No zobaczymy. Ja osobiście nie za bardzo wierzę w superżołnierzy. Wiele mocarstw a raczej aspirujących do tej roli krajów twierdzi że takich żołnierzy posiada: Rosja, Izrael teraz Arabia Saudyjska. Inne twierdzą że będą ich mieć lada chwila. Z pewnością niektóre kraje i mocarstwa mają bardzo dobrych komandosów i coraz sprawniejsze technologie ich wsparcia. Zobaczymy jak będzie. Kurdowie nie mają superżołnierzy, ale biją się dobrze. Turcy ich pokonają jeśli nikt Kurdom nie pomoże choćby finansowo i uzbrojeniem. To zwycięstwo będzie ich bardzo drogo kosztować. Jeśli USA do tego dopuści dołoży kolejną kompromitację do licznej listy kompromitacji jako supermocarstwa. Podobnego kalibru kompromitację jak podpuszczenie Gruzji do wojny z Rosją i zostawienie jej wespół ze swym głównym sojusznikiem Izraelem na lodzie oraz jak nie wywiązanie się ze zobowiązań wobec Ukrainy. Zwycięstwo Turcji będzie bardzo dla niej kosztowne i może okazać się pyrrusowe. Turcja Erdogana ciężko pracuje na swój przyszły rozpad. A superżołnierze nie uratują Arabii Saudyjskiej przed chaosem, wojną domową i prawdopodobnym rozpadem. To jednak potrwać może długo bo petrodolary nadal płyną i część jest zgromadzona na czarna godzinę.
Na kontrolowane przez Kurdów tereny północnej Syrii ruszyło tureckie lotnictwo wspierane przez ostrzał artyleryjski.
Atak stał się możliwy dzięki niedzielnej decyzji Donalda Trumpa, który ogłosił odwrót amerykańskich wojsk z Syrii, tym samym opuszczając swoich dotychczasowych kurdyjskich sojuszników.
Turcy uznają kurdyjskie siły w Syrii za organizację terrorystyczną Kurdowie byli jednak najbliższym sojusznikiem USA i innych zachodnich państw w walce z Państwem Islamskim W tureckich nalotach zginęło co najmniej dwóch cywilów. Rozpoczęła się też masowa ucieczka ludności z przygranicznych terenów Francja, Wielka Brytania i Niemcy wezwały do zwołania specjalnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan poinformował krótko po godz. 15, że siły tureckie rozpoczęły planowaną operację wojskową przeciwko kurdyjskim Ludowym Jednostkom Samoobrony (YPG).
Ankara uważa YPG za organizację terrorystyczną. YPG jednocześnie stanowią główny trzon wspieranych przez USA Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które odegrały decydującą rolę w pokonaniu Państwa Islamskiego (IS) w Syrii i kontrolują obecnie większość północnych terenów w tym kraju.
Turecką operację w Syrii przeprowadza lotnictwo wspierane ogniem artyleryjskim - przekazał przedstawiciel tureckich sił bezpieczeństwa.
Lotnictwo wspierane artylerią? To jakim sposobem chcą z tego zrobić strefę bezpieczeństwa? Przecież taka akcja służy, w oczywisty sposób, do wygnania ludności i stworzenia spalonej ziemi niczyjej. Rozumiem ze to Turcy nazywają strefa bezpieczeństwa. Kolejnym efektem będzie wielka fala uchodźców atakująca UE z Syrii i bezpośrednio z Turcji. UE oczywiście zajmie się ich wyławianiem z morza, przechowywaniem w obozach i relokacją. Zrobi to zamiast wsparcia militarnego i finansowego Kurdów, którzy byliby w stanie nie tylko poradzić sobie z islamistami ale także zdyscyplinować Turcję. Trump najwyraźniej nie jest tym zainteresowany. Taniej wyjdzie chaos i osłabianie się lokalnych potęg nawzajem. Kłopotami UE też za bardzo się nie przejmie a może ucieszy.
