Tak mnie najszło, a co jeżeli jedynie istnieje pas przesłaniania i pierwsza linia obrony, a reszta słynnej 'linii surowikina' to maskirowka?
To oczywiście czysta spekulacja, ale sporo tłumacząca.
17 sierpnia polskie media obiegła wiadomość o słowach wicepremier Ukrainy Olgi Stefaniszyny, która jest także ministrem ds. integracji z Unią Europejską, które to słowa były krytyczne wobec polskiej postawy chronienia własnego rolnictwa przed zalewem ukraińskiego zboża.
(..)
8 sierpnia przed rozmowami Jaeger spotyka się z wicepremier Olgą Stefaniszyną i jednym z oficjalnych tematów rozmów jest przyszłe członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej. (..)
14 sierpnia do Kijowa przybywa niemiecki minister finansów Christian Lindner i odbywa szereg spotkań z wysokimi urzędnikami rządowymi - omówione są tam m.in. kwestie członkostwa w UE (..)
W takich okolicznościach minister ds. integracji europejskiej i wicepremier Olga Stefaniszyna poleciała na rozmowy z Komisją Europejską.(..)
Wnioski są proste, a skutki niebezpieczne. Berlin rozgrywa Ukrainę mglistymi obietnicami wejścia do Unii, a objaśniając Kijowowi świat i Europę nastawia ich przeciwko Polsce(..)
Całość tego smutnego artykułu.
Dlaczego w tym wątku? bo to pro memoria dla braci Ukraińców, gdyż Niemcy reprezentują niemiecki interes, a to nie jest Unia Europejska, dodatkowo, w kwestii obietnic, to porównajcie sobie ile Niemcy obiecały, ile przekazały, a ile dostaw sabotowały (z przekazaniem przez Polskę Leopardów i Mig-29 na czele).
Kijów musi pamiętać, że realizując interesy Niemiec realizuje interesy Moskwy.
No i taki drobiazg, że na virtualnych obietnicach, źle się realizuje realne działania zbrojne:
nadzieje mogli mieć wielkie zwłaszcza, że w czasie majowej wizyty prezydenta Żełenskiego w Berlinie, rząd Scholza obsypał Kijów obietnicami i zapowiedział wart dodatkowy 2,7 miliarda euro pakiet pomocy wojskowej. To miało sprawić, że Niemcy staną się drugim po Stanach Zjednoczonych dostarczycielem pomocy walczącym Ukraińcom.
Minęły 4 miesiące i rezultaty są wyjątkowo skromne, by nie powiedzieć nędzne. Z obiecanych 110 czołgów Leopard przekazano ledwie 10, a z 20 pancernych wozów piechoty Marder ani jednego. Te zobowiązania poczyniono jeszcze na początku roku, a same czołgi przekazano jeszcze przed „historyczną” wizytą prezydenta Żełenskiego w Berlinie. Nieco lepiej jest z czołgami Gepard - z obiecanych 18 sztuk na Ukrainę dotarło 12. Prawdziwa katastrofa to pociski artyleryjskie kalibru 155 milimetrów. Zamiast obiecanych 26350 sztuk przekazano ledwie 850.
Miało być 478 dronów zwiadowczych, a poszło ledwie 27. Ze 100 karabinów maszynowych MG5 nie dostarczono żadnego. Z 4 obiecanych systemów przeciwlotniczych Iris-T również nie przekazano ani jednego. Z listy sprzętu do przekazania całkowicie zniknęły ręczne wyrzutnie sterowanych pocisków przeciwpancernych - jak Javeliny, z których miano dostarczyć ponad 5 tys. Na front nie dotarła ani jedna. Jedynym zobowiązanie jakie Niemcy w całości wypełnili jest przekazanie 11 tys. racji żywnościowych.
Filip na Filozofia tak bardzo wspomniał tylko, że się pożarli i że mówił już o tym, ale ja akurat tych wcześniejszych nie słuchałem. Ale pamiętam że wynikało E to nic wielkiego.
Pewnie liczone razem z holowanymi moździerzami.
Policzono, że przed inwazją Rosja miała w magazynach głębokiego składowania tylko ok 7 tys czołgów - w różnym stanie rozkładu.
"analitycy zajęli się także bazami remontowymi sprzętu oraz ich możliwościami. Obecnie zajmuje się tym osiem zakładów, w lutym były tylko trzy. Ale nie działają zbyt szybko, na zdjęciach widać długie szeregi wozów czekających na przeglądy. Naprawa czołgu stojącego pod chmurką zajmuje 30-60 dni. Rosjanie podawali tempo 22-23 czołgów miesięcznie, rzeczywiste to 8 wozów. Widać też działanie sankcji od 2014: produkcja/modernizacja zmniejszyła się o połowę, z ~300 do 140 czołgów."
