świeczki i kwiatki są potrzebne żyjącym.
1. korzenie - ludzie pamiętający przodków nie są zasobem ludzkim tylko ludźmi z historią, z godnością, z misją. Umiejscawiają dzieci w historii kraju.
2. integrują rodziny. Mam dużą rodzinę, poza ślubami i pogrzebami z wieloma widzę się wyłącznie przy grobach. Lubię to okazywanie serdeczności. A ponieważ spotykamy się nad grobem mamy naturalny temat do rozmów - przodkowie, czyli to, co nas łączy.
3. są okazją do podjęcia wysiłku organizacyjnego i wysiłku fizycznego przez nestorów, których jakoś nie potrafimy dziś należycie docenić.
4. najlepszy spacer rodzinny w roku ever.
5. egalitaryzm. Po ścieżkach cmentarzy równo pomykają ludzie z prawie wszystkich warstw społecznych (poza takimi pacanami jak rodzina jakiegoś Staraka).
6. jest okazja do swego rodzaju dobroczynności - zadbanie o groby o które nikt nie dba.
7. jest okazja do uczczenia pamięci ludzie dla nas osobiście ważnych niekoniecznie z rodziny.
Piękne wspólnotowe święto. Nic dziwnego, że zawodowym rewolucjonistom się nie podoba.
Wszystko to prawda, a ja jeszcze dodam odsie, że jestto okazja, żeby pospacerować po pięknym parku i zadumać się nad przemijalnością rzeczy świata tego.
@Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
Wszystko to prawda, a ja jeszcze dodam odsie, że jestto okazja, żeby pospacerować po pięknym parku i zadumać się nad przemijalnością rzeczy świata tego.
Zara zaraz, jak to szło Asan u niejakiego Jana Bo. na nieboszczce FF? 🤔 O! Przypomniałem sobie: "Lubię jesień i tę atmosferę listopadową. Wszystko gnije i obumiera" 😎
Zgadza się.
Jednak nie jestem zwolenniczką wyścigu w wystroju nagrobków kaskadami kwiatów i zniczy. Symboliczne wyrażenie pamięci to dużo za mało?
Wystarczyłoby na niejedną mszę św. za duszę zmarłego, z większym pożytkiem dla niego.
Sposób traktowania tego święta przez niektórych nawiedzających groby bardzo przypomina mi podejście sporej liczby osób do udziału w procesji Bożego Ciała.
Licytacja i występy, bez udziału we mszy św., a często i modlitwy.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
@AnnaE powiedział(a):
Zgadza się.
Jednak nie jestem zwolenniczką wyścigu w wystroju nagrobków kaskadami kwiatów i zniczy. Symboliczne wyrażenie pamięci to dużo za mało?
Wystarczyłoby na niejedną mszę św. za duszę zmarłego, z większym pożytkiem dla niego.
Czy jest to gdzieś opisane w jakimś kościelnym dokumencie? Ekonomia zbawienia to powinna być podstawa.
@AnnaE powiedział(a):
Zgadza się.
Jednak nie jestem zwolenniczką wyścigu w wystroju nagrobków kaskadami kwiatów i zniczy. Symboliczne wyrażenie pamięci to dużo za mało?
Wystarczyłoby na niejedną mszę św. za duszę zmarłego, z większym pożytkiem dla niego.
Sposób traktowania tego święta przez niektórych nawiedzających groby bardzo przypomina mi podejście sporej liczby osób do udziału w procesji Bożego Ciała.
Licytacja i występy, bez udziału we mszy św., a często i modlitwy.
Znicz i kwiaty ładnie wyglądają, są świadectwem dla bliźnich odwiedzających cmentarze, jak i dla rodziny.
Księża, nadzwyczaj słabi w dzisiejszych czasach, zasileni nadmierną gotówką z tytułu intencji, są podatni na rozpusty wszelkiego rodzaju.
@Mordechlaj_Mashke powiedział(a):
Żadna babcia tego nie napisała.
Towarzysze ekologiści w Boga nie wierzą to i tak nie chodzą na cmentarze. Cheba, że pobiegać.
Oni zgredów palą i rozsiewają po polach, morzach i okeanach.
Co najwyżej to świeczkie wirtualne z klawiatury wykompinują.
(') [*]
Ja bym napisała, bo to prawda. Wolałabym modlitwę.
Kochana Koleżanko, dla której mam niemożebny respekt - ja też wolałbym modlitwę.
Ale wierz mi, tego mema nie zrobiła żadna babcia tylko lewak - zieleniak.
Interpretacja mema w/g Christopha jest tym czego byśmy sobie może życzyli, ale nie znaczy, że koleś z "miłych obrazków" (prawy górny róg) wogle myślał o modlitwie za babcię.
