Skip to content

Sowa &amp; Przyjeciele<br />ale ksiądz, nie restaurator

13

Komentarz

  • Grzebanie się w wychowaniu ma sens o tyle, że tak naprawdę człowiek całe życie pozbywa się i walczy z jakimiś kodami z okresu dziecięco-młodzieńczego. Są gdzieś jakieś zadry, kompleksy, które pojawiły się w tym okresie, często wcale nie są wynikiem błędów rodzicielskich (środowisko, szkoła itp). No tak jest. Dorosłość polega, m.innymi na wydobyciu się z tych ograniczeń, machnięciu ręką, złapania dystansu, albo świadomym prowadzeniu samego siebie, omijając nabyte wady.

    Ale czy jest sens w to się babrać, dokonywać autoanaliz, albo próbować dostrzegać ludzi pod tym kątem ? Może tak, może nie. Osobiście uważam, że na poczynania ludzi najlepiej patrzeć przez pryzmat ich motywacji. Bardzo ciężko ją prawidłowo zdiagnozować, właściwie trzeba takiego człowieka dogłębnie znać. Peem tak, popierdolona motywacja zawsze w efekcie da ruinę, chaos, albo szamotanie się w miejscu. Jeżeli coś komuś nie wychodzi, albo efekt jest żaden (albo dziwny, nieracjonalny, co innego miało wyjść, co innego wyszło) to zawsze za tym stoi nieprawidłowa motywacja.

    Dlaczego Terlikowski robi to robi, mówi to co mówi ? Z chrześcijańskiej potrzeby ? Czy chęci udowodnienia całemu światu jaki to ja jestem turbokatol ? On coś konstruktywnego zrobił, osiągnął, czy cały czas chce lśnić ? Wg mnie to drugie, bo zabij pan, nie wiem jakie owoce jego działalność wydała, prawie żadne. Potrzeba lśnienia to jest droga do zagubienia, sprzeczności, chaosu i upadku. Zawsze tak to się kończy. Natomiast nie wiem dlaczego on aż tak chce błyszczeć (chociaż lśnić - lepsze), ale pomińmy, nie jest to aż tak istotne.



  • TecumSeh napisal(a):
    A ja przepraszam za napięcie - niezamierzone, ale to co powiem jest niefajne i ja sam bardzo nie lubię jak ktoś w ten sposób mówi...
    Jeden z lepszych wpisów na forum. Bbbaa, jeden z lepszych wpisów w internecie.
  • TecumSeh napisal(a):
    No właśnie też nie lubię tego - ale ten typ dobrze znam. I ciekawostka - niczym mnie nie zaskoczył jak dotąd.
    Pytanie było skąd tacy ludzie - to napisałem skąd.
    Ok, pytanie przedefiniuję, po co Terlik robi to robi, gada to co gada ?
  • jeśli chodzi oszukanie przyczyn (a tak naprawdę usprawiedliwienia) swoich dorosłych zachowań w dzieciństwie to byłem w tym mistrzem świata
  • marniok napisal(a):
    jeśli chodzi oszukanie przyczyn (a tak naprawdę usprawiedliwienia) swoich dorosłych zachowań w dzieciństwie to byłem w tym mistrzem świata
    Bo wyruszamy w dorosły świat z bagażem. Ale też i na tyle silni, żeby ten bagaż nieść (dzięki wychowaniu, rodzicom). Dobrze jest żeby ten bagaż wyrzucić (prawie nierealne), albo chociaż nauczyć z nim żyć, tak jakby go nie było (sterować samym sobą). Chrześcijaństwo też mówi, że arcyważną sprawą jest poznać samego siebie. W odróżnieniu jednak od parareligijnych pierdół z różnych stron świata, nie dla własnego egoizmu, leczenia ran itd, a po to żeby z nami było łatwiej żyć bliźnim (chociaż tak naprawdę chodzi o coś więcej). Świat złożony z dorosłych ludzi musi być piękny. Takiego jednak nie poznamy.
  • edytowano June 2017
    JORGE napisal(a):
    Doniosłość wpisu Tecumseha wynika głównie z tego, że kolega sam coś o sobie powiedział, co wg niego jest ważne. I dwa - odkryłeś jakąś prawdę oczywistą a genialną, zrozumiały i jasny mechanizm, ale tylko zrozumiały dla ciebie (mimo, że oczywisty). Miałem tak parę razy, wydawało mi się, iż dogłębnie zrozumiałem sens banału (bo w moim przypadku chodziło o genialność banałów), ale kiedy dzieliłem się z tym odkryciem - nikt mnie nie rozumiał.

