Skip to content

Brzydka panna

1235»

Komentarz

  • Badawczo. Kto porzuca tak dobrą synekurę?
  • Zdarza się. Na przykład ja porzuciłem dawno temu. No dobra docentem nie byłem, ale jednak. Atmosfera nieróbstwa i niemożności była dla mnie nie do zniesienia. Co prawda z powodu tego porzucenia mam luki w oczytaniu, bo zajmuje się głownie sprawami praktycznymi, i jestem regularnie czołgany przez erudytów z ich wyżyn, ale i tak warto było.
  • edytowano February 2019
    los napisal(a):
    Badawczo. Kto porzuca tak dobrą synekurę?
    W Polsce - nie wiem. Ale z matematyków, to kojarzę że Grothendieck tak zrobił. Chociaż to raczej sytuacja nieporównywalna.
  • Nu ni, nie porównuj pajaca (mimo jego niewątpliwego geniuszu) Grothendiecka z rozsądnym Engelkingiem.
  • Za to ciekawa sytuacja wycofania się z pracy naukowej była na mojej uczelni - jeden z wykładowców ponoć był matematycznym geniuszem (zajmował przez kilka lat czołowe miejsca w OM, w liceum przerobił masę literatury - m.in. kilka tomów algebry Bourbakiego) i wszystko szło dobrze, aż na początku lat 90 nie puścili mu książki do druku, gdyż poróżnił się z recenzentami o jakieś mało istotne poprawki. Od tamtego czasu przez chyba dwie dekady praktycznie nie robił nic. Dopiero chyba w ostatnich latach trochę zaczął publikować.
  • Pewien Żyd z Jasła miał na to komentarz: Kto w szkole celuje, w życiu nie trafia.

    Znakomite miejsca na OM i prymus na studiach? Najlepszy przepis na tuzinkowość w pracy naukowej.

    Wszystkie osiągnięcia wynikają jedynie z formacji - mozolnego przegryzania zębami granitowej ściany, mozolnej, nieefektownej pracy trwającej nie lata a dziesiątki lat. Polacy z tym mają wielkie kłopoty.
  • Ano, to inna sprawa. Chociaż o ile znam tamten przypadek, to kwestia była raczej urażonej ambicji, niż braku pracowitości.
    Ja się tej ostatniej zacząłem uczyć na serio dopiero kilka lat temu.
  • Exspectans napisal(a):
    Ano, to inna sprawa. Chociaż o ile znam tamten przypadek, to kwestia była raczej urażonej ambicji, niż braku pracowitości.
    Nie idzie o pracowitość tylko o twardość, pokorę i konsekwencję. Dotąd cały świat masłem smarował wspaniałego chłopczyka, więc po pierwszym delikatnym prztyczku w nos, na ten świat się obraził i przestał mu dostarczać swe wspaniałe wykwity. A świat się wcale nie popłakał, więc jeszcze bardziej się obraził. Ech, ilu ja takich gieniusi znałem...

  • A, rozumiem.
  • Uparte ponawianie z analizą własnych niepowodzeń oraz umiejętnością 'inspirowania' się dokonaniami innych.
    Wracając do tematu wczoraj 'odnalazł' się zdewastowany Cmentarz Żydowski w Świdnicy, ilustrowany zdjęciami zapuszczonego Cmentarza Żydowskiego w Olkuszu z 2015 roku.
  • edytowano February 2019
    los napisal(a):
    Exspectans napisal(a):
    Ano, to inna sprawa. Chociaż o ile znam tamten przypadek, to kwestia była raczej urażonej ambicji, niż braku pracowitości.
    Nie idzie o pracowitość tylko o twardość, pokorę i konsekwencję. Dotąd cały świat masłem smarował wspaniałego chłopczyka, więc po pierwszym delikatnym prztyczku w nos, na ten świat się obraził i przestał mu dostarczać swe wspaniałe wykwity. A świat się wcale nie popłakał, więc jeszcze bardziej się obraził. Ech, ilu ja takich gieniusi znałem...

    Tak jest w wielu sprawach. Jestem z tego pokolenia, gdzie na prawo było ciężko się dostać i pierwszy rok był naprawdę trudny. Miałem w grupie człowieczka wybitnego naprawdę, po olimpiadach, świetnie znał łacinę, generalnie parę języków, oczytany i inteligentny. Poddał się po pierwszej sesji, gdzie nie zdał dwóch egzaminów, wyłącznie przez swoją bezczelność (po prostu chcieli go uwalić, żeby spokorniał). Rzucił studia, wg mnie wielka szkoda, nie tylko dla niego. A my totalni leserzy i nieustanni lawiranci pokończyliśmy, jakoś. Śmiem twierdzić, że zdecydowana większość praktykujących prawników z mojego pokolenia to właśnie lawiranci.