Doigrają się zmiany frontu przez Kurdów. Jak ci się sprzymierzą z Turcją albo z Iranem, a któryś z tych krajów zmądrzeje i da im to co im się należy a więc autonomię i udział we władzy to będzie za późno bo Kurdowie zrobią z niego mocarstwo regionalne. Znacznie rozsądniej byłoby stworzyć niepodległy Kurdystan w części z terenów i ludności kurdyjskiej własnie Iranu i Turcji. Wtedy można by taniej zapewniać równowagę na Bliskim Wschodzie. No chyba że to własnie jest celem - podpuścić Turków i niech się wykrwawiają.
Mało wiem o Kurdach. Patrzę na nich, jak wielu Polaków, przez pewien filtr historyczno - emocjonalny: stary naród, ciemiężony i mordowany przez silnych i agresywnych sąsiadów, którzy rozdrapali jego terytoria, odważny i bitny, zdradzany i wykorzystywany przez wielkie mocarstwa. To wystarczy abym miał pozytywny stosunek i chęć pomocy. Tak jak kiedyś Czeczenom. Czy słusznie?
Czy słusznie? Ten brak chęci zjednoczenia czy pasjonarności jest zastanawiający i odpychający. A może jednak są okoliczności których nie biorę pod uwagę? Jak tam u nich ze struktura społeczną - czy to naród czy zlepek bliskich kulturowo plemion o strukturze rodowo-klanowej jak Arabowie? Może wcale nie chcą i nie są zdolni do współpracy i budowy państwa narodowego? Jak u nich ze stosunkiem do chrześcijan?
Co do Trumpa to jest lekko przerażający. Gubi się i ryzykuje brawurowo i czasem bardzo głupio. Jest nielojalny. Jest głupio interesowny: głupio bo jawnie i krótkowzrocznie.
Z Pawłem Pieniążkiem rozmawiamy dzień po inwazji Turcji na północną Syrię. Pieniążek wskazuje, że ten atak nie jest żadnym zaskoczeniem
To, co dzieje się w Syrii dziś, jest wynikiem zeszłorocznej inwazji na Afrin - inny kurdyjski region. Świat Afrin zignorował, dając Turkom wolną rękę do dalszych działań Pieniążek, który odwiedzał syryjski Kurdystan, kreśli scenariusze dalszych działań zbrojnych. Plan Turcji? Wbić się klinem w środek, rozerwać na części i stopniowo je zajmować Kurdowie są bez szans. Pozostaje im zejście do podziemia i prowadzenie wojny partyzanckiej, a w tym mają doświadczenie - z Turcją biją się od 1984 roku
Jesteś zaskoczony atakiem Turcji? Bo tak piszemy od wczoraj w mediach, ale przecież tak naprawdę to żadne zaskoczenie.
Tak, to żadne zaskoczenie. Groźba tego ataku wisiała w powietrzu już od dłuższego czasu. Stany Zjednoczone nie były zainteresowane pozostaniem w Syrii długoterminowo, co więcej zbliżają się wybory prezydenckie i myślę, że Trump chciałby ogłosić sukces - a przecież wycofanie wojsk z Syrii jest czymś, co on obiecywał od samego początku swojej kadencji. Polityka wracania do domu jest dla niego bardzo ważna. Z drugiej strony Turcja cały czas groziła, że zaatakuje północną Syrię. Było więc jasne, jak ta układanka się porozkłada: jeśli Stany wyjdą, na ich miejsce wejdzie Turcja. Ewentualnie szybciej od Turcji mogłaby uderzyć władza w Damaszku wraz z Rosją i Iranem, by zająć te tereny jako pierwsza. Do tej pory tak się jednak nie stało.
Amerykański powrót do domu był jednym z postulatów w kampanii Trumpa, tylko czy on może ogłosić sukces, skoro wszyscy w niego walą jak w bęben, że właśnie zdradza sojuszników?
Ale jego zwolennicy poparli ten postulat. O zdradzie Trumpa mówią przeciwnicy i media, których on nie lubi. Myślę więc, że jego elektoratu ta decyzja nie ruszy. Wątpię, by przyszłość Trumpa była zagrożona z powodu Kurdów.
Erdogan zapowiadał utworzenie strefy bezpieczeństwa w ONZ w zeszłym miesiącu, ty mówisz o groźbie wiszącej w powietrzu do dawna, Turcja jest członkiem NATO - i to wszystko jest szalenie złożone - ale powiedz mi, czy dało się jakoś tego ataku uniknąć? Powstrzymać Turcję?
