Ja jednak uważam że stało się coś złego, co przez pokolenie się nie sklei.
Z wielu opadły maski, ujawnili swoje zamiary, swoją inność i kompletny brak poszanowania dla wartości, które stworzyły Naród. Los nazywa ihc barbarzyńcami.
Niech sobie kolega wyobrazi łączość z Urbanem. A to już jest właśnie ten poziom.
Nie ma łączności duchowej z oficerami pogardy, ale czemu ma jej nie być z ich ofiarami? Nie ma też z nimi wspólnoty ideowej, a jest nieusuwalna sprzeczność. Dla jasności: zmarły z sobie znanych powodów wstąpił do tego nieprzyjacielskiego wojska. To fakt, a nie ocena. Był bez wątpienia profesjonalistą. Ciepłym głosem i z miłym wyrazem twarzy sączył latami jad. Może musiał, może też był ofiarą. Nie wiem.Oglądałem i wysłuchałem go kilka razy w ciągu tych lat. Zawsze po tym ogarniał mnie smutek i miałem wrażenie bycia oblanym czymś brudnym i oślizgłym.Po ludzku oczywiście współczuję rodzinie, a także martwię się o jego los "po tamtej stronie" jak to określają jego znajomi celebryci.Co do ofiar przemysłu pogardy, z zatrutymi umysłami, to ja ich nie potępiam. Oni są do odzyskania.
los napisal(a): Sklejać się z barbarzyńcami? Nigdy w życiu.
Czy w 2004 roku tak myślałeś ?
Jasne, tylko niektórych nie podejrzewalem o barbarie. Za otwarcie oczu wyrażam dozgonna wdzięczność, m.in. niezywemu Miecugowowi, nie ma większego skarbu niż prawda.
7dmy Oni to zrobili celowo, uznali że przeprowadzą tą operację dla władzy i forsy. To co robił TVN, to co robił Tusk i Palikot, cała ta pseudo elita, to było celowe i zaplanowane, Smoleńsk był tylko przyspieszaczem tych procesów.
A gdzieś tam na dole są ludzie nie potrafiący już ze sobą rozmawiać, gdzie ta nienawiść i pogarda tworzy nawet barierę w rodzinach.
Przecież wiem, że to było zaplanowane. i jest cały czas realizowane. Dlaczego więc tamci , inni nie widzą tego? Dlaczego zwykły mechanik w warsztacie 10 kwietnia powiedział do naszego kolegi - "szkoda , że tam nie było Jarusia" to ofiara, czy już barbarzyńca? Chodziliśmy do takich samych szkół, starsze pokolenie, takie jak ja, 50 plus, chodziło masowo na lekcje religii w salkach, skąd barbaria? Tylko ofiary, czy barbaria była w części NAS? Dlaczego jedni są oporni na chamówę , a inni łykają bez oporu. I nic tu nie ma wykształcenie ani miejsce zamieszkania. I dlaczego mit Złotego Wieku działa u jednych , nie działa u drugich?
Michał5 napisal(a): Dlaczego zwykły mechanik w warsztacie 10 kwietnia powiedział do naszego kolegi - "szkoda , że tam nie było Jarusia" to ofiara, czy już barbarzyńca? Chodziliśmy do takich samych szkół, starsze pokolenie, takie jak ja, 50 plus, chodziło masowo na lekcje religii w salkach, skąd barbaria? Tylko ofiary, czy barbaria była w części NAS? Dlaczego jedni są oporni na chamówę , a inni łykają bez oporu. I nic tu nie ma wykształcenie ani miejsce zamieszkania. I dlaczego mit Złotego Wieku działa u jednych , nie działa u drugich?
