@posix powiedział(a):
Dzisiaj dwa piwka, bo za chwile wielki post. Nawet sobie batonika kupiłem
46 dni bez pysznych winek i ciastka od czasu do czasu
Bez miodku w herbacie
Ja nawet już dzisiaj bez pyffka, w sobotę było ostatnie alko w postaci likieru z pigwy. A teraz właśnie ostatnie ciasteczko. I od jutro czas Postu. Damy radę, to tylko 46 dno. Ad maioram gloriam Dei
Postanowienia wielkopostne bardzo polecam!
Ale to nie o to chodzi.
Można więcej modlitwy, pomocy biednym, nie żryć jak świnia, zero cukierków, ciastek i czekolady, chodzić częściej niż raz w tygodniu na Mszę św. A co jak nawet codziennie? (poświęcić się), odciąć się od cellefonu, ograniczyć kompiuter, wylogować się z głupot na multimediumach, pejsbukach, instant gramach a nawet forumach, jak za dużo wciąga.
Można tyż zamiast ograniczać, dawać więcej. Pomagać sąsiadowi (np. odśnieżać), odwiedzać chorych, samotnych, robić cuś co twój kościół parafialny organizuje, żeby pomóc.
Powiem więcy: Można nic nie robić!
Ale trza se postanowić jakeś małe zobowiązanie, a najlepij jak to przerasta moje możliwości, hehe:
Np. zobowiązuję się, że wstaję jak alarm zadzwoni. I wiem, że i tak nigdy nie spóźniam się do pracy ale zamiast leżyć se jeszcze z 10 minut - wyskakuje z wyra o 6:00. I to wuj czy idę do roboty, czy nie.
A może Pan Bóg doceni to więcej niż nie chlanie przez sześć tygodni.
Komentarz
Ja nawet już dzisiaj bez pyffka, w sobotę było ostatnie alko w postaci likieru z pigwy. A teraz właśnie ostatnie ciasteczko. I od jutro czas Postu. Damy radę, to tylko 46 dno. Ad maioram gloriam Dei
Uuu,u,u kuniec nadchodzi! zero pifka! (aronia!)
Postanowienia wielkopostne bardzo polecam!
Ale to nie o to chodzi.
Można więcej modlitwy, pomocy biednym, nie żryć jak świnia, zero cukierków, ciastek i czekolady, chodzić częściej niż raz w tygodniu na Mszę św. A co jak nawet codziennie? (poświęcić się), odciąć się od cellefonu, ograniczyć kompiuter, wylogować się z głupot na multimediumach, pejsbukach, instant gramach a nawet forumach, jak za dużo wciąga.
Można tyż zamiast ograniczać, dawać więcej. Pomagać sąsiadowi (np. odśnieżać), odwiedzać chorych, samotnych, robić cuś co twój kościół parafialny organizuje, żeby pomóc.
Powiem więcy: Można nic nie robić!
Ale trza se postanowić jakeś małe zobowiązanie, a najlepij jak to przerasta moje możliwości, hehe:
Np. zobowiązuję się, że wstaję jak alarm zadzwoni. I wiem, że i tak nigdy nie spóźniam się do pracy ale zamiast leżyć se jeszcze z 10 minut - wyskakuje z wyra o 6:00. I to wuj czy idę do roboty, czy nie.
A może Pan Bóg doceni to więcej niż nie chlanie przez sześć tygodni.
👣
🐾
🐾