@vigilate1944 powiedział(a):
Bardzo się martwię losem knurów z USA.
Jak knur z Kentucky, czy innego Illinois z wielokrotną nadwagą wpierdoli 10 hamburgerow mniej na miesiąc niż obecnie, to tylko na zdrowie mu wyjdzie. A najlepiej gdyby wpierdalał o tyle mniej na tydzień. Jestem bardziej dosadny w nazywaniu rzeczy
Horche pamiętaj, trzy złote zasady:
1. Dieta MŻ (czyli "mniej żreć")
2. Dużo ruchu fizycznego (ja preferuję 🚲)
3. Bardzo uważać na słodkie, tylko od czasu do czasu spożywać 🍰 (np. od święta)
@JORGE powiedział(a):
Wszystko było ! Nienawiść wszelkiej maści komunistów i folksdojczów do Ameryki wiecznie żywa.
Najbardziej za ajfonami to ruskie kwiczą, tam to podmiot kultu jest, nawet mają takie firmy które te ajfony wkładają w obudowy ze srebra, złota i platyny z wielkoruskimi symbolami.
@polmisiek powiedział(a):
Taleb mówi, że kuracja, którą Trump aplikuje amerykańskiej gospodarce to jak leczenie zawału serca chemioterapią a Trumpa nazywa małym Kaligulą.
Mnie bawi to, że Trump stara się dokonać postulowanego przez amerykańskie elity intelektualne ponownego zbalansowania świata, pokowidowego postulatu zwiększenia niezależności gospodarki USA (nawet do możliwości prawie autarkii), za pomocą przygotowań trwających od 2 do kilku lat, w sposób dostępny dla kraju ze sporą wolnością osobistą (więc nie da się zadekretować przeniesienia produkcji), no ale że robi to ten okropny Trump...
Czy diagnoza Trumpa jest błędna? możliwe. Czy zastosowane środki adekwatne? możliwe że nie. Ale rozmawiajmy o tym, bo alegorycznie, źle zrośniętą kończyną leczy się łamiąc ją ponownie.
@polmisiek powiedział(a):
Taleb mówi, że kuracja, którą Trump aplikuje amerykańskiej gospodarce to jak leczenie zawału serca chemioterapią a Trumpa nazywa małym Kaligulą.
Jestem bardzo ciekawy na jakiej podstawie rzucają swoje wróżby ci wszyscy rozkminiacze sytuacji nie do ogarnięcia ? Mamy rozpierduchę, jedynie co można o niej powiedzieć to to, że łatwiej jest temu, który kołysze łódką, w każdym momencie może przestać, albo zmniejszyć intensywność kolebania, reszta musi się dostosować.
@polmisiek powiedział(a):
Taleb mówi, że kuracja, którą Trump aplikuje amerykańskiej gospodarce to jak leczenie zawału serca chemioterapią a Trumpa nazywa małym Kaligulą.
Mnie bawi to, że Trump stara się dokonać postulowanego przez amerykańskie elity intelektualne ponownego zbalansowania świata, pokowidowego postulatu zwiększenia niezależności gospodarki USA (nawet do możliwości prawie autarkii), za pomocą przygotowań trwających od 2 do kilku lat, w sposób dostępny dla kraju ze sporą wolnością osobistą (więc nie da się zadekretować przeniesienia produkcji), no ale że robi to ten okropny Trump...
Czy diagnoza Trumpa jest błędna? możliwe. Czy zastosowane środki adekwatne? możliwe że nie. Ale rozmawiajmy o tym, bo alegorycznie, źle zrośniętą kończyną leczy się łamiąc ją ponownie.
Wygląda na to, że Stany to bogaty pijak, ale żyjący już na kredyt. Kupują dobra z całego świata, sami tworząc relatywnie mało, mają deficyty handlowe. I ci którzy na nich zarabiają, kapitał lokują w amerykańskich obligacjach, za które pijak musi płacić jeszcze odsetki. Ale dzięki temu pijak ma pieniądze dalej na dobra i wódę, może nic nie robić. W końcu jednak obudzi się z ręką w nocniku i Trump chce ten proces jak najszybciej przerwać.
@polmisiek powiedział(a):
Taleb mówi, że kuracja, którą Trump aplikuje amerykańskiej gospodarce to jak leczenie zawału serca chemioterapią a Trumpa nazywa małym Kaligulą.
