Towarzysze z Najwyższego Czasu bronią dobrego imienia staliwnej ostoi konserwatyzmu - Matki Rosji wsławionej Ostatnim Prawowitym Królem Polski Mikołajem II-gim Romanowem?
Nikt, a na pewno ja nikogo nie broni. Chodzi mi tylko o wciskanie ludziom kitu, o manipulacje i szeroko stosowaną socjotechnikę.
Byłeś tam? Widziałeś? Dotknąłeś?
Nie, nie byłem, ale przecież pokazali to w telewizji. Po co by mieli nas okłamywać?
Tak jak ciężarówki w Bergamo, jak ludzi padających na kowid na ulicach, jak mnóstwo innych rzeczy.
Ale dwubitowcy tego nie zrozumieją, tak jak 3,5 roku temu nie rozumieli, że jeśli Kraina-U przegra tę wojnę to będziemy graniczyć z Ruskimi, więc trzeba ją wspierać. Ale żaden dwubitowiec, który tak krzyczał nie spojrzał nawet na mapę, by stwierdzić, że przecież z Ruskimi graniczymy od 1945 (1991) roku.
Fajnie jest kogoś określić oszołomem, antyszczepem, ruską onucą itd, ale pomyśleć jest jak widać dużo trudniej.
@szkielet powiedział(a):
Ale dwubitowcy tego nie zrozumieją, tak jak 3,5 roku temu nie rozumieli, że jeśli Kraina-U przegra tę wojnę to będziemy graniczyć z Ruskimi, więc trzeba ją wspierać. Ale żaden dwubitowiec, który tak krzyczał nie spojrzał nawet na mapę, by stwierdzić, że przecież z Ruskimi graniczymy od 1945 (1991) roku.
Konieczność obstawienia wojskiem 600 km granicy (OK+Białoruś) a konieczność obstawienia1100 km granicy (OK, Białoruś, Ukraina) to na moje oko różnica istotna, krytyczna wręcz, zwłaszcza jak się spojrzy nie tylko na samą granicę, a na kurczenie się głębi strategicznej (obszaru relatywnie bezpiecznego zaopatrywania i manewru wojsk własnych i funcjonowania państwa i ludnosci cywilnej). Kto tego nie zauważa to "dwubitowiec".
"Manewrów wojsk własnych"... A czym to wojsko ma manewrować, jak większość uzbrojenia oddano Ukrom? Tymi czołgami, które dostaniemy za parę lat?
Pewno, lepiej siać strach i odpowiednią propagandę, wtedy biomasa zgodzi się na wszystko. Na brak prądu, na niemożność palenia węglem, gazem, drewnem itd. Na wysłanie ludzi na nie swoją wojnę.
Tak, masz rację, 1100 to więcej niż 600, ale przecież mamy gwarancje NATO
W 1939 też mieliśmy gwarancje... I w obecnej sytuacji jeśli dojdzie do wojny będzie dokładnie tak samo. Wierchuszka spierdoli, a biomasa? A kto by się biomasą przejmował... We wrześniu 1939 roku państwo funkcjonowało niecały tydzień.
Chyba jakiś newsletter mobilizacyjny rozesłali jednobitowcom z samego rana, bo niektórzy ni stąd, ni zowąd wyłażą spod kamienia po prawie dwóch latach.
@Motes powiedział(a):
Chyba jakiś newsletter mobilizacyjny rozesłali jednobitowcom z samego rana, bo niektórzy ni stąd, ni zowąd wyłażą spod kamienia po prawie dwóch latach.
@szkielet powiedział(a):
"Manewrów wojsk własnych"... A czym to wojsko ma manewrować, jak większość uzbrojenia oddano Ukrom? Tymi czołgami, które dostaniemy za parę lat?
Masz albo: 1. Błędne informacje, albo 2. osobliwą definicję słowa "większość", inną niż powszechnie przyjęta.
Przykład czołgów: Polska przekazała Ukrainie ok. 320 T-72/PT-91 i 14 Leopardów 2a4, natomiast pozostało ok. 250 leopardów różnych wersji, ok. 200 PT-91 i nieujawniona liczba T-72 różnych modyfikacji.
Co do uzupełnienia tych oddanych, już teraz z samych tylko nowych kontraktów mamy (fizycznie ) 116 M1A1 FEP, ok. 90 M1A2 SEP v.3 oraz co najmniej 142 K2GF, co daje ok. 350 sztuk, w dodatku znacznie nowocześniejszego i efektywniejszego sprzętu niż ten który oddaliśmy , przy czym dostawy M1A2 i K2 są kontynuowane. Docelowo do 2030 r. będzie ogólnie nowoczesnych czołgów w WL ponad 900 sztuk (po pozbyciu się sprzętu o rodowodzie sowieckim).
