Skip to content

kocham go! B16! jests super

245

Komentarz

  • ms.wygnaniec napisal(a):
    w jednym natomiast ma bezwzględnie rację, czyli obecny bałagan z 2 papieżami.

    No, zobaczymy za, hm, pół wieku, czy to bałagan, czy nowa norma. Gdyż biskupi ordynariusze także kiedyś nie odchodzili na emerytury. W Katowicach 'dożywa' biskup-senior.

    A formalnie to nie ma (chyba) osobnego stanowiska pod nazwą "papież"?

  • Papiestwo to nie sakrament a urząd wybieralny. Skoro kandydat mówi "Przyjmuję" to może powiedzieć "Rezygnuję" czego efektem wybór nowego papy.
    Reszta to zabawa dla prawników jak nazwać byłego papę, który na złość różnym żyje i nawet się udziela.
  • Wataha napisal(a):
    Papiestwo to nie sakrament a urząd wybieralny. Skoro kandydat mówi "Przyjmuję" to może powiedzieć "Rezygnuję" czego efektem wybór nowego papy.
    Reszta to zabawa dla prawników jak nazwać byłego papę, który na złość różnym żyje i nawet się udziela.
    No właśnie - jest formalnie "papiestwo" czy nie ma? A po prostu urząd biskupa Rzymu z roooooozbudowaną kurią do granic krańców świata?

    To akurat pytanie ekumeniczne jest.
  • Czyli Papież to miał być w zamierzeniu taki CEO w korpo KK?
  • Wataha napisal(a):
    Papiestwo to nie sakrament a urząd wybieralny. Skoro kandydat mówi "Przyjmuję" to może powiedzieć "Rezygnuję" czego efektem wybór nowego papy
    No tak nie za bardzo.

  • ms.wygnaniec napisal(a):
    Wataha napisal(a):
    Papiestwo to nie sakrament a urząd wybieralny. Skoro kandydat mówi "Przyjmuję" to może powiedzieć "Rezygnuję" czego efektem wybór nowego papy
    No tak nie za bardzo.
    Notto gdzie to jest sformalizowane?
    Albo inaczej: nie za bardzo legalnie BXVI ustąpił?

  • Może zapomnimy na chwilę o formalizmie? Przecież to wszystko ludzki wynalazek.
    A papieże też mają wolną wolę - mogą mówić tak oraz nie.
    Przecież na dzień dobry to taki wybrany przez konklawe też może powiedzieć Nie i cała procedura rusza od nowa
  • Obecnie jest bałagan, za który odpowiada BXVI
  • Zarówno BXVI jak i F1 nie mają z tym żadnego problemu
  • edytowano February 2022
    Reszta Kościoła jednak ma.

    W ogóle celibat, zakony, ryty sakramentalne itp.to też "ludzki wynalazek".
  • Azaliż ludzkie czy powstałe po zetknięciu Słowa Bożego z rzeczywistością?
    Kardynałowie wiedzieli co mają robić
  • Nadal wiedzą.
  • edytowano February 2022
    MarianoX napisal(a):
    Czyli Papież to miał być w zamierzeniu taki CEO w korpo KK?
    w tamiecie, myślę, ten wpis z FB
    „Zapytała mnie Pani o rolę papieża.

    W Kazachstanie dość często mam kontakt z prawosławiem, które wyznawane jest przez dwadzieścia pięć procent populacji. Kontaktuję się z niektórymi prawosławnymi biskupami i kapłanami. Ostatnio spotkałem się z jednym takim kapłanem. Był dla mnie bardzo uprzejmy i kilka razy wraz ze swoją rodziną zaprosił mnie na kolację. Ów teolog powiedział do mnie: „Wierzę w dogmat prymatu papieża”. Następnie dodał: „Lecz my, prawosławni, nigdy nie moglibyśmy zaakceptować papiestwa w formie, w jakiej praktykowane jest ono przez papieża Franciszka. Dla nas jest to przykład niesłychanego papocentryzmu i papolatrii. Moglibyśmy nawet zaakceptować Sobór Watykański I, prymat i nieomylność [papieża], lecz w takiej formie, w jakiej były one praktykowane na przykład przez Leona Wielkiego i Grzegorza Wielkiego”.”

