Skip to content

A gdyby tu nagle w przyszłości

24

Komentarz

  • los
    A jak się angażują Polacy widzieliśmy - nie znalazło się sto tysięcy ludzi by wpłacić po stówie na ważny cel i wykonać ten niewyobrażalny wysiłek, by znaleźć numer konta. Bo "organizatorzy nie byli uprzejmi odpowiedzieć", bo "danie pieniedzy filmowcom to jak wyrzucenie ich do studni", bo "zbiórka na taki cel to powinna być pełna profeska, a nie jakieś męczenie buły", bo "niech się producenci trochę postarają", bo "pieniędzmi zawiadują ludzie nieporadni", bo "efektów nie widzę"... Wszystko to cytaty z tego wątku. Polska w pigułce.
    Na jedno nas tylko stać - na stawianie kolejnych wymagań tym, którzy chcą coś dla nas zrobić. Dowcip o bereciku jest bardzo polski.
    Szanowny kolega postawił wygodną tezę , że kiepskie wyniki zbiórki na film o Smoleńsku to dowód ezwładnosci organiacyjnej Polaków i  przy i broni jej zupełnie abstrachując od faktów. Bo fakty są następujące:
    1. Informacje o zbiórce propagowane są bardzo kiepsko. Dopki jakiś czas temu nie podesłałem linka znalezionego na tym forum nie wiedzieli o niej nawet moi znajomi zaangażowani w Kluby Gazety Polskiej czy Rodzinę RM. Sprawdziłem kilka wywiady jakich udzielał pan Krauze - nie znalazłem wypowiedzi o tym, że jest akcja zbierania pieniędzy. Poza ogólnymi stwierdzeniami w rodzaju "Staramy się zgromadzić środki".
    2. Na stronie o zbiórce informacja skonstruowana jest tak, że cześć osób uznaje iż datki mniejsze niż 5000 zbierających nie interesują. Nawet na tym forum, które przecież nie jest zbieraniną idiotów tak uważano. Na prośbę o wyjaśnienie nikt nie był uprzejmy odpisać - a wiem, że oprócz mnie zadały je co najmniej dwie osoby.
    Wniosek z tych dwu informacji jest jeden: "Drobnych darczyńców nie znaleziono bo ich nie szukano"
    To może wynikać albo z pogardy wobec  - jak to się kolega był miły wyrazić - "gołodupców" albo z krańcowej nieporadności. Paradoksalnie to pierwsze jest mniej niebezpieczne. Ale  jeżeli ktoś nie radzi sobie z tak prostą rzeczą jak zrobienie w miarę sensownej zbiórki to znaczy, że po prostu nie jest w stanie udźwignąć produkcji całego filmu - niezależnie od najwyższych kompetencji artystycznych i eycznych. Bo druga strona potrafi skutecznie blokować - przykład w zasadzie gotowego "Roja" dobitnie to pokazuje. Ja w "Roju' utopiłem trochę pieniędzy, dlatego teraz jestem ostrożny. Bo ilość pieniędzy ma ograniczoną i w tj chwilu  osobiscie uważam, że roztropniej jest przeznaczyć je na wsparcie Komitetu Wyborczego Andrzeja Dudy niż nieporadnych producentów filmu.
  • No właśnie - po co coś robić dla Polaków? Bo nieporadni są wręcz groteskowo.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • No nie jednak, c'mon, minimum wysiłku ze strony kwestujących by się przydało.  Są nawet dedykowane platformy crowdfundingowe do tego jak się komuś nie chce.  Rozumiem, że trzeba się postarać, wykazać inicjatywę, etc. ale to obowiązuje obie strony kontraktu.

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • Skoro organizatorzy zbiórki nie umiejo zawiązać butów, to skąd przekonanie, że potencjalni donatorzy umieją?