Przy czym argument "po co nam głębia strategiczna skoro oddaliśmy czołgi" jest nietrafiony niezależnie od liczby przekazanych czołgów.
@Kuba_ powiedział(a):
Jaki ciężki dron, to wyglada jak Gerbera z pianki i sklejki, nie pierwszy raz gdy sa znajdowane nieuszkodzone.
...tak, to styropianowe wabiki
Najciekawsze, że one mają za mały zasięg żeby dolecieć od ruskich do PL (info od osoby niby poinformowanej, nie sprawdzałem jeszcze)
Nie wiadomo dokładnie jaki mają zasięg ale Wolski mówi że nie jest prawdą że tylko 300 km. Jest zdjęcie rozwalonego stropu opuszczonego domu więc coś tam jednak uszkodzili.
@ptak powiedział(a):
Kolega nie słyszał o niewdzięcznych Polakach, którzy nie chcą ukraińskiej kukurydzy? Mniej ważne, kto i ilu tak mówi. Ważne, że ten „argument” pada.
No ale gdzie pada, na razie pada tutaj w rozmowie między nami, że Ukraińcy tak mówią, jeden z drugim rolnikiem może tak mówić, to nie ma znaczenia. W Warszawie jest ulica Armii Ludowej ale to nie znaczy że Polacy czczą AL.
Spóźnione, ale szczere.
Lżenie Prezydenta, grożenie podpaleniami, banderowskie ekscesy na Narodowym, kolejowa wyprawa Tuska do Kijowa, w charakterze pomocnika maszynisty. W drugim i trzecim przypadku wydaleni z kraju. Chamowi nie można dać kopa, bo niedawno otrzymał polskie obywatelstwo.
Przeciwstawienie się jakiejkolwiek agresji, należy traktować jako naszą wspólną z napadniętym sprawę. Czy to będzie Ukraina, czy Kiribati. Walkę ofiary z bandziorem, należy wesprzeć wszelkimi dostępnymi nam środkami. Natomiast błędem jest ciągłe, od pierwszego dnia batalii, utwierdzanie napadniętego w przekonaniu, że jest on wyzwolicielem całego kontynentu. Może to doprowadzić do sytuacji, w której pewne kręgi rzeczonego Kiribati, uznają Przemyśl za kolebkę swojej cywilizacji. Podobne głosy już słyszeliśmy, ale nie dobiegały one znad Pacyfiku.
Onegdaj kanclerz Mertz zatęsknił za „powrotem dobrosąsiedzkich relacji” z kacapią. Ostatnia wizyta trzech i pół jeźdźców z grona „chętnych” w Kijowie, pozwala przypuszczać, że owa tęsknota rozciąga się po okolice Ustrzyk. Czy Ukraina odrzuci te karesy? Nie wiemy.
Jesteśmy pełni empatii w stosunku do Ukraińców i nadal chętni do pomocy. Dobrze, że tak jest. Zachowujmy się przyzwoicie, nie ulegając jednocześnie romantycznym uniesieniom. Nie jesteśmy sobie wzajemnie nic winni. Przyzwoitość nie wystawia rachunków. Ukraińcy mają prawo szczycić się swoim bohaterstwem, bo po wielokroć zasłużyli na to. Że swoim poświęceniem osłabiają wspólnego wroga, to fakt niezbity, ale przecież wolny świat nie przygląda się temu bezczynnie. W obliczu niesłychanych cierpień tego narodu, tylko skończony idiota poważyłby się tu stawiać znak równości. Niemniej, zaangażowanie przynajmniej niektórych państw, w znacznym stopniu przyczynia się do wyrywania kłów zbrodniarzowi. W niektórych momentach ma to znaczenie wręcz decydujące.
@Wielen powiedział(a):
Drugą grupą marionetek w teatrze Putina są w takim razie Ukraińcy.
Ktoś to podawał w wątpliwość? Jakim durniem i bydlakiem trzeba być, by odmawiać ludziom pogrzebu? Ktoś wątpi, że za ukraińskim kultem Bandery stoi Moskwa?
Dziwna sprawa z temy dronamy.
Czyżby Putin nie do końca ufał kierownictwu SWW i SKW, że nakazał białoruskiemu baćce wypuszczać baloniki próbne? Tyle wodki wypite, gustowne czapeczki w prezencie, karabela zdobna w drugą stronę i krew w piach?
@ptak powiedział(a):
Dziwna sprawa z temy dronamy.
Czyżby Putin nie do końca ufał kierownictwu SWW i SKW, że nakazał białoruskiemu baćce wypuszczać baloniki próbne? Tyle wodki wypite, gustowne czapeczki w prezencie, karabela zdobna w drugą stronę i krew w piach?