    Fragment książki biskupa Athanasiusa Schneidera 'Christus Vincit. Tryumf Chrystusa nad mrokami czasów'

  • Wielu biskupów na świecie ma dużo do zawdzięczenia Benedyktowi XVI, ale niewielu wystąpiło w jego obronie po fałszywych oskarżeniach o rzekome tuszowanie skandali pedofilskich w archidiecezji monachijskiej. Jednym z tych, którzy zabrali publicznie głos, broniąc dobrego imienia Josepha Ratzingera, jest arcybiskup Pragi kardynał Dominik Duka.
    Czeski dostojnik opublikował oświadczenie, które zatytułował „Zdrada Monachium po raz drugi”. W ten dosadny sposób porównał prezentację niedawnego raportu o nadużyciach seksualnych w stolicy Bawarii do konferencji, która odbyła się w tym mieście w 1938 roku. Za pierwszym razem alianci zdradzili tam swojego sojusznika – Czechosłowację, oddając ją na pastwę Hitlera. Za drugim razem archidiecezja monachijska zdradziła swego byłego duszpasterza, papieża-emeryta, wydając go na łup fałszywych oskarżeń.
    Całość, tego ciekawego omówienia.
    Wreszcie ktoś zabiera głos w tej sprawie.
    W Europie Środkowej jest prosto, mniejsze episkopaty patrzą z nadzieją na Polskę, a Polski Episkopat robi to co umie najlepiej.
  • Czyli nic?
  • los napisal(a):
    Czyli nic?
    Umiejętność świadomej niewiedzy wymaga nieustannego doskonalenia.

  • edytowano February 2022
    Epidiaskop polski też jakoś dziwnie niemrawo broni dobrego imienia Jana Pawła II-go, a jeszcze niedawno chętnie ogrzewał się w jego blasku. Benedykt XVi-ty z kolei był zawsze solą w oku quasischizmatyckiego organu kierującego KK za Odrą, znacznie większym szacunkiem ciesząc się w Polsce.
  • w Wielką Sobotę obchodził B16 urodziny, z racji większych uroczystości nie ruszaliśmy tego wątku.
    ale pamiętajmy o nim w modlitwie

    +++

    i dwie ciekawostki

    urodził się w Wielką Sobotę 95 lat temu , w 1927 r.
    bardziej lubi Fantę niż piwo

    https://www.catholicnewsagency.com/news/250989/5-things-to-know-about-benedict-xvi-on-his-95th-birthday

    Benedict XVI was born on Holy Saturday

    Benedict XVI was born on Holy Saturday, April 16, 1927, in Marktl am Inn, Bavaria. According to CNA’s count, this year is his fourth Holy Saturday birthday; the last time his birthday fell on this day was in 1960. The pope emeritus has also had three birthdays occur on Good Friday: In 1954, 1965, and 1976. But he has had four Easter Sunday birthdays to make up for it.

    The pope emeritus prefers orange soda to German beer

    Despite enjoying a German beer on his 90th birthday in 2017, those who know Benedict personally say he is a bigger fan of orange soda, commonly known by the Italian brand name Fanta.
  • MarianoX napisal(a):
    Epidiaskop polski też jakoś dziwnie niemrawo broni dobrego imienia Jana Pawła II-go, a jeszcze niedawno chętnie ogrzewał się w jego blasku.
    Jakże? Czytałem że ktoś tam nieomylnie orzekł, że Stasiulek lelija i nawet się nie Dziwię.
  • edytowano January 2023
    JE Benedykt XVI-ty jako Katechon powstrzymujący nadejście Antychrysta?

  • MarianoX napisal(a):
    JE Benedykt XVI-ty jako Katechon powstrzymujący nadejście Antychrysta?

    image
    Widzenia tego widzącego Edsona Glaubera są zatwierdzone przez Kościół? Bo są ciekawe:

    "Edson Glauber widział jednej nocy diabła który próbował go udusić i miał głos Bergoglio. To mówił on sam, sam Edson Glauber."
  • edytowano January 2023
    Toteż dla pewności dałem znak zapytania.