Cała wojna w Syrii jest szalenie złożona, dlatego tak trudno jest cokolwiek jednoznacznie wyjaśnić. Ale właśnie przez to, że Turcja jest członkiem NATO, że jest partnerem strategicznym dla USA i dla Sojuszu w regionie, będzie zawsze ważniejsza od Kurdów. Utrata Turcji na Bliskim Wschodzie, jako sojusznika oraz możliwości wpływania na nią, miałoby dla Amerykanów poważne konsekwencje. Z cynicznego punktu widzenia, USA lepiej się kalkuluje wystawienie tych mniej istotnych, czyli właśnie Kurdów. To zagrało na korzyść Turcji. A czy dało się Turcję powstrzymać? Nie wiem. Konflikt turecko-kurdyjski to konflikt zbrojny, który trwa od 1984 roku. A to, co dzieje się teraz, to jego rozszerzenie.
Trudno się spodziewać - teraz ja powiem cynicznie - że Turcy będą akceptować kurdyjski twór państwowy tuż przy swojej granicy. Zastanawiamy się dziś w redakcji, czy Turcy uprzedzali o swoim ataku NATO - w końcu wszyscy jesteśmy w jednym Sojuszu.
Uprzedzali Amerykanów. Przecież o tym planie wiadomo od ponad roku. Plany stworzenia tej strefy buforowej były już znane, gdy doszło do ataku na Afrin, a to był początek 2018 roku. Tuż po zajęciu przez Turcję Afrinu mówiło się o możliwości zajęcia kolejnych terenów kontrolowanych przez Kurdów i ich arabskich sojuszników. I wtedy zaczęła się pojawiać mapa tej strefy buforowej, o której mówi Erdogan. To nie jest więc pomysł nowy i to nie jest tak, że nikt o tym nie wiedział. To wszystko było do przewidzenia. Jedyną niewiadomą było to, kiedy dojdzie do ataku.
A poza arogancją Trumpa i jego oraz generalnie USA bezwzględnością cala sprawa potwierdza moje wcześniejsze opinie o spadku znaczenia Bliskiego Wschodu w polityce i gospodarce światowej czy w geopolityce. USA i UE i Chiny nie maja potrzeby panować nad tym obszarem. Istotne pozostaje pilnowanie dróg transportu ropy, gazu i tranzytu z Europy do Azji. Ropa jest głównie w Zatoce. To co jest w Syrii, kurdyjskim Iraku czy Turcji jest pomijalne. Iran by się przydał ale da się go zablokować na kolejne dekady bez specjalnej szkody. Te kraje nie stanowią tez bezpośredniego zagrożenia drogi morskiej przez Kanał Sueski.
Powyższe jednak oznacza że Turcja będzie się panoszyć i coraz bardziej zbliżać do Rosji. Podobnie może zrobić Izrael balansując pomiędzy nimi i Arabia Saudyjską. To nie jest dobra sytuacja dla nas a fatalna dla Ukrainy.
Z Kurdami to jest interesująca, wielowątkowa, jak również wieloaspektowa kwestia.
Ovaj, jezdo narut, który bodaj nigdy nie miał własnej państwowości i całe życie pracował a to dla Turków, a to dla Persów, skąd akurat prikaz przyszedł.
Dla Polaka jest oczywistem, że każdy lud wołający o niepodległość, zwłaszcza rozszarpany na kawały przez ościenne mocarstwa, trzeba odruchowo poprzeć, tak więc u Kolegów godne są instynkta, ale nie przesadzajmy.
Jeden mój kolega studiował razu pewnego w Stambule i powiada mi: "Szanowny kolego, Kurdów zawsze lubiałem, ale z dystansu. Teraz ich na oczy własne oglądam i to straszna dzicz jest; popieram Turcję w jej dziele cywilizowania Kurdystanu!"
Brat mój z kolei czytał o wyczynach Kurdów podczas rzezi Ormian zarządzonej przez Turaka i powiada, że nie bałdzo widzi popieranie narodu, który ma na rękach ludobójstwo. Przy okazji też dość dokładnie wymordowali Asyryjczyków.