    https://www.youtube.com/watch?v=veM5tszB_KQ
  • ombretta
    No nie jednak, c'mon, minimum wysiłku ze strony kwestujących by się przydało.
    Ja jakoś nie miałem trudności z dotarciem do numeru konta i opowieści o strasznych trudnościach związanych z zawiązaniem butów, wyjściem z domu i podniesieniem ręki na wysokość skrzynki pocztowej traktuję jako znakomite potwierdzenie wygłoszonej tezy.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Nie no oczywiście, można poguglać, poszukać, znaleźć, wpłacić, nawet jest opcja wpłaty przez paypal i kartą kredytową.  Wszystko w porządku.  To nie jest jakiś wielki wysiłek (a nawet żaden wysiłek na dobrą sprawę, ot minuta guglania).  PT producenci mogliby jednak sprawić nieco mocniejsze wrażenie, że rzeczywiście zależy im na publicznym wsparciu, a nie że należy się im ono jak psu micha.  To jest zresztą szerszy problem, a najlepszą chyba jego egzemplifikacją jest Gupol i jego rozmaite emanacje, które robione są na zasadzie "opublikować byle co, bo ciemny lud i tak wszystko kupi w imię wspierania inicjatyw patriotycznych".  Otóż msz. to nie jest właściwe podejście i na dłuższą metę ono się na wszystkich zemści.

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • ombretta
    Nie no oczywiście, można poguglać, poszukać, znaleźć, wpłacić, nawet jest opcja wpłaty przez paypal i kartą kredytową.  Wszystko w porządku.  To nie jest jakiś wielki wysiłek (a nawet żaden wysiłek na dobrą sprawę, ot minuta guglania).
    Mnie się zdarza pamiętać trudności przy wiązaniu butów ale problemu z wpłaceniem na film w ogóle nie pamiętam. W pamięci mam tylko "dowiedziałem się o filmie i wpłaciłem", żadnych detali.
    A tak przy okazji - nie wydaje ci się, że jest pamiątką po społeczeństwie stanowym takie oczekiwanie, by ktoś z ważniejszych wszystko zorganizował, a ja najwyżej coś przeniosę, jak pokażą co i dokąd i dla pewności nahajką przyłożą po dupie?
    Fornal nie wychodził z inicjatywą, najwyżej robił to, co pan kazał. A jak pan jakieś gwałty (w znaczniu staropolskim) zorganizował niestarannie, to fornal siadał i dogadywał. Ludzie się jednak bardzo wolno zmieniają.
    The author has edited this post (w 15.03.2015)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • ombretta
    Nie no oczywiście, można poguglać, poszukać, znaleźć, wpłacić, nawet jest opcja wpłaty przez paypal (...)
    Paypal - świetnie, "nasi" poprzez tego typu wpłaty wspierają system.

    W jedności siła!

    "by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
  • ombretta
    Nie no oczywiście, można poguglać, poszukać, znaleźć, wpłacić, nawet jest opcja wpłaty przez paypal i kartą kredytową.  Wszystko w porządku.  To nie jest jakiś wielki wysiłek (a nawet żaden wysiłek na dobrą sprawę, ot minuta guglania).  PT producenci mogliby jednak sprawić nieco mocniejsze wrażenie, że rzeczywiście zależy im na publicznym wsparciu, a nie że należy się im ono jak psu micha.  To jest zresztą szerszy problem, a najlepszą chyba jego egzemplifikacją jest Gupol i jego rozmaite emanacje, które robione są na zasadzie "opublikować byle co, bo ciemny lud i tak wszystko kupi w imię wspierania inicjatyw patriotycznych".  Otóż msz. to nie jest właściwe podejście i na dłuższą metę ono się na wszystkich zemści.
    gadasz Coryllusem. Że ta banda pseudonaszych dupków nas lekceważy...
  • Bo większość lekceważy. Ale nie wszyscy.
    Acha, Coryllus też nas lekceważy.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    A tak przy okazji - nie wydaje ci się, że jest pamiątką po społeczeństwie stanowym takie oczekiwanie, by ktoś z ważniejszych wszystko zorganizował, a ja najwyżej coś przeniosę, jak pokażą co i dokąd i dla pewności nahajką przyłożą po dupie?
    Fornal nie wychodził z inicjatywą, najwyżej robił to, co pan kazał. A jak pan jakieś gwałty (w znaczniu staropolskim) zorganizował niestarannie, to fornal siadał i dogadywał. Ludzie się jednak bardzo wolno zmieniają.
    Być może i tak jest, ale ja niezupełnie o tym.  Oczywiście fajnie jest przejawiać inicjatywę i w ogóle być aktywnym, tyle że po pierwsze część ludzi w ogóle nie wie o istnieniu takiego projektu, a jak nie wie to siłą rzeczy nie wie czego szukać w internetach.  Po drugie, większość ludzi koncentruje się na przejawieniu inicjatywy w zakresie jak tu przeżyć do pierwszego, ich uwaga może być upośledzona jeśli chodzi o inne dziedziny i trzeba byłoby ją czymś przyciągnąć.  Po trzecie, mamy dziś (w przeciwieństwie do czasów społeczeństwa stanowego) nadmiar informacji a nie jej deficyt, w związku z czym warto by się było jakoś z tą akcją przebić.  To są wszystko przejawy większego problemu, który polega na tym, że zbyt wiele osób po "naszej" stronie oczekuje, że jak mają fajny pomysł i go gdzieś przy jakiejś okazji ogłoszą, to zaraz powinni zostać obsypani rzęsistym deszczem Kasi, która im się po prostu należy.  To niestety nie tak działa w praktyce.  Rozumie to np. o. Rydzyk, który sztukę fundraisingu opanował do perfekcji.

