@los powiedział(a):
Ja powiem tak tym, co to tylko krzyczą: Do przodu, do przodu, zapomnieć przeszłość!:
Jak kto nie wie, skąd przyszedł, to nie wie też, w którą stronę jest do przodu. Będzie chodzić w kółko, bładzić bez kierunku albo się po prostu wróci.
ta uwaga jest nie do mnie, bo ja cenię historię i to co z nią związane,
ale historia ma uczyć, a nie przesłaniać teraźniejszości i przyszłości, nie powinna być zamiast.
Dlaczego zatem przyjaciele Niemcy nie chcą zapłacić wciąż przysłaniającym im teraźniejszość odszkodowań?
a co to ma do rzeczy,
na Niemców nie mamy żadnego wpływu, czemu mieliby nas oni obchodzić ?
Zatrzymanie rozbudowy portów i lotnisk w Polsce pokrywa się czasowo ze wzrostem obrotów przedsiębiorstw działających w tych branżach w Niemczech. Oczywiście mogła to być przypadkowa koincydencja jednak być może wywarło to jednak jakiś choć śladowy wpływ.
@7my powiedział(a):
Sądzę, że Polacy mają kompleks na punkcie Niemców,
jako tych bogatszych, bardziej rozwiniętych, zaawansowanych technologicznie.
Kompleks ten ma uzasadnienie historyczne i wynika z życiowego doświadczenia, które nie nadąża za bieżącą rzeczywistością w której te różnice między Polską a Niemcami nie są tak duże jak kiedyś.
Jest też czymś naturalnym biorąc pod uwagę że Niemcy są mocarstwem albo pół mocarstwem,
a Polska jest krajem peryferyjnym o średniej wielkości, dopiero aspirującym i to mało konsekwentnie.
Dodatkowo Polacy nie boją się Niemców. Poprzez intensywne kontakty zapoznali się z nimi.
Raczej budowałbym w Polakach poczucie własnej wartości,
a nie koncentrował się na rozbudzaniu historycznego resentymentu.
Niemcy obsadzili u nas swojego nominata, my u nich nie. Pewnie to poczucie wynika z obserwacji.
@7my powiedział(a):
Sądzę, że Polacy mają kompleks na punkcie Niemców,
jako tych bogatszych, bardziej rozwiniętych, zaawansowanych technologicznie.
Kompleks ten ma uzasadnienie historyczne i wynika z życiowego doświadczenia, które nie nadąża za bieżącą rzeczywistością w której te różnice między Polską a Niemcami nie są tak duże jak kiedyś.
Jest też czymś naturalnym biorąc pod uwagę że Niemcy są mocarstwem albo pół mocarstwem,
a Polska jest krajem peryferyjnym o średniej wielkości, dopiero aspirującym i to mało konsekwentnie.
Dodatkowo Polacy nie boją się Niemców. Poprzez intensywne kontakty zapoznali się z nimi.
Raczej budowałbym w Polakach poczucie własnej wartości,
a nie koncentrował się na rozbudzaniu historycznego resentymentu.
Niemcy obsadzili u nas swojego nominata, my u nich nie. Pewnie to poczucie wynika z obserwacji.
Donalda Tuska na Premiera RP i obecny rząd wybrali Polacy w wyniku wolnych wyborów z rekordową frekwencją.
@7my powiedział(a):
Sądzę, że Polacy mają kompleks na punkcie Niemców,
jako tych bogatszych, bardziej rozwiniętych, zaawansowanych technologicznie.
Kompleks ten ma uzasadnienie historyczne i wynika z życiowego doświadczenia, które nie nadąża za bieżącą rzeczywistością w której te różnice między Polską a Niemcami nie są tak duże jak kiedyś.
Jest też czymś naturalnym biorąc pod uwagę że Niemcy są mocarstwem albo pół mocarstwem,
a Polska jest krajem peryferyjnym o średniej wielkości, dopiero aspirującym i to mało konsekwentnie.
Dodatkowo Polacy nie boją się Niemców. Poprzez intensywne kontakty zapoznali się z nimi.
Raczej budowałbym w Polakach poczucie własnej wartości,
a nie koncentrował się na rozbudzaniu historycznego resentymentu.
Niemcy obsadzili u nas swojego nominata, my u nich nie. Pewnie to poczucie wynika z obserwacji.
