dlatego niedopuszczalne są obrzędy i modlitwy, które mogłyby wprowadzać zamieszanie między tym, co stanowi małżeństwo - które jest "wyłącznym, trwałym i nierozerwalnym związkiem mężczyzny i kobiety, naturalnie otwartym na zrodzenie potomstwa"[6] - a tym, co temu zaprzecza. Przekonanie to opiera się na odwiecznej katolickiej doktrynie małżeństwa; tylko w tym kontekście relacje seksualne znajdują swoje naturalne, właściwe i w pełni ludzkie znaczenie. Doktryna Kościoła w tej kwestii pozostaje niezmienna.
Takie też rozumienie małżeństwa proponuje Ewangelia. Z tego powodu, gdy chodzi o błogosławieństwa, Kościół ma prawo i obowiązek unikać wszelkich obrzędów, które mogłyby być sprzeczne z tym przekonaniem lub prowadzić do nieporozumień. Takie jest również znaczenie Responsum Kongregacji Nauki Wiary, które stwierdza, że Kościół nie ma władzy udzielania błogosławieństw związkom osób tej samej płci.
A co z pozostałymi grzechami wołającymi o pomstę do Nieba? Co z rozmyślnym zabójstwem, uciskaniem ubogich, wdów i sierot oraz zatrzymaniem zapłaty sługom i najemnikom? Też będą błogosławione? A to się Mikke ucieszy!
Małżonkowie sami sobie udzielają tego sakramentu. Kapłan to świadek który w imieniu Kościoła błogosławi ten związek.
Czyli w praktyce śluby par jedno=różnopłciowych
@marniok powiedział(a):
Małżonkowie sami sobie udzielają tego sakramentu. Kapłan to świadek który w imieniu Kościoła błogosławi ten związek.
Czyli w praktyce śluby par jedno=różnopłciowych
A co z szóstym paragrafem? Przy założeniu wersji soft, że para jest różnopłciowa. Jeśli już nie obowiązuje, to kto to ogłosił, kiedy i na jakiej podstawie? I czy tylko szósty paragraf czy może jeszcze jakieś inne skasowano?
Pewnie tak, jak usuwamy szósty paragraf, to usuwamy, już nie ma żadnych granic. Mnie bardziej interesują technikalia: gdzie o tym przeczytać, jakie jest uzasadnienie, czy tylko szósty paragraf czy jeszcze jakieś inne i czy zostaje luka czy zmienia się numeracja. Bo poprzednio jak usuwali drugie przykazanie, to przenumerowali, ale przecież nie ma przykazania, że jak usuwasz Boże przykazanie, to numery następnych trzeba zmienić... Pszyjaciółko, pomusz.
Komentarz
Było takie zalecenie, jako to mowa ma być i co od czego pochodzi. Jeśli wiedzą że tamci są na usługach Mordoru, to niech to powiedzą wprost a nie dają komunikatów w stylu "Epidiaskop polski nie wyraża rekomendacji wyborczych."
Bardzo słuszne pytanie.
Niejaki biskup (nomen omen) Polak nawet dokonał czegoś w rodzaju publicznego umycia rąk ogłaszając wszem i wobec, iż Kościół Polski nie będzie wskazywał na kogo należy lub nie należy głosować
No właśnie pamiętam. Dobry wynik wyborczy tzw. Trzeciej Drogi wynikał w dużej mierze z cichego poparcia wielu środowisk kościelnych, które obraziły się na PiS lub nigdy go nie popierały. Teraz wypadałoby tę żabę skonsumować.
Dokładnie. Szymon lansował się po kościołach a jakoś nie pamiętam, by coś podobnego robił Duda. No i znany jest sentyment biskupów do PSL wynikający bardziej z miłości stron rodzinnych niż z politycznej postawy, co o. Badeni kiedyś okrutnie skomentował apoftegmatem o poprzebieranym chłopstwie.
Aż się chce powiedzieć głosem Lewicy: A teraz znów się wtrąca Kościół do polityki!
Brzmi na pozór intrygująco, ale po męczeństwie i heroizmie polskiego kleru katolickiego w XX w., w dużej części pochodzącego właśnie z chłopstwa, nie jestem tego w stanie przełknąć, nic a nic. Ks. Abp Antoni Baraniak pochodził z rodziny chłopskiej.
A co chciał kolega udowodnić, bo wątek mi uciekł?
Nic. Skomentowałem "apoftegmat"
Mam nadzieję przekazać komentarz o. Badeniemu, jeśli dane mi będzie się z nim spotkać. Choć wtedy pewnie będzie o nim już wiedzieć.
Sarkazm vs. fakty. Trochę słabo
Nic nie poradzę, o. Badeni miał opinię człowieka na progu świętości, osobiście go nie znałem. Wydaje mi się jednak, że w inkryminowanym apoftegmacie jest jednak ukryta głęboka mądrość i mądrość ta wcale nie poniża abp Baraniaka, odwrotnie - zdecydowanie go wywyższa.
