ombretta : Przy czym nie zrozum mnie źle, ja wcale nie uważam, że ludzie którzy robią coś dobrego powinni przymierać głodem - wręcz przeciwnie - natomiast nie jest fajnie, jak przy okazji traktują klienta jak leminga, któremu można wciskać byle co, a ten i tak będzie wszystko łykał jak młody pelikan.
Czyli zarzucasz im niewielki profesjonalizm? Ty, naprawdę? To między Odrą a Bugiem sądy wydają sprawiedliwe wyroki, policja ściga przestępców a nie przechodzących na czerwonym świetle a biskupi bronią krzyży, jedynie producenci filmu o Smoleńsku nie wykazają się sprawnością?
Ja niczego nie zarzucam. Oczywiście że dobrze, że robią to, co robią. Ja po prostu staram się wyjaśnić, dlaczego nie zostali jeszcze obsypani deszczem Kasi, choć najwyraźniej uważają, że należy im się ona jak psu micha. Dobrze że robią i niech robią, może będzie więcej inicjatyw tego typu. "Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
ombretta Dyskusja jest na ten temat, że całe mnóstwo osób nie wie w ogóle, że jest jakiś film.
Ja wiem a wysiłku w dowiedzenie się włożyłem mniej niż w zawiązanie butów. Czyli - nie ma w Polsce nawet stu tysięcy ludzi, którzy byli w stanie się dowiedzieć o filmie. Ergo - jeśli Hamerykanom przyjdzie do głowy rządzić Polską, to będą musieli sięgnąć po sprawdzone kadry z WSI. Bo patrioci, których nie stać na wysiłek porównywalny z zawiązaniem butów, to do zarządzania niczym się nie nadają. Taka teza była na początku tylko wątek zdryfował w sprawy osobiste, jak to zwykle bywa. Zresztą nie o film szło ale o cokolwiek, film był tylko dobrym przykładem. Jeśli podasz inną sprawę angażującą w realny sposób większą ilość ludzi, uznam się za przekonanego. Czyli demonstracje i tulipaniki odpadają. The author has edited this post (w 16.03.2015) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
los już Alfred Tarski zauważył, że rozmowy muszą być prowadzone w metajęzyku, bo inaczej grozi nam paradoks Eubulidesa.
A nie, no skoro tak, to wycofuję wszystkie swoje wypowiedzi w tut. Wątku. Proszę też o wskazanie, który z siedmiu znanych Łajce paradoksów tego pana miał Kolega na myśli. The author has edited this post (w 16.03.2015)
Nu, Eubulidesa alibo Epimenidea, któren rzekł - Straszni kłamcy ci Kreteńczycy, jednego słowa prawdy żaden nie powie. - A skąd ty? - Z Krety. Prawdę rzekł li czy nie? I nasz wielki rodak Alfred Tajtelbaum nauczał, że człowiek powinien unikać wypowiedzi o sobie w ogólności a w szczególności o swoich wypowiedziach, bo paradoks Eubulidesa/Epimenidesa/kreteński już się czai. Najlepiej wypowiadać się w metajęzyku, który sam z siebie ograniczy swój zakres pojęciowy. The author has edited this post (w 16.03.2015) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Przynajmniej trochę racji los ma, ja o zbiórce wiedziałem. Nie wpłaciłem bo nie wierzyłem w powodzenie projektu, zbyt wiele razy zawiodłem się tzw. naszymi, tak jak mówi Jorge - ja tego filmu nie potrzebuję. Ale nie przeszkadza mi on. Natomiast ponieważ nie wierzyłem że może być dobry to to się ziścić może - nie dałem kasy z niewiary, z braku kasy film będzie słaby. Nie tylko nie wpłaciłem ale nie poinformowałem też o tym innych. The author has edited this post (w 16.03.2015)
los Ja wiem a wysiłku w dowiedzenie się włożyłem mniej niż w zawiązanie butów.