Donalda Tuska na Premiera RP i obecny rząd wybrali Polacy w wyniku wolnych wyborów z rekordową frekwencją.
Co do tego mają Niemcy ?
no nie, partia Donalda Tuska nie zebrała większości głosów, gdyby nie decyzje ludzi wybranych przez wyborców nie chcących głosować na PO, Donald nie byłby premierem.
Poza tym Niemcy wprost deklarowali swoje poparcie dla tej kandydatury i oddziaływali na jej rzecz - tak więc mamy obce wpływy na wybory.
Pewnie już o tym pisałem. W zeszłym roku miałem doświadczenie po którym po raz pierwszy do mnie dotarło że relacje z zachodnim sąsiadem nabierają cech normalności. Jechaliśmy przez Niemcy, Danię i Szwecję do naszego dziecka w Norwegii. Na obwodnicy Berlina odczuliśmy głód i postanowiliśmy że zatrzymamy się na posiłek na najbliższej stacji benzynowej. Stacją tą okazał się... Orlen. Pomyślałem sobie: "Oto obsługują mnie uprzejmi Niemcy pracujący dla polskiego koncernu." Zwykle jesteśmy przyzwyczajeni do sytuacji odwrotnej. Czyli krok w dobrym kierunku.
Od tego czasu minął rok i zapewne "o tym były te wybory" żeby takie kroki maksymalnie spowolnić.
@7my powiedział(a):
Sądzę, że Polacy mają kompleks na punkcie Niemców,
jako tych bogatszych, bardziej rozwiniętych, zaawansowanych technologicznie.
Kompleks ten ma uzasadnienie historyczne i wynika z życiowego doświadczenia, które nie nadąża za bieżącą rzeczywistością w której te różnice między Polską a Niemcami nie są tak duże jak kiedyś.
Jest też czymś naturalnym biorąc pod uwagę że Niemcy są mocarstwem albo pół mocarstwem,
a Polska jest krajem peryferyjnym o średniej wielkości, dopiero aspirującym i to mało konsekwentnie.
Dodatkowo Polacy nie boją się Niemców. Poprzez intensywne kontakty zapoznali się z nimi.
Raczej budowałbym w Polakach poczucie własnej wartości,
a nie koncentrował się na rozbudzaniu historycznego resentymentu.
Nie wiem do czego zmierzasz.
Bo zgadzam się, na kompleksach, niechęci, szukaniu problemów, nieuzasadnionej agresji, przewrażliwieniu - niczego w sobie się nie zbuduje. Silny mental odrzuca małość.
Ale, że co że Niemcy naszą przyszłością ? Świat w skali makro się nie zmienia. Nawet jeżeli byśmy wyzerowali pamięć, historię, i jak świeżaki - cześć jestem Niemiec, cześć jestem Polak, wygląda że będziemy obok siebie leżeli, będzie git - i tak nie będzie. Zasadniczy konflikt interesów, nawet przez samo położenie bliskie. A my tu mamy jeszcze i w kwestii położenia kilka czynników unikalnych, które stawiają nasze relacje jako trudniejsze niż normalne sąsiedztwo.
No a przecież trzeba dodać jednak pokrzywiony mental Niemców, katastrofalną historię relacji i dziesiątki barier, jesteśmy od siebie baaaaardzo daleko.
A więc moje pytanie jak ? Jakim cudem człowiek ma przestać być człowiekiem ?
@7my powiedział(a):
Sądzę, że Polacy mają kompleks na punkcie Niemców,
jako tych bogatszych, bardziej rozwiniętych, zaawansowanych technologicznie.
Kompleks ten ma uzasadnienie historyczne i wynika z życiowego doświadczenia, które nie nadąża za bieżącą rzeczywistością w której te różnice między Polską a Niemcami nie są tak duże jak kiedyś.
Jest też czymś naturalnym biorąc pod uwagę że Niemcy są mocarstwem albo pół mocarstwem,
a Polska jest krajem peryferyjnym o średniej wielkości, dopiero aspirującym i to mało konsekwentnie.
Dodatkowo Polacy nie boją się Niemców. Poprzez intensywne kontakty zapoznali się z nimi.
Raczej budowałbym w Polakach poczucie własnej wartości,
a nie koncentrował się na rozbudzaniu historycznego resentymentu.