    I tak chyba będzie w tym przypadku Tecumseh.
    No właśnie ja już w trakcie pisania zorientowałem się że raczej nie zostanę zrozumiany. A powyższe dowodzi, że zostałem zrozumiany znacznie lepiej niż się spodziewałem - znacznie lepiej to napisałeś niż sam bym to zdołał wyrazić.
    Ja myślę że Ty popełniłeś doniosły wpis - nie rozumiesz dokładnie o co mi chodzi w tym konkretnym przypadku (co w pełni zrozumiałe), za to dokładnie (lepiej ode mnie) rozumiesz mechanizmy. I za to wielki szacun - dokładnie to wszystko tak wygląda.

    JORGE napisal(a):
    Nie bardzo widzę zależność między wychowaniem Terlika a jego obecną postawą. Szczególnie w kontekście grzeczności. Bardziej mi tu wygląda na pychę, ego w kosmos wyjechane i takie tam. Oczywiście to jest efekt, a tak się stało bo został wychowany na grzecznego ?

    Dokładnie tak.
    Żeby w pełni zobrazować o co chodzi - człowiek musi się wyszaleć, musi popełnić ileś błędów, musi nabroić - żeby naprawdę zrozumieć pewne rzeczy. Inaczej może co najwyżej znać definicję - wiedzieć czego nie wolno i z grubsza dlaczego, ale tak naprawdę nie rozumieć tego.
    Zbój, czy po prostu normalny chłopak który od czasu do czasu nabroił - miał swoje chwile podwórkowej sławy, chwile niebezpieczeństwa, chwile grozy i tak dalej. Chłopak wychowany (a w zasadzie lepiej tu pasuje sformatowany) na grzecznego nie ma tego (albo nie tyle), instynkty są przytłumione (bo to złe, nie wolno, kara, grzech, itp) - i one gdzieś tam buzują. Na dodatek jeśli nie brał udziału w rywalizacji sportowej, nie chadzał po kanałach, lasach itp - to już w ogóle.
    Ja oczywiście upraszczam - chodzi o mechanizmy.
    Co się dzieje gdy mamy powyższe (wychowanie, religia, brak lub niewystarczające silne męskie wzorce osobowe)?
    Ano mamy silną potrzebę udowodnienia czegoś sobie, a najlepiej innym. Taką osobą manipulowac bardzo łatwo - bo jest łasa na komplementy, niedowartościowana itp, więc skłonna do popadania w pychę (tak wiem, brzmi jak paradoks, ale tak jest), chętna do uwierzenia że jest wyjątkowa, dzielna, itp.

    Dalej nie wiem czy to dobrze tłumaczę - pewnie nie, trzebaby lepszego pióra niż moje, albo kogoś kto sam miał podobnie i wie w czym rzecz.
  • edytowano June 2017
    JORGE napisal(a):
    Ok, pytanie przedefiniuję, po co Terlik robi to robi, gada to co gada ?
    To mu daje kilka rzeczy - po pierwsze przekonanie że robi słusznie i właściwie - reprezentuje właściwą stronę. I z tym sie nie ma co kłócić, kłopot w tym, jak reprezentuje - ale tego on sam nie rozstrząsa.
    Po drugie - przekonanie że idzie pod prąd - czyli sprawdza się na trudnym odcinku, podejmuje się pracy którą nie każdy chce i może wykonać, itp - no i to też prawda, bo walą się na niego gromy lewaków, jest jedną z najczęściej wyśmiewanych osób w Polsce, a jakoś to znosi - i tak dalej.