Ja wiem, jaki jest PKB Estonii, a znaleźć to jest szybciej i łatwiej niż zrobić śniadanie (nie mówiąc o obiedzie), bo nawet nie trzeba wstawać od komputera. Czy mam rozumieć, że jak pójdziemy i przepytamy ludzi na ulicy jaki jest PKB Estonii i nikt nam nie odpowie to co, ci ludzie nie jedli śniadania, proste, prawda? Czy jest sens prowadzenia takich rozważań? Nie, nie ma sensu i to wałkują wszyscy w tym wątku, że to żadne kryterium. W ogóle w dobie internetu dostęp do prawie dowolnej jawnej informacji jest dość prosty, ale to nie znaczy, że wszyscy wszystko wiedzą. Wyżej pytałem - czy na poważnie jest teza, że taki sam odsetek ludzi wie, że jest zbiórka co wiedział w 1920 r., że jest wojna. Nie MÓGŁ SIĘ DOWIEDZIEĆ i czy BYŁO TO ŁATWE, ale czy wiedział.
Dlaczego mamy finansować projekt, co do którego istnieją uzasadnione podejrzenia, że będzie li tylko wizją artystyczną scenarzysty i reżysera. Do czego zmierzam. Otóż, dopóki śledztwo jest niezakończone, istnieją wątpliwości co do przyczyn katastrofy (nieszczęśliwy wypadek, ruski zamach, zamach zrobiony przez opozycyjnych przeciwników Lecha Kaczyńskiego - za tą opcją się dziś najbardziej opowiadam, ale to temat na inną dyskusję), to realizowanie takiego filmu, moim zdaniem mija się z celem. Bo gdy okaże się, że przyczyny katastrofy były inne niż te pokazane w filmie, to kamień na kamieniu nie pozostanie poi PiS-ie, Kaczyńskim, Macierewiczu i Dudzie. W jedności siła!
"by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
ombretta : Otóż posługując się Twoją analogią, przede wszystkim problem jest z tym, że wielu tubylców nie ma w ogóle pojęcia że jest jakiś papier toaletowy.
Nie mają pojęcia, dlatego nie są ani Polakami ani Niemcami ani Europejczykami, choć bez wątpienia są ludźmi - tzw. ludźmi bazowymi: masą z której można dopiero uformować Polskę. Ale tę Polskę stworzyć muszą świadomi i zdeterminowani Polacy a tych nie ma dostatecznie dużo, by stworzyć naród 40-milionowy. Udowodniłem, że nie ma ich nawet stu tysięcy, podejrzewam, że jest ich dużo dużo mniej. AD 1920 ludzi narodowości polskiej było koło piętnastu milionów a w wojnę z Sowietem zaangażował się prawie milion czyli praktycznie wszyscy zdolni do noszenia broni. Ochotniczo. A było to czasy bez internetu i telewizji, nawet radio było luksusem. Punkt werbunkowy trudniej było znaleźć niż dziś numer konta.
Odnośnie punktów werbunkowych w 1920. http://mazowsze.hist.pl/19/Hacked_By_Ali_ShadowDz/444/2000/15736/ Ciekawy1 artykuł, warto przeczytać. No i ciekawe1, że info o werbunku do wojska było o wiele bardziej dostępne, niż numer konta na finansowanie filmu o Smoleńsku. W jedności siła!