Niemcy obsadzili u nas swojego nominata, my u nich nie. Pewnie to poczucie wynika z obserwacji.
Donalda Tuska na Premiera RP i obecny rząd wybrali Polacy w wyniku wolnych wyborów z rekordową frekwencją.
Co do tego mają Niemcy ?
no nie, partia Donalda Tuska nie zebrała większości głosów, gdyby nie decyzje ludzi wybranych przez wyborców nie chcących głosować na PO, Donald nie byłby premierem.
Poza tym Niemcy wprost deklarowali swoje poparcie dla tej kandydatury i oddziaływali na jej rzecz - tak więc mamy obce wpływy na wybory.
Nie masz racji. Wszyscy wiedzieli, że głosiując na Hujownię będą mieli Donka.
@7my powiedział(a):
Sądzę, że Polacy mają kompleks na punkcie Niemców,
jako tych bogatszych, bardziej rozwiniętych, zaawansowanych technologicznie.
Kompleks ten ma uzasadnienie historyczne i wynika z życiowego doświadczenia, które nie nadąża za bieżącą rzeczywistością w której te różnice między Polską a Niemcami nie są tak duże jak kiedyś.
Jest też czymś naturalnym biorąc pod uwagę że Niemcy są mocarstwem albo pół mocarstwem,
a Polska jest krajem peryferyjnym o średniej wielkości, dopiero aspirującym i to mało konsekwentnie.
Dodatkowo Polacy nie boją się Niemców. Poprzez intensywne kontakty zapoznali się z nimi.
Raczej budowałbym w Polakach poczucie własnej wartości,
a nie koncentrował się na rozbudzaniu historycznego resentymentu.
Niemcy obsadzili u nas swojego nominata, my u nich nie. Pewnie to poczucie wynika z obserwacji.
Donalda Tuska na Premiera RP i obecny rząd wybrali Polacy w wyniku wolnych wyborów z rekordową frekwencją.
Co do tego mają Niemcy ?
Niemcy mają do tego bardzo dużo. Mają w Polsce swoje media, które pracowały dla ich przedstawiciela przez wiele lat, dyskredytując jednocześnie stronnictwo polskie.
Niemcy (i ich przydupasy) oskarżali w Komisji Europejskiej PiSowski rząd o największe zbrodnie: faszyzm, bo nie podoba się im świętowanie 11 XI, bezprawie, bo polski prezydent śmiał mianować sędziów, a do tego niemiecka europosłanka nawoływała wręcz do zagłodzenia Polski, która miała polski, demokratycznie wybrany rząd.
Niemcy korzystają również z pieniędzy do kupowania zwolenników, służą temu fundacje, stypendia, że nie wspomnę o "zaszczytach" w rodzaju jakichś orderów i odznaczeń. Tusk ma ich całe pudło. Ta wiekowa mitomanka z Powstania Warszawskiego też pięknie odegrała swoją rolę.
Koteczku, Niemcy mają do tego tak dużo, że cholera mnie trafia na samą myśl. I jest mi głupio, że muszę na tym forum wypisywać takie truizmy.
A reparacje muszą być wypłacone, bo inaczej nie będzie bezpiecznej Europy. Nieukarany zbrodniarz staje się zbrodniarzem seryjnym.
@7my powiedział(a):
Sądzę, że Polacy mają kompleks na punkcie Niemców,
jako tych bogatszych, bardziej rozwiniętych, zaawansowanych technologicznie.
Kompleks ten ma uzasadnienie historyczne i wynika z życiowego doświadczenia, które nie nadąża za bieżącą rzeczywistością w której te różnice między Polską a Niemcami nie są tak duże jak kiedyś.
Jest też czymś naturalnym biorąc pod uwagę że Niemcy są mocarstwem albo pół mocarstwem,
a Polska jest krajem peryferyjnym o średniej wielkości, dopiero aspirującym i to mało konsekwentnie.
Dodatkowo Polacy nie boją się Niemców. Poprzez intensywne kontakty zapoznali się z nimi.
Raczej budowałbym w Polakach poczucie własnej wartości,
a nie koncentrował się na rozbudzaniu historycznego resentymentu.
Niemcy obsadzili u nas swojego nominata, my u nich nie. Pewnie to poczucie wynika z obserwacji.
Donalda Tuska na Premiera RP i obecny rząd wybrali Polacy w wyniku wolnych wyborów z rekordową frekwencją.
