@Filioquist powiedział(a):
...RT ponoć wygrał, taki miałem cynk od kolegi co ma kolegów, dla nas to dobrze chyba?
Mam nadzieję, że w warunkach zaostrzającej się walki ideologicznych klas i kiedy społeczeństwa zachodnie zaczynają mówić stop, Polacy okażą się jeszcze w swej masie na tyle konserwatywni, by zagłosować przeciw kandydatowi, z którym tęcze i elgiebety to właściwie jedyne albo zdecydowanie podstawowe skojarzenie...
Raczej źle. Trzaskowski wcale nie jest aż tak bardzo kojarzony z lewactwem przez szersze kręgi społeczeństwa, za to sprawie lepsze wrażenie od antypatycznego Sikorskiego, więc ma większe szanse. Zresztą już raz prawie wygrał. Z Dudą przegrał niemalże o włos.
@Filioquist powiedział(a):
...RT ponoć wygrał, taki miałem cynk od kolegi co ma kolegów, dla nas to dobrze chyba?
Mam nadzieję, że w warunkach zaostrzającej się walki ideologicznych klas i kiedy społeczeństwa zachodnie zaczynają mówić stop, Polacy okażą się jeszcze w swej masie na tyle konserwatywni, by zagłosować przeciw kandydatowi, z którym tęcze i elgiebety to właściwie jedyne albo zdecydowanie podstawowe skojarzenie...
Raczej źle. Trzaskowski wcale nie jest aż tak bardzo kojarzony z lewactwem przez szersze kręgi społeczeństwa, za to sprawie lepsze wrażenie od antypatycznego Sikorskiego, więc ma większe szanse. Zresztą już raz prawie wygrał. Z Dudą przegrał niemalże o włos.
Różnica z drugim wynikiem Komorowskiego to ok. 0,5%, czyli w granicach błędu statystycznego. Wynik Komorowskiego jest jednak pamiętany jako wielka porażka, bo startował z wielkiego poziomu oczekiwań (zwycięstwo w I turze), a Trzaskowskiego jako "przegrał niemalże o włos", bo zaczynał z poziomu sondaży Kidawy, która miewała i po kilka procent. Pamiętamy bardziej emocje niż liczby.
Ale: struktura elektoratów Komorowskiego i Trzaskowskiego była inna. Pierwszy miał bardziej zrównoważony, drugi bardziej jechał na mobilizacji w wielkich miastach. Jeśli jej nie powtórzy, będzie miał problem.
Gdyby PiS, a zwłaszcza w Warszawie miał kochones to taka operacja by była trywialna:
strefa relaksu na asfaltowym placu Bankowym składająca się z palet
miliony na szkolenie 'miejskich ruchów'
nakaz zdejmowania krzyży w Ratuszu miejskim
betonoza remontowa na osi ulicy Kruczej-Mazowieckiej
zwężanie ulic aby zwiększyć korki
i wiele wiele innych
Które również guzik obchodzą przeciętnego Polaka, kojarzyć go należy z bananową oderwaną od rzeczywistości wielkomiejską klasą próżniaczą, to sobie każdy dośpiewa wedle własnych wyobrażeń co będzie robił taki prezydent a czego nie będzie robił.
Ja nie wiem, jak trafić do Polaków, to są dla mnie Marsjanie. Póki PiS miał władzę, rzecz była w miarę prosta - wziąć te tałatajstwo za ryj, tego pragną. Jak do czegoś takiego trafić nie mając kija - nie wiem.
@los powiedział(a):
Ja nie wiem, jak trafić do Polaków, to są dla mnie Marsjanie. Póki PiS miał władzę, rzecz była w miarę prosta - wziąć te tałatajstwo za ryj, tego pragną. Jak do czegoś takiego trafić nie mając kija - nie wiem.
Ale: struktura elektoratów Komorowskiego i Trzaskowskiego była inna. Pierwszy miał bardziej zrównoważony, drugi bardziej jechał na mobilizacji w wielkich miastach. Jeśli jej nie powtórzy, będzie miał problem.
To prawda. Nawet w mediach głównego nurtu jest niepokój i jawne wyrażanie obaw, bo obserwują u swoich demobilizację.
Komentarz
No i Trzaskowski.
Antysemitys wylazł spod platformy ;-)
i murzynskosc
Raczej źle. Trzaskowski wcale nie jest aż tak bardzo kojarzony z lewactwem przez szersze kręgi społeczeństwa, za to sprawie lepsze wrażenie od antypatycznego Sikorskiego, więc ma większe szanse. Zresztą już raz prawie wygrał. Z Dudą przegrał niemalże o włos.
Trzaskowski w ogóle nie jest kojarzony z lewactwem, to nam się wydaje że jest, to bardzo dobry nijaki kandydat.
Wiec trzeba go skojarzyć!
Różnica z drugim wynikiem Komorowskiego to ok. 0,5%, czyli w granicach błędu statystycznego. Wynik Komorowskiego jest jednak pamiętany jako wielka porażka, bo startował z wielkiego poziomu oczekiwań (zwycięstwo w I turze), a Trzaskowskiego jako "przegrał niemalże o włos", bo zaczynał z poziomu sondaży Kidawy, która miewała i po kilka procent. Pamiętamy bardziej emocje niż liczby.
Ale: struktura elektoratów Komorowskiego i Trzaskowskiego była inna. Pierwszy miał bardziej zrównoważony, drugi bardziej jechał na mobilizacji w wielkich miastach. Jeśli jej nie powtórzy, będzie miał problem.
Gdyby PiS, a zwłaszcza w Warszawie miał kochones to taka operacja by była trywialna:
i wiele wiele innych
Które również guzik obchodzą przeciętnego Polaka, kojarzyć go należy z bananową oderwaną od rzeczywistości wielkomiejską klasą próżniaczą, to sobie każdy dośpiewa wedle własnych wyobrażeń co będzie robił taki prezydent a czego nie będzie robił.
Tak mnie Przemko zainspirowałeś, czy 'antymagia' Balcerowicza dalej działa?
Ja nie wiem, jak trafić do Polaków, to są dla mnie Marsjanie. Póki PiS miał władzę, rzecz była w miarę prosta - wziąć te tałatajstwo za ryj, tego pragną. Jak do czegoś takiego trafić nie mając kija - nie wiem.
Tarczyński.
Niedawno chyba u Kożuszka ktoś pytał czy zegar zadłużenia dalej bije? Byłby jak znalazł.
Wężykiem, a nawet w spiżu.
Chyba trzeba improwizować (IED).
Nie od rzeczy będzie przypomnieć:
Dupiarz na prezydenta!
>
To prawda. Nawet w mediach głównego nurtu jest niepokój i jawne wyrażanie obaw, bo obserwują u swoich demobilizację.
Tak se myślę na co ten Dupiarz by się nadawał i wychodzi mi, że ewentualnie na kelnera.
Bążur, nie pijcie house red
Tutaj od 4:55 jest stalinowska anegdotka z "polskim winem"