Przyjdzie GLOBCIO i nas zje
W zasadzie jest już pozamiatane. Koniec świata odbędzie się za ok. 30 lat.
https://exignorant.wordpress.com/2018/10/13/ipcc-w-krainie-la-la/
A żeby mnie nie zjedli antypornografiści, wkleję morał:
Clive Hamilton, autor książki „Requiem dla gatunku: Dlaczego opieramy się prawdzie o zmianie klimatu”, wspomina: „Nikt nie chciał myśleć, koncentrować uwagi na konsekwencjach świata cieplejszego o 4°C. Było to zbyt przerażające. I nikt o tym nie mówił. Po pewnym czasie kilkoro naukowców powiedziało: ‚Zorganizujmy konferencję i porozmawiamy na ten temat’. Spotkanie odbyło się w Oksfordzie i wziąłem w nim udział. Podczas dyskusji panowało coś w rodzaju tłumionego emocjonalnego napięcia. Wyjątkiem były przerwy na kawę. Skorzystałem więc z okazji, by dopaść kilkoro uczestników i zapytać: ‚Wiecie, że spekulujemy, ale co tak naprawdę sądzicie o tej sytuacji?’ Jeden z nich po prostu na mnie spojrzał i odparł: ‚Mamy przej…ne’”.
https://exignorant.wordpress.com/2018/10/13/ipcc-w-krainie-la-la/
A żeby mnie nie zjedli antypornografiści, wkleję morał:
Clive Hamilton, autor książki „Requiem dla gatunku: Dlaczego opieramy się prawdzie o zmianie klimatu”, wspomina: „Nikt nie chciał myśleć, koncentrować uwagi na konsekwencjach świata cieplejszego o 4°C. Było to zbyt przerażające. I nikt o tym nie mówił. Po pewnym czasie kilkoro naukowców powiedziało: ‚Zorganizujmy konferencję i porozmawiamy na ten temat’. Spotkanie odbyło się w Oksfordzie i wziąłem w nim udział. Podczas dyskusji panowało coś w rodzaju tłumionego emocjonalnego napięcia. Wyjątkiem były przerwy na kawę. Skorzystałem więc z okazji, by dopaść kilkoro uczestników i zapytać: ‚Wiecie, że spekulujemy, ale co tak naprawdę sądzicie o tej sytuacji?’ Jeden z nich po prostu na mnie spojrzał i odparł: ‚Mamy przej…ne’”.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Żeby móc porozmawiać potrzebne są jakieś konkrety zamiast zmiksowanej papki.
Odczytać je umie jakaś nieznaczna statystycznie mniejszość, reszta będzie patrzeć na nie jak na magiczne hieroglify.
Populacja postrzega dziś naukę tak samo jak postrzegała tysiące lat temu magię. I słusznie, nauka i magia mają wspólne źródło i wcale się od siebie tak bardzo nie oddaliły.
Naukowe podstawy znaczy tyle co magiczne podstawy.
I TERAZ możemy pójść w dwa kerunki: albo to co wyprodukował człowiek to piard jedno i nieważne, albo też była to ostatnia kropla, która przelała flaszkę goryczy. Bez znaczenia.
Klima się jednak ociepla od stu lat, paczpan:
To akurat nie są przepowiednie wyciągane z kota i kuli, tylko pomiary, trochę inna liga.
I to podwyższenie temperatury daje interesujące efekty niespodziewane - np. rozmarza Syberia, więc można z niej wypłukiwać kły mamuta i sprzedawać Kitajcom. Ale też rozmarzają ogromne zasoby metanu, który jest od CO2 znacznie sprawniejszy, i wogle nakręca się sprzężenie zwrotne dodatnie, ło paczpan:
A jak ja napisałam, powołując się na inny Autorytet, że "Uwierzcie w koniec świata", to co poniektórzy z letka tak jakby nie dawali wiary.
Może dlatego, że tam daty nie było? Noji naukawego wyjaśnienia?
Aerozol, albedo, sprzężenie zwrotne, metan, dwutlenek węgla to są bóstwa astralne, prawda?
Nie pojawiałyby się nowe sensacji, gdyby historia świata i cywilizacji była w szkołach powszechnych nauczana na przyzwoitym poziomie, bo bez tego byle krzykliwy i bezczelny Gore plecie co mu ślina na jenzyk przyniesie albo powolni mularze nakazują, a potem porządni ludzie na przyzwoitych forach z zafrasowaniem komentują ową plwocinę miast zająć się rzeczami pożytecznymi i chwalebnymi.
Siłę przepowiedni i przewidywań najlepiej widać sięgając do naukowych bujd z przeszłości, serwowanych z powagą i zadęciem w kolorowej prasie od drugiej połowy XIX w przez cały wiek dwudziesty.
Poza tym, za dinozaura nie było lądolodu antarktycznego i wogle dało się na biegunie żyć, choć tam ciemno.
Tak więc żyzń sobacza przeżyje i to. Bigda w tym, panie kochanku, że jeśli się Okeanos podniesie o gupie 70 metry, to New York, London w Kasku i Amsterdam staną się interesującymi podwodnymi ruinami. A Moskwa nie, co nieco ostudza mój enthusiasm. Ja osobiście mieszkam na 4 piętrze, więc też jakoś to zniosę. Konsekwencje mogą się jednak okazać znaczące dla PT Kolegów z Gdańska i Szczecina.
Ale to dopiero przygrywka, gdyż albowiem Atlantyk zaczyna pożerać Ocean Arktyczny. Fajosko!
https://www.livescience.com/62947-arctic-ocean-region-becoming-atlantic.html
Najgorsza to jest ta niepewność. No bo nie wiadomo czy arkę budować, czy igloo budować się uczyć i sanie kupować z ze stadem huskie czy może raczej wielbłąda i bukłaki na wodę.
A los, mam pomysła Ty będziesz pisał że nie nie ma GLOBCIA, a ja wprost przeciwnie, zrobi się szum medialny i bez względu na rezultat któryś z nas trafi, więc będzie mądry i poważany więc jak to zmonetyzuje to się dzielimy po równo, wchodzisz?
Ovaj, Ocean Tetydy był jednym wielkim Golfsztromem. Płynął bowiem dookoła równika i był cały czas ogrzewany przez słoneczko nasze kochane. Dzięki temu był ciepły. DO DNA!
Ale przyszły ciężkie terminy, Afryka się zespoliła z Europą, po Tetydzie zostało Morze Śródziemne (które nawet w międzyczasie wyschło!). Natomiast otworzył się Atlantyk, z cyrkulacją biegunową, co się tłomaczy, że co tylko go słoneczko ogrzeje, to zaraz złowrogie lody Arktyki schłodzą. I stąd morze stało się zimne, z ciepłą warstwą grubości dwie metry.
Co ciekawe, Morze Śródziemne dalej jest ciepłe do dna, a to dlapotemu, że jak się Okeanos przebił przez Słupki Heraklesa, to lała się tylko ciepła warstwa, z wierzchu.
Tak więc o dwóch różnych światach mówimy, z różnymi temperaturami i innymi mieszkańcami.