Dwadzieścia lat temu, kiedy wykształcenie, wiedza, czytanie itd. były ambicją powszechną, nie miałby takich szans. Obecnie trafił na pierwszy rzut zaniedbanej generacji, która nie ma żadnych ambicji
No cudownie. Znaczy się, że to pokolenie, które miało powszechną ambicję wykształcenia, wiedzy, czytania itd. tak zaniedbało następną henerację, że nie ma ona żadnych ambicji. Dobrze śledzę myśl danego pana psoferora?
Obserwuję to z perspektywy wiejskiej, bo od lat mieszkam na wsi. Przez długie lata ukończenie studiów było ambicją powszechną. Rodzice, z mniejszym lub większym wysiłkiem, robili wiele, żeby ich dzieci dostały się na studia, a potem je kończyły. Z tym wiązał się awans, który polegał na tym, że ze wsi przechodziło się do najbliższego miasteczka, a potem do większego miasta. To były dwie bardzo ważne drogi awansu. Obie w tej chwili upadły.
Dlaczego? Z jednej strony mieszkanie w dwupokojowym bloku na przykład w Międzyrzecu nie ma sensu, skoro za te same pieniądze można mieć domek w mojej wsi. Zresztą demografowie obserwują wyludnianie się małych miejscowości: albo ludzie uciekają do Warszawy czy innych dużych miast, albo na wieś. A z drugiej strony powszechne zniechęcenie do studiów, masowe kończenie edukacji na maturze jest zasadniczą zmianą.
Znaczy się, pan psoferor załwarzył, że zaczadzenie "współczynnikiem skolaryzacji", które przejawiało się wypruwaniem żył, żeby posłać dziecię niewinne do Szkoły Głównej Gotowania na Parze i Marketingu jakby przeszło. Chłop może i jest głupi, ale swój rozum ma, i jeśli widzi, że bycie absorbentem ekologii i turystyki kwalifikuje do zasiadania na kasie w Biedrze, to po co przepłacać.
Dla mnie to jest przejmujące, bo widzę, jak nawet czasami głupie tradycyjne polskie działa, na przykład Sienkiewicza, jednak kiedyś odgrywały jakąś rolę, a dziś już żadnej, zero. Pewien typ tradycji uległ zerwaniu.
Nu, ciekawe. Przypomnijcież mie proszę te wszystkie dyskusje o tem, jak to Sienkiewicz grafoman, co tylko pobrzękuje rasistosko a jątrząco. I że trzeba odeń odejść. No to odeszli.
Szkoda. Ale dziwię się, że akurat psoferoru Królu to boli.
I na koniec: jakiego wyboru dokonamy 13 października? Między biernym świętym spokojem a poczuciem zaangażowania w życie publiczne. Między status quo a nadzieją. Między nudą a ryzykiem.
Nu, ciekawa1 to perspektywa. Mie się zawsze zdawało, że głosiowanie na PiS to właśnie nayprzednieyszy angażman w życie bubliczne, że to take per procura bicie kurwów i złodziei, mości hrabio. A tu sze okazuje, że rządy PiS to właśnie święty spokój a kiełbasa dla każdego. Dziwne, myślałę iż to rządy Peło take były.
Tłomaczę: Wg tut. Zbiorowości, to rządy PO były apolityczną demobilizacją przy grillu. Wg. M. Króla apolityczną demobilizacją przy kiełbasie są rządy PiS.
Abstrahując od preferencji kulinarnych, zło jest to samo!!!!!!1
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Znaczy się, że to pokolenie, które miało powszechną ambicję wykształcenia, wiedzy, czytania itd. tak zaniedbało następną henerację, że nie ma ona żadnych ambicji. Dobrze śledzę myśl danego pana psoferora?
Pacze isz Kulega Szturmec wzion sie za srogo dekomstrukcje procefora Krura. Nibysz susznie nualesz te procefory takie gupie so isz pocusz i nacusz se ozur szczempeć. I szczegusz tu sie hihreć wewtę Humerze?
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Tłomaczę: Wg tut. Zbiorowości, to rządy PO były apolityczną demobilizacją przy grillu. Wg. M. Króla apolityczną demobilizacją przy kiełbasie są rządy PiS.
Abstrahując od preferencji kulinarnych, zło jest to samo!!!!!!1
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Tłomaczę: Wg tut. Zbiorowości, to rządy PO były apolityczną demobilizacją przy grillu.
Nie całej. Moim zdaniem rządy PO były apolityczną demobilizacją bez grilla. Nawet drobne sukcesy ekonomiczne by ich w jakimś stopniu usprawiedliwiały. Nie było ich.
Bo niekoniecznie chodziło o sukcesy ekonomiczne. Chodziło o sukcesy prestiżowe. Przecież można się było powywyższać i poszydzić z moherów, buraków i roboli żrąc tanią kaszanę jęczmienną, popijając słabym piwskiem konserwowanym chemicznie z puszki przy dymiącym grilu ze stacji benzynowej w przerwie w harataniu w gałę na bocznym boisku lokalnego ośrodka sportu. Do tego nie potrzeba dobrobytu. Wystarczy lokalny biznesmen liberał, polityk powiatowy partii liberalnej lub lewicowej albo dziennikarz mainstreamowy nobilitujący towarzysko.
Komentarz
golas , bo sam seks:)
Szkoda. Ale dziwię się, że akurat psoferoru Królu to boli.
Kolejny argument na rzecz tezy PISPOJEDNOZŁO!!!!1
noale starym jest i nie nadanżam
Abstrahując od preferencji kulinarnych, zło jest to samo!!!!!!1
pojąłem!
też jestem przeciw Grillu!
Bo piekarnik bardziej ok
A kuchnianagazie to jusz całkiem.....
http://kuchnianagazie.blogspot.com/?m=1
Do tego nie potrzeba dobrobytu
@Rafał mo recht
A fado, football, Fatima tak się mają do grilla, piwa i gały jak prostota do prostactwa.
) ) ) ) ) )