Robilas Maniu ktorys z tych przepisow? Dlaczego pytam? Bo nie wszystko co wyglada na szybkie i proste jest dobre. Nie mam zaufania do Il Rifugio Perfetto
Ponieważ na pieczeniu chleba zjadłam zeby i wszystkie rozumy peem tak: lepiej piec niz smazyc, bo pieczony zdrowszy i zachowuje sie lepiej. Nie czerstwieje. a najlepiej piec na zakwasie, nie drożdżach.
Michał5 napisal(a): a najlepiej piec na zakwasie, nie drożdżach.
I pierwsze (zakwas) i drugie (drożdże) to wszystko drożdże przecież!
Różnica jest w procesie. Zaczyn (zakwas) "uruchamia" prócz "dzikich" drożdży różne "dobre" bakterie, które przetwarzają składniki zboża na prozdrowotne (i przy okazji odpowiadają za smak).
Chleb na "zwykłych" drożdżach jest tak samo pożywny, a jak się jeszcze doda suchego zakwasu, to smakuje jak chleb.
Różnica jest w tym, co niewidoczne...
--- Zazdraszczam udanych wypieków. Dwa razy podchodziliśmy z małą żonką, nie wychodził zaczyn (gnił). Pora na trzecią razę Natomiast (domowy) chleb na drożdżach piekarniczych z dodatkiem suchego zakwasu i tak jest lepszy niż 90 % pieczyw z piekarń. Choć wolałbym ten "prawdziwy"...
Michał5 napisal(a): a najlepiej piec na zakwasie, nie drożdżach.
I pierwsze (zakwas) i drugie (drożdże) to wszystko drożdże przecież!
Różnica jest w procesie. Zaczyn (zakwas) "uruchamia" prócz "dzikich" drożdży różne "dobre" bakterie, które przetwarzają składniki zboża na prozdrowotne (i przy okazji odpowiadają za smak).
Chleb na "zwykłych" drożdżach jest tak samo pożywny, a jak się jeszcze doda suchego zakwasu, to smakuje jak chleb.
Różnica jest w tym, co niewidoczne...
--- Zazdraszczam udanych wypieków. Dwa razy podchodziliśmy z małą żonką, nie wychodził zaczyn (gnił). Pora na trzecią razę Natomiast (domowy) chleb na drożdżach piekarniczych z dodatkiem suchego zakwasu i tak jest lepszy niż 90 % pieczyw z piekarń. Choć wolałbym ten "prawdziwy"...
Racja. Piekę taki chleb. Kupuję suchy zakwas 15 g (Dr. Oetker. To nie reklama, bo kupiłam na wagę na Allegro, ale trzeba go dawać dużo więcej i inaczej smakuje) i suche drożdże 7 g. Chleb robię wg przepisu na zakwasie i jest pyszny. Długo jest świeży.
romeck, zakwas lepiej wyprowadzić późnym latem, bo następuje to dużo szybciej, ok 4 dni, Później przechowujemy w lodówce NIE DŁUŻEJ niż tydzień bez dokarmienia, czyli albo nowy wypiek, albo zuzytkujemy dokarmiony , swieży zakwas na żurek. Piekę na swoim zakawasie już 8 lat. Pierwszy, pamietam to dobrze, zrobiłam w sierpniu, 22. W matki Boskiej Czestochowskiej upiekłam swój pierwszy zytni chleb. Mój zakawas matkę rozdaje hojnie chlebiarom i chlebiarzom. Jest coraz mocniejszy, poszedł w swiat daaaleki. Stoi w kamiennym garnuszku , przykryty gazą, w kątku lodówki i drzemie, garnuszek nie myty! Piekę co tydzień trzy chleby Woda do przygotowywania przegotowana, maka z mlyna, kupowana w workach, zawsze z wyprzedzeniem, żeby nabrała swoistych , domowych bakterii. Chleb zawsze wyrośniety, ciemny, smaczny do samego końca, pieczony w zwykłej kuchence, w foremkach keksówkach, wyłożonych papierem do pieczenia. W zależności kto wyrabia, ja czy mąż troszkę inaczej rośnie, troszkę inaczej pęka, troszke inaczej smakuje, powiadają córki. Oprócz zytniego robię dłygie angielki, albo bułki paryskie na zwykłej mące poznańskiej czy wrocławskiej. Używam drożdzy w kostce, minimalnie, jedna piatą kostki na kg mąki. Czasem dodaje oliwe, zawsze mleko od krowy i morska sól. Wychodzą porządnie wyrośniete , dwie długie angielki. Jak mamy gości, to świeże i chrupiące sa atrakcja spotkania.