"by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
Amerykanie wymyślili nowoczesne zarządzanie bardzo bardzo dawno, i je stosują, dlatego wygrywają. Defnicja celu wg metody SMART. Cel powinien być: - PROSTY - jego zrozumienie nie powinno stanowić kłopotu, sformułowanie powinno być jednoznaczne i nie pozostawiać miejsca na luźną interpetację - MIERZALNY - tak sformułowany, by można było liczbowo wyróżnić stopień realizacji celu, lub przynajmniej umożliwić jego jednoznaczną sprawdzalność jego relizacji - OSIĄGALNY - realistyczny, cel zbyt ambitny podkpuję wiarę w jego realizcję, motywację - ISTOTNY - cel powinien być ważnym krokiem naprzód, jednocześnie musi stanowić określoną wartość dla tego kto będzie go realizował - OKREŚLONY W CZASIE - cel powinien mieć dokładnie określony horyzont czasowy, w którym zamierzamy go osiągnąć. Dodam tylko, że komunikacja tych wszystkich czynników, jej sposób, ma również kluczowe znaczenie. Powiem tak, jeżeli spełni się te warunki defnicji celu i się go ludziom w odpowiedni sposób przekaże, go zrozumieją i zaakcpetują, dojedziemy do końca, zrealizujemy. Jeżeli coś się wali, coś nie wyszło, trzeba w pierwszym kroku się zastanowić czy aby dobrze cel ludziom wyznaczyliśmy. Czy ktoś mi może powiedzieć, do jakiego osiągnięcia celu mam się przyłączyć ? Żebym ten cel zrozumiał ? O co my walczymy ? JORGE> The author has edited this post (w 17.03.2015)
MS, nie wiem czy się dobrze zrozumieliśmy, ale dla mnie pokażmy ile nas jest, ma tyle samo wartości co kluby dyskusyjne. Podobnie jak kółka rekonstrukcyjne, sorki, ale ja tego nie czuję. Ja nie wiem po co są kluby Gazety Polskiej (tu też do Sterego Belfa), Radio Maryja ma dla mnie wielki plus w kontekście rynku mediów (podobnie jak TV Republika), ale ich wartość realnie przekłada się głównie na ilośc potencjalnych głosów, które mogą zdobyć np. dla PIS. Żeby zwalaczyć tumusiwisizm nawet byłem na marszu RM w Warszawie, parę razy na Marszu Niepodległości, ale nie widzę ŻADNEGO przełożenia na poprawę sytuacji w Polsce. Kto miał oglądać TV TRWAM ten już ogląda. O co mi tak naprawdę chodzi. Żeby radykalnie zmienić sytuację w Polsce trzeba radykalnie zmienić postawy ludzi. Żeby je zmienić trzeba mieć mnóstwo końcówek do ich łbów. W obecnej sytuacji nie widzę takiej możliwości. Ba, nie widzę nawet drogi. JORGE>
Porównanie zbiórki na film z zaciągiem do wojska w sytuacji zagrożenia państwa i niepodległości jest trochę egzotyczzne a przede wszystkim nie nadaje się jako instrument opisujący poziom patriotyzmu, świadomości narodowej czy czegoś podobnego. Przede wszystkim nieco realiów historycznych: Wojsko Polskie A.D.1920 nie było towarzyskim zaciągiem ochotniczym. Oczywiście - ochotnicy byli gen. Józef Haller był nawet inspektorem Armii Ochotniczej - liczącej jednak popnad 105 tys. (a nie milion) żołnierzy, wykorzystywano jej tworzenie głównie propagandowo, ale gdyby Józef Piłsudski zwerbowal i dwa miliony, to z militarnego punktu wiedzenia byłoby to bez znaczenia. Trzonem armii byli żolnierze wyszkolenia, najlepiej weterani wielkiej wojny a nie patrotyczni młodzieńcy, którzy karabin mieli w ręku tydzien przed pójściem na front, do tego dowodzenie przez podobnych, wspanialych ideowo, ale militarnych analfabetów. Z drugiej strony nie bylo inaczej - Trocki, Tuchaczewski i inni raczej mieli w nosie ideowowść (od tego mieli komisarzy) a do szeregów zapędzali wzystkich mających jako takie pojęcie o wojnie (ładnie to jest pokazane w "Cichym Donie", jak niemal "kontrę" zaganiano do Czerwonej Armii). Na wojnie oczywiście patriotyzm jest ważny, morale wojska podstawowe, choć juz bardziej drugorzędne, czy osiągane odwolywaniem się do uczuc wyższych, czy też osiągane musztrą, rutyną i... strachem (stara pruska