Natomiast ja czytałem rzecz ciekawą. Otóż wielowiekowe rozerwanie narodu kurdyjskiego na kawały spowodowało, że Kurdowie wschodni rozeszli się językowo z zachodnimi i rozumieją się jak my z Czechitami.
Rasa ludzka od niepamiętnych czasów zna dwie opowieści - lament, że silniejsi wygrali ze słabszymi, i odę radosną, że słabi wygrali z silniejszymi. Jeśli cię one nie ruszają - nie należysz do niej.
Dzielili z nimi Rosjanie i Kurdowie. Z NATO nikt się nie pokwapił, dopiero Turcy. Szkoda jednak że to mówią po zdradzie Kurdów, a nie przed ich wykorzystaniem. Takie rzeczy zawsze się mszczą po czasie. Czasem w innym miejscu i przeważnie z innej ręki, ale się mszczą. Dowodów dostarcza aż nadto historia dumnych byłych mocarstw europejskich. Nie giną zwykle od razu. Najpierw karleją i ośmieszają się, a na koniec biednieją.
Tytułem uzupełnienia - Kurdowie dość licznie występują w Stambule i Europie Zachodniej. Ostatnio dość głośno było o walkach ulicznym w Niemczech pomiędzy Kurdami a Turkami. Być może to też jeden z przyszłych krajobrazów Zachodu. Ponadto etnicznie Kurdowie to Indoeuropejczycy w przeciwieństwie do Turków.
christoph napisal(a): Tow. Liberman liczy się bardzo w Izraelu. Dzięki weteranom z krasnoj armii można kupić już w ziemi swietej i szunku i sało. Wódka była zawsze
Skrzypek napisal(a): Tytułem uzupełnienia - Kurdowie dość licznie występują w Stambule i Europie Zachodniej. Ostatnio dość głośno było o walkach ulicznym w Niemczech pomiędzy Kurdami a Turkami. Być może to też jeden z przyszłych krajobrazów Zachodu. Ponadto etnicznie Kurdowie to Indoeuropejczycy w przeciwieństwie do Turków.
Turków Turków. Mieli imperium prawie jak rzymskie, janczarów i jasyru, to i krwi się namieszało
Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że obce wojska, które nie zostały zaproszone przez rząd Syrii, powinny się wycofać z tego kraju. Putin dodał, że Moskwa podjęła już rozmowy z Turcją, Iranem i Stanami Zjednoczonymi na temat konieczności wycofania obcych wojsk z Syrii i odbudowania terytorialnej integralności tego państwa.
Komentarz
Zobaczymy jak będzie. Kurdowie nie mają superżołnierzy, ale biją się dobrze. Turcy ich pokonają jeśli nikt Kurdom nie pomoże choćby finansowo i uzbrojeniem. To zwycięstwo będzie ich bardzo drogo kosztować. Jeśli USA do tego dopuści dołoży kolejną kompromitację do licznej listy kompromitacji jako supermocarstwa. Podobnego kalibru kompromitację jak podpuszczenie Gruzji do wojny z Rosją i zostawienie jej wespół ze swym głównym sojusznikiem Izraelem na lodzie oraz jak nie wywiązanie się ze zobowiązań wobec Ukrainy. Zwycięstwo Turcji będzie bardzo dla niej kosztowne i może okazać się pyrrusowe. Turcja Erdogana ciężko pracuje na swój przyszły rozpad. A superżołnierze nie uratują Arabii Saudyjskiej przed chaosem, wojną domową i prawdopodobnym rozpadem. To jednak potrwać może długo bo petrodolary nadal płyną i część jest zgromadzona na czarna godzinę.
Atak stał się możliwy dzięki niedzielnej decyzji Donalda Trumpa, który ogłosił odwrót amerykańskich wojsk z Syrii, tym samym opuszczając swoich dotychczasowych kurdyjskich sojuszników.
Turcy uznają kurdyjskie siły w Syrii za organizację terrorystyczną
Kurdowie byli jednak najbliższym sojusznikiem USA i innych zachodnich państw w walce z Państwem Islamskim
W tureckich nalotach zginęło co najmniej dwóch cywilów. Rozpoczęła się też masowa ucieczka ludności z przygranicznych terenów
Francja, Wielka Brytania i Niemcy wezwały do zwołania specjalnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan poinformował krótko po godz. 15, że siły tureckie rozpoczęły planowaną operację wojskową przeciwko kurdyjskim Ludowym Jednostkom Samoobrony (YPG).
