@los powiedział(a):
Konfederacja narodowców (czyli kolektywistów) z wolnorynkowcami (czyli indywidualistami a nawet społeczymi atomistami) to przypadek psychiatryczny a nie polityczny. A rozdwojeni jaźni w psychiatrii to normalna rzecz.
Ale to jest oczywiste, ja nie wiem dlaczego takie różnice między miastem a wsią tylko w jednej sprawie, kiedy w innych to jest monolit.
W obliczu wojny narodowiec deklaruje: będę walczył, liberał: będę uciekał.
Deklaracje ucieczki są nierzadkie w środowisku sympatyków Konfederacji. Nawet redaktor Ziemkiewicz był tym faktem oburzony stwierdzając, że nawet wśród lewicowców więcej jest chętnych do obrony Ojczyzny w razie wojny.
@MarianoX powiedział(a):
W obliczu wojny narodowiec deklaruje: będę walczył, liberał: będę uciekał.
Liberal w mieście nie ucieka, tylko przyłącza się do wroga? To by znaczyło, że liberałowie nie są ludźmi odważnymi, koniunkturalizm w mieście tego wymagał, więc głosował.
Różnice między miastem a wsią się praktycznie zatarły z wyjątkiem jednej - na wsi ludzie mają dużo większy kontakt z rzeczywistością, w mieście wielu żyje w świecie całkowicie wirtualnym. I na wsi ludzie widzą oczywistość tak oczywistą, że tą oczywistością po łbie wali: że PO dla Konfy jest jednak wrogiem a PiS najwyżej konkuretem.
@MarianoX powiedział(a):
W obliczu wojny narodowiec deklaruje: będę walczył, liberał: będę uciekał.
Deklaracje ucieczki są nierzadkie w środowisku sympatyków Konfederacji. Nawet redaktor Ziemkiewicz był tym faktem oburzony stwierdzając, że nawet wśród lewicowców więcej jest chętnych do obrony Ojczyzny w razie wojny.
Owszem, a ponieważ k.rwiny to turboliberalne skrzydło Konfy od Mem-cena należy się spodziewać, że w obliczu wojny nie będą uciekać, tylko spierdalać. Z przygotowanym wcześniej plecakiem ewakuacyjnym, na sam widok kacapskich tanków grzejących silniki nad Bugiem i Sanem... Tyle z ich realizmu i wielowektorowej polityki zagranicznej, o której lubią kłapać paszczą
Kolega to pewnie nawet lepiej ode mnie ogarnie matematycznie, więc polecam przyjrzeć się jak geograficznie ewoluuje elektorat Konfy od 2019 r. że szczególnym uwzględnieniem obu ogólnokrajowych w 2024 r. On ma już inną strukturę niż kolega liczył w 2020 r.
Dwa, w jakich niby innych sprawach elektorat Konfy jest monolitem? I jak to zbadać?
W II turze muszą jakoś wybrać (w tym nie głosować, to też wybór) i pośrednio idzie to policzyć. W żadnej innej sprawie nie idzie, najwyżej można znaleźć jakiś durny sondaż, który przy 1000 próbie ogólnej, przy 700 deklarujących pójście i 10% na Konfę w interesującym zakresie będzie na 70 osobach, czyli tyle co nic.
@rozum.von.keikobad powiedział(a):
Dwa, w jakich niby innych sprawach elektorat Konfy jest monolitem? I jak to zbadać?
W II turze muszą jakoś wybrać (w tym nie głosować, to też wybór) i pośrednio idzie to policzyć. W żadnej innej sprawie nie idzie, najwyżej można znaleźć jakiś durny sondaż, który przy 1000 próbie ogólnej, przy 700 deklarujących pójście i 10% na Konfę w interesującym zakresie będzie na 70 osobach, czyli tyle co nic.
Jeśli chodzi o metodologię, to jest bardzo prosta, wystarczy na stronie PKW pobrać dane w arkuszach, policzyć (skorzystać z funkcji w exelu) srednią i odchylenie standardowe wyników na poziomie gmin, powiatów, województw (do tego wystarczy kalkulator, ale w exelu to jedno kliknięcie) i poszczególnych komisji. W przypadku 2020 roku tylko Bosak (i... Marek Jakubiak!) mieli średnie na poziomie rzeczywistego wyniku. Dla porównania dla Dudy średnia z gmin wychodziła 53%, dla Trzaskowskiego 22% (ponad 8 pkt. procentowych niżej).
Bosak mial również najniższe odchylenie standardowe w stosunku do wyniku procentowego ze wszystkich kandydatów.
O czym to świadczy?