@Zima powiedział(a):
Znalazłem podkast gdzie ktoś rozkminia że poszło banalnie o pieniądze. Szkoda bo Arestowicz wyrzucał interesujące smaczki a Fejgin ciekawie pytał.
Tak. Fejgin kiełznał arkowy słowotok filozoficzny. YouTube czyni z ludzi bestie.
Tak czy owak Arestowicz nadaje już z dwoma nowymi ziomkami.
@pantelej powiedział(a):
Pewnie liczone razem z holowanymi moździerzami.
Policzono, że przed inwazją Rosja miała w magazynach głębokiego składowania tylko ok 7 tys czołgów - w różnym stanie rozkładu.
"analitycy zajęli się także bazami remontowymi sprzętu oraz ich możliwościami. Obecnie zajmuje się tym osiem zakładów, w lutym były tylko trzy. Ale nie działają zbyt szybko, na zdjęciach widać długie szeregi wozów czekających na przeglądy. Naprawa czołgu stojącego pod chmurką zajmuje 30-60 dni. Rosjanie podawali tempo 22-23 czołgów miesięcznie, rzeczywiste to 8 wozów. Widać też działanie sankcji od 2014: produkcja/modernizacja zmniejszyła się o połowę, z ~300 do 140 czołgów."
Zakładów stricte produkcyjnych (nie remontowych) mieli przed wojną jeden. Czyli nie nadążają nawet z odtwarzaniem aktualnych strat frontowych, to samo jest z rakietami - miesięczna produkcję wystrzeliwują w 7-10 dni.
Ukraina otrzymała już wsparcie w postaci leciwych pocisków artyleryjskich z Włoch. Utylizacja starej amunicji jest droga, dlatego wiele państw decyduje się na przechowywanie jej w magazynach latami. Teraz nadarzyła się okazja na to, by wykorzystać je w działaniach wojennych.
Włosi wysłali Ukrainie pociski M107, które mogą mieć nawet ok. 60 lat. Szacuje się, że te zawierające 6,6 kg ładunku wybuchowego pociski mogły być dostarczone Włochom przez USA jako wsparcie dla europejskich członków NATO w latach 60. XX wieku.
Napływ Rosjan zmienił życie na Półwyspie Phuket. Drobni przedsiębiorcy, którzy do tej pory żyli z usług świadczonych turystom, załamują ręce - rosyjscy biznesmeni przejmują powoli wszystkie branże, od salonów fryzjerskich po firmy taksówkarskie.
Do tajlandzkiego raju turystycznego do lipca tego roku przybyło ponad 400 tysięcy Rosjan, którzy uciekli przed zamieszaniem, jakie w 2022 roku wywołał ich prezydent Władimir Putin. Rosyjscy obywatele szukają spokoju i uciekają przed polityką oraz poborem do wojska. Załatwiają wizy długoterminowe, kupują nieruchomości, zakładają firmy.
Są już poważną mniejszością narodową w tym kraju. Na tyle znaczącą, jak podaje Al Jazeera, że w lipcu rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow odwiedził Phuket, aby zainaugurować działalność nowego konsulatu, który będzie w stanie obsłużyć rosnącą liczbę obywateli poszukujących pracy i wypoczynku na wyspie.
Rosnąca obecność Rosjan w Tajlandii niesie ze sobą szybkie zmiany. Ceny nieruchomości gwałtownie wzrosły. Cieszą się z tego właściciele i pośrednicy w handlu nieruchomościami, ale najemcy są zatrwożeni rosnącymi w zawrotnym tempie cenami mieszkań i turystycznych kwater.
Pojawiło się mnóstwo firm, które swoją ofertę kierują do rosyjskojęzycznego odbiorcy. To nie tylko zarejestrowane, odprowadzające podatki podmioty - coraz więcej jest czarnych biznesów, zatrudniających osoby pracujące nielegalnie. Rosjanki licznie weszły na rynek usług seksualnych.
Jesteśmy zdominowani prze Rosjan. Prowadzą prywatne pojazdy, które nie zostały zarejestrowane w tajlandzkim wydziale transportu, zabierają turystów, którzy dokonują rezerwacji za pośrednictwem rosyjskiej aplikacji - powiedział Al Jazeerze Prayut Thongmusik, prezes klubu kierowców vanów w Phuket, który reprezentuje 200 operatorów minibusów turystycznych.
Tajowie przerażeni. Rosjanie w Tajlandii przejmują rynek usług
Jak dodaje Thongmusik, Rosjanie okazują narodową "ekonomiczną solidarność". - Dbają o to, aby wszystkie ruble pozostały u Rosjan - mówi przedsiębiorca.