Co do tego mają Niemcy ?
no nie, partia Donalda Tuska nie zebrała większości głosów, gdyby nie decyzje ludzi wybranych przez wyborców nie chcących głosować na PO, Donald nie byłby premierem.
Poza tym Niemcy wprost deklarowali swoje poparcie dla tej kandydatury i oddziaływali na jej rzecz - tak więc mamy obce wpływy na wybory.
Nie masz racji. Wszyscy wiedzieli, że głosiując na Hujownię będą mieli Donka.
@7my powiedział(a):
Sądzę, że Polacy mają kompleks na punkcie Niemców,
jako tych bogatszych, bardziej rozwiniętych, zaawansowanych technologicznie.
Kompleks ten ma uzasadnienie historyczne i wynika z życiowego doświadczenia, które nie nadąża za bieżącą rzeczywistością w której te różnice między Polską a Niemcami nie są tak duże jak kiedyś.
Jest też czymś naturalnym biorąc pod uwagę że Niemcy są mocarstwem albo pół mocarstwem,
a Polska jest krajem peryferyjnym o średniej wielkości, dopiero aspirującym i to mało konsekwentnie.
Dodatkowo Polacy nie boją się Niemców. Poprzez intensywne kontakty zapoznali się z nimi.
Raczej budowałbym w Polakach poczucie własnej wartości,
a nie koncentrował się na rozbudzaniu historycznego resentymentu.
Niemcy obsadzili u nas swojego nominata, my u nich nie. Pewnie to poczucie wynika z obserwacji.
Donalda Tuska na Premiera RP i obecny rząd wybrali Polacy w wyniku wolnych wyborów z rekordową frekwencją.
Co do tego mają Niemcy ?
Niemcy mają do tego bardzo dużo. Mają w Polsce swoje media, które pracowały dla ich przedstawiciela przez wiele lat, dyskredytując jednocześnie stronnictwo polskie.
Niemcy (i ich przydupasy) oskarżali w Komisji Europejskiej PiSowski rząd o największe zbrodnie: faszyzm, bo nie podoba się im świętowanie 11 XI, bezprawie, bo polski prezydent śmiał mianować sędziów, a do tego niemiecka europosłanka nawoływała wręcz do zagłodzenia Polski, która miała polski, demokratycznie wybrany rząd.
Niemcy korzystają również z pieniędzy do kupowania zwolenników, służą temu fundacje, stypendia, że nie wspomnę o "zaszczytach" w rodzaju jakichś orderów i odznaczeń. Tusk ma ich całe pudło. Ta wiekowa mitomanka z Powstania Warszawskiego też pięknie odegrała swoją rolę.
Koteczku, Niemcy mają do tego tak dużo, że cholera mnie trafia na samą myśl. I jest mi głupio, że muszę na tym forum wypisywać takie truizmy.
A reparacje muszą być wypłacone, bo inaczej nie będzie bezpiecznej Europy. Nieukarany zbrodniarz staje się zbrodniarzem seryjnym.
@7my powiedział(a):
Sądzę, że Polacy mają kompleks na punkcie Niemców,
jako tych bogatszych, bardziej rozwiniętych, zaawansowanych technologicznie.
Kompleks ten ma uzasadnienie historyczne i wynika z życiowego doświadczenia, które nie nadąża za bieżącą rzeczywistością w której te różnice między Polską a Niemcami nie są tak duże jak kiedyś.
Jest też czymś naturalnym biorąc pod uwagę że Niemcy są mocarstwem albo pół mocarstwem,
a Polska jest krajem peryferyjnym o średniej wielkości, dopiero aspirującym i to mało konsekwentnie.
Dodatkowo Polacy nie boją się Niemców. Poprzez intensywne kontakty zapoznali się z nimi.
Raczej budowałbym w Polakach poczucie własnej wartości,
a nie koncentrował się na rozbudzaniu historycznego resentymentu.
Nie wiem do czego zmierzasz.
Bo zgadzam się, na kompleksach, niechęci, szukaniu problemów, nieuzasadnionej agresji, przewrażliwieniu - niczego w sobie się nie zbuduje. Silny mental odrzuca małość.