Padło już gdzieś pytanie graniczne, czy jest jakikolwiek dowód na to, że Putin wiedział o dronach?
@Wielen powiedział(a):
Drugą grupą marionetek w teatrze Putina są w takim razie Ukraińcy.
Ktoś to podawał w wątpliwość? Jakim durniem i bydlakiem trzeba być, by odmawiać ludziom pogrzebu? Ktoś wątpi, że za ukraińskim kultem Bandery stoi Moskwa?
A nie Niemcy? Ruscy raczej tylko korzystają z okazji.
@trep powiedział(a):
niemiecki rząd w Polsce tak skonstruował warunki przetargu na system antydronowy, by wygrało niemieckie rozwiązanie a przegrało polskie.
Komentarz
Niezła propaganda. Skiby nienaruszone, ale ciężki dron "spadł" z nieba. Ciekawe, czy pod dronem są odciski stóp tych, którzy są odpowiedzialni za tę mistyfikację.
https://nczas.info/wp-content/uploads/2025/09/dron-w-polsce.jpg
Jaki ciężki dron, to wyglada jak Gerbera z pianki i sklejki, nie pierwszy raz gdy sa znajdowane nieuszkodzone.
Towarzysze z Najwyższego Czasu bronią dobrego imienia staliwnej ostoi konserwatyzmu - Matki Rosji wsławionej Ostatnim Prawowitym Królem Polski Mikołajem II-gim Romanowem?
...tak, to styropianowe wabiki
Najciekawsze, że one mają za mały zasięg żeby dolecieć od ruskich do PL (info od osoby niby poinformowanej, nie sprawdzałem jeszcze)
Nikt, a na pewno ja nikogo nie broni. Chodzi mi tylko o wciskanie ludziom kitu, o manipulacje i szeroko stosowaną socjotechnikę.
Tak jak ciężarówki w Bergamo, jak ludzi padających na kowid na ulicach, jak mnóstwo innych rzeczy.
Ale dwubitowcy tego nie zrozumieją, tak jak 3,5 roku temu nie rozumieli, że jeśli Kraina-U przegra tę wojnę to będziemy graniczyć z Ruskimi, więc trzeba ją wspierać. Ale żaden dwubitowiec, który tak krzyczał nie spojrzał nawet na mapę, by stwierdzić, że przecież z Ruskimi graniczymy od 1945 (1991) roku.
Fajnie jest kogoś określić oszołomem, antyszczepem, ruską onucą itd, ale pomyśleć jest jak widać dużo trudniej.
Konieczność obstawienia wojskiem 600 km granicy (OK+Białoruś) a konieczność obstawienia1100 km granicy (OK, Białoruś, Ukraina) to na moje oko różnica istotna, krytyczna wręcz, zwłaszcza jak się spojrzy nie tylko na samą granicę, a na kurczenie się głębi strategicznej (obszaru relatywnie bezpiecznego zaopatrywania i manewru wojsk własnych i funcjonowania państwa i ludnosci cywilnej). Kto tego nie zauważa to "dwubitowiec".
"Manewrów wojsk własnych"... A czym to wojsko ma manewrować, jak większość uzbrojenia oddano Ukrom? Tymi czołgami, które dostaniemy za parę lat?
Pewno, lepiej siać strach i odpowiednią propagandę, wtedy biomasa zgodzi się na wszystko. Na brak prądu, na niemożność palenia węglem, gazem, drewnem itd. Na wysłanie ludzi na nie swoją wojnę.
Tak, masz rację, 1100 to więcej niż 600, ale przecież mamy gwarancje NATO
W 1939 też mieliśmy gwarancje... I w obecnej sytuacji jeśli dojdzie do wojny będzie dokładnie tak samo. Wierchuszka spierdoli, a biomasa? A kto by się biomasą przejmował... We wrześniu 1939 roku państwo funkcjonowało niecały tydzień.
Chyba jakiś newsletter mobilizacyjny rozesłali jednobitowcom z samego rana, bo niektórzy ni stąd, ni zowąd wyłażą spod kamienia po prawie dwóch latach.
Muszę przyznać, że to jedna z moich ulubionych technik:
I tak to się będzie ciągnąć, jeśli komuś zbywa czasu i energii, to lepszym miejscem na tę zabawę jest narzędzie Muska do trenowania Groka
Mobilizacyjną to wyślą niedługo Tobie. Kartę.
Przerabialismy już to wszystko.
Wstyd.
Masz albo: 1. Błędne informacje, albo 2. osobliwą definicję słowa "większość", inną niż powszechnie przyjęta.
