@Brzost powiedział(a):
Mieliśmy na FF wściekłego użytkownika "kc" który był synem zasłużonego prawicowego opozycjonisty z czasów PRL a na koniec kariery został ministrem w rządzie Tuska.
Ministrem to był ojciec, a sam kc tam chyba był jako "doradca" od ustawiania ludzi po kątach - jak po latach syn Banasia.
Edit: jest jednak pewna różnica, Czumowie mogli argumentować, że to PO, a nie postkomuna, bo wtedy faktycznie koalicji nie było. Dziś postkomuniści są otwarcie i w rządzie, a niektórzy wprost w PO.
Istotnie, źle zbudowałem zdanie, choć myślałem dobrze ;-) Oczywiście, ministrem był Andrzej. Ale miałem na myśli również to, że ten człowiek (którego poznałem na pielgrzymce do Częstochowy, w grupie prowadzonej przez o. Huberta, jego rodzonego brata), zawsze identyfikował się z "prawym nurtem" opozycji. Gdy go zapytałem wówczas o KOR, to powiedział że "relacje są przyjacielsko-konkurencyjne bo jest tam sporo marksistów takich jak Kuroń, Michnik, Blumsztajn, z którymi wiele nas dzieli, ale są i tacy, z którymi się dobrze dogadujemy, jak Mirek Chojecki albo Antek Macierewicz."
Jednak ci ludzie są mali. I to chyba jest największy zawód, nie mam o sobie najlepszego zdania, ale lubię sobie wyobrażać, że do czegoś takiego bym się nie posunął.
Nie! Kufa, co to jest za postawa - skrzywdzić kilka milionów ludzi, by zrobić dobrze bliższemu lub dalszemu krewnemu? Dżingis Chan bardzo dbał o swoją rodzinę, rozgrzeszymy go dlatego z jego zbrodni?
@KazioToJa powiedział(a):
Banasiowi jeszcze można przypisać ochronę syna jako okoliczność łagodzącą, Żurkowi nawet tego nie.
Banasia z Żurkiem chyba nikt nie porównywał, tylko z Czumą - za podobny styl upchniecia dość podobnego mentalnie syna do podległej instytucji.
Wydaje się też, że stary Czuma był uczciwszy, ale mniej kompetentny od starego Banasia. A młodzi? Kc-ta znałem tylko wirtualnie, więc sami widzieliście tyle, co i ja. A Kuba był dziwny, sposób prowadzenia biznesu pokazywał, że mentalnie nie wyszedł z lat 90.
Komentarz
Banaś to genialny prezesi strzał w stopę.
Istotnie, źle zbudowałem zdanie, choć myślałem dobrze ;-) Oczywiście, ministrem był Andrzej. Ale miałem na myśli również to, że ten człowiek (którego poznałem na pielgrzymce do Częstochowy, w grupie prowadzonej przez o. Huberta, jego rodzonego brata), zawsze identyfikował się z "prawym nurtem" opozycji. Gdy go zapytałem wówczas o KOR, to powiedział że "relacje są przyjacielsko-konkurencyjne bo jest tam sporo marksistów takich jak Kuroń, Michnik, Blumsztajn, z którymi wiele nas dzieli, ale są i tacy, z którymi się dobrze dogadujemy, jak Mirek Chojecki albo Antek Macierewicz."
Jednak ci ludzie są mali. I to chyba jest największy zawód, nie mam o sobie najlepszego zdania, ale lubię sobie wyobrażać, że do czegoś takiego bym się nie posunął.
Banasiowi jeszcze można przypisać ochronę syna jako okoliczność łagodzącą, Żurkowi nawet tego nie.
Nie! Kufa, co to jest za postawa - skrzywdzić kilka milionów ludzi, by zrobić dobrze bliższemu lub dalszemu krewnemu? Dżingis Chan bardzo dbał o swoją rodzinę, rozgrzeszymy go dlatego z jego zbrodni?
Banasia z Żurkiem chyba nikt nie porównywał, tylko z Czumą - za podobny styl upchniecia dość podobnego mentalnie syna do podległej instytucji.
Wydaje się też, że stary Czuma był uczciwszy, ale mniej kompetentny od starego Banasia. A młodzi? Kc-ta znałem tylko wirtualnie, więc sami widzieliście tyle, co i ja. A Kuba był dziwny, sposób prowadzenia biznesu pokazywał, że mentalnie nie wyszedł z lat 90.