Ale, że co że Niemcy naszą przyszłością ? Świat w skali makro się nie zmienia. Nawet jeżeli byśmy wyzerowali pamięć, historię, i jak świeżaki - cześć jestem Niemiec, cześć jestem Polak, wygląda że będziemy obok siebie leżeli, będzie git - i tak nie będzie. Zasadniczy konflikt interesów, nawet przez samo położenie bliskie. A my tu mamy jeszcze i w kwestii położenia kilka czynników unikalnych, które stawiają nasze relacje jako trudniejsze niż normalne sąsiedztwo.
No a przecież trzeba dodać jednak pokrzywiony mental Niemców, katastrofalną historię relacji i dziesiątki barier, jesteśmy od siebie baaaaardzo daleko.
A więc moje pytanie jak ? Jakim cudem człowiek ma przestać być człowiekiem ?
Człowiek nie może przestać być człowiekiem, ale to nie znaczy, że mamy żyć w świecie emocji wytworzonych wydarzeniami historycznymi sprzed 80 lat.
To powoduje fałszywą świadomość, która nie pozwala w sposób prawdziwy widzieć rzeczywistości.
Wg. mnie Tusk nie jest niemieckim agentem, jest wytworem czysto polskiej polityki,
Niemcy nie mają specjalnego sprawczego wpływu na wybory Polaków, o tym decydują czynniki wewnętrzne,
nasza gospodarka bardziej korzysta z sąsiedztwa z Niemcami, niż traci na ich działaniach etc.
I generalnie wydaje mi się, że Niemcy mniej o nas myślą niż my o nich.
Tą fałszywą świadomość wykorzystuje propaganda PiSu, gdzie figura Niemca, złowrogo czyhającego za każdym rogiem, ma przykryć wszelkie wpadki, błędy i afery.
Zastąpić potrzebę rozliczenia się i oczyszczenia.
Najlepszy dowodem jak bardzo sami w to nie wierzą jest że PiS przyłożył rękę do wykreowania Urszulki jako przewodniczącej KE,
@7my powiedział(a):
Człowiek nie może przestać być człowiekiem, ale to nie znaczy, że mamy żyć w świecie emocji wytworzonych wydarzeniami historycznymi sprzed 80 lat.
Widzisz kolego, raczej się nie zgadzam z twoimi elukubracjami ale to jest drugorzędne. Istota problemu polega na tym, że 80 mln ludzi jednak żyje w świecie emocji wytworzonych wydarzeniami historycznymi sprzed 80 lat a także wcześniejszymi. Polska i Polacy są w centrum niemieckiej uwagi i niemieckiego działania, w zasadzie mało co innego ich absorbuje. Nie powiedzą tego i będą wyśmiewać, jak kto coś podobnego zasugeruje, te działania właśnie na tym też polegają.
Ty zdaje się postulujesz, by nie zwracać uwagi na bomby spadające na Warszawę, bo nie należy żyć w świecie emocji wytworzonych wydarzeniami historycznymi. Że co, że te bomby na Warszawę jednak nie spadają? Z jednego wyłącznie powodu - nie opłaca im się to, używają innych środków, niekiedy porównywalnie morderczych. W dniu, kiedy się zacznie opłacać jawne bombardowanie, nie poczekamy nawet pięciu minut.
Polaków i Polskę znam raczej słabo ale Niemcy i Niemców znakomicie. I jestem tego pewien, jeszcze ani razu mnie nie zaskoczyli.
Jakbym miał płacić reparacje w wysokości 6220 mld zł, to wydałbym najmniej tyle samo na propagandę, fundacje, agentów, a nawet morderców, żeby ich jednak nie zapłacić. A jakby reparacje miały wzmocnić rywala wybijającego się na samodzielność, no to warto wydać jeszcze więcej, nie?
Wiemy to z wszystkich powieści kryminalnych - jeśli kogoś mordowaliśmy ale nam się nie udało, to cala energię skierujemy na dokończenie roboty. O nic innego Niemcom nie chodzi.
Komentarz
a co to ma do rzeczy,
na Niemców nie mamy żadnego wpływu, czemu mieliby nas oni obchodzić ?
Nie mamy wpływu, bo nie chcemy.
A może inaczej: czy analogicznie Niemcy nie mają na nas żadnego wpływu?
Polemizowałbym > @7my powiedział(a):
Zatrzymanie rozbudowy portów i lotnisk w Polsce pokrywa się czasowo ze wzrostem obrotów przedsiębiorstw działających w tych branżach w Niemczech. Oczywiście mogła to być przypadkowa koincydencja jednak być może wywarło to jednak jakiś choć śladowy wpływ.