    Ale to wszystko ma swoje granice - a granicą jest... nie wiem jak to napisać. Może przykładem - dla oskarżeń o katotaliban, antyaborcyjny fanatyzm, itp Terlik zniesie wszystko. To dla niego wręcz komplementy, ordery które sobie przypina do piersi. Ale oskarżenie że stanął po stronie prawicowego oszołomstwa (w sensie stricte politycznym a nie religijnym), że wierzy w "teorie spiskowe" na temat Eskimosów i tego typu sprawy - o co to to nie, tu on zawsze reprezentuje głos rozsądku, ludzi na pewnym poziomie i tak dalej. Ale owszem - po chrześcijańsku rozumie tych którzy tak twierdzą, gotów z troską się pochylić nad ich ciężkim losem i tak dalej.

    Terlik z chęcią zostanie wyrzucony ze świata mediów np za krzyż na szyi, wypowiedź antyaborcyjną, czy nawet bronienie zakazu handlu w niedzielę - ale absolutnie nie za polityczne oszołomstwo. Stąd kolegów czy byłych kolegów bronić będzie zawsze i wszędzie - a grzechem przypominam są kochanki, aborcje, ale gdzieżby niszczenie ludzi, czysty polityczny oportunizm księdza czy biskupa, itp.

    los napisal(a):
    Jeden z lepszych wpisów na forum. Bbbaa, jeden z lepszych wpisów w internecie.
    Zapewne to ironia, ale trochę mnie ten wpis kosztował. I musiałem go zrobić z małym kamingautem, bo inaczej byloby to zwykłe obrzucanie gównem. Inna sprawa że kiedyś za podobne psychologizowanie (ale tamto to już była chamówa do kwadratu) puściły mi nerwy w necie (dwa takie przypadki miałem w życiu).
    marniok napisal(a):
    jeśli chodzi oszukanie przyczyn (a tak naprawdę usprawiedliwienia) swoich dorosłych zachowań w dzieciństwie to byłem w tym mistrzem świata
    Ale intencja moją jest rozumienie mechanizmów. Ja w ten sposób Terlika usprawiedliwiam, ale siebie absolutnie bo to pierwszy krok do użalania się nad sobą, zaprzestania pracy nad sobą i w skrócie - równia pochyła.
    JORGE napisal(a):
    Bo wyruszamy w dorosły świat z bagażem. Ale też i na tyle silni, żeby ten bagaż nieść (dzięki wychowaniu, rodzicom). Dobrze jest żeby ten bagaż wyrzucić (prawie nierealne), albo chociaż nauczyć z nim żyć, tak jakby go nie było (sterować samym sobą). Chrześcijaństwo też mówi, że arcyważną sprawą jest poznać samego siebie.
    Owszem, a do tego bardzo pomocne jest rozumienie co z czego wynika i odrzucenie cholernej pokusy łatwych wytłumaczeń.
    Jest taka ksiażka pod cholernie idiotycznym tytułem "7 nawyków skutecznego działania". Normalnie w życiu bym nie spojrzał na cokolwiek pod takim lub podobnym tytułem ale polecił mi to człowiek do którego nabrałem dużego szacunku. I książką się bynajmniej nie rozczarowałem - autor pisze bardzo dużo o sobie i swojej rodzinie a szczególnie podobało mi się jego szukanie swoich prawdziwych motywacji - a nie takich jakie sam chętnie by widział w sobie.
    Książka ogólnie wbrew pozorom całkiem dobra, acz rozumiem że tytuł może zniechęcać:) Mnie zniechęcił, ale się przemogłem:)
    JORGE napisal(a):
    Świat złożony z dorosłych ludzi musi być piękny. Takiego jednak nie poznamy.
    Chyba że w chipsach znajdziemy bilet do nieba:) Tam są tak naprawdę sami dorośli.