Jestem bardzo ciekawy na jakiej podstawie rzucają swoje wróżby ci wszyscy rozkminiacze sytuacji nie do ogarnięcia ? Mamy rozpierduchę, jedynie co można o niej powiedzieć to to, że łatwiej jest temu, który kołysze łódką, w każdym momencie może przestać, albo zmniejszyć intensywność kolebania, reszta musi się dostosować.
Może to i nie jest optymalny sposób dla USA, to co robi Trump, ale jak widzę od 2 tygodni Chińczycy są w kompletnej panice, oni wiedzą że żyją tylko dzięki temu że na 300 milionów Amerykanów przypada 1/3 światowej konsumpcji. Gdzie Chińczycy przekierują ten strumień, z Europy już się śmieją a w Afryce są państwa gdzie 100 euro to miesięczna wypłata.
@JORGE powiedział(a):
Wygląda na to, że Stany to bogaty pijak
No to chyba taki bardzo wysoko funkcjonujący, bo jednak jest liderem w wielu dziedzinach, zwłaszcza nowych technologii
Oczywiście - to uproszczenie. Bardzo wysoko funkcjonujący, ale w końcu nie da rady. Dzięki opisanemu mechanizmowi jest lepiej niż powinno być, dlatego Stany teoretycznie stać było na wspieranie miliardami na zabawy ideolo itp.
@polmisiek powiedział(a):
Taleb mówi, że kuracja, którą Trump aplikuje amerykańskiej gospodarce to jak leczenie zawału serca chemioterapią a Trumpa nazywa małym Kaligulą.
Jestem bardzo ciekawy na jakiej podstawie rzucają swoje wróżby ci wszyscy rozkminiacze sytuacji nie do ogarnięcia ? Mamy rozpierduchę, jedynie co można o niej powiedzieć to to, że łatwiej jest temu, który kołysze łódką, w każdym momencie może przestać, albo zmniejszyć intensywność kolebania, reszta musi się dostosować.
Zdanie „Trump rujnuje gospodarkę” wypowiedziane przez 99% ludzi znaczyłoby jedynie „Nie lubię Trumpa”. Ale w przypadku Taleba warto się zastanowić, o co mu chodzi. Z powyższego raczej wynika, że zgadza się, że coś jest nie tak z USA, ale lekarstwo nie takie.
@polmisiek powiedział(a):
Taleb mówi, że kuracja, którą Trump aplikuje amerykańskiej gospodarce to jak leczenie zawału serca chemioterapią a Trumpa nazywa małym Kaligulą.
Mnie bawi to, że Trump stara się dokonać postulowanego przez amerykańskie elity intelektualne ponownego zbalansowania świata, pokowidowego postulatu zwiększenia niezależności gospodarki USA (nawet do możliwości prawie autarkii), za pomocą przygotowań trwających od 2 do kilku lat, w sposób dostępny dla kraju ze sporą wolnością osobistą (więc nie da się zadekretować przeniesienia produkcji), no ale że robi to ten okropny Trump...
Czy diagnoza Trumpa jest błędna? możliwe. Czy zastosowane środki adekwatne? możliwe że nie. Ale rozmawiajmy o tym, bo alegorycznie, źle zrośniętą kończyną leczy się łamiąc ją ponownie.
Wygląda na to, że Stany to bogaty pijak, ale żyjący już na kredyt. Kupują dobra z całego świata, sami tworząc relatywnie mało, mają deficyty handlowe. I ci którzy na nich zarabiają, kapitał lokują w amerykańskich obligacjach, za które pijak musi płacić jeszcze odsetki. Ale dzięki temu pijak ma pieniądze dalej na dobra i wódę, może nic nie robić. W końcu jednak obudzi się z ręką w nocniku i Trump chce ten proces jak najszybciej przerwać.
Taką rozkminkę ostatnio usłyszałem, zgadza się ?
