Skip to content

Singer trafnie

loslos
edytowano March 2015 w Forum ogólne
Ta wojna jest ulokowana gdzie indziej, to wojna z polską inteligencją. Z tą inteligencją, która dziś idzie w marszach KOD-u.
«13

Komentarz

  • loslos
    edytowano April 2017
    Nu nie, Singer trafił w tzw. same sedno.

    Co to jest polska inteligencja? Określenie nie ma nic wspólnego z umiejętnością rozumowania ani wykształceniem. Jest to klasa społeczna pośpiesznie upichcona pod koniec XIX wieku z ziemian osiadłych w miastach oraz spolonizowanych Żydów, jej ambicją było zastąpić szlachtę jako klasa wyższa, co udało się umiarkowanie. Miała to być taka nowoczesna szlachta, na miarę XX wieku.

    Tych ziemian już za wiele nie zostało ale Żydów zachowało się zadziwiająco dużo. Maszerują w marszach KOD i ronią szczere i obfite łzy nad traconymi przywilejami. Mnie wojna z nimi bardzo się podoba. Ja jestem republikaninem, nie chcę żadnej klasy wyższej, choć po tej niby naszej stronie jest wielu takich, co to chcą nowych elit. Mówią "elit" a myślą "karbowych." Ja nie chcę karbowych, naród powinien umieć rządzić się sam.
  • A jak nie umi?
  • loslos
    edytowano April 2017
    7dmy napisal(a):
    Można to tak ująć, choć mnie inteligencja kojarzy się z Żeromskim, z misją i służbą narodowi.
    Żeromski służył narodowi od góry a nie jako jeden z nich, podnosił ten naród z pełną świadomością, że jego własny poziom zawsze będzie wyższy.

    Polscy pisarze o chłopach pisali może i z miłością ale tak jak pisze szlachcic. Pisać o chłopach jak chłop umiał tylko Reymont.

    Michnik może się uważać na drugiego Żeromskiego: unowocześnia i europeizuje "tennaród", za co ten odpłaca mu czarną niewdzięcznością.

  • loslos
    edytowano April 2017
    extraneus napisal(a):
    A jak nie umi?
    Chłopaczki w podstawówce umieją: do gry w piłkę bez trudu dzielą się na drużyny i wyznaczają bramkarzy.

    Jak naród polski nie osiągnął tego poziomu rozwoju, to im wcześniej przestanie istnieć, tym lepiej. Zakaz eutanazji dotyczy tylko ludzi, nie bytów zbiorowych.
  • los napisal(a):
    ...Co to jest polska inteligencja? (...) Jest to klasa społeczna pośpiesznie upichcona pod koniec XIX wieku z ziemian osiadłych w miastach oraz spolonizowanych Żydów, jej ambicją było zastąpić szlachtę jako klasa wyższa, co udało się umiarkowanie. Miała to być taka nowoczesna szlachta, na miarę XX wieku
    Przez kogo "pośpiesznie upichcona"?
    To nie było jednak ruch ogólnoświatowy (cywilazcji Zachodniej)?
    Podobnie kiedy zanikał stan rycerski i powstał stan szlachecki - czy procesy społeczne mają "mózg"? to nie za duże?
  • Singer trafnie tu:

    inteligencja-która
  • Inteligencja, elita, hierarchia - jak go zwał, tak go zwał. Oczywiście że mamy do czynienia z próbą wymiany elit czy też ustalenia nowej hierarchii. No to stara maszeruje w szeregach KODu, wyje i protestuje bo zabierana są jej przywileje. Traci pozycję co potocznie nazywane jest "odrywaniem od koryta". I ten KOD ma wielką wartość demaskatorską. On pokazuje jaką mieliśmy inteligencję, czy też elitę i jaka była hierarchia III RP wzieta wprost z PRL.