  • Nie aronia, serio.
  • TecumSeh napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    Ok, pytanie przedefiniuję, po co Terlik robi to robi, gada to co gada ?
    To mu daje kilka rzeczy - po pierwsze przekonanie że robi słusznie i właściwie - reprezentuje właściwą stronę. I z tym sie nie ma co kłócić, kłopot w tym, jak reprezentuje - ale tego on sam nie roztrząsa. [...] Stąd kolegów czy byłych kolegów bronić będzie zawsze i wszędzie - a grzechem przypominam są kochanki, aborcje, ale gdzieżby niszczenie ludzi, czysty polityczny oportunizm księdza czy biskupa, itp.




    z wyjątkiem arcybiskupa Wielgusa

  • KAnia napisal(a):
    z wyjątkiem arcybiskupa Wielgusa

    Co w świetle tego co napisałem kompletnie nie powinno dziwić.
  • TecumSeh OK. Na takich wpisach polega forum dyskusyjne, na takich wpisach stoi. Aż mi wstyd mojego, z poprzedniej strony, skrótowego. To lenistwo biorące się z klikania na fb i tt.
    Co do adremu: rozwinięcie tezy "grzeczny chłopiec" w odniesieniu do Terlika - świetne i zrozumiałe. I zgadzam się z tym, że bardzo pomaga w dorośnięciu do dorosłości bunt. Zwłaszcza mężczyznom. Nie ma lepszej lekcji życia jak kopniak od złego świata, gdy wychodzi się spod maminej spódnicy i spod ojcowskiego klosza. Nie musi to być od razu bunt przez duże B, ale chodzi o zawalczenie o własną tożsamość, zaznaczenie swojej odrębności. I jeśli idzie to w parze z szacunkiem i miłością do rodziców, to jest to naturalna i zdrowa droga do dorosłości.
    "Grzecznemu chłopcu" w wieku dorosłym trudniej o bunt, o odwagę. Broni znajomego księdza, bo tak wypada, potępia kociołapstwo, bo tak należy, ale już nie przeszkadza mu kiedy ów ksiądz ściąga w błoto JPII. I nie przyjdzie "grzecznemu chłopcu", do głowy, że prości ludzie dostrzegają paskudztwo (x. Sowy), którego on nie dostrzega, albo nie chce dostrzec. Właśnie to miałam na myśli wyklikując słowa "lichy charakter".
  • los napisal(a):
    Nie aronia, serio.
    W pełni popieram.

    Co do diagnozy Terlika, że zarzucę dość powszechnym banałem- stawiam na deficyt modelu silnego mężczyzny- ojca.
    Ludzie urodzeni przed 80-85 rokiem. Kojarzycie, jak na podwórku, w grupie kumpli powiedziało się o kimś, że zachowuje się jak ciota? Że jest ciotowaty, pierdołowaty? Już nawet nie chodzi o bicie się, łobuzowanie czy rzucanie kamieniami. Taki pierdoła-niewieściuch. Dla mnie to ta szufladka rozwoju osobowości.

    Co do Terlika- na "prawicy" umieszczono sporo takich kwiatków. Podobny do niego jest Memches, ale też z takiej samej gliny ulepiony np. Warząchiew. Sądzę, że również podobnym, ale młodszym i atrakcyjniejszym miał być Hołownia. Ale się za bardzo zciotował i przeszedł nawet oficjalnie na tamtą stronę. W każdym razie ewidentnie wygląda to tak, jakby od dawna była jakaś farma, hodowla takich medialnych "dyżurnych" prawicowych ciot, no po prostu pierdoły na telefon. Dzwonią z TVNu- "Halo, zamawiam do Kropki nad i na 20.30 katolickiego przegrywa, który jest dzisiaj w menu?"...
  • qiz napisal(a):
    ... Sądzę, że również podobnym, ale młodszym i atrakcyjniejszym miał być Hołownia. ...
    Brrrr.
    A tutaj chyba bardziej przeważył biznes (interesik). Specjalnie poszedłem posłuchać go na żywo (chyba dwa lata temu) na piekarskie pielgrzymce mężczyzn. Wg mnie taki "swojski" amerykański kaznodzieja TV-kościoła z podanym kontem na dole ekranu.