Przykład czołgów: Polska przekazała Ukrainie ok. 320 T-72/PT-91 i 14 Leopardów 2a4, natomiast pozostało ok. 250 leopardów różnych wersji, ok. 200 PT-91 i nieujawniona liczba T-72 różnych modyfikacji.
Co do uzupełnienia tych oddanych, już teraz z samych tylko nowych kontraktów mamy (fizycznie ) 116 M1A1 FEP, ok. 90 M1A2 SEP v.3 oraz co najmniej 142 K2GF, co daje ok. 350 sztuk, w dodatku znacznie nowocześniejszego i efektywniejszego sprzętu niż ten który oddaliśmy , przy czym dostawy M1A2 i K2 są kontynuowane. Docelowo do 2030 r. będzie ogólnie nowoczesnych czołgów w WL ponad 900 sztuk (po pozbyciu się sprzętu o rodowodzie sowieckim).
Przy czym argument "po co nam głębia strategiczna skoro oddaliśmy czołgi" jest nietrafiony niezależnie od liczby przekazanych czołgów.
Nie wiadomo dokładnie jaki mają zasięg ale Wolski mówi że nie jest prawdą że tylko 300 km. Jest zdjęcie rozwalonego stropu opuszczonego domu więc coś tam jednak uszkodzili.
Spóźnione, ale szczere.
Lżenie Prezydenta, grożenie podpaleniami, banderowskie ekscesy na Narodowym, kolejowa wyprawa Tuska do Kijowa, w charakterze pomocnika maszynisty. W drugim i trzecim przypadku wydaleni z kraju. Chamowi nie można dać kopa, bo niedawno otrzymał polskie obywatelstwo.
Przeciwstawienie się jakiejkolwiek agresji, należy traktować jako naszą wspólną z napadniętym sprawę. Czy to będzie Ukraina, czy Kiribati. Walkę ofiary z bandziorem, należy wesprzeć wszelkimi dostępnymi nam środkami. Natomiast błędem jest ciągłe, od pierwszego dnia batalii, utwierdzanie napadniętego w przekonaniu, że jest on wyzwolicielem całego kontynentu. Może to doprowadzić do sytuacji, w której pewne kręgi rzeczonego Kiribati, uznają Przemyśl za kolebkę swojej cywilizacji. Podobne głosy już słyszeliśmy, ale nie dobiegały one znad Pacyfiku.
Onegdaj kanclerz Mertz zatęsknił za „powrotem dobrosąsiedzkich relacji” z kacapią. Ostatnia wizyta trzech i pół jeźdźców z grona „chętnych” w Kijowie, pozwala przypuszczać, że owa tęsknota rozciąga się po okolice Ustrzyk. Czy Ukraina odrzuci te karesy? Nie wiemy.
Jesteśmy pełni empatii w stosunku do Ukraińców i nadal chętni do pomocy. Dobrze, że tak jest. Zachowujmy się przyzwoicie, nie ulegając jednocześnie romantycznym uniesieniom. Nie jesteśmy sobie wzajemnie nic winni. Przyzwoitość nie wystawia rachunków. Ukraińcy mają prawo szczycić się swoim bohaterstwem, bo po wielokroć zasłużyli na to. Że swoim poświęceniem osłabiają wspólnego wroga, to fakt niezbity, ale przecież wolny świat nie przygląda się temu bezczynnie. W obliczu niesłychanych cierpień tego narodu, tylko skończony idiota poważyłby się tu stawiać znak równości. Niemniej, zaangażowanie przynajmniej niektórych państw, w znacznym stopniu przyczynia się do wyrywania kłów zbrodniarzowi. W niektórych momentach ma to znaczenie wręcz decydujące.
Ktoś to podawał w wątpliwość? Jakim durniem i bydlakiem trzeba być, by odmawiać ludziom pogrzebu? Ktoś wątpi, że za ukraińskim kultem Bandery stoi Moskwa?
Dziwna sprawa z temy dronamy.
Czyżby Putin nie do końca ufał kierownictwu SWW i SKW, że nakazał białoruskiemu baćce wypuszczać baloniki próbne? Tyle wodki wypite, gustowne czapeczki w prezencie, karabela zdobna w drugą stronę i krew w piach?
Padło już gdzieś pytanie graniczne, czy jest jakikolwiek dowód na to, że Putin wiedział o dronach?
Też mnie najszła taka myśl, że naczelny kombajnista mógł się unieść w związku z zamknięciem granicy i mu odbiło.
niemiecki rząd w Polsce tak skonstruował warunki przetargu na system antydronowy, by wygrało niemieckie rozwiązanie a przegrało polskie.
A nie Niemcy? Ruscy raczej tylko korzystają z okazji.
Ukraińcom hełmy, a nam przyślą lep na muchy?