Do opublikowanej dziś w ”Wyborczej” ”Czarnej księdze trzech lat rządów PiS” napisałem kilka dni temu tekst o możliwych scenariuszach polexitu. Wtedy jeszcze byłem przekonany, że wyjście Polski z UE jest mało prawdopodobne. Po dzisiejszej akcji Ziobry nie jestem już taki pewien. Tymczasem prof. Ewa Łętowska ostrzega, że aby Polska wyszła z UE, teoretycznie nie trzeba wiele. Wystarczy, by większość, jaką PiS ma w Sejmie, zagłosowała za tą katastrofą.
Do opublikowanej dziś w ”Wyborczej” ”Czarnej księdze trzech lat rządów PiS” napisałem kilka dni temu tekst o możliwych scenariuszach polexitu. Wtedy jeszcze byłem przekonany, że wyjście Polski z UE jest mało prawdopodobne. Po dzisiejszej akcji Ziobry nie jestem już taki pewien. Tymczasem prof. Ewa Łętowska ostrzega, że aby Polska wyszła z UE, teoretycznie nie trzeba wiele. Wystarczy, by większość, jaką PiS ma w Sejmie, zagłosowała za tą katastrofą.
No nie wiem czy do tego wystarczy większość zwykła w Sejmie i Senacie. Jeśli tak to dobra wiadomość jakby co.
Do opublikowanej dziś w ”Wyborczej” ”Czarnej księdze trzech lat rządów PiS” napisałem kilka dni temu tekst o możliwych scenariuszach polexitu. Wtedy jeszcze byłem przekonany, że wyjście Polski z UE jest mało prawdopodobne. Po dzisiejszej akcji Ziobry nie jestem już taki pewien. Tymczasem prof. Ewa Łętowska ostrzega, że aby Polska wyszła z UE, teoretycznie nie trzeba wiele. Wystarczy, by większość, jaką PiS ma w Sejmie, zagłosowała za tą katastrofą.
No nie wiem czy do tego wystarczy większość zwykła w Sejmie i Senacie. Jeśli tak to dobra wiadomość jakby co.
Nie wystarczy, ale jak do zwykłej większości w Sejmie dodamy prezydenta, to wystarczy (art. 89 i 133 konstytucji). Większości w senacie na dobrą sprawę nawet nie trzeba, jeśli dysponujemy bezwzględną w Sejmie (bezwzględna = więcej niż głosów przeciw i wstrzymujących; żadne 2/3 czy 3/5).
No to całkiem dobrze. W razie czego możemy jednak ten Polexit uskutecznić, a przynajmniej zapoczątkować. Ja bym jednak poczekał na nowe PE i KE a potem na Polwykop jeśli już.
Wielka pisarka Nurowska Maria wywaliła se wielgachną willę w Bukowinie Tatrzańskiej i gros czasu - jak wiadomo- przeznaczała na walkę z PiSem. Jestem pewna, że i wśród miejscowych ostro agitowała przeciwko pisoskim chamom i ciemniakom. Efekt jest oszałamiający!!!! Wyznam, że dzisiejszy wieczór napełnił mnie radością :-D.
/przypomnę, że mam abonament do 18. listopada z GW i dostaję codziennie newsletter/
25.20.2018
Uparci na tęczę. Jutro w ponad 200 szkołach młodzież będzie się solidaryzować z koleżankami i kolegami o innych orientacjach seksualnych czy transpłciowymi. Nie ulegli próbom zniechęcania, administracyjnego zakazywania, prawicowym atakom.
romeck napisal(a): /przypomnę, że mam abonament do 18. listopada z GW i dostaję codziennie newsletter/
25.20.2018
Uparci na tęczę. Jutro w ponad 200 szkołach młodzież będzie się solidaryzować z koleżankami i kolegami o innych orientacjach seksualnych czy transpłciowymi. Nie ulegli próbom zniechęcania, administracyjnego zakazywania, prawicowym atakom.
romeck napisal(a): /przypomnę, że mam abonament do 18. listopada z GW i dostaję codziennie newsletter/
25.20.2018
Uparci na tęczę. Jutro w ponad 200 szkołach młodzież będzie się solidaryzować z koleżankami i kolegami o innych orientacjach seksualnych czy transpłciowymi. Nie ulegli próbom zniechęcania, administracyjnego zakazywania, prawicowym atakom.