    Ale ogólnie to nie tak do końca. Zdecydowana większość ludzi z tzw. ekstraklasy, naprawdę wybitni, za którymi poszedł naprawdę duży sukces, to jednak orły już na etapie edukacji. Wyjątki od reguły się zdarzają. Są też prymitywne branże typu biznes, polityka w demokracji, gdzie będąc prawdziwkiem można dużo ugrać, ale to nie warte jest analizy. Są też kraje,gdzie wszystko stoi na głowie i nie ma żadnych zależności, poza jedną - lawiruj, kręć i oszukuj, a wygrasz, we wszystkim. To jest Polska PO.

  • Dla mnie biznes jest wart analizy bardziej niż cokolwiek innego. W końcu za kasę da się kupić 99% profesorów, a za nadęte wywody nie kupi się nawet kiosku spożywczego o banku nie wspominając.
  • edytowano February 2019
    giacomovinci napisal(a):
    Najśmieszniejsze jest jednak to, ze szczyt grupy wyszehradzkiej sie odbył :
    http://www.pmo.gov.il/English/MediaCenter/Events/Pages/event_lunch190219.aspx?fbclid=IwAR2QVJ0Gg7syuJL-WFupf1eilndyQEw8Vb2xUL0AkklAmrsFZ9ILZ3pMik8
    to tak jakby "szczyt NATO" odbywał się bez USA (tut proporsją garde oczywiście)
  • W dodatku to był szczyt kulinarny. Ciekawe czy zona Netaniahu się sprawdziła. Jak już mąż przerżnie wybory trzeba będzie z czegoś żyć. Restauracyjka w prestiżowej dzielnicy byłaby w sam raz.
  • edytowano February 2019
    Podsumowując całe to zamieszanie:
    - za punkt wyjścia (baseline) przyjmuję to co się stało w związku z nowelizacją ustawy o IPN, czyli totalne zglanowanie przez wszystkich i bycie w całkowitym osamotnieniu, zakończonym wycofaniem,
    - teraz padły bardzo nieeleganckie słowa (Bibi), nastąpiła nasza reakcja, padły kłamliwe słowa (Katz) i do naszej reakcji przyłączają się całkiem liczni sojusznicy, to dość zasadnicza zmiana.
    Druga sprawa to podniesiona sprawa okradzenia Polski podniesiona przez stronę amerykańską, i to na wysokim szczeblu. To przeszło bez naszej reakcji.
    Pytanie czy to cena pomocy czy przypadkowa koincydencja?
    Reasumując, w stosunkowo krótkim czasie znacząco zwiększyliśmy swoje kompetencje w przestrzeni międzynarodowej, a w tle umyka że byłą jakaś druga konferencja w Niemczech, która przeszła kompletnie bez echa.
    Bardzo pozytywne zaskoczenie.
  • Bez reakcji, bo nie ma na co reakcjonować - mam przynajmniej nadzieję.
  • Była reakcja - kilka spokojnych komentarzy odwołujących się do podpisanych przez Amerykanów i Niemców dokumentów, które wyczerpująco można streścić dwoma sylabami: fuck off!
  • ms.wygnaniec napisal(a):

    Druga sprawa to podniesiona sprawa okradzenia Polski podniesiona przez stronę amerykańską, i to na wysokim szczeblu. To przeszło bez naszej reakcji.
    O tą sprawę ci chodzi?

    https://m.bankier.pl/wiadomosc/Premier-dla-PAP-sprawa-zwrotu-mienia-obywatelom-amerykanskim-pochodzenia-zydowskiego-jest-calkowicie-uregulowana-4203833.html
  • A co, w takim razie, z dużo groźniejszą 'polską delegacją naukowców' z PAN na 'konferencję' w Paryżu?
    Bo skutki tego są dużo poważniejsze.
  • Żeśmy swołoczy zawczasu nie zajebali, będzie się przez lata odbijać czkawką. Kto jest dobrotliwy wobec złoczyńców, krzywdzi przyzwoitych ludzi.
  • Napiszę ponownie, oni są dużo bardziej szkodliwi niż stukrotny Katz. Co z tym zrobić?
    np. Rozdział 2 art. 9 z ustawy o PAN, jak to co oni podają jest prawdą
  • marniok napisal(a):
    Wchodzimy w Nowy etap.
    https://mobile.twitter.com/StefanTompson/status/1099969893905125376
    proste:
    Polacy byli wszędzie! :)
  • Nu nu - hiszpańskiej inkwizycji to jednak nikt się nie spodziewał!
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Nu nu - hiszpańskiej inkwizycji to jednak nikt się nie spodziewał!
    image
  • A teraz wystarczy skleić cytatę razem z fotką z Montego Pajtona i rechot się niesie zdrowy ludowy po szerokich internetach.
  • edytowano February 2019
    Jak pobrać gifa i wkleić w ten wątek na tt?
    Zróbcie to no który z Państwa.
    Edit1. Wkleiłem ale tylko jest odnośnik, nie ma gifa w tłicie. Kurde.
    Edit 2. Dobra jakoś umęczyłem. Polubiajcie i podawajcie dalej.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.