    A tej inteligencji ziemiańsko - żydowskiej tak bym w czambuł nie potępiał. Chyba lepsza była od szlachty, a szczególnie jej magnackiej elity, która zmarnowała i przegrała I RP. W końcu to z tej, przyznam że nieco sztucznej i wymyślonej, warstwy byli w większości twórcy II RP. Jasne że i lud wstąpił do Legionów i poszedł bić się o Polskę, ale poszedł za najlepszymi przedstawicielami tej właśnie warstwy. I ta warstwa była najbardziej znienawidzona przez komunistów i nazistów (tj Rosjan i Niemców) i wymordowana w wielkiej części w II WŚ i bezpośrednio po niej. Ta część która po niej została podzieliła się z grubsza na dwa. Jedni zostali na emigracji na Zachodzie lub emigracji wewnętrznej w PRL stopniowo się pauperyzując i często deklasując - drugie i trzecie pokolenie AK. Drudzy zostali inteligencją PRLu. W tej drugiej części rzeczywiście była i jest nadreprezentacja skomunizowanych Żydów, którzy przetrwali Holocaust w ZSRR - to drugie i trzecie pokolenie KPP. To oni w większości tworzą KOD. Te podziały nie były i nie są tak ostre jak napisałem. Bywają przejścia lub problemy tożsamościowe czyli siedzący okrakiem na tej barykadzie lub usiłujący skleić z powrotem tę warstwę i jej etos.
    Klasa wyższa i elita to nie to samo. Republika też potrzebuje elit. Rzecz w tym aby to były elity nie ekskluzywne, kastowe tylko służebne, "rycerskie", nie pasożytnicze.
  • loslos
    edytowano April 2017
    romeck napisal(a):
    los napisal(a):
    ...Co to jest polska inteligencja? (...) Jest to klasa społeczna pośpiesznie upichcona pod koniec XIX wieku z ziemian osiadłych w miastach oraz spolonizowanych Żydów, jej ambicją było zastąpić szlachtę jako klasa wyższa, co udało się umiarkowanie. Miała to być taka nowoczesna szlachta, na miarę XX wieku
    Przez kogo "pośpiesznie upichcona"?
    Procesy społeczne bardzo rzadko mają jednego architekta a mimo to nie są całkiem przypadkowe. Ludzie mają wolną wolę i rozum, to dlatego.
    romeck napisal(a):
    To nie było jednak ruch ogólnoświatowy (cywilazcji Zachodniej)?
    Zwycięstwo stanu trzeciego nad rycerstwem istotnie było zjawiskiem paneuropejskim. Gdzie indziej jednak stanem trzecim było własne mieszczaństwo a nie zasymilowani obcoplemieńcy i przesiedleni ziemianie. W wyniku tego Zachód deklaruje egalitaryzm a nie elitaryzm, w praktyce oczywiście bywa różnie.

    Może dlatego gdzie indziej nie ma takiego gadania o "elitach" rozumianych jako karbowi. Przywódca w Anglii jest reprezentantem społeczności a nie kimś z wyznaczonej grupy. W Niemczech w mniejszym stopniu ale nie aż tak groteskowo jak w Polsce.

  • no tak, nie wiem jak jest gdzie-indziej

    cała szkolna nauka humanistyczna opiera się w Polsce o autorytet Inteligencji i jakoś wydaje się to oczywiste...
  • Czy Kazimierz Krasicki się do tej inteligencji zaliczał? Tak czy nie?
  • Ponieważ odpowiedzi nie otrzymałem, sam jej udzielę. Tak, oczywiście. Kazimierz hrabia Krasicki jako prezes Galicyjskiego Towarzystwa Gospodarskiego bardzo się zasłużył na polu oświaty rolniczej i propagowania spółdzielczości. Żeromski pisał o kształceniu chłopów, Krasicki to robił - póki chamski syn nie wyrósł za wysoko, wtedy mu pokazywano jego miejsce, temat Antoniego Bryka był tu już poruszany.
  • edytowano April 2017
    KODziarze to kodziarze - yntelygencja ( jedyna poprawna pisownia) wyhodowana na tresurze ubeckich mediów. A elita umysłowa narodu to całkiem insza inszość.
  • rdrrdr
    edytowano April 2017
    Te "elity" charakteryzuje silna, nie robiaca wyjatkow pogarda do '"plebsu" i niechec do zmudnej, czesto nudnej ale potrzebnej pracy u podstaw. Prawdziwy pasterz dba o swoje stado a owce znaja jego glos.

    EDIT: uzurpator nie jest elita, jesli ma sie go szczerze i dosadnie dosyc, elita nie staje sie przez deklaracje bycia elita, ani przez wysokie zarobki, "polskosc to nienormalnosc" to nie jest pochylanie sie z troska nad chorym, to jest brutalne pranie po gebie. Co niektorzy lubia.