    Skoro Diabeł jest zwodzicielem i wielokrotnie ukazywał się świętym (np. św Teresie z Avila, św. Marcinowi, św ojcu Pio) pod fałszywą postacią, to ukazanie się pod tożsamością obecnego Papieza swiadczy na jego, tj. obecnego Ojca Św. korzyść
  • Pan Edson Glauber też może nie być do końca wiarygodny.
  • było gdzies w sąsiednich wątkach o liberałach,

    fajne myśli , bo krótkie B XVI

    Benedykt XVI krytykował bowiem skrajnie liberalne rozumienie rynku: "Rynek bowiem, kierujący się jedynie zasadą równowartości zamienianych dóbr, nie potrafi doprowadzić do jedności społecznej, której zresztą potrzebuje, aby dobrze funkcjonować".

    Zdaniem papieża fałszywa logika rynku wzmacnia egoistyczne postawy, prowadzące do poważnych wynaturzeń: "Korupcja i bezprawie są niestety obecne zarówno w zachowaniach podmiotów ekonomicznych i politycznych krajów bogatych, starych i nowych, jak i w krajach ubogich".
  • za liturgia.pl
    ••••••••••••••••


    „Życie równocześnie zwykłe i niezwykłe”: kazanie o. prof. Jarosława Kupczaka OP w dniu pogrzebu papieża-emeryta Benedykta XVI

    5 stycznia 2023

    Życie Josepha Ratzingera/Benedykta XVI, tak jak życie każdego chrześcijanina było równocześnie zwykłe i niezwykłe. Tak jak życie każdego z nas jest darem od Boga i lekcją, którą odczytujemy w wierze. Prześledźmy krótko te drogi, którymi prowadził go Duch Zmartwychwstałego Pana.

    Urodził się na bawarskiej wsi w 1927 roku. Jego rodzice byli głęboko religijni; ojciec był wiejskim żandarmem, matka pracowała jako kucharka w lokalnych pensjonatach. Finansowo należeli do niższej klasy średniej.

    Dotknął ich tragizm niemieckiego losu w latach 30-tych i 40-tych ubiegłego wieku. Ojciec Josepha był znany z krytyki nazizmu; dlatego też był degradowany i przenoszony kilkukrotnie do innych miejscowości. W wieku 14 lat Joseph Ratzinger został zmuszony do wstąpienia do Hitlerjugend; uczestnictwo w tej organizacji było obowiązkowe. Dwa lata później, w 1943 roku rozpoczął obowiązkowe przygotowanie wojskowe w zakresie obrony przeciwlotniczej; pełnił potem służbę w oddziałach pomocniczych w rejonie Monachium. Dopiero kilka miesięcy przed końcem wojny został wcielony do Wehrmachtu; pełnił przez kilka miesięcy służbę patrolową w różnych bawarskich miejscowościach. Nigdy nie został wysłany na front; zdezerterował w ostatnich dniach wojny.

    Po wojnie razem ze swoim bratem Georgiem wstąpił do seminarium diecezjalnego we Freising, niedaleko Monachium. Kolejne 30 lat to czas jego kariery akademickiej; wykłada kolejno na uczelniach we: Freising, Bonn, Münster. Dużo pisze i publikuje.

    Podczas Soboru Watykańskiego II był jednym z najbardziej rozpoznawalnych i zaangażowanych w tworzenie dokumentów soborowych teologów; pojechał tam jako doradca (peritus) arcybiskupa Kolonii, kardynała Fringsa.

    Po Soborze Joseph Ratzinger został zatrudniony na słynnym wydziale teologicznym uniwersytetu w Tybindze, gdzie był współpracownikiem m.in. Hansa Künga. W jego wspomnieniach z tych czasów można zauważyć po raz pierwszy rozczarowanie owocami Soboru i rosnące zaniepokojenie sytuacją w Kościele. Wyrazem tego pewnego teologicznego przeorientowania się 40-letniego wówczas myśliciela jest stworzenie – razem z takimi teologami jak: Hans Urs von Balthasar i Henri de Lubac – czasopisma Communio, które zajmuje krytyczne stanowisko wobec radykalnych pomysłów reformy Kościoła i jego nauczania.

    W 1977 roku został arcybiskupem Monachium i kardynałem. Niedługo jednak pozostał w Bawarii. W 1981 roku Jan Paweł II mianował go prefektem Kongregacji Nauki Wiary. Od tego czasu Joseph Ratzinger był jednym z najbliższych i najbardziej zaufanych współpracowników, doradców polskiego papieża, a także współautorem i konsultorem wielu tekstów sygnowanych przez Jana Pawła II.