Niemcy obsadzili u nas swojego nominata, my u nich nie. Pewnie to poczucie wynika z obserwacji.
Donalda Tuska na Premiera RP i obecny rząd wybrali Polacy w wyniku wolnych wyborów z rekordową frekwencją.
Co do tego mają Niemcy ?
Nie sądzę by cokolwiek.
To młotek wbił Gwóźdź. Co do tego ma człowiek?
Czyli większość Polaków głosuje tak jak im rozkazują Niemcy.
Faktycznie problem.
A od kiedy to zwierzęta stadne samodzielnie podejmują decyzje?
no nie, partia Donalda Tuska nie zebrała większości głosów, gdyby nie decyzje ludzi wybranych przez wyborców nie chcących głosować na PO, Donald nie byłby premierem.
Poza tym Niemcy wprost deklarowali swoje poparcie dla tej kandydatury i oddziaływali na jej rzecz - tak więc mamy obce wpływy na wybory.
Starożytną
Z czasów Platona
Pewnie już o tym pisałem. W zeszłym roku miałem doświadczenie po którym po raz pierwszy do mnie dotarło że relacje z zachodnim sąsiadem nabierają cech normalności. Jechaliśmy przez Niemcy, Danię i Szwecję do naszego dziecka w Norwegii. Na obwodnicy Berlina odczuliśmy głód i postanowiliśmy że zatrzymamy się na posiłek na najbliższej stacji benzynowej. Stacją tą okazał się... Orlen. Pomyślałem sobie: "Oto obsługują mnie uprzejmi Niemcy pracujący dla polskiego koncernu." Zwykle jesteśmy przyzwyczajeni do sytuacji odwrotnej. Czyli krok w dobrym kierunku.
Od tego czasu minął rok i zapewne "o tym były te wybory" żeby takie kroki maksymalnie spowolnić.
Nie wiem do czego zmierzasz.
Bo zgadzam się, na kompleksach, niechęci, szukaniu problemów, nieuzasadnionej agresji, przewrażliwieniu - niczego w sobie się nie zbuduje. Silny mental odrzuca małość.
Ale, że co że Niemcy naszą przyszłością ? Świat w skali makro się nie zmienia. Nawet jeżeli byśmy wyzerowali pamięć, historię, i jak świeżaki - cześć jestem Niemiec, cześć jestem Polak, wygląda że będziemy obok siebie leżeli, będzie git - i tak nie będzie. Zasadniczy konflikt interesów, nawet przez samo położenie bliskie. A my tu mamy jeszcze i w kwestii położenia kilka czynników unikalnych, które stawiają nasze relacje jako trudniejsze niż normalne sąsiedztwo.
No a przecież trzeba dodać jednak pokrzywiony mental Niemców, katastrofalną historię relacji i dziesiątki barier, jesteśmy od siebie baaaaardzo daleko.
A więc moje pytanie jak ? Jakim cudem człowiek ma przestać być człowiekiem ?
Jak propaganda może przestać być propagandą?
A przestań już. Czy odchylenie o milimetr, czy o kilometr, dla ciebie jest nie do zniesienia. Czas żebyśmy jednak pootwierali łby, a ?
Otwórzmy łby na tezę, że niemcy to nasi dobrodzieje. To jest milimetr czy kilometr?
Nie masz racji. Wszyscy wiedzieli, że głosiując na Hujownię będą mieli Donka.
Niemcy mają do tego bardzo dużo. Mają w Polsce swoje media, które pracowały dla ich przedstawiciela przez wiele lat, dyskredytując jednocześnie stronnictwo polskie.
Niemcy (i ich przydupasy) oskarżali w Komisji Europejskiej PiSowski rząd o największe zbrodnie: faszyzm, bo nie podoba się im świętowanie 11 XI, bezprawie, bo polski prezydent śmiał mianować sędziów, a do tego niemiecka europosłanka nawoływała wręcz do zagłodzenia Polski, która miała polski, demokratycznie wybrany rząd.
Niemcy korzystają również z pieniędzy do kupowania zwolenników, służą temu fundacje, stypendia, że nie wspomnę o "zaszczytach" w rodzaju jakichś orderów i odznaczeń. Tusk ma ich całe pudło. Ta wiekowa mitomanka z Powstania Warszawskiego też pięknie odegrała swoją rolę.
