Oczywiście Marysia najlepiej umiała w wiersze o nieszczęśliwej miłości:
Wciąż rozmyślasz. Uparcie i skrycie.
Patrzysz w okno i smutek masz w oku...
Przecież mnie kochasz nad życie?
Sam mówiłeś przeszłego roku...
Śmiejesz się, lecz coś tkwi poza tym.
Patrzysz w niebo, na rzeźby obłoków...
Przecież ja jestem niebem i światem?
Sam mówiłeś przeszłego roku...
Ty jesteś jak paryska Nike z Samotraki,
o miłości nieuciszona!
Choć zabita, lecz biegniesz z zapałem jednakim
wyciągając odcięte ramiona...
Fiołki, jak i inne kwiatki, nie chciały mieć ust ni oczu,
rąk, które można załamać, włosów, co mogą posiwieć.
Wolały zamilczeć w trawie, z daleka na uboczu.
Wolały nie być szczęśliwe ani też nieszczęśliwe.
Fiołki nie chciały się spalić w pożarze na siódmym piętrze,
fiołki nie chciały umierać na łóżku w krzyku i strachu.
Nie chciały być wcale większe, mądrzejsze i gorętsze,
życzyły sobie spokoju w niskim, fiołkowym zapachu.
Fiołki nie chciały miłości, tęsknot i czekań na listy.
Nie chciały płaczu marzenia, kiedy je na śmierć wzywają.
Wolały codzienną pszczołę obojętności złocistej,
która im serca nie weźmie, bo go umyślnie nie mają.
Horror, horror!
W technikumie facetka od polaka gnębiła nasz takiemy miłosnemy wierszamy tej kobity. Nasz - chłopaków o technicznych duszach!
Straszyli nawet, że na maturze będzie. Tak samo jak jakiś Czesiek Miłosz o którem nikt wcześniej nie słyszał. W Nobelka wziął wygrał i na maturę w 81-szym od razu trafił.
Horror, horror!
Dobrze, że stary, sprawdzony Jan z Czarnobyla rok w rok na maturze wałkowan beł, to wziełem się poświęciłem i zamiast nad Kamionkiem z kolesiami alpagi spijać - dwa dni ostro tyrałem, knigami się obłożyłem, na pamięć wykułem, tomat trafiłem i jakoś z bidą zdałem, hehe.
@Mordechlaj_Mashke powiedział(a):
Horror, horror!
W technikumie facetka od polaka gnębiła nasz takiemy miłosnemy wierszamy tej kobity. Nasz - chłopaków o technicznych duszach!
Dla technicznych dusz powinien być Papcio Chmiel:
Tu zawory, a tam tłoki
posuwają wał na boki.
Tu prądnica, tam chłodnica
ot, i cała tajemnica.
Inżynierowie nie czytają poezji, przeważnie w ogóle nic nie czytają, a potem mamy tego efekty w postaci instrukcji obsługi albo dokumentacji, których się nie da czytać. Psioczymy że humaniści nie umią matematyki a w drugą stronę to działa podobnie.
Najważniejsze są nie pieniądze, nie socjal, nie szczęście w życiu, najważniejsze to oddać się całym sobą pracy, firmie; nawet jeśli nie przynosi to teraz pieniędzy, to i tak trzeba zasuwać do ostatnich sił, do końca! Dla dobra wspólnej sprawy!
Czy to przyjęcie tej idei doprowadziło cię do sukcesu?
Oświadczyny dentysty.
,,Oto przysięga moja uroczysta
— Tak do kochanki mówił raz dentysta -
0 pani gwiazdom podobna i kwiatom,
Gdyby za każdy tej miłości atom,
Która rozsadza serca mego głębie,
Po jednym tylko miano rwać mi zębie,
Ja ci przysięgam mój promieniu słońca,
Że nie starczyło!by mi szczęk tysiąca,
1 zęby rwanolby mi lat czterysta""
— Tak do kochanki mówił raz dentysta.
@Mordechlaj_Mashke powiedział(a):
Horror, horror!
W technikumie facetka od polaka gnębiła nasz takiemy miłosnemy wierszamy tej kobity. Nasz - chłopaków o technicznych duszach!
Dla technicznych dusz powinien być Papcio Chmiel:
Tu zawory, a tam tłoki
posuwają wał na boki.
Tu prądnica, tam chłodnica
ot, i cała tajemnica.
Inżynierowie nie czytają poezji, przeważnie w ogóle nic nie czytają, a potem mamy tego efekty w postaci instrukcji obsługi albo dokumentacji, których się nie da czytać. Psioczymy że humaniści nie umią matematyki a w drugą stronę to działa podobnie.
proponuję ziemię obiecaną i rozrywki głłównych bohaterów
dobry inżynier to też zauważanie świata
Jak zrobił się kątek poetycki to ja wrzucę kawałek byłego excathedrowicza:
W piątek świątek czy niedzielę
poprzez łąki, pola lasy
kroczy biolog łapiąc trzmiele
by oglądać im
....obnóża
A ma przy tym przygód wiele:
czasem w błocie się unurza,
Dźwiga z sobą sprzętu kupę,
rosa moczy go po
.... uda
lecz osiąga swoje cele
odkrywając istne cuda:
Tu pan ważek w ważnym akcie
panią swą podsusza krzynkę
tam modliszka – już po fakcie
ssie z samczyka hemolimfę.
Głuszec w bory wszedł ponure
strosząc piórka swe bojowo
i tam depcze swoją kurę
- to znaczy panią głuszcową
Do pipety biolog ujął
wody dwie czy trzy kropelki
patrzy – a tam koniugują
dwa bezwstydne pantofelki.