    Po śmierci Jana Pawła II był oczywistym kandydatem na jego następcę; szybko, bo już w drugim dniu konklawe został wybrany papieżem. Po wyborze zwrócił się do wiernych zgromadzonych na Placu św. Piotra: „Umiłowani bracia i siostry. Po wielkim papieżu Janie Pawle II kardynałowie wybrali mnie – prostego, skromnego pracownika winnicy Pana. Pocieszam się faktem, że Pan potrafi się posługiwać niedoskonałymi narzędziami i działać przy ich pomocy… W radości Pana Zmartwychwstałego, ufni w Jego stałą pomoc, idziemy przed siebie. Pan nam pomoże, a Maryja, Jego Najświętsza Matka, stoi u naszego boku …”. Te proste, pokorne i szczere słowa pokazują, kim naprawdę był Panzerkardinal.

    Zrezygnował ze stanowiska biskupa Rzymu w lutym 2013 roku; od tego czasu mieszkał w klasztorze Mater Ecclesiae w ogrodach watykańskich. Od jakiegoś czasu chorował na stwardnienie zanikowe boczne, chorobę neurodegeneracyjną, która stopniowo upośledza kolejne funkcje życiowe. Jego ostatnie słowa w sylwestrowy poranek brzmiały: „Signore ti amo” (Panie, kocham Cię). Streszczają one cały dorobek życiowy i drogę Benedykta.

    Kiedy myślimy o całości dokonań Josepha Ratzingera/Benedykta XVI, przychodzi do głowy początek Konstytucji o Kościele Soboru Watykańskiego II, którą przecież współtworzył: „Ponieważ Chrystus jest światłością narodów (lumen gentium), Sobór … pragnie oświecić wszystkich ludzi Jego blaskiem jaśniejącym na obliczu Kościoła”.
    Tak, Joseph Ratzinger poświęcił całe swoje życie i wszystkie swoje talenty ukazując i tłumacząc ten blask Chrystusa, który właśnie „jaśnieje na obliczu Kościoła”. Kiedy przepisałem te słowa z soborowej konstytucji aż się przestraszyłem; dzisiaj raczej powiedzielibyśmy, że światło Boga jaśnieje w sumieniu każdego człowieka. Ale nie, blask Chrystusa jaśnieje przede wszystkim na „obliczu Kościoła”, przez który Zmartwychwstały Pan dokonuje dzieła zbawienia świata. Ukazywaniu tego światła: w pięknie tradycji, nauce Kościoła i jego liturgii, poświęcona jest cała twórczość zmarłego papieża seniora.

    Niektórzy uważali go za konserwatywnego przeciwnika zmian i reform w Kościele. Niesłusznie, bo w wielu dziedzinach teologii przysłużył się twórczemu rozwojowi rozumienia nauki wiary, np. jeśli chodzi o relację wiary do rozumu, filozofii i kultury. Niezwykle ważne były także jego nowe propozycje w eschatologii i eklezjologii.
    Jak sam tłumaczył swoje posłannictwo: „podstawowy impuls był zawsze taki sam: spod skorup wydobywać jądro wiary, przydawać mu siły i dynamiki”. Nie chodzi zawsze o zachowywanie tego, co było, ale najpierw o jego zrozumienie i uszanowanie. Dopiero wtedy możliwa jest rozumna zmiana i reforma, kiedy wiemy, co zmieniamy i dlaczego.

    Jego miłość do Tradycji kosztowała go wiele cierpienia; trzeba to dzisiaj powiedzieć. Na youtube możemy obejrzeć film z pielgrzymki Benedykta XVI do jego ojczyzny, do Niemiec w 2011 roku. Podczas ceremonii powitalnej, widzimy biskupów, którzy odwracają się bokiem lub plecami do biskupa Rzymu, udają, że go nie widzą, czy też chowają ręce za plecy, kiedy Benedykt XVI wyciąga w ich kierunku dłoń. Dłoń papieża zawisa w powietrzu… Dla porównania, obok wszyscy członkowie rządu Niemiec, wierzący i niewierzący, cywilni i wojskowi, podają rękę papieżowi. Trudno o lepszą ilustrację konfrontacji Kościoła z nie-Kościołem, czy anty-Kościołem.