Michał5 napisal(a): Piekę na swoim zakawasie już 8 lat. ... Piekę co tydzień trzy chleby. ... to świeże i chrupiące sa atrakcja spotkania.
wow!
ps.
Michał5: zawsze mleko od krowy
czy jest mleko nie od krowy? a my już kilka lat temu wróciliśmy do niskiej pasteryzacji z mikrofiltrowaniem (zamiast przez wiele lat dostępnej jedynie wysokiej pasteryzacji, czyli UHT)
Cyrylica napisal(a): Racja. Piekę taki chleb. Kupuję suchy zakwas 15 g (Dr. Oetker. To nie reklama, bo kupiłam na wagę na Allegro, ale trzeba go dawać dużo więcej i inaczej smakuje) i suche drożdże 7 g. Chleb robię wg przepisu na zakwasie i jest pyszny. Długo jest świeży.
no tak właśnie czyni mała żonka! jednak taki z zaczynu, hmmm....
(ponieważ suchy zakwas nadaje tylko smak, a nie "transformuje" białka)
Cyrylica napisal(a): Racja. Piekę taki chleb. Kupuję suchy zakwas 15 g (Dr. Oetker. To nie reklama, bo kupiłam na wagę na Allegro, ale trzeba go dawać dużo więcej i inaczej smakuje) i suche drożdże 7 g. Chleb robię wg przepisu na zakwasie i jest pyszny. Długo jest świeży.
no tak właśnie czyni mała żonka! jednak taki z zaczynu, hmmm....
(ponieważ suchy zakwas nadaje tylko smak, a nie "transformuje" białka)
Próbowałam kiedyś zrobić prawdziwy zakwas i mi się zesmrodził. Więcej nie próbuję. A ten z torebek tez smakuje. Pewnie produkt zastępczy, ale nie przeszkadza.
Michał5 napisal(a): najlepiej piec na zakwasie, nie drożdżach.
na Maka żytnia inaczej sie zachowuje niz pszenna, Jest gliniasta. Ja pare razy probowalam robic na zakwasie, z maki zytniej. Pierwszy raz zrobilam zakwas z m. zytniej z marketu, nie pachnial zbyt dobrze, trochę gorzko, ale nawet wykipial, i chleb mi wyrosł. Potem juz kupilismy dobrą make w młynie. Zakwas mi nie wyszedl i chleb tez. Nie umiem robic chleba zytniego, na zakwasie.
Michał5 napisal(a): najlepiej piec na zakwasie, nie drożdżach.
na Maka żytnia inaczej sie zachowuje niz pszenna, Jest gliniasta. Ja pare razy probowalam robic na zakwasie, z maki zytniej. Pierwszy raz zrobilam zakwas z m. zytniej z marketu, nie pachnial zbyt dobrze, trochę gorzko, ale nawet wykipial, i chleb mi wyrosł. Potem juz kupilismy dobrą make w młynie. Zakwas mi nie wyszedl i chleb tez. Nie umiem robic chleba zytniego, na zakwasie.
Piekę już tylko z mąki pszennej. Ostatnio z Basi tortowej. Jest pyszny. Z żytniej wychodzi jak z gipsu.
Michał5 napisal(a): najlepiej piec na zakwasie, nie drożdżach.
na Maka żytnia inaczej sie zachowuje niz pszenna, Jest gliniasta. Ja pare razy probowalam robic na zakwasie, z maki zytniej. Pierwszy raz zrobilam zakwas z m. zytniej z marketu, nie pachnial zbyt dobrze, trochę gorzko, ale nawet wykipial, i chleb mi wyrosł. Potem juz kupilismy dobrą make w młynie. Zakwas mi nie wyszedl i chleb tez. Nie umiem robic chleba zytniego, na zakwasie.