To jest bardziej skomplikowane, więc:
kursy walut - Juan (wiem, że nie istnieje) ma kurs sztuczny wyznaczany przez KPCH i jest bardzo słaby aby był eksport, EURO jest wypadkową siły gospodarki Niemiec ale i Grecji więc produkty z Niemiec w eksporcie wychodzą taniej (Niemcy gówno rozumieją i dlatego pragną potężnej Marki, aby rozwalić swój eksport) , a dolar...
gospodarka - Chiny to skrajnie regulowana gospodarka, gdzie decyzje administracyjne mogą zapadać z dnia na dzień, w Niemczech społeczeństwo wspiera biznes dopłacając do cen energii jako przykład, a USA w porównaniu do wymienionych nie ma takich narzędzi
produkcja - na to USA produkuje dolary, płynność finansową oraz bezpieczeństwo na rynku finansowym, produkuje też sporo usług wysokopoziomowego IT natomiast przemysłowo jest gorzej, Chiny oraz Niemcy sporo produkują przemysłowo, Chiny aktywnie walczą na rynku zaawansowanego IT, natomiast ani Chiny ani Niemcy nie mają takiego wkładu w produkcję na rynku finansów światowych.
Ponieważ USA kontroluje podaż pieniądza zwanego dolarem, więc ich sytuacja jest trochę inna. Obrazowo można porównać do pijaka ale będącego właścicielem gorzelni, więc jak długo ludzie chcą kupować gorzałką i traktować ją jako walutę, to może być spokojny.
Natomiast Trump uważa, że za dostarczanie płynności i bezpieczeństwa należy się USA dola. Takie coś zrobiły Chiny z Juanem po ataku ruskich na Ukrainę, gdzie Bank KPCH wydaje certyfikat koszerności, że owe wirtualne Juany nie powstały w skutek handlu ruskimi węglowodorami łamiącymi sankcje. Uważam, że to zainspirowało Trumpa.
@polmisiek powiedział(a):
Taleb mówi, że kuracja, którą Trump aplikuje amerykańskiej gospodarce to jak leczenie zawału serca chemioterapią a Trumpa nazywa małym Kaligulą.
Jestem bardzo ciekawy na jakiej podstawie rzucają swoje wróżby ci wszyscy rozkminiacze sytuacji nie do ogarnięcia ? Mamy rozpierduchę, jedynie co można o niej powiedzieć to to, że łatwiej jest temu, który kołysze łódką, w każdym momencie może przestać, albo zmniejszyć intensywność kolebania, reszta musi się dostosować.
Zdanie „Trump rujnuje gospodarkę” wypowiedziane przez 99% ludzi znaczyłoby jedynie „Nie lubię Trumpa”. Ale w przypadku Taleba warto się zastanowić, o co mu chodzi. Z powyższego raczej wynika, że zgadza się, że coś jest nie tak z USA, ale lekarstwo nie takie.
Wie, co jest źle, nie wie, jak temu zaradzić. Zmienia decyzje licząc na to, że trafi na tę właściwą. To nie jest dobra metoda, bo cokolwiek zrobi, pozytywne skutki (jeśli jakieś będą) będą widoczne dopiero po latach. Powinien najpierw wszystko przemyśleć, ustalić plan, i dopiero potem go realizować. Ale może to Trump ma rację a nie ja.
Interesuje mnie, co zrobi, kiedy wszystkie jego działania nie wypalą. Spokornieje i zmądrzeje czy obrazi się na świat i wycofa?
Ale losie, te działania Trumpa są przygotowywane przez pewien sztab już 2 lat, z podbudową teoretyczną mająca około 10 lat (opis stanu i diagnoza z pewnymi sugestiami leczenia).
To coś jak nasz 'plan Balcerowicza' którego korzenie to na pewno rok 1988, a może i nawet 1986.
Natomiast idzie straszny atak na Pete'a Hegsetha. Ja nie do końca to rozumiałem, aż trafiłem na opis, że jego doradcą jest oficer, który został wywalony z wojska i pozbawiony praw emerytalnych za sprzeciw wobec Woke. Teraz wrócił i czyści Pentagon.
To tłumaczy serię 'wpadek' które były bardzo dziwne, gdyż wskazywały, na brak lojalności współpracowników i teraz okazuje się, że tam trwa wojna. Skala bzdur w US Army, która wyszła przy okazji poraża, np. ważniejsza była różnorodność i parytety niż sprawność bojowa jednostek.
@ms.wygnaniec powiedział(a):
Ale losie, te działania Trumpa są przygotowywane przez pewien sztab już 2 lat, z podbudową teoretyczną mająca około 10 lat
Zmiana stawek celnych co kilka dni? Chciałbym poznać tę teorię.