zasada, skuteczna w wielu wojnach, ze żolnierz ma sie bardziej bać swego kaprala, niż przeciwnika). U nas w 1920 patriotyzm odegral ogromną rolę, ale wojsko budowano poprzez mechanizm werbunku, obowiązku a nie zapraszania do szeregu. Jak to się ma do oczekiwania na polski czynny patriotyzm? Ja bym sie nie obrażał na społeczeństwo, że jest ospale i mało patriotyczne. Zawsze potrzebna jest grupa przywódców - obojętnie czy to bedzie elita/partia albo coś podobnego, która zdoła pociągnąć ospałą i zawsze bezwolną większość, a przynajmniej znaczącą część tej większości. Środowiska prawicowe/patriotyczne mają często tę wadę, że uważając, że ich sprawa jest święta i sluszna, czekają aż wszyscy po rozsądnym namyśle ich poprą. Niestety, demokracja i jej mechanizmy dzialania powodują, że nawet najświętszy program trzeba sprzedawać jak piwo i kredyty bankowe i trzeba to robić profesjonalnie, zwłaszcza, gdy chce się uzyskać od zwolnenników nie tylko głos na wyborach, ale też pieniądze, czasem niemałe (dla mnie np. taka stówa to jest bardzo dużo forsy). Drobny głupi przykład z ostatnich dni - w moim mieście będą niebawem wybory do rad osiedli, impreza niemal utajniona w porównaniu do wyborów samorządowych. W moim odczuciu takie rady osiedli to freblówka dla polityków, niezbędna dla zdobycia doświadczenia. Zdobycie informacji, kto w naszej dzielnicy kandyduje z PiS/ewent. jest popierany przez PiS wymagało duzo cierpliwości, wytrwalości samozaparcia. A co zrobi przeciętny leming, jeśli w ogóle pójdzie głosować (oczywiście zdobywszy tak cenioną przez wielu umiejętność wiązania butów) - odda kartkę na krzykliwego babsztyla znanego z TV. Myślę, że nasz naród jak na to co mu robią media, nie jest wcale najgorszy. The author has edited this post (w 17.03.2015) Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.
mmaria : Walczę o odsunięcie panującej mafii od władzy.
To nie jest cel. Po co chesz odsunąć mafię ? JORGE>
Dlaczego uważasz, że to nie jest cel? Chcę żyć w demokratycznym państwie, a istotą demokracji jest zmienianie władzy. Jeżeli ten proces zostaje zahamowany, to prowadzi do władzy oligarchicznej, co właśnie obserwujemy w pełnej krasie w Polsce. Zatem po mojemu - zmiana władzy jest celem oczywistym i pierwszorzędnym.
mmaria Dlaczego uważasz, że to nie jest cel? Chcę żyć w demokratycznym państwie, a istotą demokracji jest zmienianie władzy. Jeżeli ten proces zostaje zahamowany, to prowadzi do władzy oligarchicznej, co właśnie obserwujemy w pełnej krasie w Polsce. Zatem po mojemu - zmiana władzy jest celem oczywistym i pierwszorzędnym.
Ale co jest celem zmiany władzy czy odsunięcia mafii ? I takich pytań ci zadam jeszcze z 10, zanim dojdziemy do pewngo poziomu, gdzie cel sam wyjdzie. Skrócę. Celem nie jest odsunięcie od władzy PO, celem nie jest zmiana władzy, celem nie są niskie podatki, celem nie jest demokracja. To są albo cele w ramach szerszj wizji, celu głównego, albo środki do osiągnięcia celu, albo górnolotne hasła. W 2005 rokiu Prawo i Sprawiedliwość wygrało, bo miało wizję. IV RP. To był konkret, oczywiście na tyle, na ile polityka pozwala na konkret. Nie jestem w stanie obecnie sformułować ani celu (nie mówiąc już o wizji, misji, które są niezbędne), ale generalnie chodzi o to: my chcemy zbudować Polską opartą o ... właściwie jaką my Polskę chcemy zbudować ? Bo to jest właśnie CEL, problem że ja przynajmniej nie jestem w stanie jego zdefiniować. Potrafisz napisać w sposób przejrzysty, jasny, precyzyjny, jakiej Polski chce prawa strona ? JORGE> The author has edited this post (w 17.03.2015)
Walczymy o rząd dbający o polskie interesy i o dobrobyt Polaków. Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
kania.zu.kurz No dobrze. Cierpliwie przeczytałam to wszystko.