Ciekawym czy ten mechanik dalej tak uważa jak wówczas 11 kwietnia. Oczywiście to co powiedział było potworne. Różne potworne rzeczy wygadują, a nawet robią, ludzie w narkotycznym otumanieniu. Moje pytanie oznacza więc czy ci mechanicy stali się nałogowcami, czy też są już na lub po odwyku i jakie to proporcje. Inaczej jaka część tych mechaników to wyzwolone ofiary, a jaka przeszła na stałe na stronę Zła. Co do oficerów pogardy właściwie nie dostrzegam specjalnie skomplikowanych motywacji. W zdecydowanej większości przypadków to kontynuacja rodzinnej haniebnej tradycji - od prosowieckich komunistycznych zdrajców z czasów rewolucji 1905 i 1917, przez sowieckich komunistycznych agentów z czasów II WŚ i budowy PRL, esbeków i ich agenturę po dokkooptowanych do okrągłego mebla zdrajców. To wykorzenieni z polskiej tradycji i kultury z urodzenia i wychowania plus dokooptowani interesowni oportuniści gorliwie wykorzeniający się sami. Rzecz jasna takie pochodzenie nie determinuje zachowania. Znane są dość liczne przypadki skutecznego i chwalebnego zerwania z haniebna tradycja rodzinną.
Cóż Rafał to pociągnął, choć i ja miałam taki zamiar... Co zrobić w pękniętych rodzinach, kręgach znajomych, kiedy siadamy razem? Jak zateflonować dzieci? Wielkie, Zajadłe Żarcie podczas imprez czy pogardliwe milczenie z konsumpcją z talerzyka? Skasowanie telefonów?
Co ja robię? na razie unikam. Wychodzę wcześniej , gdy rozmowa stacza się na osoby , czy tematy , które doprowadzają do wrzenia, gadam głupotki- o pogodzie, ogrodzie, modzie... Mam całkiem sporą grupę znajomych , którzy są beznadziejni- także w miejscach , których nie ominę- nap w Kościele ... I takich jak ja, jak my- pół Polski...
Mam się niuniac z barbarzyńca tylko dlatego, ze jest w moje rodzinie czy wśród moich znajomych? Co za nonsens. Najpierw cywilizacja, dopiero potem jakieś relacje.
No, jak jest się dzieckiem co ma takich rodziców, albo choć jednego, to co najmniej wypada. Czwarte przykazanie.
Kuzynostwo, wujostwo czy nawet rodzeństwo - nie ma obowiązku. Ale można uprzejmie zakomunikować, żeby nie wchodzili nawet na te tematy, bo będzie jatka. U mnie w rodzinie to działa.
Gorzej w pracy - tam np u mnie wyżej postawieni a niestety blisko siedzący walą takimi głupotami że nawet nie ma tego jak odkręcić z powodu nagromadzenia idiotyzmów. No i strategia - nawrzucanie głupot, po czym sorry musze wracać do pracy.
Ale ja obecnie przyjąłem postawę głębokiego relaksu:) To my mamy władzę - niech się oni żołądkują, denerwują, "zadławią się na amen myślą która nic nie sprawi" jak mawiał klasyk:) Ja się tylko uśmiecham pod nosem a co bardziej kumatym w sprzyjających okolicznościach podsuwam pewne rzeczy.
Moja obserwacja - zajebistym tematem są uchodźcy. Nawet dość twarde lemingi, szczególnie płci niewieściej, naprawdę się ich boją. I coraz lepiej rozumieją że w przypadku gwałcącego ciapatego lewackie hordy staną w jego obronie, a nie ich, jeśli będą ofiarami.
Potwierdzam, argument o zalaniu nas nachodźcami działa bardzo elektryzująco na lemingi płci niewieściej. A że pracuje w środowisku bardzo sfeminizowanym, który mimo wielu wad, dobro swoich dzieci i swoje traktuje bardzo poważnie, więc to zagrożenie wywołuje w szeregach wroga niemałe zamieszanie. Z czasem może być, i zapewne już niejednokrotnie jest, przyczyną dezercji. Warto więc grzać temat. Ostatnie wydarzenia z Rimini tylko dolewają oliwy do ognia.
Gorzej w pracy - tam np u mnie wyżej postawieni a niestety blisko siedzący walą takimi głupotami że nawet nie ma tego jak odkręcić z powodu nagromadzenia idiotyzmów. No i strategia - nawrzucanie głupot, po czym sorry musze wracać do pracy.
Moja obserwacja - zajebistym tematem są uchodźcy. Nawet dość twarde lemingi, szczególnie płci niewieściej, naprawdę się ich boją. I coraz lepiej rozumieją że w przypadku gwałcącego ciapatego lewackie hordy staną w jego obronie, a nie ich, jeśli będą ofiarami.
Grajmy więc na tę nutę.