Bo żyto NIE MA glutenu! Białka, które "tworzy" gąbkowatą konstrukcję. Jest też kwaśniejszy. Zawsze będzie glina.
Kupujemy taki porządny 100 % żytni w Bytomiu, kroję w ok. 4 mm kromki i wkładam do zamrażarki.
Dzięki koronawirusowi wyhodowałem zakwas i zrobiłem trochę chlebów, z różnych mąk (ale zawsze zaczyn był żytni). Ostatnio zapomniałem zakwas dokarmić i chyba mi zdechł. Przypadkiem odkryłem ciekawy sposób na skrócenie czasu rośnięcia chleba (niestety obudzenie zakwasu + zaczyn to i tak kilkanaście godzin) - dodaje łyżeczkę miodu. Drożdże jak się dorwą do tej odrobiny cukru to wyrasta 4x szybciej. Pewnie w każdej książce o pieczeniu jest o tym, ale mi się czytać więcej niż zupełne podstawy nie chciało i eksperymentowałem.
Przy okazji tam jest przepis. Mieszałam mąki, można i tak, ale uznaliśmy z mężem, że z pszennej jest super. Tylko piekę inaczej, bo boję się tej wysokiej temperatury. Ustawiam na ok 50 - 55 minut, grzałki góra - dół bez termoobiegu, 180 stopni, bo mój piecyk chyba ma wyższą temperaturę, niż pokazuje. Pod koniec czasem przykrywam folią, bo góra już jest ładnie zarumieniona. Ale to trzeba wyczaić swój piecyk.
Wyspecjalizowałem się w robieniu ciasta do pizzy, może nie jest jakieś rewelacyjne ale daje radę . Pytanko takie czy z takiego ciasta można upiec chleb, czy coś trzeba zmienić?
polmisiek napisal(a): Przypadkiem odkryłem ciekawy sposób na skrócenie czasu rośnięcia chleba (niestety obudzenie zakwasu + zaczyn to i tak kilkanaście godzin) - dodaje łyżeczkę miodu. Drożdże jak się dorwą do tej odrobiny cukru to wyrasta 4x szybciej.
cukier = fruktoza + glukoza, i trzeba najpierw zużyć energię na rozbicie dwucząstki a miód = fruktoza przy okazji: słód jęczmienny to maltoza = glukoza + glukoza
janosik napisal(a): Wyspecjalizowałem się w robieniu ciasta do pizzy, może nie jest jakieś rewelacyjne ale daje radę . Pytanko takie czy z takiego ciasta można upiec chleb, czy coś trzeba zmienić?
Ja robię chleb z typowego ciasta na pizzę (też doszedłem metodą prób i błędów do dobrego przepisu) i wychodzi b. dobry, należy tylko ciasto krócej i mniej intensywnie wygniatać, tzn. na chleb powinno być nieco "luźniejsze".
Komentarz
Dlaczego pytam?
Bo nie wszystko co wyglada na szybkie i proste jest dobre.
Nie mam zaufania do Il Rifugio Perfetto
Jakie ciasto robilas?
peem tak:
lepiej piec niz smazyc, bo pieczony zdrowszy i zachowuje sie lepiej. Nie czerstwieje.
a najlepiej piec na zakwasie, nie drożdżach.
Różnica jest w procesie.
Zaczyn (zakwas) "uruchamia" prócz "dzikich" drożdży różne "dobre" bakterie, które przetwarzają składniki zboża na prozdrowotne (i przy okazji odpowiadają za smak).
Chleb na "zwykłych" drożdżach jest tak samo pożywny, a jak się jeszcze doda suchego zakwasu, to smakuje jak chleb.
Różnica jest w tym, co niewidoczne...
---
Zazdraszczam udanych wypieków. Dwa razy podchodziliśmy z małą żonką, nie wychodził zaczyn (gnił). Pora na trzecią razę
Natomiast (domowy) chleb na drożdżach piekarniczych z dodatkiem suchego zakwasu i tak jest lepszy niż 90 % pieczyw z piekarń.
Choć wolałbym ten "prawdziwy"...
Później przechowujemy w lodówce NIE DŁUŻEJ niż tydzień bez dokarmienia, czyli albo nowy wypiek, albo zuzytkujemy dokarmiony , swieży zakwas na żurek.