Sądząc po twoim wpisie nie przeczytałaś niczego, albo nic nie zrozumiałać (czego nie zakładam, bo to ci się raczej nie zdarza). A więc to pierwsze. To ci wyjasnię, że w tym wątku większość raczej podważa sens zbiórki na film, niż odwrotnie. Cały więc twój histeryczny wpis można do kosza wyrzucić. Masz Kaniu, wg mnie jeden, problem. Zatraciłaś umiejętność odróżniania pewnych spraw, bo jeżeli ktoś pisze o sprawach i zjawiskach ogólnych, nie wali bezpośrednio w jednostki. Tak to nie działa. JORGE>
Regulaminu kolega nie doczytał? Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
JORGE Ja nie wiem po co są kluby Gazety Polskiej (tu też do Sterego Belfa)(....)
To moje zdanie, ale jak ktoś ogląda w telewizorni te same kłamstwa i ciągle rzuca mięchem w stronę ekranu, to mu połowica kiedyś powie: - ile możesz powtarzać do telewizora tę samą śpiewkę. I wówczas taki gość zaczyna się zastanawiać, czy to tylko on oszalał, czy też są inni, którzy myślą podobnie. Szuka i znajduje klub GP, gdzie może raz w tygodniu, spotkać ludzi, którzy myślą podobnie i już nie musi kryć się tak bardzo ze swoimi poglądami. Może mówić o "bulu" i Komorovie. Może mówić o Thusku i o zamachu w Smoleńsku bez obawy wyśmiania i ostracyzmu. No i wreszcie już połowica nie ciosa kołków na głowie, że bredzi do telewizora, a z czasem sama decyduje się pójść do klubu GP, bo tam mądrze mówią i można się czegoś interesującego dowiedzieć. W jedności siła!
"by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
ferb Jontrzonco: Kto z obecnych wpłacił/wrzucił coś do puchy na Łączkę? To też proste jak wiązanie sznurowadeł.
A w tomacie. Patriota nie ma obowiązku wspierania wszystkich inicjatyw patriotycznych bez wyjątku. Ale jeśli kto nie wspiera żadnej inicjatywy patriotycznej w żaden sposób (niekoniecznie finansowo), to w najlepszym razie jest tubylcem. Tak, Łączka też zasługuje na wsparcie. The author has edited this post (w 18.03.2015) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
JORGE MS, nie wiem czy się dobrze zrozumieliśmy, ale dla mnie pokażmy ile nas jest, ma tyle samo wartości co kluby dyskusyjne.
Dokładnie się zrozumieliśmy, co pokazał Twój wpis poprzedzający cytowany, bo mi dokładnie o to chodziło.
JORGE O co mi tak naprawdę chodzi. Żeby radykalnie zmienić sytuację w Polsce trzeba radykalnie zmienić postawy ludzi. Żeby je zmienić trzeba mieć mnóstwo końcówek do ich łbów. W obecnej sytuacji nie widzę takiej możliwości. Ba, nie widzę nawet drogi. JORGE>
Więc trzeba usilnie pracować u podstaw z wybuchami szaleństwa aby testować system. Zacznijmy od zbudowania precyzyjnych podstaw aksjologicznych.
los A w tomacie. Patriota nie ma obowiązku wspierania wszystkich inicjatyw patriotycznych bez wyjątku. Ale jeśli kto nie wspiera żadnej inicjatywy patriotycznej w żaden sposób (niekoniecznie finansowo), to w najlepszym razie jest tubylcem. Tak, Łączka też zasługuje na wsparcie.
Pod tym stwierdzeniem jestem skłonny podpisać się wszystkimi kończynami. propblem jednak w tym, że stoi ono w sprzeczności z wcześniejszą wypowiedzia kolegi:
los Jeszcze raz powtórzę rachunek - jakby Polaków było sto tysięcy a każdy wpłacił stówę na film o Smoleńsku, to dawno by on już był. Stówa to nie jest dużo pieniędzy, jeśli to jednorazowa wpłata. Ergo - Polaków jest dużo mniej.
Która to wypowiedź obarczona jet błędem logicznym bo wniosek "Polaków jest dużo mniej", oparty jest na nie spełnieniu tylko jednego z postawionych wcześniej warunków - nie wszyscy polacy wpłacili po co najmniej stówie...