Za to jestem pewien, że chciał przys*ać nam, Katolikom i wyśmiać nasze "ciemnogrodzkie zabobony" pod przykrywką ochrony środowiska.
jednak jestę za modlitwą bardziej
konsumpcja na pokaz wchodzi i na cmentarze, czynia ja żywi dla żywych
kiedyś wystarczyło przynieść gałązki z lasa i zapalić swieczki i było ok
tera kilkaset złotych na stroiki i znicze wielkości wazu na zupę (były kiedyś takie naszynia, w czasach sprzed styropianowych zupek kuksu zalewanych wrzątkiem
Muszę przyznać, że u mnie z roku na rok wyścig zbrojeń cmentarnych słabnie jak zakupy militarne za rządów ZiS. No, może nie aż tak. Ale kupujemy coraz mniejsze kwiatki, coraz mniej zniczy i coraz mniejszych. Nie jestem tylko pewien, czy to płynie z głębszego rozumienia wiary czy jednak bardziej z pogłębiającego się żydostwa.
Staramy się przy okazji pomodlić a że nie wiadomo, jak to jest z siłą tej modlitwy, zamawiamy też ofiary mszalne.
Alternatywę znicze-modlitwa, póki mnie stać na lampki, traktuję nieco jak ręce-nogi.
Dokładnie. Dlaczego post jest lepszy od modlitwy? Bo post to konkretne poświęcenie a nie kilka rytualnych mamrotów być może bez treści. Odwiedzenie grobu, sprzątnięcie go i zapalenie lampki to konkretny wysiłek poświęcony zmarłym a zamówienie mszy to często tylko zdawkowe wyciągnięcie kilku banknotów z portfela.
@AnnaE powiedział(a):
Zgadza się.
Jednak nie jestem zwolenniczką wyścigu w wystroju nagrobków kaskadami kwiatów i zniczy. Symboliczne wyrażenie pamięci to dużo za mało?
Wystarczyłoby na niejedną mszę św. za duszę zmarłego, z większym pożytkiem dla niego.
Sposób traktowania tego święta przez niektórych nawiedzających groby bardzo przypomina mi podejście sporej liczby osób do udziału w procesji Bożego Ciała.
Licytacja i występy, bez udziału we mszy św., a często i modlitwy.
w dużej rodzinie kaskady robią się same, przy skromnych nakładach poszczególnych osób (dziadkowie mieli 7 dzieci, pięcioro miało 2-4 dzieci, wnuki też dzieciate (2-3), nie ma na ich grobie czasami miejsca na dostawienie swojego światełka). Najgorzej mają przedstawiciele rodzin wymierających. Nasze cmentarze zmienią się kiedyś na stonowane. Cieszmy się, że jeszcze ma kto o kim pamiętać.
@los powiedział(a):
Dokładnie. Dlaczego post jest lepszy od modlitwy? Bo post to konkretne poświęcenie a nie kilka rytualnych mamrotów być może bez treści. Odwiedzenie grobu, sprzątnięcie go i zapalenie lampki to konkretny wysiłek poświęcony zmarłym a zamówienie mszy to często tylko zdawkowe wyciągnięcie kilku banknotów z portfela.
Ale to, co piszesz, pomaga tylko żywemu. Zmarłemu tylko ofiara i modlitwa.
Ja nie wiem, co pomaga zmarłemu. Wydaje mi się, że najbardziej modlitwa ale szczera a nie odklepana. I tak jakoś mi się wydaje, że modlitwa poparta całym wysiłkiem związanym z odwiedzeniem grobów będzie bardziej szczera. Mydlę się?
Komentarz
świeczki i kwiatki są potrzebne żyjącym.
1. korzenie - ludzie pamiętający przodków nie są zasobem ludzkim tylko ludźmi z historią, z godnością, z misją. Umiejscawiają dzieci w historii kraju.
2. integrują rodziny. Mam dużą rodzinę, poza ślubami i pogrzebami z wieloma widzę się wyłącznie przy grobach. Lubię to okazywanie serdeczności. A ponieważ spotykamy się nad grobem mamy naturalny temat do rozmów - przodkowie, czyli to, co nas łączy.
3. są okazją do podjęcia wysiłku organizacyjnego i wysiłku fizycznego przez nestorów, których jakoś nie potrafimy dziś należycie docenić.
4. najlepszy spacer rodzinny w roku ever.
5. egalitaryzm. Po ścieżkach cmentarzy równo pomykają ludzie z prawie wszystkich warstw społecznych (poza takimi pacanami jak rodzina jakiegoś Staraka).
6. jest okazja do swego rodzaju dobroczynności - zadbanie o groby o które nikt nie dba.
7. jest okazja do uczczenia pamięci ludzie dla nas osobiście ważnych niekoniecznie z rodziny.
Piękne wspólnotowe święto. Nic dziwnego, że zawodowym rewolucjonistom się nie podoba.
Wszystko to prawda, a ja jeszcze dodam odsie, że jestto okazja, żeby pospacerować po pięknym parku i zadumać się nad przemijalnością rzeczy świata tego.
Nie wolno nam też zapominać, że są znicze dobre i znicze złe.
Zara zaraz, jak to szło Asan u niejakiego Jana Bo. na nieboszczce FF? 🤔 O! Przypomniałem sobie: "Lubię jesień i tę atmosferę listopadową. Wszystko gnije i obumiera" 😎
Zgadza się.