Oboma ręcyma podpisuję się pod powyższym.
W dwóch kolejnych robotach miałem bezpośrednich zwierzchników - zoologicznych POwców lub wręcz palikociarzy.
Ostatnio przeżyłem pewien szok - okazało się bowiem, że moja sympatyczna koleżanka aktywnie działająca w Dominikańskim Ośrodku Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach regularnie uczestniczy w...Czarnych Marszach. Tak więc tego...
A kwestia hord nachodżczych to faktycznie znakomity młot na lewactwo i lemingozę umysłową.
Sam chyba kiedys o tym wklejalem - szefo tego dominikanskego osrodka tak usilnie zwalczal sekty, ze az sie do jednej zapisal i teraz zawodowo zajmuje sie czakrami i trzecim okiem.
polmisiek napisal(a): Sam chyba kiedys o tym wklejalem - szefo tego dominikanskego osrodka tak usilnie zwalczal sekty, ze az sie do jednej zapisal i teraz zawodowo zajmuje sie czakrami i trzecim okiem.
A o tym nie wiedziałem.
Dodam, że w/w koleżanka bardzo źle wyraża się o Robercie Tekielim i jego działalności - ma on rzekomo sprawiać, że do wszystkich zwalczających zagrożenia duchowe przykleja się łatka "oszołomów".
polmisiek napisal(a): Sam chyba kiedys o tym wklejalem - szefo tego dominikanskego osrodka tak usilnie zwalczal sekty, ze az sie do jednej zapisal i teraz zawodowo zajmuje sie czakrami i trzecim okiem.
polmisiek napisal(a): Sam chyba kiedys o tym wklejalem - szefo tego dominikanskego osrodka tak usilnie zwalczal sekty, ze az sie do jednej zapisal i teraz zawodowo zajmuje sie czakrami i trzecim okiem.
A o tym nie wiedziałem.
Dodam, że w/w koleżanka bardzo źle wyraża się o Robercie Tekielim i jego działalności - ma on rzekomo sprawiać, że do wszystkich zwalczających zagrożenia duchowe przykleja się łatka "oszołomów".
O ile mało kto łamane przez nikt nie ma żadnych merytorycznych zarzutów do Macierewicza, to Tekielemu da się zarzucić sporo. Na przykład zestawianie Jerzego Roberta Nowaka z mordercą Popiełuszki, to trochę słabe jak na nawróconego.
Przecież wiem, że to było zaplanowane. i jest cały czas realizowane. Dlaczego więc tamci , inni nie widzą tego? Dlaczego zwykły mechanik w warsztacie 10 kwietnia powiedział do naszego kolegi - "szkoda , że tam nie było Jarusia" to ofiara, czy już barbarzyńca? Chodziliśmy do takich samych szkół, starsze pokolenie, takie jak ja, 50 plus, chodziło masowo na lekcje religii w salkach, skąd barbaria? Tylko ofiary, czy barbaria była w części NAS? Dlaczego jedni są oporni na chamówę , a inni łykają bez oporu. I nic tu nie ma wykształcenie ani miejsce zamieszkania. I dlaczego mit Złotego Wieku działa u jednych , nie działa u drugich?
Więc może , Boże daruj mi- pszenica i kąkol?
Muszę przyznać, że wpis Kolegi otworzył mi w głowie pewne furtki, coś wyjaśnił z rzeczywistości.
Jak na razie nie spotkałem się z bardziej przekonującym wyjaśnieniem dlaczego "jedni są oporni na chamówę , a inni łykają bez oporu. I nic tu nie ma wykształcenie ani miejsce zamieszkania. I dlaczego mit Złotego Wieku działa u jednych , nie działa u drugich?"
Komentarz
Los nazywa ihc barbarzyńcami.
Niech sobie kolega wyobrazi łączość z Urbanem. A to już jest właśnie ten poziom.
Mt 13:30
Dlaczego więc tamci , inni nie widzą tego?
Dlaczego zwykły mechanik w warsztacie 10 kwietnia powiedział do naszego kolegi - "szkoda , że tam nie było Jarusia"
to ofiara, czy już barbarzyńca?
Chodziliśmy do takich samych szkół, starsze pokolenie, takie jak ja, 50 plus, chodziło masowo na lekcje religii w salkach, skąd barbaria?