Jak znajdzie kolega sto tysięcy Polaków zaangażowanych w jakąkolwiek inicjatywę patriotyczną, przyznam mu rację. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Pod pałacem Prezydenckim i przy trasie przejazdu trumien stało więcej niz 100 000. O kwiatach rzucanych na jezdnię nie wspomnę. Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Już wcześniej wykluczyłem tulipaniki. Ale tulipaniki są przyczyną, dla której film jest tak ważny. Mieszkańcy terenu między Bugiem a Odrą gówno mają w głowie a Oyczyznę w miejscu, skąd rzeczone na świat wychodzi ale lubią sobie pochlipusiać. A film bardzo dobrze działa na emocje. Jak taki zobaczą, to może się wzruszą i nie zagłosują na morderców? The author has edited this post (w 19.03.2015) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Morderców nie lękają się (użyłem specjalnie czasownika "lękać się", a nie "bać się" - strach czuje każdy, lęk powoduje tchórzostwo) jedynie członkowie sił specjalnych. No, ale jak wychować na jednym filmie naród komandosów. Na książce to jeszcze tak, bo Henrykowi Sienkiewiczowi udało się to "Trylogią", ale filmem? No chyba, że będzie to coś na kształt razem wziętych: "W samo południe", "7 wspaniałych", "Zielonych Beretów", wszystkich Rambo i Rocky oraz "Commando". I do tego jeszcze przesłanie jak conajmniej w "Misji".... W jedności siła!
"by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
Komentarz
Dobrze że robią i niech robią, może będzie więcej inicjatyw tego typu.
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Zresztą nie o film szło ale o cokolwiek, film był tylko dobrym przykładem. Jeśli podasz inną sprawę angażującą w realny sposób większą ilość ludzi, uznam się za przekonanego. Czyli demonstracje i tulipaniki odpadają.
The author has edited this post (w 16.03.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Proszę też o wskazanie, który z siedmiu znanych Łajce paradoksów tego pana miał Kolega na myśli.
The author has edited this post (w 16.03.2015)
- A skąd ty?
- Z Krety.
Prawdę rzekł li czy nie?
I nasz wielki rodak Alfred Tajtelbaum nauczał, że człowiek powinien unikać wypowiedzi o sobie w ogólności a w szczególności o swoich wypowiedziach, bo paradoks Eubulidesa/Epimenidesa/kreteński już się czai.
Najlepiej wypowiadać się w metajęzyku, który sam z siebie ograniczy swój zakres pojęciowy.
The author has edited this post (w 16.03.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
The author has edited this post (w 16.03.2015)
Czy mam rozumieć, że jak pójdziemy i przepytamy ludzi na ulicy jaki jest PKB Estonii i nikt nam nie odpowie to co, ci ludzie nie jedli śniadania, proste, prawda?
Czy jest sens prowadzenia takich rozważań? Nie, nie ma sensu i to wałkują wszyscy w tym wątku, że to żadne kryterium. W ogóle w dobie internetu dostęp do prawie dowolnej jawnej informacji jest dość prosty, ale to nie znaczy, że wszyscy wszystko wiedzą.
Wyżej pytałem - czy na poważnie jest teza, że taki sam odsetek ludzi wie, że jest zbiórka co wiedział w 1920 r., że jest wojna. Nie MÓGŁ SIĘ DOWIEDZIEĆ i czy BYŁO TO ŁATWE, ale czy wiedział.
W jedności siła!
"by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
http://mazowsze.hist.pl/19/Hacked_By_Ali_ShadowDz/444/2000/15736/
Ciekawy1 artykuł, warto przeczytać. No i ciekawe1, że info o werbunku do wojska było o wiele bardziej dostępne, niż numer konta na finansowanie filmu o Smoleńsku.
W jedności siła!
"by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
http://www.uwazamrze.pl/artykul/1122556/nie-idzmy-na-te-wojne1
W jedności siła!