OK. Może i jest mądrość. Pewnie jest też istotny i kontekst tej wypowiedzi. Ale po prostu mam opory przed szafowaniem tymi słowami tak en bloc ze względu na vide supra.
To jest już wiele razy rozważany na forum i poza nim problem sądów syntetycznych. Doszliśmy chyba do konkluzji, że jak najbardziej jest uprawnione posługiwanie się sądami syntetycznymi i indywidualnie wyjątki ich nie unieważniają. Było naprawdę wiele razy.
Super. Tylko że chyba niepotrzebnie wysoki zakres metodologiczny. No bo jeśli jednak przyjąć go to z całym inwentarzem, trzeba by podać jakieś przesłanki stojące za owym sądem syntetycznym, coś więcej niż tylko bon mot choćby i o. Badeniego. Trzeba by tez czymś bardziej solidnym zastąpić argument ad verecundiam (że o. Badeni miał opinię człowieka na progu świętości). Tymczasem my sobie tylko luźno rozmawiamy, dzielę się odczuciami jakie wywołuje we mnie takie obcesowe iście hrabiowskie podejście. Ot i tyle.
A to co?
Tak sobie pomyślałem, że uwaga kolegi zasługuje na poważne i rozwinięte potraktowanie. Otóż - co właściwie się stało się? Najpierw abp Polak zaintonował, że Kościół nie będzie się wtrącać w politykę w ogólności a w wybory w szczególności, bo (w domyśle) wszyscy są takimi samymi marnymi chrzęścijanami, od prawa do lewa. Ale po jakimś czasie abp Gądecki zaapelował do prezydenta Dudy o zawetowanie ustawy o in vitro. Nie wiem, czy ci panowie się znają i czy ze sobą rozmawiają, ale obaj w jakimś sensie są szefami organizacji o nazwie Kościół Katolicki w Polsce. Wyszło kwiprokwo, bo abp Gądecki w politykę się wtrącił ale z drugiej strony się nie wtrącił, bo do świętojebliwych Tuska (miał przecież domowy ołtarzyk), Hołowni i Kosiniaka-Kamysza nie apelował o nieuchwalanie rzeczonej ustawy. Czyli zaapelował nie do wspomnianej trójcy (czy czwórcy, zależy czy Kosiniaka oddzielamy od Kamysza czy nie) o pokój społeczny tylko do Dudy o rozpierduchę ale własnej twarzy na plaskacze nie wystawiając.
I teraz apoftegmat o. Badeniego. Są przymioty powszechne wśród chłopstwa, które książetom Kościoła nie przystoją. Należą do nich małostkowość i tchórzostwo. Więc z abpem Baraniakiem strzelił kolega nieco obok celu. Tak właściwie to zupełnie kulą w płot. Naszym dwu szanownym hierarchom zarzucić należy niebranie przykładu z abpa Baraniaka.
No i to rozumiem.
Oni są debilami:
Źródło omówienia.
To wskazuje, że 'jedynie sprawdzone kadry'.
Dobry wpis.
Swoją drogą ten dualizm to jest gruba niegodziwość. Wiem, że to nie od dziś, że nie tylko w Polsce, ale jednak robi wrażenie.
Wiadomość dnia, a raczej stulecia: Papież Franciszek zatwierdził śluby par jednopłciowych.
Na wszelki wypadek prostuję. Przetłumaczyłem sobie tekst listu, jestem w trakcie lektury, i tam jest coś takiego:
Bo to nie śluby zatwierdził ale błogosławieństwa dla nich.
Wczorej kościół anglikański dzisiej kościół katowicki.
.
.
.
👣
🐾
🐾
A co z pozostałymi grzechami wołającymi o pomstę do Nieba? Co z rozmyślnym zabójstwem, uciskaniem ubogich, wdów i sierot oraz zatrzymaniem zapłaty sługom i najemnikom? Też będą błogosławione? A to się Mikke ucieszy!
Koszmar. Ciężko w to uwierzyć.
No o takim zgorszeniu to mi się nie śniło.
Małżonkowie sami sobie udzielają tego sakramentu. Kapłan to świadek który w imieniu Kościoła błogosławi ten związek.
Czyli w praktyce śluby par jedno=różnopłciowych
+100
A co z szóstym paragrafem? Przy założeniu wersji soft, że para jest różnopłciowa. Jeśli już nie obowiązuje, to kto to ogłosił, kiedy i na jakiej podstawie? I czy tylko szósty paragraf czy może jeszcze jakieś inne skasowano?
Mnie bardziej interesuje sprawa związków monoamorycznych i poliamorycznych, czy one też?
Pewnie tak, jak usuwamy szósty paragraf, to usuwamy, już nie ma żadnych granic. Mnie bardziej interesują technikalia: gdzie o tym przeczytać, jakie jest uzasadnienie, czy tylko szósty paragraf czy jeszcze jakieś inne i czy zostaje luka czy zmienia się numeracja. Bo poprzednio jak usuwali drugie przykazanie, to przenumerowali, ale przecież nie ma przykazania, że jak usuwasz Boże przykazanie, to numery następnych trzeba zmienić... Pszyjaciółko, pomusz.