Jednak nie jestem zwolenniczką wyścigu w wystroju nagrobków kaskadami kwiatów i zniczy. Symboliczne wyrażenie pamięci to dużo za mało?
Wystarczyłoby na niejedną mszę św. za duszę zmarłego, z większym pożytkiem dla niego.
Sposób traktowania tego święta przez niektórych nawiedzających groby bardzo przypomina mi podejście sporej liczby osób do udziału w procesji Bożego Ciała.
Licytacja i występy, bez udziału we mszy św., a często i modlitwy.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Czy jest to gdzieś opisane w jakimś kościelnym dokumencie? Ekonomia zbawienia to powinna być podstawa.
Znicz i kwiaty ładnie wyglądają, są świadectwem dla bliźnich odwiedzających cmentarze, jak i dla rodziny.
Księża, nadzwyczaj słabi w dzisiejszych czasach, zasileni nadmierną gotówką z tytułu intencji, są podatni na rozpusty wszelkiego rodzaju.
Także dekoracja grobu bardziej OK.
Kochana Koleżanko, dla której mam niemożebny respekt - ja też wolałbym modlitwę.
Ale wierz mi, tego mema nie zrobiła żadna babcia tylko lewak - zieleniak.
Interpretacja mema w/g Christopha jest tym czego byśmy sobie może życzyli, ale nie znaczy, że koleś z "miłych obrazków" (prawy górny róg) wogle myślał o modlitwie za babcię.
Za to jestem pewien, że chciał przys*ać nam, Katolikom i wyśmiać nasze "ciemnogrodzkie zabobony" pod przykrywką ochrony środowiska.
👣
🐾
🐾
W ogóle, jak to w kalistycznej etyce sytuacyjnej, są znicze słuszne i niesłuszne
https://wyborcza.pl/7,171791,25364614,300-milionow-zniczy-czy-pamiec-o-zmarlych-naprawde-wymaga-poswiecenia.html
https://wyborcza.pl/7,75398,7843408,polskie-swiatelko-dla-rosjan.html
jednak jestę za modlitwą bardziej
konsumpcja na pokaz wchodzi i na cmentarze, czynia ja żywi dla żywych
kiedyś wystarczyło przynieść gałązki z lasa i zapalić swieczki i było ok
tera kilkaset złotych na stroiki i znicze wielkości wazu na zupę (były kiedyś takie naszynia, w czasach sprzed styropianowych zupek kuksu zalewanych wrzątkiem
Muszę przyznać, że u mnie z roku na rok wyścig zbrojeń cmentarnych słabnie jak zakupy militarne za rządów ZiS. No, może nie aż tak. Ale kupujemy coraz mniejsze kwiatki, coraz mniej zniczy i coraz mniejszych. Nie jestem tylko pewien, czy to płynie z głębszego rozumienia wiary czy jednak bardziej z pogłębiającego się żydostwa.
Staramy się przy okazji pomodlić a że nie wiadomo, jak to jest z siłą tej modlitwy, zamawiamy też ofiary mszalne.
Alternatywę znicze-modlitwa, póki mnie stać na lampki, traktuję nieco jak ręce-nogi.
Dokładnie. Dlaczego post jest lepszy od modlitwy? Bo post to konkretne poświęcenie a nie kilka rytualnych mamrotów być może bez treści. Odwiedzenie grobu, sprzątnięcie go i zapalenie lampki to konkretny wysiłek poświęcony zmarłym a zamówienie mszy to często tylko zdawkowe wyciągnięcie kilku banknotów z portfela.
Bracia Judejczykowie na ten przykład w ogóle o groby nie dbają i one się programowo mają na Kirkutach zapadać i niszczeć.
w dużej rodzinie kaskady robią się same, przy skromnych nakładach poszczególnych osób (dziadkowie mieli 7 dzieci, pięcioro miało 2-4 dzieci, wnuki też dzieciate (2-3), nie ma na ich grobie czasami miejsca na dostawienie swojego światełka). Najgorzej mają przedstawiciele rodzin wymierających. Nasze cmentarze zmienią się kiedyś na stonowane. Cieszmy się, że jeszcze ma kto o kim pamiętać.
Ale to, co piszesz, pomaga tylko żywemu. Zmarłemu tylko ofiara i modlitwa.
Ja nie wiem, co pomaga zmarłemu. Wydaje mi się, że najbardziej modlitwa ale szczera a nie odklepana. I tak jakoś mi się wydaje, że modlitwa poparta całym wysiłkiem związanym z odwiedzeniem grobów będzie bardziej szczera. Mydlę się?
Zmarłych pogrzebać -- to dobry uczynek.
dokładnie!
tyle mówią pisma
Czyżby w polityce chodziło o wygrywanie?
Tak a właściwie to o zdobywanie głosów poparcia wyborców. Najliczniejszą a przez to najważniejszą grupą wyborców są idioci.
Granie na emocjach jest idiotopodatne
Nie ma nic bardziej racjonalnego niż granie na emocjach.
Tak, a co?