"by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
- PROSTY - jego zrozumienie nie powinno stanowić kłopotu, sformułowanie powinno być jednoznaczne i nie pozostawiać miejsca na luźną interpetację
- MIERZALNY - tak sformułowany, by można było liczbowo wyróżnić stopień realizacji celu, lub przynajmniej umożliwić jego jednoznaczną sprawdzalność jego relizacji
- OSIĄGALNY - realistyczny, cel zbyt ambitny podkpuję wiarę w jego realizcję, motywację
- ISTOTNY - cel powinien być ważnym krokiem naprzód, jednocześnie musi stanowić określoną wartość dla tego kto będzie go realizował
- OKREŚLONY W CZASIE - cel powinien mieć dokładnie określony horyzont czasowy, w którym zamierzamy go osiągnąć.
Dodam tylko, że komunikacja tych wszystkich czynników, jej sposób, ma również kluczowe znaczenie. Powiem tak, jeżeli spełni się te warunki defnicji celu i się go ludziom w odpowiedni sposób przekaże, go zrozumieją i zaakcpetują, dojedziemy do końca, zrealizujemy. Jeżeli coś się wali, coś nie wyszło, trzeba w pierwszym kroku się zastanowić czy aby dobrze cel ludziom wyznaczyliśmy.
Czy ktoś mi może powiedzieć, do jakiego osiągnięcia celu mam się przyłączyć ? Żebym ten cel zrozumiał ? O co my walczymy ?
JORGE>
The author has edited this post (w 17.03.2015)
O co mi tak naprawdę chodzi. Żeby radykalnie zmienić sytuację w Polsce trzeba radykalnie zmienić postawy ludzi. Żeby je zmienić trzeba mieć mnóstwo końcówek do ich łbów. W obecnej sytuacji nie widzę takiej możliwości. Ba, nie widzę nawet drogi.
JORGE>
Największy problem mam z
osiągalnością
tego celu. Resztę potrafię określić.
Przede wszystkim nieco realiów historycznych: Wojsko Polskie A.D.1920 nie było towarzyskim zaciągiem ochotniczym. Oczywiście - ochotnicy byli gen. Józef Haller był nawet inspektorem Armii Ochotniczej - liczącej jednak popnad 105 tys. (a nie milion) żołnierzy, wykorzystywano jej tworzenie głównie propagandowo, ale gdyby Józef Piłsudski zwerbowal i dwa miliony, to z militarnego punktu wiedzenia byłoby to bez znaczenia. Trzonem armii byli żolnierze wyszkolenia, najlepiej
weterani
wielkiej wojny a nie patrotyczni młodzieńcy, którzy karabin mieli w ręku tydzien przed pójściem na front, do tego dowodzenie przez podobnych, wspanialych ideowo, ale militarnych analfabetów. Z drugiej strony nie bylo inaczej - Trocki, Tuchaczewski i inni raczej mieli w nosie ideowowść (od tego mieli komisarzy) a do szeregów zapędzali wzystkich mających jako takie pojęcie o wojnie (ładnie to jest pokazane w "Cichym Donie", jak niemal "kontrę" zaganiano do Czerwonej Armii). Na wojnie oczywiście patriotyzm jest ważny, morale wojska podstawowe, choć juz bardziej drugorzędne, czy osiągane odwolywaniem się do uczuc wyższych, czy też osiągane musztrą, rutyną i... strachem (stara pruska zasada, skuteczna w wielu wojnach, ze żolnierz ma sie bardziej bać swego kaprala, niż przeciwnika). U nas w 1920 patriotyzm odegral ogromną rolę, ale wojsko budowano poprzez mechanizm werbunku, obowiązku a nie zapraszania do szeregu.
Jak to się ma do oczekiwania na polski czynny patriotyzm? Ja bym sie nie obrażał na społeczeństwo, że jest ospale i mało patriotyczne. Zawsze potrzebna jest grupa przywódców - obojętnie czy to bedzie elita/partia albo coś podobnego, która zdoła pociągnąć ospałą i zawsze bezwolną większość, a przynajmniej znaczącą część tej większości. Środowiska prawicowe/patriotyczne mają często tę wadę, że uważając, że ich sprawa jest święta i sluszna, czekają aż wszyscy po rozsądnym namyśle ich poprą. Niestety, demokracja i jej mechanizmy dzialania powodują, że nawet najświętszy program trzeba sprzedawać jak piwo i kredyty bankowe i trzeba to robić profesjonalnie, zwłaszcza, gdy chce się uzyskać od zwolnenników nie tylko głos na wyborach, ale też pieniądze, czasem niemałe (dla mnie np. taka stówa to jest bardzo dużo forsy).