Bardziej humor/psychiatryk.
c.d. njus na 26.10.2018
....W końcu dobra wiadomość w tym tygodniu. Po wyborczym zamieszaniu przyszedł czas na „Tęczowy piątek”. Inicjatywa szalenie mi się podoba
Twoja prenumerata jest aktywna do 2018-11-16 (19 dni)
wybory samorządowe 2018 Ekspert Kacpra Płażyńskiego, kandydata PiS na prezydenta Gdańska, był w sekcie Niebo Krzysztof Katka 29 października 2018 | 06:35 Zbigniew Sajnóg (z lewej) podczas wspólnej konferencji prasowej z Kacprem Płażyńskim 3 ZDJĘCIA
Zbigniew Sajnóg (z lewej) podczas wspólnej konferencji prasowej z Kacprem Płażyńskim (Materiały prasowe) W sprawach gdańskiej kultury Kacprowi Płażyńskiemu (PiS) pomaga i doradza Zbigniew Sajnóg. To artysta znany z grupy Totart i uczestnik obrazoburczych happeningów, a także był członek sekty Niebo i współpracownik jej guru Bogdana Kacmajora. REKLAMA
W trwającej kampanii wyborczej u boku Kacpra Płażyńskiego zaczął pojawiać się Zbigniew Sajnóg, legendarny artysta grupy Totart. Przez kandydata PiS przedstawiany jest jako osoba, która mu pomaga i wspiera jego działania na rzecz kultury. Sajnóg wystąpił obok Płażyńskiego na konferencji przed Rudym Kotem oraz na konferencji na temat zmian w gdańskiej kulturze, podczas której mówiono o konieczności budowy nowej Opery Bałtyckiej. Przedstawił swoje pomysły na zmiany.
Jak to się stało, że autor obrazoburczych happeningów i były członek sekty religijnej znalazł się u boku Płażyńskiego, którego partia nie akceptuje sztuki drwiącej ze świętości? Zbigniew Sajnóg nie chciał rozmawiać z „Wyborczą”.
Jego dokonania mogą być szokujące dla konserwatywnych wyborców. Serdelki i flupy
W latach 80. Sajnóg był liderem Totartu, w którym działali m.in. Paweł Konjo Konnak, Tymon Tymański, Paweł Paulus Mazur.
– Pisał wspaniałe wiersze, np. sonety totalne – mówił Konnak w reportażu Bożeny Aksamit z roku 2014 w „Dużym Formacie”. – Polemizował w nich z całym dorobkiem kultury śródziemnomorskiej, której sonet był najbardziej wyrafinowaną formą poetycką.
Grupa balansowała między sztuką a szaleństwem. Bożena Aksamit tak opisała występ Totartu w Rzeszowie:
"Tymański chodził z pomalowaną twarzą i krzyczał: „Europa! Papież wali konia". Później Sajnóg przez 20 minut czytał w ciszy „Manifest o końcu świata", a potem Konjo pląsał w rajstopach do muzyki, którą grał Tymon z kolegami, Kudłaty czytał wiersze i golił nogi, Sajnóg wyciągał serdelki z rozporka i dawał mu do zjedzenia. Na ścianie jak zwykle wyświetlano pornola. I wtedy Konjo zrobił kupę na tackę, a Tymon nasikał na niego. Na koniec Sajnóg wysmarował Konnaka sztucznym gównem. Tym razem przesadzili. Za kilka dni mieli wystąpić w Teatrze Witkacego w Zakopanem, a potem w Gdańsku. Odmówiono im. – Gównojadom dziękujemy – usłyszeli. Druzgocące zwycięstwo PiS. Paweł Wroński o radości z wyników wyborów samorządowych
W 1989 r. Sajnóg zaczął palić wiersze i rysunki członków Totartu. Niedługo później opublikowany został jego najbardziej znany wiersz, który doczekał się nawet swojego hasła w Wikipedii, zatytułowany „Flupy z p...”.