Koteczku, Niemcy mają do tego tak dużo, że cholera mnie trafia na samą myśl. I jest mi głupio, że muszę na tym forum wypisywać takie truizmy.
A reparacje muszą być wypłacone, bo inaczej nie będzie bezpiecznej Europy. Nieukarany zbrodniarz staje się zbrodniarzem seryjnym.
moje znajome lemingi nie
On to wszystko wie.
Człowiek nie może przestać być człowiekiem, ale to nie znaczy, że mamy żyć w świecie emocji wytworzonych wydarzeniami historycznymi sprzed 80 lat.
To powoduje fałszywą świadomość, która nie pozwala w sposób prawdziwy widzieć rzeczywistości.
Wg. mnie Tusk nie jest niemieckim agentem, jest wytworem czysto polskiej polityki,
Niemcy nie mają specjalnego sprawczego wpływu na wybory Polaków, o tym decydują czynniki wewnętrzne,
nasza gospodarka bardziej korzysta z sąsiedztwa z Niemcami, niż traci na ich działaniach etc.
I generalnie wydaje mi się, że Niemcy mniej o nas myślą niż my o nich.
Tą fałszywą świadomość wykorzystuje propaganda PiSu, gdzie figura Niemca, złowrogo czyhającego za każdym rogiem, ma przykryć wszelkie wpadki, błędy i afery.
Zastąpić potrzebę rozliczenia się i oczyszczenia.
Najlepszy dowodem jak bardzo sami w to nie wierzą jest że PiS przyłożył rękę do wykreowania Urszulki jako przewodniczącej KE,
Widzisz kolego, raczej się nie zgadzam z twoimi elukubracjami ale to jest drugorzędne. Istota problemu polega na tym, że 80 mln ludzi jednak żyje w świecie emocji wytworzonych wydarzeniami historycznymi sprzed 80 lat a także wcześniejszymi. Polska i Polacy są w centrum niemieckiej uwagi i niemieckiego działania, w zasadzie mało co innego ich absorbuje. Nie powiedzą tego i będą wyśmiewać, jak kto coś podobnego zasugeruje, te działania właśnie na tym też polegają.
Ty zdaje się postulujesz, by nie zwracać uwagi na bomby spadające na Warszawę, bo nie należy żyć w świecie emocji wytworzonych wydarzeniami historycznymi. Że co, że te bomby na Warszawę jednak nie spadają? Z jednego wyłącznie powodu - nie opłaca im się to, używają innych środków, niekiedy porównywalnie morderczych. W dniu, kiedy się zacznie opłacać jawne bombardowanie, nie poczekamy nawet pięciu minut.
Polaków i Polskę znam raczej słabo ale Niemcy i Niemców znakomicie. I jestem tego pewien, jeszcze ani razu mnie nie zaskoczyli.
Czy mógłby kolega przedstawić pokrótce proces myślowy, który doprowadził go do fascynującej tezy, że Niemcy nie prowadzą polityki zagranicznej?
Jakbym miał płacić reparacje w wysokości 6220 mld zł, to wydałbym najmniej tyle samo na propagandę, fundacje, agentów, a nawet morderców, żeby ich jednak nie zapłacić. A jakby reparacje miały wzmocnić rywala wybijającego się na samodzielność, no to warto wydać jeszcze więcej, nie?
Wiemy to z wszystkich powieści kryminalnych - jeśli kogoś mordowaliśmy ale nam się nie udało, to cala energię skierujemy na dokończenie roboty. O nic innego Niemcom nie chodzi.
Prowadzą politykę zagraniczną.
A nie polega ona a tym, na czym zawsze polegała polityka zagraniczna wszystkich państw?
Niepotrzebne spekulacje, kiedy mechanizm jest widoczny jak na dłoni.
Tusk jest częścią kartelu rządzącego UE, częścią zdominowanej przez Niemców EPL, on pracuje na kartel, kartel pracuje na niego.
Kolegi brak szacunku do naszej inteligencji wręcz szokuje. Co tu robisz, jeśli nami tak gardzisz?
Nawet tego nie skomentuję, tak samo jak tekstów, że Niemcy o niczym innym nie myślą tylko o zniszczeniu nas.