  • Nie ma niczego złego w staraniu o bycie grzecznym chłopcem. Bardzo chciałbym nim być wobec Ojca. Warto tez przestać się wstydzić tego starania i posądzenia o lizusostwo. Bycie niegrzecznym chłopcem, co sam, na swoich błędach, ale odważnie bierze się za bary ze światem i losem, to jest pycha. Rzecz w tym kogo chcemy zadowolić. Jeśli Boga to dobrze. Jeśli ludzi, czyli ich opinie o nas, to źle. Ale i tu zależy których ludzi. Jeśli tych z prawdziwym autorytetem ludzi Boga to czemu nie?
  • edytowano June 2017
    Rafał napisal(a):
    Nie ma niczego złego w staraniu o bycie grzecznym chłopcem. Bardzo chciałbym nim być wobec Ojca.
    Oczywiście że nie ma niczego złego, ale nie wiem czy Kolega zrozumiał dokładnie o co mi chodzi.
    To nie jest staranie się o bycie dobrym człowiekiem w rozumieniu samodoskonalenia. To jest sformatowanie mózgu, które skutkuje określonym sposobem funkcjonowania.

    I niewiele ma wspólnego z autentycznym samodoskonaleniem czy samowychowaniem - bo źrodłem motywacji jest tak naprawdę pycha. Za to bardzo dobrze zakamuflowana - nawet dana osoba nie zdaje sobie sprawy co nią tak naprawde kieruje.
    Rafał napisal(a):
    Warto tez przestać się wstydzić tego starania i posądzenia o lizusostwo. Bycie niegrzecznym chłopcem, co sam, na swoich błędach, ale odważnie bierze się za bary ze światem i losem, to jest pycha.
    A to zależy, ale przede wszystkim wydaje mi się że pojęcia grzeczny i niegrzeczny chłopiec rozumiemy bardzo różnie w tym specyficznym kontekście (jak napisałem "grzeczny chłopiec" to rodzaj sformatowania mózgu).

    Rafał napisal(a):
    Rzecz w tym kogo chcemy zadowolić. Jeśli Boga to dobrze. Jeśli ludzi, czyli ich opinie o nas, to źle. Ale i tu zależy których ludzi. Jeśli tych z prawdziwym autorytetem ludzi Boga to czemu nie?
    Zasadniczo o ile dobrze czytam świętych, to celem w żadnym razie nie jest zadowolenie ludzi - jakichkolwiek. O ile może to się oczywiście zdarzyć, nie jest to cel w żadnym razie.

    Ale tu mówimy już zupełnie o czym innym.
  • qiz napisal(a):
    Co do diagnozy Terlika, że zarzucę dość powszechnym banałem- stawiam na deficyt modelu silnego mężczyzny- ojca.
    Ludzie urodzeni przed 80-85 rokiem. Kojarzycie, jak na podwórku, w grupie kumpli powiedziało się o kimś, że zachowuje się jak ciota? Że jest ciotowaty, pierdołowaty? Już nawet nie chodzi o bicie się, łobuzowanie czy rzucanie kamieniami. Taki pierdoła-niewieściuch. Dla mnie to ta szufladka rozwoju osobowości.
    Dokładnie.
    To był czas kiedy w uproszczeniu oczywiście - dzieci wychowywały głównie mamusie, w szkole same nauczycielki, ewentualnie pan od WFu i do tego jeszcze Kościół wręcz afirmujący (panie katechetki, ale księża też) zachowanie chłopca a la grzeczna dziewczynka.