"Rosjanie kradną tajską pracę. Jeśli nie zajmiemy się tym, sytuacja wymknie się spod kontroli" - piszą Tajowie w mediach społecznościowych. W efekcie rosnącego niezadowolenia i szeregu doniesień, policja w Phuket coraz częściej dokonuje zatrzymań nielegalnych pracowników.
Nie wiem czy sobie tego nie wymyślili, ale miałem kiedyś dwóch kandydatów do pracy, byłych wspólników, młodych kolesi, którzy na Malcie otworzyli biznes polegający na wożeniu turystów rikszami. Nawet nieźle to im szło, ale któregoś dnia rosyjska mafia taksówkowa spaliła im wszystkie riksze i kolesie wrócili do kraju.
Z rzeczy godnych odnotowania to w Rosji zaczyna brakować benzyny a na stacjach sprzedawana jest w tej chwili z ujemna marżą (1-3 ruble na litrze, zależy benzyna czy diesel), tak się kończą ceny regulowane w głupi sposób.
Komentarz
My to później prawie zkserowali jak hińczydzy: "Jedna kula, jeden..."
Nigdy nie wierzyłem "konserwatystom" z Heritage Foundation.
Tak mnie najszło, a co jeżeli jedynie istnieje pas przesłaniania i pierwsza linia obrony, a reszta słynnej 'linii surowikina' to maskirowka?
To oczywiście czysta spekulacja, ale sporo tłumacząca.
(..)
Całość tego smutnego artykułu.
Dlaczego w tym wątku? bo to pro memoria dla braci Ukraińców, gdyż Niemcy reprezentują niemiecki interes, a to nie jest Unia Europejska, dodatkowo, w kwestii obietnic, to porównajcie sobie ile Niemcy obiecały, ile przekazały, a ile dostaw sabotowały (z przekazaniem przez Polskę Leopardów i Mig-29 na czele).
Kijów musi pamiętać, że realizując interesy Niemiec realizuje interesy Moskwy.
No i taki drobiazg, że na virtualnych obietnicach, źle się realizuje realne działania zbrojne:
źródło
https://www.facebook.com/reel/3523280661234780?s=yWDuG2&fs=e
Fajne
Ktoś z forumowiczów wie może o co poszło między Fejginem a Arestowiczem?
who the fakt is Alice?
OZI na temat sytuacji bieżącej.
Przez 18 msc podcastowali regularnie. Arestowicz jest bardzo propolski.
Długie (30-40 min) podcasty po rosyjsku oglądane przez ponad milion ludzi. Takie jak ten :
https://www.youtube.com/live/PgG3Nwogq70?si=kzVCZRPmWWnxGCV0
Aż się pożarli.
Filip na Filozofia tak bardzo wspomniał tylko, że się pożarli i że mówił już o tym, ale ja akurat tych wcześniejszych nie słuchałem. Ale pamiętam że wynikało E to nic wielkiego.
Znalazłem podkast gdzie ktoś rozkminia że poszło banalnie o pieniądze. Szkoda bo Arestowicz wyrzucał interesujące smaczki a Fejgin ciekawie pytał.
Dynamika miesięcznych strat rosyjskich - artyleria ( wg. danych Ukr.)
700 harmat miesięcznie tracą? To miłe.
Pewnie liczone razem z holowanymi moździerzami.
Policzono, że przed inwazją Rosja miała w magazynach głębokiego składowania tylko ok 7 tys czołgów - w różnym stanie rozkładu.
"analitycy zajęli się także bazami remontowymi sprzętu oraz ich możliwościami. Obecnie zajmuje się tym osiem zakładów, w lutym były tylko trzy. Ale nie działają zbyt szybko, na zdjęciach widać długie szeregi wozów czekających na przeglądy. Naprawa czołgu stojącego pod chmurką zajmuje 30-60 dni. Rosjanie podawali tempo 22-23 czołgów miesięcznie, rzeczywiste to 8 wozów. Widać też działanie sankcji od 2014: produkcja/modernizacja zmniejszyła się o połowę, z ~300 do 140 czołgów."
https://institutactionresilience.fr/publications.php
Tak. Fejgin kiełznał arkowy słowotok filozoficzny. YouTube czyni z ludzi bestie.
Tak czy owak Arestowicz nadaje już z dwoma nowymi ziomkami.
Zakładów stricte produkcyjnych (nie remontowych) mieli przed wojną jeden. Czyli nie nadążają nawet z odtwarzaniem aktualnych strat frontowych, to samo jest z rakietami - miesięczna produkcję wystrzeliwują w 7-10 dni.
współpraca polsko-włoska , bardzo dobry pomysł, że krab może użyć również muzealnej amunicji\
https://en.defence-ua.com/news/ukraines_military_hits_russians_with_italian_155mm_shells_withdrawn_from_service_in_the_90s_but_that_doesnt_really_matter-4777.html
Ukraina otrzymała już wsparcie w postaci leciwych pocisków artyleryjskich z Włoch. Utylizacja starej amunicji jest droga, dlatego wiele państw decyduje się na przechowywanie jej w magazynach latami. Teraz nadarzyła się okazja na to, by wykorzystać je w działaniach wojennych.