Tylko ofiary, czy barbaria była w części NAS?
Dlaczego jedni są oporni na chamówę , a inni łykają bez oporu. I nic tu nie ma wykształcenie ani miejsce zamieszkania. I dlaczego mit Złotego Wieku działa u jednych , nie działa u drugich?
Więc może , Boże daruj mi- pszenica i kąkol?
Co do oficerów pogardy właściwie nie dostrzegam specjalnie skomplikowanych motywacji. W zdecydowanej większości przypadków to kontynuacja rodzinnej haniebnej tradycji - od prosowieckich komunistycznych zdrajców z czasów rewolucji 1905 i 1917, przez sowieckich komunistycznych agentów z czasów II WŚ i budowy PRL, esbeków i ich agenturę po dokkooptowanych do okrągłego mebla zdrajców. To wykorzenieni z polskiej tradycji i kultury z urodzenia i wychowania plus dokooptowani interesowni oportuniści gorliwie wykorzeniający się sami. Rzecz jasna takie pochodzenie nie determinuje zachowania. Znane są dość liczne przypadki skutecznego i chwalebnego zerwania z haniebna tradycja rodzinną.
+++
Co zrobić w pękniętych rodzinach, kręgach znajomych, kiedy siadamy razem?
Jak zateflonować dzieci?
Wielkie, Zajadłe Żarcie podczas imprez czy pogardliwe milczenie z konsumpcją z talerzyka?
Skasowanie telefonów?
Co ja robię? na razie unikam. Wychodzę wcześniej , gdy rozmowa stacza się na osoby , czy tematy , które doprowadzają do wrzenia, gadam głupotki- o pogodzie, ogrodzie, modzie...
Mam całkiem sporą grupę znajomych , którzy są beznadziejni- także w miejscach , których nie ominę- nap w Kościele ...
I takich jak ja, jak my- pół Polski...
Piszę o codzienności, professore...
Kuzynostwo, wujostwo czy nawet rodzeństwo - nie ma obowiązku. Ale można uprzejmie zakomunikować, żeby nie wchodzili nawet na te tematy, bo będzie jatka. U mnie w rodzinie to działa.
Gorzej w pracy - tam np u mnie wyżej postawieni a niestety blisko siedzący walą takimi głupotami że nawet nie ma tego jak odkręcić z powodu nagromadzenia idiotyzmów. No i strategia - nawrzucanie głupot, po czym sorry musze wracać do pracy.
Ale ja obecnie przyjąłem postawę głębokiego relaksu:) To my mamy władzę - niech się oni żołądkują, denerwują, "zadławią się na amen myślą która nic nie sprawi" jak mawiał klasyk:) Ja się tylko uśmiecham pod nosem a co bardziej kumatym w sprzyjających okolicznościach podsuwam pewne rzeczy.
Moja obserwacja - zajebistym tematem są uchodźcy. Nawet dość twarde lemingi, szczególnie płci niewieściej, naprawdę się ich boją. I coraz lepiej rozumieją że w przypadku gwałcącego ciapatego lewackie hordy staną w jego obronie, a nie ich, jeśli będą ofiarami.
Grajmy więc na tę nutę.
W dwóch kolejnych robotach miałem bezpośrednich zwierzchników - zoologicznych POwców lub wręcz palikociarzy.
Ostatnio przeżyłem pewien szok - okazało się bowiem, że moja sympatyczna koleżanka aktywnie działająca w Dominikańskim Ośrodku Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach regularnie uczestniczy w...Czarnych Marszach. Tak więc tego...
A kwestia hord nachodżczych to faktycznie znakomity młot na lewactwo i lemingozę umysłową.
Dodam, że w/w koleżanka bardzo źle wyraża się o Robercie Tekielim i jego działalności - ma on rzekomo sprawiać, że do wszystkich zwalczających zagrożenia duchowe przykleja się łatka "oszołomów".
O ile mało kto łamane przez nikt nie ma żadnych merytorycznych zarzutów do Macierewicza, to Tekielemu da się zarzucić sporo. Na przykład zestawianie Jerzego Roberta Nowaka z mordercą Popiełuszki, to trochę słabe jak na nawróconego.