    To co ratowało sytuację to koledzy z osiedla, granie w nogę, bicie sie, palenie saletry itp. Ale kto w tym nie uczestniczył to właśnie rósł na ciotę - w rozumieniu pierdołowatości, nie seksualności.
    qiz napisal(a):
    Co do Terlika- na "prawicy" umieszczono sporo takich kwiatków.
    Właśnie dlatego moim zdaniem - ludzie bliżej Kościoła i bliżej książek od historii (czyli ci którzy na prawicowców wyrastali naturalnie, wystarczyło odrobinę wiedzy) niekoniecznie brylowali na podwórku (choć były oczywiście i takie przypadki ale to mniejszość). Czyli to poniekąd naturalny proces.
    qiz napisal(a):
    Sądzę, że również podobnym, ale młodszym i atrakcyjniejszym miał być Hołownia. Ale się za bardzo zciotował i przeszedł nawet oficjalnie na tamtą stronę.
    Hołownia dużo mniej nadaje się do kompromitowania katolicyzmu niż Terlik. Przy wszystkich zarzutach do Hołowni on po prostu lepiej wyglada. Brutalne i niesmaczne, wiem, przepraszam - ale taka jest prawda.
    Natomiast Hołownia świetnie się nadaje do rozmydlania katolicyzmu i do "dialogu" z dziećmi Urbana typu Lis. W starciu bezpośrednim wiadomo że przegra, ale katolom będzie pięknie uświadamiał że Lis to brat, bliźni, i dziecko Boga jak my wszyscy.
    qiz napisal(a):
    W każdym razie ewidentnie wygląda to tak, jakby od dawna była jakaś farma, hodowla takich medialnych "dyżurnych" prawicowych ciot, no po prostu pierdoły na telefon. Dzwonią z TVNu- "Halo, zamawiam do Kropki nad i na 20.30 katolickiego przegrywa, który jest dzisiaj w menu?"...
    No właśnie - ciesze się że tutaj na forum dużo lepiej ode mnie potraficie wyrazić co mam na myśli.Terlik jest w menu od lat - on i długo długo nic. Wywiązuje się ze swojej roli znakomicie.

  • TecumSeh napisal(a):
    I niewiele ma wspólnego z autentycznym samodoskonaleniem czy samowychowaniem - bo źrodłem motywacji jest tak naprawdę pycha. Za to bardzo dobrze zakamuflowana - nawet dana osoba nie zdaje sobie sprawy co nią tak naprawde kieruje.
    Pierwsze zdanie wężykiem i w ramkę.
    Pycha niejedno ma oblicze, i każde karmione jest w odmienny sposób.
    Dzięki za całe opisanie. Bardzo celne.

  • Fajnie, fajnie, ale może założycie wątek o Terliku, bo ten jest chyba o Sowie (i przyjaciołach). Ciągle weń klikam licząc na nowe info o księżulku a tu tylko o grzecznych chłopcach. Off topic już tu zyskał przewagę nad meritum.
  • loslos
    edytowano June 2017
    Przypominam swój dawny wpis z Liberyi"

    Chrzescijanstwo czystych uszu

    Przykazanie mycia uszu jest przykazaniem bardzo ważnym jako pierwsze przykazanie, jakie człowiek poznaje. Trzylatek z wielkim przejęciem poznaje przykazania pierwotne, którymi ma się kierować w reszcie życia: nie łaź po drzewach, nie bij się z kolegami, nie rozmawiaj z nieznajomymi, nie przeszkadzaj starszym jak rozmawiają, nie używaj brzydkich słów i myj uszy. Jakby trzylatek umiał abstrakcyjnie myśleć, zastąpiono by je jednym przykazaniem: nie sprawiaj innym kłopotów. 10 przykazań przychodzi dużo później i są one w kolizji z przykazaniami pierwotnymi.

    Dlaczego? Bo przykazanie pierwotne "nie sprawiaj innym kłopotów" jest naczelna zasada pogaństwa: kierujmy się czym chcemy, wyznajmy Setha lub Jowisza ale nie przeszkadzajmy innym w wyznawaniu Izydy czy Thora i w życiu tak jak im się podoba.