Włosi wysłali Ukrainie pociski M107, które mogą mieć nawet ok. 60 lat. Szacuje się, że te zawierające 6,6 kg ładunku wybuchowego pociski mogły być dostarczone Włochom przez USA jako wsparcie dla europejskich członków NATO w latach 60. XX wieku.
Napływ Rosjan zmienił życie na Półwyspie Phuket. Drobni przedsiębiorcy, którzy do tej pory żyli z usług świadczonych turystom, załamują ręce - rosyjscy biznesmeni przejmują powoli wszystkie branże, od salonów fryzjerskich po firmy taksówkarskie.
Do tajlandzkiego raju turystycznego do lipca tego roku przybyło ponad 400 tysięcy Rosjan, którzy uciekli przed zamieszaniem, jakie w 2022 roku wywołał ich prezydent Władimir Putin. Rosyjscy obywatele szukają spokoju i uciekają przed polityką oraz poborem do wojska. Załatwiają wizy długoterminowe, kupują nieruchomości, zakładają firmy.
Są już poważną mniejszością narodową w tym kraju. Na tyle znaczącą, jak podaje Al Jazeera, że w lipcu rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow odwiedził Phuket, aby zainaugurować działalność nowego konsulatu, który będzie w stanie obsłużyć rosnącą liczbę obywateli poszukujących pracy i wypoczynku na wyspie.
Rosnąca obecność Rosjan w Tajlandii niesie ze sobą szybkie zmiany. Ceny nieruchomości gwałtownie wzrosły. Cieszą się z tego właściciele i pośrednicy w handlu nieruchomościami, ale najemcy są zatrwożeni rosnącymi w zawrotnym tempie cenami mieszkań i turystycznych kwater.
Pojawiło się mnóstwo firm, które swoją ofertę kierują do rosyjskojęzycznego odbiorcy. To nie tylko zarejestrowane, odprowadzające podatki podmioty - coraz więcej jest czarnych biznesów, zatrudniających osoby pracujące nielegalnie. Rosjanki licznie weszły na rynek usług seksualnych.
Tajowie przerażeni. Rosjanie w Tajlandii przejmują rynek usług
Jak dodaje Thongmusik, Rosjanie okazują narodową "ekonomiczną solidarność". - Dbają o to, aby wszystkie ruble pozostały u Rosjan - mówi przedsiębiorca.
"Rosjanie kradną tajską pracę. Jeśli nie zajmiemy się tym, sytuacja wymknie się spod kontroli" - piszą Tajowie w mediach społecznościowych. W efekcie rosnącego niezadowolenia i szeregu doniesień, policja w Phuket coraz częściej dokonuje zatrzymań nielegalnych pracowników.
Czyli są też pozytywy na wyspie Fak It.
Ph w łacińskiej transkrypcji tajskiego czyta się jako ph a nie jako f.
nie widzę jednak szans w branży Kathoey
Akurat zważywszy na przedmiot przeważającej działalności gospodarczej na danej wyspie, zdania są podzielone.
Trzeba pamiętać, że tylko kaszlące.
W tej branży mają jednak tę przewagę nad pracującymi tam Tajkami, że są kobietami.
Czyli jak to ruskie, gdzie się nie pojawią tam niszczą kulturę i obyczaje.
Słowem w Tajlandii trafił swój na swego
Nurmalnie wojna alfonsów jak we Warszawie w przedwojniu!
Imperium pornograficzne znad Balatonu przygląda się z uwagą
Nie wiem czy sobie tego nie wymyślili, ale miałem kiedyś dwóch kandydatów do pracy, byłych wspólników, młodych kolesi, którzy na Malcie otworzyli biznes polegający na wożeniu turystów rikszami. Nawet nieźle to im szło, ale któregoś dnia rosyjska mafia taksówkowa spaliła im wszystkie riksze i kolesie wrócili do kraju.
*
Tradycja masakrowania wycofujących się oddziałów za pomocą artylerii w ruskiej armii powróciła:
Wersja po polsku
Z rzeczy godnych odnotowania to w Rosji zaczyna brakować benzyny a na stacjach sprzedawana jest w tej chwili z ujemna marżą (1-3 ruble na litrze, zależy benzyna czy diesel), tak się kończą ceny regulowane w głupi sposób.
Dziwne. Ja bym na ich miejscu masakrował nacierającego npla, no ale nie jestem strategosem.