Jeszcze coś z dziwacznych słówek. Dawniej m-c kwiecień zwał się u nas łżykwiat. Kiej zerkam przez okno jak moje bzy zerkają smętnie na bure niebo i ściskają gałązki od zimna, to nawet nieźle pasi.
Oczyma duszy ujrzałem wszystkich łykających kacapską propagandę w kolejkach na przejściach granicznych na Białoruś. Poczują tam i dobrobyt i powiem wolności ( jak to rzekł był Mentzen swego czasu ).
U Łukaszenki bez zmian. Polacy żebrzą o kaszę gryczaną, a Białorusini zajadają się mięsem z … żubrów
Na początku bieżącego roku 21 białoruskich żubrów z powiatu świsłockiego nieskutecznie forsowało staw. W efekcie trefna wyprawa znajdujących się pod ochroną zwierząt znalazła swój mało patetyczny finał w dziale wędliniarskim białoruskiego sklepu.
Sprawę nagłośniła jedna z blogerek zajmujących się tematyką gastronomiczną, która natrafiła w sklepie na Białorusi na wędliny z … żubra. Nie byłoby w tym nic szczególnie dziwnego, gdyby nie fakt, że zwierzę to od wielu lat znajduje się pod międzynarodową ochroną i figuruje w specjalnej Czerwonej Księdze.
Jednak, gdy żubrza przeprawa przez staw się nie powiedzie, a kubki smakowe ludu łakną niecodziennych specjałów mięsnych z wyższej półki, wówczas wystarczy zajrzeć na dział wędliniarski w białoruskim sklepie, wysupłać z portfela, w przeliczeniu na polską walutę jakieś 175 zł za kilogram wspomnianego mięsiwa i uczta gotowa.
A do tego jakże pięknie wpisuje się to w propagandę białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenki - Polacy masowo uciekają na Białoruś, by żebrać o kaszę gryczaną, a Białorusini spożywają w tym czasie ekskluzywne żubrze mięso.
Wracałem sobie dzisiaj autobusem z maleńkiej popijawy ( 20 godzina, czyli jeszcze dzień).
I gdzieś z tyłów autobusu słyszę głośne utyskiwania na PiS. Przesiadłem się z ciekawości, aby posłuchać o czym to mówią. Cztery kodziarskie gówna jechały sobie i debatowały. Stare dziady. W pewnym momencie dyskusja zboczyła na...
trzymanie moczu i pieluchy ;-)
Wstydu te k** nie mają, tak przy innych pasażerach!
Komentarz
Pod słońcem z czerwonego zrobił się żółty Dzięki Sigmund
👣
🐾
🐾
👣
🐾
🐾
Dawniej m-c kwiecień zwał się u nas łżykwiat. Kiej zerkam przez okno jak moje bzy zerkają smętnie na bure niebo i ściskają gałązki od zimna, to nawet nieźle pasi.
- Mam musztardę!
Anglio! Twoje dzieło
Bruksela ogra Putina?
Właściwa oopowiedż:
Nie, bo to Bruksela Ogra Putina
Na początku bieżącego roku 21 białoruskich żubrów z powiatu świsłockiego nieskutecznie forsowało staw. W efekcie trefna wyprawa znajdujących się pod ochroną zwierząt znalazła swój mało patetyczny finał w dziale wędliniarskim białoruskiego sklepu.
Sprawę nagłośniła jedna z blogerek zajmujących się tematyką gastronomiczną, która natrafiła w sklepie na Białorusi na wędliny z … żubra. Nie byłoby w tym nic szczególnie dziwnego, gdyby nie fakt, że zwierzę to od wielu lat znajduje się pod międzynarodową ochroną i figuruje w specjalnej Czerwonej Księdze.
Jednak, gdy żubrza przeprawa przez staw się nie powiedzie, a kubki smakowe ludu łakną niecodziennych specjałów mięsnych z wyższej półki, wówczas wystarczy zajrzeć na dział wędliniarski w białoruskim sklepie, wysupłać z portfela, w przeliczeniu na polską walutę jakieś 175 zł za kilogram wspomnianego mięsiwa i uczta gotowa.
A do tego jakże pięknie wpisuje się to w propagandę białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenki - Polacy masowo uciekają na Białoruś, by żebrać o kaszę gryczaną, a Białorusini spożywają w tym czasie ekskluzywne żubrze mięso.
ren/kresy24.pl
I gdzieś z tyłów autobusu słyszę głośne utyskiwania na PiS. Przesiadłem się z ciekawości, aby posłuchać o czym to mówią. Cztery kodziarskie gówna jechały sobie i debatowały. Stare dziady. W pewnym momencie dyskusja zboczyła na...
trzymanie moczu i pieluchy ;-)
Wstydu te k** nie mają, tak przy innych pasażerach!