Nasz bohater z sił opada
na świat patrzyć mu się nie chce
gdzie nie spojrzy, co nie zbada
wszędzie tylko przemoc z seksem
Komentarz
MJP oczywista.
?
pawlikowska jasno rzewska
tylko czy to przed czy po wojnie
elegancki wiersz, wszystkomający
Oczywiście, że po. Tylko za komuny kupić se rajty to było osiągnięcie.
Po wojnie, po. Wiersz został wydany po pierwszej wojnie światowej w 1933 roku.
Oczywiście Marysia najlepiej umiała w wiersze o nieszczęśliwej miłości:
Wciąż rozmyślasz. Uparcie i skrycie.
Patrzysz w okno i smutek masz w oku...
Przecież mnie kochasz nad życie?
Sam mówiłeś przeszłego roku...
Śmiejesz się, lecz coś tkwi poza tym.
Patrzysz w niebo, na rzeźby obłoków...
Przecież ja jestem niebem i światem?
Sam mówiłeś przeszłego roku...
Gdy się miało szczęście, które się nie trafia:
czyjeś ciało i ziemię całą,
a zostanie tylko fotografia,
to - to jest bardzo mało...
Ty jesteś jak paryska Nike z Samotraki,
o miłości nieuciszona!
Choć zabita, lecz biegniesz z zapałem jednakim
wyciągając odcięte ramiona...
Fiołki, jak i inne kwiatki, nie chciały mieć ust ni oczu,
rąk, które można załamać, włosów, co mogą posiwieć.
Wolały zamilczeć w trawie, z daleka na uboczu.
Wolały nie być szczęśliwe ani też nieszczęśliwe.
Fiołki nie chciały się spalić w pożarze na siódmym piętrze,
fiołki nie chciały umierać na łóżku w krzyku i strachu.
Nie chciały być wcale większe, mądrzejsze i gorętsze,
życzyły sobie spokoju w niskim, fiołkowym zapachu.
Fiołki nie chciały miłości, tęsknot i czekań na listy.
Nie chciały płaczu marzenia, kiedy je na śmierć wzywają.
Wolały codzienną pszczołę obojętności złocistej,
która im serca nie weźmie, bo go umyślnie nie mają.
Horror, horror!
W technikumie facetka od polaka gnębiła nasz takiemy miłosnemy wierszamy tej kobity. Nasz - chłopaków o technicznych duszach!
Straszyli nawet, że na maturze będzie. Tak samo jak jakiś Czesiek Miłosz o którem nikt wcześniej nie słyszał. W Nobelka wziął wygrał i na maturę w 81-szym od razu trafił.
Horror, horror!
Dobrze, że stary, sprawdzony Jan z Czarnobyla rok w rok na maturze wałkowan beł, to wziełem się poświęciłem i zamiast nad Kamionkiem z kolesiami alpagi spijać - dwa dni ostro tyrałem, knigami się obłożyłem, na pamięć wykułem, tomat trafiłem i jakoś z bidą zdałem, hehe.
👣
🐾
🐾
Dla technicznych dusz powinien być Papcio Chmiel:
Tu zawory, a tam tłoki
posuwają wał na boki.
Tu prądnica, tam chłodnica
ot, i cała tajemnica.
W kąfie większa różnorodnoś.
Bo Kąfa nie jest tak uzależniona od płatnych ekspierdów.
Inżynierowie nie czytają poezji, przeważnie w ogóle nic nie czytają, a potem mamy tego efekty w postaci instrukcji obsługi albo dokumentacji, których się nie da czytać. Psioczymy że humaniści nie umią matematyki a w drugą stronę to działa podobnie.
Nie działa.
,,Oto przysięga moja uroczysta
— Tak do kochanki mówił raz dentysta -
0 pani gwiazdom podobna i kwiatom,
Gdyby za każdy tej miłości atom,
Która rozsadza serca mego głębie,
Po jednym tylko miano rwać mi zębie,
Ja ci przysięgam mój promieniu słońca,
Że nie starczyło!by mi szczęk tysiąca,
1 zęby rwanolby mi lat czterysta""
— Tak do kochanki mówił raz dentysta.
proponuję ziemię obiecaną i rozrywki głłównych bohaterów
dobry inżynier to też zauważanie świata
Jak zrobił się kątek poetycki to ja wrzucę kawałek byłego excathedrowicza:
W piątek świątek czy niedzielę
poprzez łąki, pola lasy
kroczy biolog łapiąc trzmiele
by oglądać im
....obnóża
A ma przy tym przygód wiele:
czasem w błocie się unurza,
Dźwiga z sobą sprzętu kupę,
rosa moczy go po
.... uda
lecz osiąga swoje cele
odkrywając istne cuda:
Tu pan ważek w ważnym akcie
panią swą podsusza krzynkę
tam modliszka – już po fakcie
ssie z samczyka hemolimfę.
Głuszec w bory wszedł ponure
strosząc piórka swe bojowo
i tam depcze swoją kurę
- to znaczy panią głuszcową
Do pipety biolog ujął
wody dwie czy trzy kropelki
patrzy – a tam koniugują
dwa bezwstydne pantofelki.
Nasz bohater z sił opada
na świat patrzyć mu się nie chce
wszędzie tylko przemoc z seksem
W drodze na Lampedusę
A gdzie inżynierowie?
A skąd wiesz jakiego mają dżendera?
Inżynierki.
Zwrot „dlatego, bo" zawsze uważałem za chwast świeżej daty, taki, no, 60-, 70-letni.
Istnieją też jak się okazuje suicydolożki.
Widać, że homeopatya to nie nowy wynalazek, i że ówczesna ludnoś miała doń zdrowszy stosunek.