    EDIT2: image

    fajnoPolak brzydzi sie wysilku a jeszcze bardziej cierpienia, mecza sie frajerzy i przegrywy, jedyne pytanie to jak ich "dorznac"

    EDIT3: elita nie staje sie tez przez to, ze w czasach lapanki wyjechalo sie na rok lub dluzej zagranice, w kazdym razie to kryterium sie przeterminowalo i niejeden cesarz okazal sie nagi
  • Mania napisal(a):
    KODziarze to kodziarze - yntelygencja ( jedyna poprawna pisownia). A elita umysłowa narodu to całkiem insza inszość.
    Pomieszanie pojęć to najpospolitszy błąd logiczny. Wszystko się zrobi z ludźmi, jeśli uda się jednym słowem nazwać dwa pojęcia, najlepiej od siebie odległe.
  • Zaliczał się tak bardzo, że wręcz można go za wzór stawiać. Nie jest cechą inteligencji (klasa społeczna), że tylko sufit sprawia, że jeszcze ich do Nieba żywcem nie wzięto.

    Poczytaj sobie tzw. wielką literaturę XIX-wieczną - jak inteligenci traktowali ludzi niższego stanu, nawet takie wzorce jak Wokulski, Połaniecki czy Borowiecki. Zwrócenie się do służącego per "ośle" było niemal uprzejme.
  • O społeczeństwie bezklasowym jako pierwszy mówił Dmowski, jego klasa była naprawdę niesamowita. Może dlatego, że sam niskiego stanu. Żeromski jednak patrzył trochę z wyższością, choć starał się pilnować.
  • los napisal(a):
    Poczytaj sobie tzw. wielką literaturę XIX-wieczną - jak inteligenci traktowali ludzi niższego stanu, nawet takie wzorce jak Wokulski, Połaniecki czy Borowiecki. Zwrócenie się do służącego per "ośle" było niemal uprzejme.
    Czasami dochodzę do wniosku, że mieli rację. Nie ma żadnej nici porozumienia. Jeżeli istnieją klasy, jeżeli są podziały (bardziej lub mniej naturalne) w grupach ludzkich to tak czy inaczej wszystko rozegra się w kategoriach kto kogo. Wszystkie strony tego układu muszą wyrywać co swoje, używając do tego narzędzi, argumentów czy formy takiej jaka przyniesie sukces. Tak chyba było od zawsze i będzie już na zawsze.

  • loslos
    edytowano April 2017
    JORGE napisal(a):
    Jeżeli istnieją klasy, jeżeli są podziały (bardziej lub mniej naturalne) w grupach ludzkich to tak czy inaczej wszystko rozegra się w kategoriach kto kogo.
    Podziały tak, klasy nie. Klasa to nie podział na plemiona tylko hierarchizacja w tym samym plemieniu. Wcześniej to było być może konieczne dla funkcjonowania społeczeństwa, teraz nie. Teraz miejsce w hierarchii powinny wyznaczać naturalne zdolności i przygotowanie.
  • los napisal(a):
    Teraz miejsce w hierarchii powinny wyznaczać naturalne zdolności i przygotowanie.
    Królestwo Niebieskie ? Póki co, żaden system chyba nie wypluł takiego ideału. Czy się mylę ?

  • JORGE napisal(a):
    los napisal(a):
    Teraz miejsce w hierarchii powinny wyznaczać naturalne zdolności i przygotowanie.
    Królestwo Niebieskie ? Póki co, żaden system chyba nie wypluł takiego ideału. Czy się mylę ?

    Wypluł i wypluwa. Za każdy razem gdy okazuje się że samozwańczo-wyznaczona elYta vel yntelygencja okazuje się dnem dna. Wtedy system wypluwa takich jak potrzeba by ratowali tyłki tych co uważali się natural-born-leaders.
  • JORGE napisal(a):
    los napisal(a):
    Teraz miejsce w hierarchii powinny wyznaczać naturalne zdolności i przygotowanie.
    Królestwo Niebieskie ? Póki co, żaden system chyba nie wypluł takiego ideału. Czy się mylę ?

    Świat anglosaski jest blisko, przynajmniej jeśli o biznes idzie.
  • Ok, fatusie. Czyli każdy system, w końcu doprowadza do utworzenia pewnej elity, klasy, stanu, która uważa się za namaszczoną do sprawowania władzy, czerpania fruktów z przydziału, z poczuciem wyższości. I następuję tąpnięcie, proces rozpoczyna się na nowo, początki są różne, koniec zawsze taki sam, czasami mniej lub bardziej spektakularny. Ale czy jest kiedykolwiek taki czas, kiedy nowy system jest "sprawiedliwy" (cokolwiek to znaczy) ? Może zbyt słabo znam historię, nie zauważam jakoś.