@ms.wygnaniec powiedział(a):
Ale losie, te działania Trumpa są przygotowywane przez pewien sztab już 2 lat, z podbudową teoretyczną mająca około 10 lat
Zmiana stawek celnych co kilka dni? Chciałbym poznać tę teorię.
Tego bronić się nie da, no chyba tylko sposobem wyniesionym ze środowiska deweloperów w NY. No jest druga teoria, że to było przygotowanie do realnej wojny z Chinami, gdzie takie akcje będą się działy.
Tego bronić się nie da, no chyba tylko sposobem wyniesionym ze środowiska deweloperów w NY. No jest druga teoria, że to było przygotowanie do realnej wojny z Chinami, gdzie takie akcje będą się działy.
No właśnie. Ten kto jest sprawcą chaosu może robić wszystko inne za jego plecami. Cały świat reaguje na to co odpali dzisiaj Trump. Podążają za tą manianą. Trochę mnie bawi kiedy różnego rodzaju jutuberzy gadają, że Trump po dwóch dniach tak się przestraszył kontrreakcji, że zawiesił to, anulował tamto, wstrzymał coś. On wypuszcza tysiące dronów, którymi zajmuje cały świat, tak to widzę.
Trump na pytanie, czy boi się wojny z Chinami powiedział, że Stany dysponują taką bronią, że może dla wszystkich byłoby lepiej, żeby pozostała ona tajna na zawsze. No cóż, on różne rzeczy gada, może ma Gwiazdę Śmierci, a może nie ma nic ...
Natomiast jego współpracownik doprecyzował, że posiadają technologię anihilującą czas i przestrzeń. Oooooo ! No masz. Kiedyś interesowałem się wszystkim co odpięte, ale ostatecznie nie uwierzyłem w nic, wszystko padało (no może poza luką w historii człowieka), ale pamiętam kolejny, tysiąc dwunasty tajny projekt Petagonu, ujawniony, a jak, przez byłego pracownika. To był napęd niespotykanych prędkości, który (w skrócie) działał tak, że zmieniał parametry przestrzeni i czasu przed pojazdem. Poruszał się dokładnie tak jak na filmach, które pokazało wojsko amerykańskie z dwa lata temu.
@ms.wygnaniec powiedział(a): @los powiedział(a):
Zmiana stawek celnych co kilka dni? Chciałbym poznać tę teorię.
Tego bronić się nie da
Da się i jest opisane w książce Trumpa, którą polecam. Zasypywanie partnera w negocjacjach setkami propozycji służy znalezieniu optymalnej - w kolejnych rundach negocjacji odpadają rozwiązania nieakceptowalne dla którejś ze stron i w końcu zostaje to jedno, która jest najlepsze dla wszystkich: the deal! Trump porównuje do wytrząsania popcornu z pudełka z małym otworem, w końcu prażone ziarnko trafi na dziurkę i wypadnie. Podejrzewam, że nie jest to wynalazek Trumpa.
Tylko on opisuje sytuację, kiedy wszystkie strony dokładnie znają konsekwencje decyzji a tu tego nie ma.
Komentarz
Jazda z kurxami!
Jak knur z Kentucky, czy innego Illinois z wielokrotną nadwagą wpierdoli 10 hamburgerow mniej na miesiąc niż obecnie, to tylko na zdrowie mu wyjdzie. A najlepiej gdyby wpierdalał o tyle mniej na tydzień. Jestem bardziej dosadny w nazywaniu rzeczy
Wszystko było ! Nienawiść wszelkiej maści komunistów i folksdojczów do Ameryki wiecznie żywa.
Horche pamiętaj, trzy złote zasady:
1. Dieta MŻ (czyli "mniej żreć")
2. Dużo ruchu fizycznego (ja preferuję 🚲)
3. Bardzo uważać na słodkie, tylko od czasu do czasu spożywać 🍰 (np. od święta)
No, ale po co mi te rady ?
Najbardziej za ajfonami to ruskie kwiczą, tam to podmiot kultu jest, nawet mają takie firmy które te ajfony wkładają w obudowy ze srebra, złota i platyny z wielkoruskimi symbolami.
Taleb mówi, że kuracja, którą Trump aplikuje amerykańskiej gospodarce to jak leczenie zawału serca chemioterapią a Trumpa nazywa małym Kaligulą.