O tym, że niezależnie od tego, gdzie się znajdziemy, wszędzie, na wschodzie i zachodzie, w budapeszcie, w bukareszcie, w dużym mieście, w małej WSI - do którejkolwiek obwodowej komisji wyborczej nie wejdziemy, okaże się, że najprawdopodobniej na KB głosowalo tam 6-8% wyborców. To się chyba nazywa "rozproszony elektorat".
Jeśli zaś chodzi o różnice geograficzne - widać podzial na wschód i zachód, ale nie tak głęboki jak ten, który znamy. W roku 2020 były zalążki (Podkarpacie), ale w 2023 jest już widoczny "gołym okiem", być może do roli "matecznika konfy" urasta Podlasie.
Komentarz
Ale to jest oczywiste, ja nie wiem dlaczego takie różnice między miastem a wsią tylko w jednej sprawie, kiedy w innych to jest monolit.
W obliczu wojny narodowiec deklaruje: będę walczył, liberał: będę uciekał.
Deklaracje ucieczki są nierzadkie w środowisku sympatyków Konfederacji. Nawet redaktor Ziemkiewicz był tym faktem oburzony stwierdzając, że nawet wśród lewicowców więcej jest chętnych do obrony Ojczyzny w razie wojny.
Liberal w mieście nie ucieka, tylko przyłącza się do wroga? To by znaczyło, że liberałowie nie są ludźmi odważnymi, koniunkturalizm w mieście tego wymagał, więc głosował.
Różnice między miastem a wsią się praktycznie zatarły z wyjątkiem jednej - na wsi ludzie mają dużo większy kontakt z rzeczywistością, w mieście wielu żyje w świecie całkowicie wirtualnym. I na wsi ludzie widzą oczywistość tak oczywistą, że tą oczywistością po łbie wali: że PO dla Konfy jest jednak wrogiem a PiS najwyżej konkuretem.
Owszem, a ponieważ k.rwiny to turboliberalne skrzydło Konfy od Mem-cena należy się spodziewać, że w obliczu wojny nie będą uciekać, tylko spierdalać. Z przygotowanym wcześniej plecakiem ewakuacyjnym, na sam widok kacapskich tanków grzejących silniki nad Bugiem i Sanem... Tyle z ich realizmu i wielowektorowej polityki zagranicznej, o której lubią kłapać paszczą
@robert.gorgon
Kolega to pewnie nawet lepiej ode mnie ogarnie matematycznie, więc polecam przyjrzeć się jak geograficznie ewoluuje elektorat Konfy od 2019 r. że szczególnym uwzględnieniem obu ogólnokrajowych w 2024 r. On ma już inną strukturę niż kolega liczył w 2020 r.
Dwa, w jakich niby innych sprawach elektorat Konfy jest monolitem? I jak to zbadać?
W II turze muszą jakoś wybrać (w tym nie głosować, to też wybór) i pośrednio idzie to policzyć. W żadnej innej sprawie nie idzie, najwyżej można znaleźć jakiś durny sondaż, który przy 1000 próbie ogólnej, przy 700 deklarujących pójście i 10% na Konfę w interesującym zakresie będzie na 70 osobach, czyli tyle co nic.
Jeśli chodzi o metodologię, to jest bardzo prosta, wystarczy na stronie PKW pobrać dane w arkuszach, policzyć (skorzystać z funkcji w exelu) srednią i odchylenie standardowe wyników na poziomie gmin, powiatów, województw (do tego wystarczy kalkulator, ale w exelu to jedno kliknięcie) i poszczególnych komisji. W przypadku 2020 roku tylko Bosak (i... Marek Jakubiak!) mieli średnie na poziomie rzeczywistego wyniku. Dla porównania dla Dudy średnia z gmin wychodziła 53%, dla Trzaskowskiego 22% (ponad 8 pkt. procentowych niżej).
Bosak mial również najniższe odchylenie standardowe w stosunku do wyniku procentowego ze wszystkich kandydatów.
O czym to świadczy?
O tym, że niezależnie od tego, gdzie się znajdziemy, wszędzie, na wschodzie i zachodzie, w budapeszcie, w bukareszcie, w dużym mieście, w małej WSI - do którejkolwiek obwodowej komisji wyborczej nie wejdziemy, okaże się, że najprawdopodobniej na KB głosowalo tam 6-8% wyborców. To się chyba nazywa "rozproszony elektorat".
Jeśli zaś chodzi o różnice geograficzne - widać podzial na wschód i zachód, ale nie tak głęboki jak ten, który znamy. W roku 2020 były zalążki (Podkarpacie), ale w 2023 jest już widoczny "gołym okiem", być może do roli "matecznika konfy" urasta Podlasie.