Ankara uważa YPG za organizację terrorystyczną. YPG jednocześnie stanowią główny trzon wspieranych przez USA Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które odegrały decydującą rolę w pokonaniu Państwa Islamskiego (IS) w Syrii i kontrolują obecnie większość północnych terenów w tym kraju.
Turecką operację w Syrii przeprowadza lotnictwo wspierane ogniem artyleryjskim - przekazał przedstawiciel tureckich sił bezpieczeństwa.
Unia sprzedaje za dużo w USA i nie kupuje broni ani gazu.
A Polska kupuje.
To podeślę im nowa porcje uchodźców. Niech się żrą między sobą
Turcja panicznie się boi powstania wolnego Kurdystanu w Turcji.
Dla mnie najbardziej zaskakujące jest, że Kurdowie nie mają tendencji zjednoczeniowych.
Nie pomogli nam w Normandii
Coraz bardziej się obawiam sojuszu z takim hegemonem. Czy to jeszcze sojusz czy umowa - zlecenie?
Czy słusznie? Ten brak chęci zjednoczenia czy pasjonarności jest zastanawiający i odpychający. A może jednak są okoliczności których nie biorę pod uwagę? Jak tam u nich ze struktura społeczną - czy to naród czy zlepek bliskich kulturowo plemion o strukturze rodowo-klanowej jak Arabowie? Może wcale nie chcą i nie są zdolni do współpracy i budowy państwa narodowego? Jak u nich ze stosunkiem do chrześcijan?
Co do Trumpa to jest lekko przerażający. Gubi się i ryzykuje brawurowo i czasem bardzo głupio. Jest nielojalny. Jest głupio interesowny: głupio bo jawnie i krótkowzrocznie.
+10
To, co dzieje się w Syrii dziś, jest wynikiem zeszłorocznej inwazji na Afrin - inny kurdyjski region. Świat Afrin zignorował, dając Turkom wolną rękę do dalszych działań
Pieniążek, który odwiedzał syryjski Kurdystan, kreśli scenariusze dalszych działań zbrojnych. Plan Turcji? Wbić się klinem w środek, rozerwać na części i stopniowo je zajmować
Kurdowie są bez szans. Pozostaje im zejście do podziemia i prowadzenie wojny partyzanckiej, a w tym mają doświadczenie - z Turcją biją się od 1984 roku
Jesteś zaskoczony atakiem Turcji? Bo tak piszemy od wczoraj w mediach, ale przecież tak naprawdę to żadne zaskoczenie.
Tak, to żadne zaskoczenie. Groźba tego ataku wisiała w powietrzu już od dłuższego czasu. Stany Zjednoczone nie były zainteresowane pozostaniem w Syrii długoterminowo, co więcej zbliżają się wybory prezydenckie i myślę, że Trump chciałby ogłosić sukces - a przecież wycofanie wojsk z Syrii jest czymś, co on obiecywał od samego początku swojej kadencji. Polityka wracania do domu jest dla niego bardzo ważna. Z drugiej strony Turcja cały czas groziła, że zaatakuje północną Syrię. Było więc jasne, jak ta układanka się porozkłada: jeśli Stany wyjdą, na ich miejsce wejdzie Turcja. Ewentualnie szybciej od Turcji mogłaby uderzyć władza w Damaszku wraz z Rosją i Iranem, by zająć te tereny jako pierwsza. Do tej pory tak się jednak nie stało.
Amerykański powrót do domu był jednym z postulatów w kampanii Trumpa, tylko czy on może ogłosić sukces, skoro wszyscy w niego walą jak w bęben, że właśnie zdradza sojuszników?
Ale jego zwolennicy poparli ten postulat. O zdradzie Trumpa mówią przeciwnicy i media, których on nie lubi. Myślę więc, że jego elektoratu ta decyzja nie ruszy. Wątpię, by przyszłość Trumpa była zagrożona z powodu Kurdów.