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • ombretta
    większość ludzi koncentruje się na przejawieniu inicjatywy w zakresie jak tu przeżyć do pierwszego
    To akurat nie jest specjalnie odkrywcze stwierdzenie, większość populacji świata tak ma. Ale ja pisałem o mniejszości i to mniejszości statystycznie pomijalnej czyli o stu tysiącach ludzi w populacji 37-milionowej. To jest 0,27% tej populacji.
    Jeśli między Odrą a Bugiem nie znajdzie się sto tysięcy ludzi, którzy swą polskość przeżywają na tyle świadomie, by zainteresować się najważniejszym zdarzeniem w Polsce z ostatnich 25 lat i jakoś wesprzeć realizację filmu na ten temat, to ja się pytam - po kiego grzyba wkładać jakiś wysiłek w zainstalowanie Polski na tym terenie a nie np. między Eufratem a Tygrysem? Do Polski są potrzebni Polacy a idzie na to, że jest ich mniej więcej tyle samo na obu obszarach. Znaczy nic.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    Bo większość lekceważy. Ale nie wszyscy.
    Acha, Coryllus też nas lekceważy.
    My go też.
    Spójrz na Flądrę. Jakie to, kuria mać, było nasze pismo, ukochaniutkie.
    I co nam zrobili?
    Najpierw poniżyli Terlikowskim, a następnie wytarł nami podłogę Wildsztajnbaum Gorszy.
    Naprawdę, kto z 'nich' jest według Ciebie nasz?  Nie raz się o to spieraliśmy, bo mój jest jak do tej pory Braun i Stankiewicz. Pewnie zgodzilibyśmy się co do Biereckiego (jako przedsięwzięcia pozapolitycznego- więc po części do jego projektów), może- co do Rydzyka. A reszta medialno-żurnalistycznej menażerii?
  • Różnimy się - ty lubisz piękne gadanie a mnie ono skręca kiszki.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Ale oni się interesują tym wydarzeniem, ba, większość z nich uważa że to był lub mógł być zamach i tu film niczego nie zmieni.
    Problem nie polega na percepcji wydarzenia, szczególnie w tej grupie ludności tubylczej, która poczuwa się do polskości.  Problem polega na dotarciu do tych ludzi i do zachęcenia ich do dołożenia się do tego filmu.  PT. Producenci uważają chyba, że takie wsparcie należy się im jak psu micha i robią w tej kwestii niewiele.  Kontrastuję tę postawę z postawą o. Rydzyka, który organizuje aktywny fundraising i odnosi sukcesy.  Można?  Można.  Tylko trzeba mieć odpowiednie podejście no i przede wszystkim kontakt z rzeczywistością.