Mnie bawi to, że Trump stara się dokonać postulowanego przez amerykańskie elity intelektualne ponownego zbalansowania świata, pokowidowego postulatu zwiększenia niezależności gospodarki USA (nawet do możliwości prawie autarkii), za pomocą przygotowań trwających od 2 do kilku lat, w sposób dostępny dla kraju ze sporą wolnością osobistą (więc nie da się zadekretować przeniesienia produkcji), no ale że robi to ten okropny Trump...
Czy diagnoza Trumpa jest błędna? możliwe. Czy zastosowane środki adekwatne? możliwe że nie. Ale rozmawiajmy o tym, bo alegorycznie, źle zrośniętą kończyną leczy się łamiąc ją ponownie.
Jestem bardzo ciekawy na jakiej podstawie rzucają swoje wróżby ci wszyscy rozkminiacze sytuacji nie do ogarnięcia ? Mamy rozpierduchę, jedynie co można o niej powiedzieć to to, że łatwiej jest temu, który kołysze łódką, w każdym momencie może przestać, albo zmniejszyć intensywność kolebania, reszta musi się dostosować.
Wygląda na to, że Stany to bogaty pijak, ale żyjący już na kredyt. Kupują dobra z całego świata, sami tworząc relatywnie mało, mają deficyty handlowe. I ci którzy na nich zarabiają, kapitał lokują w amerykańskich obligacjach, za które pijak musi płacić jeszcze odsetki. Ale dzięki temu pijak ma pieniądze dalej na dobra i wódę, może nic nie robić. W końcu jednak obudzi się z ręką w nocniku i Trump chce ten proces jak najszybciej przerwać.
Taką rozkminkę ostatnio usłyszałem, zgadza się ?
To rozkminka socjalisty Varoufakisa, było gdzieś na forumku.
Akurat ten mechanizm, tylko w innych słowach, ponoć Trump przedstawiał. W każdym razie, do mnie to przemawia.
No to chyba taki bardzo wysoko funkcjonujący, bo jednak jest liderem w wielu dziedzinach, zwłaszcza nowych technologii
Może to i nie jest optymalny sposób dla USA, to co robi Trump, ale jak widzę od 2 tygodni Chińczycy są w kompletnej panice, oni wiedzą że żyją tylko dzięki temu że na 300 milionów Amerykanów przypada 1/3 światowej konsumpcji. Gdzie Chińczycy przekierują ten strumień, z Europy już się śmieją a w Afryce są państwa gdzie 100 euro to miesięczna wypłata.
Oczywiście - to uproszczenie. Bardzo wysoko funkcjonujący, ale w końcu nie da rady. Dzięki opisanemu mechanizmowi jest lepiej niż powinno być, dlatego Stany teoretycznie stać było na wspieranie miliardami na zabawy ideolo itp.
Racja, bogaty pijak to raczej np. kraje arabskie z workami petrodolarów i plemienno-klanową strukturą społeczną
Zdanie „Trump rujnuje gospodarkę” wypowiedziane przez 99% ludzi znaczyłoby jedynie „Nie lubię Trumpa”. Ale w przypadku Taleba warto się zastanowić, o co mu chodzi. Z powyższego raczej wynika, że zgadza się, że coś jest nie tak z USA, ale lekarstwo nie takie.
To jest bardziej skomplikowane, więc:
Ponieważ USA kontroluje podaż pieniądza zwanego dolarem, więc ich sytuacja jest trochę inna. Obrazowo można porównać do pijaka ale będącego właścicielem gorzelni, więc jak długo ludzie chcą kupować gorzałką i traktować ją jako walutę, to może być spokojny.
Natomiast Trump uważa, że za dostarczanie płynności i bezpieczeństwa należy się USA dola. Takie coś zrobiły Chiny z Juanem po ataku ruskich na Ukrainę, gdzie Bank KPCH wydaje certyfikat koszerności, że owe wirtualne Juany nie powstały w skutek handlu ruskimi węglowodorami łamiącymi sankcje. Uważam, że to zainspirowało Trumpa.
Trump chce sprzedawać certyfikaty koszerności nie tylko jak idzie o dostęp do dolara ale też do całej globalizacji jak gdyby.