Piekę na swoim zakawasie już 8 lat.
Pierwszy, pamietam to dobrze, zrobiłam w sierpniu, 22.
W matki Boskiej Czestochowskiej upiekłam swój pierwszy zytni chleb.
Mój zakawas matkę rozdaje hojnie chlebiarom i chlebiarzom.
Jest coraz mocniejszy, poszedł w swiat daaaleki.
Stoi w kamiennym garnuszku , przykryty gazą, w kątku lodówki i drzemie, garnuszek nie myty! Piekę co tydzień trzy chleby
Woda do przygotowywania przegotowana, maka z mlyna, kupowana w workach, zawsze z wyprzedzeniem, żeby nabrała swoistych , domowych bakterii.
Chleb zawsze wyrośniety, ciemny, smaczny do samego końca, pieczony w zwykłej kuchence, w foremkach keksówkach, wyłożonych papierem do pieczenia.
W zależności kto wyrabia, ja czy mąż troszkę inaczej rośnie, troszkę inaczej pęka, troszke inaczej smakuje, powiadają córki.
Oprócz zytniego robię dłygie angielki, albo bułki paryskie na zwykłej mące poznańskiej czy wrocławskiej.
Używam drożdzy w kostce, minimalnie, jedna piatą kostki na kg mąki.
Czasem dodaje oliwe, zawsze mleko od krowy i morska sól.
Wychodzą porządnie wyrośniete , dwie długie angielki.
Jak mamy gości, to świeże i chrupiące sa atrakcja spotkania.
ps. czy jest mleko nie od krowy?
a my już kilka lat temu wróciliśmy do niskiej pasteryzacji z mikrofiltrowaniem (zamiast przez wiele lat dostępnej jedynie wysokiej pasteryzacji, czyli UHT)
jednak taki z zaczynu, hmmm....
(ponieważ suchy zakwas nadaje tylko smak, a nie "transformuje" białka)
Jedna laska mi przywozi. Udojone od swoich czterech krów.
oraz
ilu procentowe? bo chyba z 4! (tłuszczu)
Kiedyś w Tesco takie było: mleko 4,2 %!
Nawet sie boje okreslić
w kazdym razie kozuch zjada kot
Maka żytnia inaczej sie zachowuje niz pszenna, Jest gliniasta.
Ja pare razy probowalam robic na zakwasie, z maki zytniej. Pierwszy raz zrobilam zakwas z m. zytniej z marketu, nie pachnial zbyt dobrze, trochę gorzko, ale nawet wykipial, i chleb mi wyrosł. Potem juz kupilismy dobrą make w młynie. Zakwas mi nie wyszedl i chleb tez.
Nie umiem robic chleba zytniego, na zakwasie.
Kupujemy taki porządny 100 % żytni w Bytomiu, kroję w ok. 4 mm kromki i wkładam do zamrażarki.
Przypadkiem odkryłem ciekawy sposób na skrócenie czasu rośnięcia chleba (niestety obudzenie zakwasu + zaczyn to i tak kilkanaście godzin) - dodaje łyżeczkę miodu. Drożdże jak się dorwą do tej odrobiny cukru to wyrasta 4x szybciej. Pewnie w każdej książce o pieczeniu jest o tym, ale mi się czytać więcej niż zupełne podstawy nie chciało i eksperymentowałem.
warto w to się bawić?
https://allegro.pl/oferta/dr-oetker-zakwas-chlebowy-zytni-w-proszku-2x-15-g-9674412603
Przy okazji tam jest przepis. Mieszałam mąki, można i tak, ale uznaliśmy z mężem, że z pszennej jest super. Tylko piekę inaczej, bo boję się tej wysokiej temperatury. Ustawiam na ok 50 - 55 minut, grzałki góra - dół bez termoobiegu, 180 stopni, bo mój piecyk chyba ma wyższą temperaturę, niż pokazuje. Pod koniec czasem przykrywam folią, bo góra już jest ładnie zarumieniona. Ale to trzeba wyczaić swój piecyk.
Pytanko takie czy z takiego ciasta można upiec chleb, czy coś trzeba zmienić?
a miód = fruktoza
przy okazji: słód jęczmienny to maltoza = glukoza + glukoza