Erdogan zapowiadał utworzenie strefy bezpieczeństwa w ONZ w zeszłym miesiącu, ty mówisz o groźbie wiszącej w powietrzu do dawna, Turcja jest członkiem NATO - i to wszystko jest szalenie złożone - ale powiedz mi, czy dało się jakoś tego ataku uniknąć? Powstrzymać Turcję?
Cała wojna w Syrii jest szalenie złożona, dlatego tak trudno jest cokolwiek jednoznacznie wyjaśnić. Ale właśnie przez to, że Turcja jest członkiem NATO, że jest partnerem strategicznym dla USA i dla Sojuszu w regionie, będzie zawsze ważniejsza od Kurdów. Utrata Turcji na Bliskim Wschodzie, jako sojusznika oraz możliwości wpływania na nią, miałoby dla Amerykanów poważne konsekwencje. Z cynicznego punktu widzenia, USA lepiej się kalkuluje wystawienie tych mniej istotnych, czyli właśnie Kurdów. To zagrało na korzyść Turcji. A czy dało się Turcję powstrzymać? Nie wiem. Konflikt turecko-kurdyjski to konflikt zbrojny, który trwa od 1984 roku. A to, co dzieje się teraz, to jego rozszerzenie.
Trudno się spodziewać - teraz ja powiem cynicznie - że Turcy będą akceptować kurdyjski twór państwowy tuż przy swojej granicy. Zastanawiamy się dziś w redakcji, czy Turcy uprzedzali o swoim ataku NATO - w końcu wszyscy jesteśmy w jednym Sojuszu.
Uprzedzali Amerykanów. Przecież o tym planie wiadomo od ponad roku. Plany stworzenia tej strefy buforowej były już znane, gdy doszło do ataku na Afrin, a to był początek 2018 roku. Tuż po zajęciu przez Turcję Afrinu mówiło się o możliwości zajęcia kolejnych terenów kontrolowanych przez Kurdów i ich arabskich sojuszników. I wtedy zaczęła się pojawiać mapa tej strefy buforowej, o której mówi Erdogan. To nie jest więc pomysł nowy i to nie jest tak, że nikt o tym nie wiedział. To wszystko było do przewidzenia. Jedyną niewiadomą było to, kiedy dojdzie do ataku.
Ten bisurmański świr Erdogan gotów te 20 mln Kurdów utopić we krwi.
Powyższe jednak oznacza że Turcja będzie się panoszyć i coraz bardziej zbliżać do Rosji. Podobnie może zrobić Izrael balansując pomiędzy nimi i Arabia Saudyjską. To nie jest dobra sytuacja dla nas a fatalna dla Ukrainy.
Dzięki weteranom z krasnoj armii można kupić już w ziemi świętej i szunku i sało. Wódka była zawsze
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Awigdor_Lieberman#/languages
Ovaj, jezdo narut, który bodaj nigdy nie miał własnej państwowości i całe życie pracował a to dla Turków, a to dla Persów, skąd akurat prikaz przyszedł.
Dla Polaka jest oczywistem, że każdy lud wołający o niepodległość, zwłaszcza rozszarpany na kawały przez ościenne mocarstwa, trzeba odruchowo poprzeć, tak więc u Kolegów godne są instynkta, ale nie przesadzajmy.
Jeden mój kolega studiował razu pewnego w Stambule i powiada mi: "Szanowny kolego, Kurdów zawsze lubiałem, ale z dystansu. Teraz ich na oczy własne oglądam i to straszna dzicz jest; popieram Turcję w jej dziele cywilizowania Kurdystanu!"
Brat mój z kolei czytał o wyczynach Kurdów podczas rzezi Ormian zarządzonej przez Turaka i powiada, że nie bałdzo widzi popieranie narodu, który ma na rękach ludobójstwo. Przy okazji też dość dokładnie wymordowali Asyryjczyków.
Natomiast ja czytałem rzecz ciekawą. Otóż wielowiekowe rozerwanie narodu kurdyjskiego na kawały spowodowało, że Kurdowie wschodni rozeszli się językowo z zachodnimi i rozumieją się jak my z Czechitami.
Georgette Mosbacher o wycofaniu wojsk USA z Syrii: Nie może być tak, że cała odpowiedzialność spada na nas. Powinniśmy dzielić to brzemię
Mieli imperium prawie jak rzymskie, janczarów i jasyru, to i krwi się namieszało