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • ombretta
    Problem polega na dotarciu do tych ludzi i do zachęcenia ich do dołożenia się do tego filmu.
    No widzisz, tu się różnimy, bo ja uważam, że są rzeczy, do których może zachęcić tylko matka i najbliższe otoczenie we wczesnej fazie rozwoju. Kto w owym czasie nie został nauczony używania papieru toaletowego, będzie go używać w najlepszym razie z komformizmu ale nie z potrzeby.
    Tak samo jest z polskością. Miedzy Odrą a Bugiem nie ma stu tysiecy ludzi (to naprawdę bardzo malutko), którzy dla Polski byliby w stanie wykonać pewien naprawdę drobniutki wysiłek, więc projekt "Polska" ma taki sam sens między Odrą a Bugiem jak między Eufratem a Tygrysem. Znaczy nie ma sensu.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Trudno powiedzieć, czy się różnimy - bo ja cały czas mam wrażenie, że nie do końca się rozumiemy.  Otóż posługując się Twoją analogią, przede wszystkim problem jest z tym, że wielu tubylców nie ma w ogóle pojęcia że jest jakiś papier toaletowy.  W związku z czym nie zajmują się rozważaniem nt. czy używać należy go z konformizmu, czy z potrzeby.  A zatem sprzedawca papieru toaletowego w republice bananowej Bolanda powinien najpierw upewnić się, że tubylcy w ogóle wiedzą o tym, że (a) jest coś takiego jak papier toaletowy, (b) ma on następujące zastosowanie i (c) jest on do nabycia tu i tu.  Nie robiąc tego i licząc na to, że informacja rozniesie się pocztą, nie wiem, tam-tamową, ograniczają sobie target już w punkcie wyjścia.  A są jeszcze przecież ludzie, którzy np. nie wierzą w to, że taka inicjatywa przyniesie jakąś korzyść komukolwiek oprócz (naturalnie) PT Producentów, która to wątpliwość nie zasługuje na skwitowanie, że widocznie nie są skłonni dokonać malutkiego wysiłku dla Polski: jakość produkcji Gupolu (w tym produkcji, nazwijmy to na wyrost - filmowych) uzasadnia istnienie takich wątpliwości.  Przy czym nie zrozum mnie źle, ja wcale nie uważam, że ludzie którzy robią coś dobrego powinni przymierać głodem - wręcz przeciwnie - natomiast nie jest fajnie, jak przy okazji traktują klienta jak leminga, któremu można wciskać byle co, a ten i tak będzie wszystko łykał jak młody pelikan.