Drobny głupi przykład z ostatnich dni - w moim mieście będą niebawem wybory do rad osiedli, impreza niemal utajniona w porównaniu do wyborów samorządowych. W moim odczuciu takie rady osiedli to freblówka dla polityków, niezbędna dla zdobycia doświadczenia. Zdobycie informacji, kto w naszej dzielnicy kandyduje z PiS/ewent. jest popierany przez PiS wymagało duzo cierpliwości, wytrwalości samozaparcia. A co zrobi przeciętny leming, jeśli w ogóle pójdzie głosować (oczywiście zdobywszy tak cenioną przez wielu umiejętność wiązania butów) - odda kartkę na krzykliwego babsztyla znanego z TV. Myślę, że nasz naród jak na to co mu robią media, nie jest wcale najgorszy.
The author has edited this post (w 17.03.2015)
Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły.
JORGE>
I takich pytań ci zadam jeszcze z 10, zanim dojdziemy do pewngo poziomu, gdzie cel sam wyjdzie. Skrócę. Celem nie jest odsunięcie od władzy PO, celem nie jest zmiana władzy, celem nie są niskie podatki, celem nie jest demokracja. To są albo cele w ramach szerszj wizji, celu głównego, albo środki do osiągnięcia celu, albo górnolotne hasła.
W 2005 rokiu Prawo i Sprawiedliwość wygrało, bo miało wizję. IV RP. To był konkret, oczywiście na tyle, na ile polityka pozwala na konkret. Nie jestem w stanie obecnie sformułować ani celu (nie mówiąc już o wizji, misji, które są niezbędne), ale generalnie chodzi o to: my chcemy zbudować Polską opartą o ... właściwie jaką my Polskę chcemy zbudować ? Bo to jest właśnie CEL, problem że ja przynajmniej nie jestem w stanie jego zdefiniować. Potrafisz napisać w sposób przejrzysty, jasny, precyzyjny, jakiej Polski chce prawa strona ?
JORGE>
The author has edited this post (w 17.03.2015)
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
JORGE>
JORGE>
Kto z obecnych wpłacił/wrzucił coś do puchy na Łączkę? To też proste jak wiązanie sznurowadeł.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Szuka i znajduje klub GP, gdzie może raz w tygodniu, spotkać ludzi, którzy myślą podobnie i już nie musi kryć się tak bardzo ze swoimi poglądami. Może mówić o "bulu" i Komorovie. Może mówić o Thusku i o zamachu w Smoleńsku bez obawy wyśmiania i ostracyzmu.
No i wreszcie już połowica nie ciosa kołków na głowie, że bredzi do telewizora, a z czasem sama decyduje się pójść do klubu GP, bo tam mądrze mówią i można się czegoś interesującego dowiedzieć.
W jedności siła!
"by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
żadnej
inicjatywy patriotycznej w
żaden
sposób (niekoniecznie finansowo), to w najlepszym razie jest tubylcem. Tak, Łączka też zasługuje na wsparcie.
The author has edited this post (w 18.03.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
propblem jednak w tym, że stoi ono w sprzeczności z wcześniejszą wypowiedzia kolegi: Która to wypowiedź obarczona jet błędem logicznym bo wniosek "Polaków jest dużo mniej", oparty jest na nie spełnieniu tylko jednego z postawionych wcześniej warunków - nie wszyscy polacy wpłacili po co najmniej stówie...
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Ale tulipaniki są przyczyną, dla której film jest tak ważny. Mieszkańcy terenu między Bugiem a Odrą gówno mają w głowie a Oyczyznę w miejscu, skąd rzeczone na świat wychodzi ale lubią sobie pochlipusiać. A film bardzo dobrze działa na emocje. Jak taki zobaczą, to może się wzruszą i nie zagłosują na morderców?
The author has edited this post (w 19.03.2015)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
W jedności siła!
"by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu