Teoretyk. Atak psa od tyłu na rozpędzonego rowerzystę to recepta na ciężki wypadek. A tych przypadków pogryzienia/zagryzienia nagłośniono w ostatnich latrach bardzo dużo i nic kompletnie z tego szumu nie wynikło. Lobby zwariowanych psiarzy i psiarek jest zbyt mocne.
Zwierzątkowe wariactwo jest niestety ponadpartyjne a nawet ponadwyznaniowe, no i ma chyba większość. Kiedyś w mojej gminie wydatki na schronisko dla psów stanowiły trzecią pod względem wysokości pozycję w budżecie, i to było uchwalone bez większych sprzeciwów. Tyle naszego, że sobie ponarzekamy w internecie.
@Wielen powiedział(a):
Teoretyk. Atak psa od tyłu na rozpędzonego rowerzystę to recepta na ciężki wypadek. A tych przypadków pogryzienia/zagryzienia nagłośniono w ostatnich latrach bardzo dużo i nic kompletnie z tego szumu nie wynikło. Lobby zwariowanych psiarzy i psiarek jest zbyt mocne.
Ale to coś realnego czy "w mediach się mówi"? Np. chętnie przeczytałbym ile było pogryzień z rozbiciem na poszczególne lata, zestawienie miasto / wieś itd., ale pewnie nie przeczytam, zgadłem?
Za mojego życia osobiście zetknąłem się z jednym przypadkiem pogryzienia, było to w latach 90., koleżankę z liceum miał zaatakować pies jakichś zakonnic, co było pożywką antykościelnej obsesji.
@Wielen powiedział(a):
Kraj, który stoi w obliczu wojny, roznamiętnia się o jakieś psie wygody.
Równie dobrze można napisać, że prezydent "w obliczu wojny" pierwsze mogące być odrzucone weto składa w obronie trzymania psów w mniejszych klatkach niż chcieli parlamentarzyści.
Komentarz
Teoretyk. Atak psa od tyłu na rozpędzonego rowerzystę to recepta na ciężki wypadek. A tych przypadków pogryzienia/zagryzienia nagłośniono w ostatnich latrach bardzo dużo i nic kompletnie z tego szumu nie wynikło. Lobby zwariowanych psiarzy i psiarek jest zbyt mocne.
Internet zauważa, powoli narasta wkurw bo i policja temat ignoruje.
Ja wiem?
Zwierzątkowe wariactwo jest niestety ponadpartyjne a nawet ponadwyznaniowe, no i ma chyba większość. Kiedyś w mojej gminie wydatki na schronisko dla psów stanowiły trzecią pod względem wysokości pozycję w budżecie, i to było uchwalone bez większych sprzeciwów. Tyle naszego, że sobie ponarzekamy w internecie.
Ale to coś realnego czy "w mediach się mówi"? Np. chętnie przeczytałbym ile było pogryzień z rozbiciem na poszczególne lata, zestawienie miasto / wieś itd., ale pewnie nie przeczytam, zgadłem?
Za mojego życia osobiście zetknąłem się z jednym przypadkiem pogryzienia, było to w latach 90., koleżankę z liceum miał zaatakować pies jakichś zakonnic, co było pożywką antykościelnej obsesji.
Równie dobrze można napisać, że prezydent "w obliczu wojny" pierwsze mogące być odrzucone weto składa w obronie trzymania psów w mniejszych klatkach niż chcieli parlamentarzyści.
https://fakty.tvn24.pl/zobacz-fakty/w-2024-roku-psy-w-polsce-pogryzly-ludzi-niemal-27-tysiecy-razy-odpowiedzialnosc-spada-na-wlascicieli-st8397185
Nie wiem, czy jest wzrost czy spadek, jest tego wciąż dużo. Kiedyś na pewno problem lekceważono (dobry pies musi gryźć, jak to z psem nie umiesz sobie poradzić?), ale tez za rzucenie kamieniem w psa nie ryzykowało się wyroku. Jest tez dużo psów ras agresywnych.
Zidiocenie społeczne wokół samopoczucia psów tez narosło raczej w ostatnich latach.