    Funkcja chrześcijanina jest inna - on ma przeszkadzać innym w wyznawaniu Izydy czy Thora i w życiu tak jak im się podoba! Chrześcijaństwo jest głupstwem dla pogan i zgorszeniem dla Żydów. Chrystus sprawiał Żydom i Rzymianom tak ogromne kłopoty, ze Go ukrzyżowano. Chrześcijaństwo jest ogromnie agresywne, bo szczytem agresji jest powiedzieć: "Nie masz racji a ja ja mam. Żyj tak, jak ci powiem, masz wierzyć w to, co ci powiem, bo inaczej płacz i zgrzytanie zębów i to przez wieczność." Stłuczenie handlarzy biczem z rzemieni jest przy tym zachowaniem niemal uprzejmym.

    Dzisiejszy świat wraca do pogaństwa i pierwotnego przykazania "nie sprawiaj innym kłopotów." Chrześcijanin tez ulega pokusie czystych uszu i powinien ja przezwyciężyć. Być może walka z ta pokusa kazała pustelnikom mieszkać w miejscach mało higienicznych.

    Terlik ma czyste uszy.
  • edytowano June 2017
    Abp Marek Jędraszewski powiedział w wywiadzie dla PAP
    Forma i treść tego, co zostało utrwalone z rozmów w „Sowa i przyjaciele”, po prostu zawstydzają. Na pewno nie przejawiła się w tym z jego strony ani kapłańska miłość do Kościoła, ani też zatroskanie o to, by prawda Ewangelii mogła wybrzmieć w całym swym pięknie i w całej swej prawdzie. Było, niestety, wręcz przeciwnie. Jako biskup ks. Kazimierza Sowy wyrażam głębokie ubolewanie
  • Mie tam, kurwa, nie przeszkadza język tego tłustego katabasa. Bardziej przeszkadza mi, że wprost radził koleżkom "Zniszczcie Gazetę Polską". To jest konkret, to jest bomba, na której powinien wylecieć w powietrze.
  • Mnie ksiądz kiedys powiedział że jak przekleństwo nie​ jest kierowane wprost do osoby, to nie ma tragedii, ale nadużywać nie wolno...
  • marniok napisal(a):
    Mnie ksiądz kiedys powiedział że jak przekleństwo nie​ jest kierowane wprost do osoby, to nie ma tragedii, ale nadużywać nie wolno...
    Ale Sowa nie przeklina! Tylko "się wyraża".
    Serio.
    Dobrze gadał marniokowi xiądz.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Mie tam, kurwa, nie przeszkadza język tego tłustego katabasa. Bardziej przeszkadza mi, że wprost radził koleżkom "Zniszczcie Gazetę Polską". To jest konkret, to jest bomba, na której powinien wylecieć w powietrze.
    GaPol to jedno, ale jak ksiadz radzi jak rozgrywac kosciol, to to chyba jest zdrada jak ze slownika wyjeta, co nie?
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Mie tam, kurwa, nie przeszkadza język tego tłustego katabasa. Bardziej przeszkadza mi, że wprost radził koleżkom "Zniszczcie Gazetę Polską". To jest konkret, to jest bomba, na której powinien wylecieć w powietrze.
    polmisiek napisal(a):
    GaPol to jedno, ale jak ksiadz radzi jak rozgrywac kosciol, to to chyba jest zdrada jak ze slownika wyjeta, co nie?
    On tyle napaplał, że każdy znajdzie coś dla siebie! :)
  • Heh, w DoRzeczy Terlikowski, po wyliczeniu wszystkich przewin prominentnych współczesnych jezuitów, sugeruje na koniec rozważenie kasaty zakonu.
  • Dorzeczy to antypolska (i antykościelna) gazeta, więc tego...
    Nycz dobrego się z tego nie narodzi
  • extraneus napisal(a):
    Heh, w DoRzeczy Terlikowski, po wyliczeniu wszystkich przewin prominentnych współczesnych jezuitów, sugeruje na koniec rozważenie kasaty zakonu.
    Jeśli przy okazji skasują Terlikowskiego to czemu nie?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.