Wogle, szkoda że nie rozwinęła się współpraca zbrojeniowa z tayszami ukraińskimi. Z branży rakietniczej moglibyśmy się od nich sporo nauczyć, a w zamian dać im bazę przemysłową i badawczą. No ale nie wyszło, zakładam że to z powodu ogólnej indolencji i zaciekłego oporu leśnych w zbrojeniówce dziadków.
"Armia rosyjska zrzuciła bombę na wieś Jarową w obwodzie donieckim w momencie, gdy emeryci zbierali się tam, aby odebrać swoje emerytury. Zginęło ponad 20 osób. Głównie starsze kobiety."
@Wielen powiedział(a):
To oczywiście bardzo ciekawe, czy Ukraińcy czują wdzięczność, ale dla nas nie najważniejsze. Ukraina jest naszą Tarczą Wschód, jedyną jaka mamy realnie, i pomoc im (ta sensowna, w zdolności obronne) jest naszą inwestycją.
Takie gadanie tylko ich rozzuchwaliło. Teraz wyjeżdżają z pretensjami, że nasza wdzięczność jest mizerna. Oni walczą o własną niepodległość, a my im w tym pomagamy, bo taka nasza natura.
Byłem naiwny, sądząc, że nasza postawa wobec ich tragedii coś zmieni. Okazuje się, że niezależnie od tego ile Ukrainy zostanie po tej hekatombie, wschodnia granica na całej swojej długości, będzie nas parzyła. Z każdej strony zapiekły potężny wróg, albo w najlepszym razie skrajnie niechętny kurdupel.
Trzymać się jankesa, ponosząc pewne koszta. Pomoże, albo i nie.
@Wielen powiedział(a):
To oczywiście bardzo ciekawe, czy Ukraińcy czują wdzięczność, ale dla nas nie najważniejsze. Ukraina jest naszą Tarczą Wschód, jedyną jaka mamy realnie, i pomoc im (ta sensowna, w zdolności obronne) jest naszą inwestycją.
Takie gadanie tylko ich rozzuchwaliło. Teraz wyjeżdżają z pretensjami, że nasza wdzięczność jest mizerna.
Takie gadanie tylko ich rozzuchwaliło. Teraz wyjeżdżają z pretensjami, że nasza wdzięczność jest mizerna. Oni walczą o własną niepodległość, a my im w tym pomagamy, bo taka nasza natura.
Byłem naiwny, sądząc, że nasza postawa wobec ich tragedii coś zmieni. Okazuje się, że niezależnie od tego ile Ukrainy zostanie po tej hekatombie, wschodnia granica na całej swojej długości, będzie nas parzyła. Z każdej strony zapiekły potężny wróg, albo w najlepszym razie skrajnie niechętny kurdupel.
Nie no, jest olbrzymia różnica czy parzy nas Rosja czy Ukraina. Ponadto Ukraina zajęta Rosją nie ma na nas siły. Proszę też sobie wyobrazić, jak
byśmy wyglądali, gdyby ruscy przejęli kontrolę nad ukraińska armią tak jak to było z marynarzami na Krymie.
Takie gadanie tylko ich rozzuchwaliło. Teraz wyjeżdżają z pretensjami, że nasza wdzięczność jest mizerna. Oni walczą o własną niepodległość, a my im w tym pomagamy, bo taka nasza natura.
Byłem naiwny, sądząc, że nasza postawa wobec ich tragedii coś zmieni. Okazuje się, że niezależnie od tego ile Ukrainy zostanie po tej hekatombie, wschodnia granica na całej swojej długości, będzie nas parzyła. Z każdej strony zapiekły potężny wróg, albo w najlepszym razie skrajnie niechętny kurdupel.
Nie no, jest olbrzymia różnica czy parzy nas Rosja czy Ukraina. Ponadto Ukraina zajęta Rosją nie ma na nas siły. Proszę też sobie wyobrazić, jak
byśmy wyglądali, gdyby ruscy przejęli kontrolę nad ukraińska armią tak jak to było z marynarzami na Krymie.
Po pierwsze primo, wojna kiedyś się skończy.
Powyżej dałem wyraz temu, że zostałem pozbawiony złudzeń, co znaczy, że je miałem.
Mimo wszystko należy pomagać napadniętemu, bo tak nakazuje przyzwoitość. Może z tego będą jakieś frukta w oczach Najwyższego. Na ludzkie uznanie bym nie liczył.
@ptak powiedział(a):
Kolega nie słyszał o niewdzięcznych Polakach, którzy nie chcą ukraińskiej kukurydzy? Mniej ważne, kto i ilu tak mówi. Ważne, że ten „argument” pada.