Wie, co jest źle, nie wie, jak temu zaradzić. Zmienia decyzje licząc na to, że trafi na tę właściwą. To nie jest dobra metoda, bo cokolwiek zrobi, pozytywne skutki (jeśli jakieś będą) będą widoczne dopiero po latach. Powinien najpierw wszystko przemyśleć, ustalić plan, i dopiero potem go realizować. Ale może to Trump ma rację a nie ja.
Interesuje mnie, co zrobi, kiedy wszystkie jego działania nie wypalą. Spokornieje i zmądrzeje czy obrazi się na świat i wycofa?
Trump szarpnął cuglami, a to nie zawsze przynosi zamierzony efekt. Poza tym dyplomacje schował do kieszeni, jakby nie wierzył już w soft power.
Ale losie, te działania Trumpa są przygotowywane przez pewien sztab już 2 lat, z podbudową teoretyczną mająca około 10 lat (opis stanu i diagnoza z pewnymi sugestiami leczenia).
To coś jak nasz 'plan Balcerowicza' którego korzenie to na pewno rok 1988, a może i nawet 1986.
Natomiast idzie straszny atak na Pete'a Hegsetha. Ja nie do końca to rozumiałem, aż trafiłem na opis, że jego doradcą jest oficer, który został wywalony z wojska i pozbawiony praw emerytalnych za sprzeciw wobec Woke. Teraz wrócił i czyści Pentagon.
To tłumaczy serię 'wpadek' które były bardzo dziwne, gdyż wskazywały, na brak lojalności współpracowników i teraz okazuje się, że tam trwa wojna. Skala bzdur w US Army, która wyszła przy okazji poraża, np. ważniejsza była różnorodność i parytety niż sprawność bojowa jednostek.
Podkłada się jak mało kto więc trudno mieć pretensje.
Widać, że nie zakładał, że jest na misji 'na terenie wroga'. Aby nie było część zachowań jest nader dziwna ale teraz zrozumiałem skale nacisków.
Zmiana stawek celnych co kilka dni? Chciałbym poznać tę teorię.
Tego bronić się nie da, no chyba tylko sposobem wyniesionym ze środowiska deweloperów w NY. No jest druga teoria, że to było przygotowanie do realnej wojny z Chinami, gdzie takie akcje będą się działy.
No właśnie. Ten kto jest sprawcą chaosu może robić wszystko inne za jego plecami. Cały świat reaguje na to co odpali dzisiaj Trump. Podążają za tą manianą. Trochę mnie bawi kiedy różnego rodzaju jutuberzy gadają, że Trump po dwóch dniach tak się przestraszył kontrreakcji, że zawiesił to, anulował tamto, wstrzymał coś. On wypuszcza tysiące dronów, którymi zajmuje cały świat, tak to widzę.
Trump na pytanie, czy boi się wojny z Chinami powiedział, że Stany dysponują taką bronią, że może dla wszystkich byłoby lepiej, żeby pozostała ona tajna na zawsze. No cóż, on różne rzeczy gada, może ma Gwiazdę Śmierci, a może nie ma nic ...
Natomiast jego współpracownik doprecyzował, że posiadają technologię anihilującą czas i przestrzeń. Oooooo ! No masz. Kiedyś interesowałem się wszystkim co odpięte, ale ostatecznie nie uwierzyłem w nic, wszystko padało (no może poza luką w historii człowieka), ale pamiętam kolejny, tysiąc dwunasty tajny projekt Petagonu, ujawniony, a jak, przez byłego pracownika. To był napęd niespotykanych prędkości, który (w skrócie) działał tak, że zmieniał parametry przestrzeni i czasu przed pojazdem. Poruszał się dokładnie tak jak na filmach, które pokazało wojsko amerykańskie z dwa lata temu.
Da się i jest opisane w książce Trumpa, którą polecam. Zasypywanie partnera w negocjacjach setkami propozycji służy znalezieniu optymalnej - w kolejnych rundach negocjacji odpadają rozwiązania nieakceptowalne dla którejś ze stron i w końcu zostaje to jedno, która jest najlepsze dla wszystkich: the deal! Trump porównuje do wytrząsania popcornu z pudełka z małym otworem, w końcu prażone ziarnko trafi na dziurkę i wypadnie. Podejrzewam, że nie jest to wynalazek Trumpa.
Tylko on opisuje sytuację, kiedy wszystkie strony dokładnie znają konsekwencje decyzji a tu tego nie ma.