    W naturze ludzkiej jest stan zdobywania i utrzymywania posiadania. W naturze ludzkiej jest utrzymywanie tego posiadania wszystkimi dostępnymi środkami. Immanentną cechą rodzaju ludzkiego jest też pycha. Ok, można napisać, że jednak świat toczy się do przodu, mamy nieustający postęp, dlaczego nie w tej materii ? Błąd. Nieustannego postępu nie ma.

    Wg mnie ta gierka od zawsze polega na tworzeniu sitw, na różną skalę. I mamy dwie możliwości, albo tworzymy swoją, albo się wylogowujemy z systemu.
  • edytowano April 2017
    los napisal(a):

    Świat anglosaski jest blisko, przynajmniej jeśli o biznes idzie.
    Chyba tak. System ten jednak tworzy absurdy. W NBA już są podpisywane kontrakty dla zawodników opiewające na ponad 200 mln USD za pięć lat gry. Kwestia czasu kiedy pęknie miliard. Przepraszam, a za co ? Faktycznie, płaci się za talent, predyspozycję fizyczne i katorżniczą pracę. Efektem tej pracy jest wrzucanie gumowej piłeczki do obręczy. No, ale rynek jest rynek. Były próby ogarnięcia tego absurdu przez właścicieli klubów, stworzono system limitujący, ale nie da się. Ligą rządzą utalentowani Murzyni, pierdyknie to z hukiem, kwestia czasu.

    To powyżej to detal. Poważnym zarzutem wobec systemu anglosaskiego jest fakt istnienia globalnych korporacji. Trudno to definiowalna elita (no bo kto jest właścicielem ?), ale jednak jest. Powieści sf o wojnie wolnej ludzkości z korporacjami wcale nie są takie sf. Też kwesta czasu wg mnie.

    No i sprawa kolejna. trochę obok. Wolnorynkowy system anglosaski nie tworzy nic pięknego, nic to przesada, ale jego nastawienie na bezwzględny prymat dochodowości powoduje, że jest z zasady racjonalny w tym względzie. Aż do bólu.

  • JORGE napisal(a):
    Powieści sf o wojnie wolnej ludzkości z korporacjami wcale nie są takie sf. Też kwesta czasu wg mnie.
    Miałem zajęcia z GMO, otworzyło mi to oczy na pewne aspekty. Otóż generalnie co do zasady żywność genetycznie modyfikowana to dar boży który może uratować masę ludzkich istnień. Tak się nie stanie bo w rękach korporacji ma to być narzędzie do panowania nad rynkiem produkcji żywności. Już jest zresztą, ale póki co nie w Europie. I takich branży jest więcej - na jesieni 2016 John Deer, lider sprzedaży ciągników rolniczych w USA, zmienił licencję na której sprzedaje te produkty i doprowadził do sytuacji, że Amerykanie wgrywają do ciągników spiracone przez Polaków i Ukraińców oprogramowanie, bo oryginalne wyłącza maszyny w różnych okolicznościach (niby niezgodnych z umową) zaś nowa licencja uniemożliwia pozwanie producenta o odszkodowanie za to że maszyna odmówiła pracy a serwis za długo nie przyjeżdżał. U nas to nie jest problem ale w USA odległości są inne.

    Wcale mnie nie dziwi możliwość takiej wojny.
  • Gadałem z rolnikami trochę ostatnio. Podpalą Warszawę, jeżeli GMO u nas będą chcieli wprowadzić. Chodzi o jakieś licencje na nasiona. Oni mało wiedzą i wielu spraw się boją, ale tu determinacja 10.
  • Chciałabym posłuchać dyskusji między Singerem i Jarrem na powyższy temat. Albo żeby Los napisał odpowiedź Singerowi np. do wSieci. Bo temat wart jest odpowiedzi kogoś z naszej strony.
  • 7dmy napisal(a):
    Michnik to nie jest żadna polska inteligencja, może tenkrajowa inteligencja.

    Polska inteligencja pod koniec XIX w. z żywiołu polskiego stworzyła naród, budowała II RP....
    Podobnie jak w IRP szlachta broniła ojczyzny przed wszelkimi wrogami. A dlaczego? Dlatego, że niższym stanom takich możliwości nie dano, szklany sufit był dość szczelny. W historii państw zachodnich znajdziemy dużo znaczących osób plebejskiego pochodzenia. A w Polsce? Z pamięci: Dmowski, Reymont, Bryk - który aby zostać lekarzem musiał najpierw zostać Niemcem. Ktoś jeszcze?


  • https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Cybis
    noale to śląski chłop, który wybrał Polskę, studiował bez przeszkód we Wrocławiu najpierw prawo, potem u Otto Muellera malarstwo
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.