No ale gdzie pada, na razie pada tutaj w rozmowie między nami, że Ukraińcy tak mówią, jeden z drugim rolnikiem może tak mówić, to nie ma znaczenia. W Warszawie jest ulica Armii Ludowej ale to nie znaczy że Polacy czczą AL.
@ptak powiedział(a):
Kolega nie słyszał o niewdzięcznych Polakach, którzy nie chcą ukraińskiej kukurydzy? Mniej ważne, kto i ilu tak mówi. Ważne, że ten „argument” pada.
No ale gdzie pada, na razie pada tutaj w rozmowie między nami, że Ukraińcy tak mówią, jeden z drugim rolnikiem może tak mówić, to nie ma znaczenia. W Warszawie jest ulica Armii Ludowej ale to nie znaczy że Polacy czczą AL.
Trochę znaczy.
Była próba zmiany nazwy tej ulicy, ale czciciele AL mieli dość siły, żeby ją odwrócić.
Raczej niewiara w to, że smarkateria (w wieku do 4o lat) wie co to była AL. Przecież oni powszechnie uważają PiS za komuchów i ruskich kolaborantów, i nic im nie koliduje.
Komentarz
W branży rakietniczej to współpraca jest z Koreą:
https://defence24.pl/sily-zbrojne/polsko-koreanska-fabryka-rakiet-najlepsze-wzorce-globalnych-liderow-komentarz
Ruskie, a co?
Płonie rafineria ropy w Riazaniu.
"Armia rosyjska zrzuciła bombę na wieś Jarową w obwodzie donieckim w momencie, gdy emeryci zbierali się tam, aby odebrać swoje emerytury. Zginęło ponad 20 osób. Głównie starsze kobiety."
Takie gadanie tylko ich rozzuchwaliło. Teraz wyjeżdżają z pretensjami, że nasza wdzięczność jest mizerna. Oni walczą o własną niepodległość, a my im w tym pomagamy, bo taka nasza natura.
Byłem naiwny, sądząc, że nasza postawa wobec ich tragedii coś zmieni. Okazuje się, że niezależnie od tego ile Ukrainy zostanie po tej hekatombie, wschodnia granica na całej swojej długości, będzie nas parzyła. Z każdej strony zapiekły potężny wróg, albo w najlepszym razie skrajnie niechętny kurdupel.
Trzymać się jankesa, ponosząc pewne koszta. Pomoże, albo i nie.
@ptak powiedział(a):
To ja mam takie nieśmiałe pytanie - skoro z Ukrainą nic się nie zmieniło, to zmielenie tysięcy rosyjskich sołdatów jest czystym zyskiem czy nie jest?
Ależ oczywiście! Na odcinku północno – wschodnim będzie nam odrobinę lżej.
Ich tzn. kogo?
A nie wynika z kontekstu, że o naszych braci Ukraińców biega?
Nie no, jest olbrzymia różnica czy parzy nas Rosja czy Ukraina. Ponadto Ukraina zajęta Rosją nie ma na nas siły. Proszę też sobie wyobrazić, jak
byśmy wyglądali, gdyby ruscy przejęli kontrolę nad ukraińska armią tak jak to było z marynarzami na Krymie.
Ale wszystkich jak jeden? Nie spotkałem się z powyższą opinią w ogóle, dlatego pytam o kogo chodzi, kto tak mówi.
Kolega nie słyszał o niewdzięcznych Polakach, którzy nie chcą ukraińskiej kukurydzy? Mniej ważne, kto i ilu tak mówi. Ważne, że ten „argument” pada.
Po pierwsze primo, wojna kiedyś się skończy.
Powyżej dałem wyraz temu, że zostałem pozbawiony złudzeń, co znaczy, że je miałem.
Mimo wszystko należy pomagać napadniętemu, bo tak nakazuje przyzwoitość. Może z tego będą jakieś frukta w oczach Najwyższego. Na ludzkie uznanie bym nie liczył.
No ale gdzie pada, na razie pada tutaj w rozmowie między nami, że Ukraińcy tak mówią, jeden z drugim rolnikiem może tak mówić, to nie ma znaczenia. W Warszawie jest ulica Armii Ludowej ale to nie znaczy że Polacy czczą AL.
Trochę znaczy.
Była próba zmiany nazwy tej ulicy, ale czciciele AL mieli dość siły, żeby ją odwrócić.
Trochę, ale głównie to była forma j***nia PiSu.
To jest optymistyczny pogląd.
Raczej niewiara w to, że smarkateria (w wieku do 4o lat) wie co to była AL. Przecież oni powszechnie uważają PiS za komuchów i ruskich kolaborantów, i nic im nie koliduje.