    Po śmierci Benedykta XVI pojawiło się wiele głosów mówiących o nim jako o kolejnym Doktorze Kościoła; niektórzy nawet nazywają go Ojcem Kościoła XX-go wieku. Nie ulega wątpliwości, że jego dzieła będą czytane, studiowane i komentowane przez kolejne setki lat. Dzisiaj jednak interesuje nas coś innego. Patrzymy na Josepha Ratzingera jako na wiernego ucznia Zmartwychwstałego Pana, który tak jak w poprzednich wiekach w swojej miłości pozostał wierny swojej Oblubienicy. Tak jak dawniej, tak również dzisiaj Pan obdarowuje swój Kościół darami świętości i mądrości; co więcej, znajduje w Nim gorące serca, gotowe z całą wielkodusznością odpowiedzieć na jego wezwania.

    Dzisiaj w dniu pogrzebu tego wiernego sługi Kościoła dziękujemy Bogu za jego życie i prosimy, abyśmy z drobną cząstką jego żarliwości i miłości mogli odpowiedzieć na Boże wezwania i dary na ścieżkach naśladowania naszego Pana.

    Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie a światłość wiekuista niechaj mu świeci.
    Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen.
    ••••••••••••
     

    Kazanie wygłoszone 5 stycznia 2023 roku podczas Mszy konwentualnej w Bazylice Trójcy św. w Krakowie, celebrowanej w intencji śp. Josepha Ratzingera/papieża-emeryta Benedykta XVI w dzień jego pogrzebu.

    O. prof. dr hab. Jarosław Kupczak – ur. 1964, dominikanin, teolog profesor nauk teologicznych, nauczyciel akademicki Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, kierownik Katedry Antropologii Teologicznej na Wydziale Teologicznym oraz dyrektor Ośrodka Badań nad Myślą Jana Pawła II Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie.
  • W tym tekście są dwa przekłamania. Jedno dotyczy stos*unku Benedykta do Soboru Watykańskiego II - zacząłem właśnie czytać Raport o stanie wiary i tam Papież nie mówi (podkreślam - jestem na początku) złego słowa o Soborze. Raczej zaznacza, że problemy wynikają z nieprzestrzegania jego ustaleń. Może więcej dodam, jak skończę.

    Drugie - naprawdę wielkie - przekłamanie to ta słynna scena z hierarchami niemieckimi. Było to wiele razy wyjaśniane. Rozumiem, że wiele osób, mogło do tego wyjaśnienia nie dotrzeć, ale jeśli ja zdołałem, to osoba zawodowo pisząca o Kościele też powinna. Otóż grupa była podzielona na dwa podzbiory. Laicki i kościelny. Najpierw jakiś polityk (prezydent?) przestawiał Papieżowi "swoich" ludzi - świeckich. Zapowiadał każdego i każdy ściskał mu dłoń (a nie podawał ręki politykowi). Potem Papież się rewanżował i przedstawiał politykowi hierarchów. Ci ściskali dłoń polityka a część z nich wyskoczyła jeszcze z piątką do Papieża. Nie było żadnego lekceważenia.

    No, może u nasz Janowi Pawłowi drugiemu nie podawano by normalnie ręki a rzucano by się na kolana, ale tamto wytłumaczenie jest łgarstwem.

  • trep napisal(a):
    Drugie (przekłamanie) - naprawdę wielkie - przekłamanie to ta słynna scena z hierarchami niemieckimi. Było to wiele razy wyjaśniane. Rozumiem, że wiele osób, mogło do tego wyjaśnienia nie dotrzeć, ale jeśli ja zdołałem, to osoba zawodowo pisząca o Kościele też powinna. Otóż grupa była podzielona na dwa podzbiory. Laicki i kościelny. Najpierw jakiś polityk (prezydent?) przestawiał Papieżowi "swoich" ludzi - świeckich. Zapowiadał każdego i każdy ściskał mu dłoń (a nie podawał ręki politykowi). Potem Papież się rewanżował i przedstawiał politykowi hierarchów. Ci ściskali dłoń polityka a część z nich wyskoczyła jeszcze z piątką do Papieża. Nie było żadnego lekceważenia.
    Oglądałem to.
    WYGLĄDA jak lekceważenie. Zwłaszcza mowa ciała tak sugerowała(by).
  • edytowano January 2023
    A skąd. Zobacz jeszcze raz. Ale przyjmij przed zobaczeniem, że moja wersja jest prawdziwa. I zobacz, która ci bardziej pasuje.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.