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
  • ombretta
    Otóż posługując się Twoją analogią, przede wszystkim problem jest z tym, że wielu tubylców nie ma w ogóle pojęcia że jest jakiś papier toaletowy.
    Nie mają pojęcia, dlatego nie są ani Polakami ani Niemcami ani Europejczykami, choć bez wątpienia są ludźmi - tzw. ludźmi bazowymi: masą z której można dopiero uformować Polskę. Ale tę Polskę stworzyć muszą świadomi i zdeterminowani Polacy a tych nie ma dostatecznie dużo, by stworzyć naród 40-milionowy. Udowodniłem, że nie ma ich nawet stu tysięcy, podejrzewam, że jest ich dużo dużo mniej.
    AD 1920 ludzi narodowości polskiej było koło piętnastu milionów a w wojnę z Sowietem zaangażował się prawie milion czyli praktycznie wszyscy zdolni do noszenia broni. Ochotniczo. A było to czasy bez internetu i telewizji, nawet radio było luksusem. Punkt werbunkowy trudniej było znaleźć niż dziś numer konta.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • ombretta
    Przy czym nie zrozum mnie źle, ja wcale nie uważam, że ludzie którzy robią coś dobrego powinni przymierać głodem - wręcz przeciwnie - natomiast nie jest fajnie, jak przy okazji traktują klienta jak leminga, któremu można wciskać byle co, a ten i tak będzie wszystko łykał jak młody pelikan.
    Czyli zarzucasz im niewielki profesjonalizm? Ty, naprawdę? To między Odrą a Bugiem sądy wydają sprawiedliwe wyroki, policja ściga przestępców a nie przechodzących na czerwonym świetle a biskupi bronią krzyży, jedynie producenci filmu o Smoleńsku nie wykazają się sprawnością?
    Odpuść, już mieliśmy tę dyskusję. Na ziemi, nad którą Ba'al rozpostarł swe czarne skrzydła acedii, każde podniesienie dupy z kanapy i zrobienie czegokolwiek róznego od zajumania kieszonkowego jeszcze większemu degeneratowi zasługuje na podziw i szacunek. Nawet jeśli zrobione nie wiem jak nieudolnie.
    Zdradzę ci zresztą tajemnicę - największą wartość mają rzeczy robione nieudolnie. Jak robisz coś sprawnie wyćwiczonymi i dopracowanymi gestami zwykle ma to wartość niewielką a bardzo często jest po prostu złe.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    ombretta
    :
    Otóż posługując się Twoją analogią, przede wszystkim problem jest z tym, że wielu tubylców nie ma w ogóle pojęcia że jest jakiś papier toaletowy.
    Nie mają pojęcia, dlatego nie są ani Polakami ani Niemcami ani Europejczykami, choć bez wątpienia są ludźmi - tzw. ludźmi bazowymi: masą z której można dopiero uformować Polskę. Ale tę Polskę stworzyć muszą świadomi i zdeterminowani Polacy a tych nie ma dostatecznie dużo, by stworzyć naród 40-milionowy. Udowodniłem, że nie ma ich nawet stu tysięcy, podejrzewam, że jest ich dużo dużo mniej.
    AD 1920 ludzi narodowości polskiej było koło piętnastu milionów a w wojnę z Sowietem zaangażował się prawie milion czyli praktycznie wszyscy zdolni do noszenia broni. Ochotniczo. A było to czasy bez internetu i telewizji, nawet radio było luksusem. Punkt werbunkowy trudniej było znaleźć niż dziś numer konta.
    Czyli na poważnie stawiasz tezę, że o prowadzeniu zbiórki na film o Smoleńsku wie taki sam odsetek społeczeństwa jak wiedział o wojnie w 1920 r.? Czy ja czegoś nie zrozumiałem?
  • No dobrze.  Cierpliwie przeczytałam to wszystko.
    A teraz kamingałt: NIE WPŁACIŁAM na żaden fiilm ani złotówki, w związku z czym nie mam zaszczytu zaliczać się do tej wybranej grupy 100 tysięcy (albo i mniej) Naprawdę Prawdziwie Prawdziwych Polaków, wśród których PT Forumowicze są solą soli ziemi. Reszta to mierzwa, lemingi, czyli "gołodupcy", debile nie umiejący zasznurować sobie butów, a zarazem złodzieje, degeneraci itd. I niech po nich jak najszybciej przejedzie walec historii - bo jest to grupa zakwalifikowana do natychmiastowej eksterminacji (co nb jest nie polskim, a typowo niemieckim sposobem myślenia - zgodnie z którym to, co psuje niemieckie poczucie porządku, powinno być usunięte, wysprzątane).
    No więc JESTEM LEMINGIEM - i w dodatku wcale nie jest mi wstyd. Choć z tego co czytam, jestem tu, na tym - jak by nie było - niemieckim forum dla Polaków, jakimś wyjątkiem, wyrzutkiem społecznym itp. A może wyrzutem...
  • rozum.von.keikobad
    Czyli na poważnie stawiasz tezę, że o prowadzeniu zbiórki na film o Smoleńsku wie taki sam odsetek społeczeństwa jak wiedział o wojnie w 1920 r.? Czy ja czegoś nie zrozumiałem?
    Jak słychać strzały, to każdy wie, że jest wojna. Ale jak strzelają pod Kijowem, to skąd o wojnie ma wiedzieć chłop spod Grodziska? A nawet i ziemianin. Nie ma internetu, nie ma telewizji, radio to luksus a gazety są drogie i nie każdy umie czytać. A poza tym - nawet jak jest wojna, to wcale nie trzeba się angażować po którejś stronie. Można przeczekać, bo "mnie to nie obchodzi a każda władza jest taka sama", można też stanąć po stronie bolszewickiej, bo to chłopi i robotnicy i biją panów a ja też chłop i panów nie lubię. Węgrzy i wielu Niemców i Finów wybrało bolszewizm, dlaczego tego nie zrobili Polacy?
    Różnimy się od Polaków z tamtych czasów, tak bardzo się różnimy, że podobni jesteśmy chyba tylko antropologicznie.
    Jaki los spotkałby wtedy autora takiego tekstu?
    The author has edited this post (w 16.03.2015)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • The author has deleted this post (w 16.03.2015)
  • Ja pierdykam, darwinizm korwinowski nawet na tle materializmu dialektycznego jest czymś wyjątkowo obrzydliwem...
    (Pan dostatni na FR)
    The author has edited this post (w 16.03.2015)

    Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
  • Szturmowiec.Rzplitej
    Co stoi na przeszkodzie wpłaceniu?
    Na przeszkodzie wpłaceniu może stać np. brak kasy.
    Kurde, ludzie, dlaczego tylu ma w czaszkach sieczkę zamiast mózgu? Dlaczego nie znają oni najbardziej elementarnych zasad metodologii? A przecież groziłem już okrutnymi karami za branie każdego wpisu do siebie. I co? I nic.
    Byłem załamany stanem moralnym Polaków teraz załamuje mnie ich stan intelektualny.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • @Kania; ktoś juz kiedyś napisał, żebyś nie brała wszystkiego do siebie. Ja też Cię o to proszę. Do reszty się nie ustosunkowywuję, bo wiem, że tak nie myślisz.
    (edit; pisząc to nie widziałam jeszcze wpisu Losa, ale niech i mój apel do Kani zostanie)
    The author has edited this post (w 16.03.2015)

    Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
  • A teraz problemy z rachunkami... Syndrom poniedziałku cyco?
    Nie, jeśli z dziesięciu/pięciu/dwu milionów (sami ustalcie swe oceny) polskich patriotów nie znajdzie się sto tysięcy by wyłożyć stówę, to problem dotyczy dziesięciu/pięciu/dwu milionów (ta sama liczba co wyżej minus tyle co wpłaciło).

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • The author has deleted this post (w 16.03.2015)
  • Szturmowiec.Rzplitej
    No niestety, gnyszkologiczny piątal to nie kasa tylko symbol.
    Na przeszkodzie wpłaceniu gnyszkologicznego piątala nie stoi brak kasy tylko... no właśnie co? Sprzeciw zasadniczy?
    Każdy może mieć milion powodów i nic nam do tego.
    Niestety, tekst
    "nie znalazło się sto tysięcy ludzi, by wpłacić na zbożny cel"
    wielu, zbyt wielu odczyta
    "a dlaczegoś ty wuju nie wpłacił?"
    i zacznie się bronić a najlepszą obroną jest atak.
    Napisałem w regulaminie zakaz wypowiadania się na temat rozmówców z wyjątkiem prawdziwych lub nieprawdziwych komplementów, groziłem karami za branie tekstów do siebie ale kto by tam czytał regulaminy?
    A ten zakaz jest ważny nie tylko ze względu na poszanowanie cudzej wrażliwości ale ma znaczenie też dla jakości rozmowy. To już Alfred Tarski zauważył, że rozmowy muszą być prowadzone w metajęzyku, bo inaczej grozi nam paradoks Eubulidesa.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    ombretta
    :
    Otóż posługując się Twoją analogią, przede wszystkim problem jest z tym, że wielu tubylców nie ma w ogóle pojęcia że jest jakiś papier toaletowy.
    Nie mają pojęcia, dlatego nie są ani Polakami ani Niemcami ani Europejczykami, choć bez wątpienia są ludźmi - tzw. ludźmi bazowymi: masą z której można dopiero uformować Polskę. Ale tę Polskę stworzyć muszą świadomi i zdeterminowani Polacy a tych nie ma dostatecznie dużo, by stworzyć naród 40-milionowy. Udowodniłem, że nie ma ich nawet stu tysięcy, podejrzewam, że jest ich dużo dużo mniej.
    AD 1920 ludzi narodowości polskiej było koło piętnastu milionów a w wojnę z Sowietem zaangażował się prawie milion czyli praktycznie wszyscy zdolni do noszenia broni. Ochotniczo. A było to czasy bez internetu i telewizji, nawet radio było luksusem. Punkt werbunkowy trudniej było znaleźć niż dziś numer konta.
    No nie nie, cały czas się nie rozumiemy.  Dyskusja nie jest na temat, czy łatwo jest znaleźć jakiś numer konta (choć jak się jest emerytem bez komputra, to niełatwo - ale mniejsza z tym).  Dyskusja jest na ten temat, że całe mnóstwo osób nie wie w ogóle, że jest jakiś film.  Mniemam, że niewiele osób też wpadło na to, że sprawdzanie rubryki filmowej jest jednym z kardynalnych obowiązków Prawdziwego Polaka.  Sarkazm na bok. PT Producenci mogliby się bardziej postarać.
    A po wtóre, w natłoku informacji (a taką mamy sytuację dziś) jest trudniej wyłowić ważną informację.  Stąd też wnoszę, że w czasie bez internetu i telewizji dostęp do informacji ważnej (np. że jest cenna inicjatywa i powinno się ją poprzeć) był, paradoksalnie, łatwiejszy.  Każdy wiedział, gdzie jest punkt werbunkowy, a udział w wojnie z sowieciarzem jest intuicyjnie bardziej oczywistym obowiązkiem niż wpłacanie na jakiś (prawdopodobnie kiepski) film, choćby i o tak znaczącym wydarzeniu (tu ciekawostka1, PT Producenci utrzymują, że scenariusz jest literacką fikcją).

    "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.