Oto cały utwór:
„- mam flupy – usłyszałem
od dziewczyny i myślę: co?
– co? – pytam
– no, leci mi z p...”
Kacper Płażyński nie ukrywa, że docenia ten okres w twórczości Sajnoga. Zapytany, czy zna „Flupy”, odpisał:
– Opublikowany w 1991 roku w czasopiśmie literackim Brulion wiersz autorstwa Zbigniewa Sajnoga jest bezsprzecznie jednym z istotnych faktów kulturowych, mających wpływ na percepcję polskiej literatury przełomu lat 80. i 90. Utwór stał się przedmiotem szerokiej dyskusji znawców poezji, do dzisiaj omawiany jest – także w ramach dyskursu akademickiego – w kontekście znaczenia i dorobku środowiska pisma Brulion. Z kolei grupa Totart, gdzie Zbigniew Sajnóg był jednym z liderów, to jeden z najbardziej znanych i cenionych nie tylko Polsce przejawów naszej gdańskiej kultury współczesnej – ocenia Kacper Płażyński.
– Kultura to w moim przekonaniu miejsce spotkań, pole do otwartej dyskusji – chcę ten obszar znacząco w Gdańsku ożywić i dlatego jestem niezmiernie usatysfakcjonowany obecnością pana Sajnoga w gronie moich ekspertów – dodaje kandydat PiS. Szukał Kacmajora. Płażyński mówi, że był ofiarą sekty
Z ezoteryką Sajnóg eksperymentował w czasie Totartu. Koledzy mówili na niego Mesjago, około roku 1990 wstąpił do sekty.
W swoim tekście Aksamit pisze: „W 1989 roku Sajnóg widzi trójkąty na niebie. Jego zdaniem to znak. – Szukałem odpowiedzi na pytania i znalazłem je u Kacmajora – mówi. Kacmajor to szef sekty Niebo. Zgromadził wokół siebie grupę wyznawców, która zamieszkała w Majdanie Lubelskim, czekając na potop. O sobie Kacmajor mówi, że jest bogiem, o Sajnógu, że jest aniołem. Kacmajor obiecywał swoim wyznawcom uzdrowienia, a nawet zmartwychwstania”.
Sektę założył w 1990 r. Bogdan Kacmajor. Twierdził, że posiada bezpośredni kontakt z Bogiem i ma moc uzdrawiania. Jego wyznawcy mieli misję przygotowania 144 tysięcy osób, które przeżyją zagładę świata w 2000 roku. Wybrańcami mieli być urodzeni w sekcie. Kacmajorowi decydował o małżeństwach i życiu seksualnym członków sekty. Od kobiet wymagano posłuszeństwa wobec męża oraz rodzenia dzieci. W sekcie dzieci nie miały dostępu do szkół.
Zapytaliśmy Kacpra Płażyńskiego, jak ocenia dawną działalność swojego współpracownika w sekcie Niebo.
– Chcę jednoznacznie powiedzieć, że fakt, iż ktoś stał się w przeszłości ofiarą działalności sekty, nie może w żaden sposób wykluczać takiej osoby z życia społecznego czy publicznego. Myślę, że uważa pan podobnie – odpisał Kacper Płażyński.
Czy Zbigniew Sajnóg był tylko szeregowym członkiem sekty, czy może należał do grona współpracowników Kacmajora?
– Rozsławiał ją i uwiarygadniał swoją bardzo wysoką pozycją w kontrkulturowej części opozycji – mówi jeden z jego znajomych z lat 80.
Brał udział w wywiadzie, który Kacmajor udzielił „Brulionowi”. Robert Tekieli pytał w tym wywiadzie: – A w takim razie skąd to sformułowanie: „wstrzykiwanie diabła"?
Kacmajor, zwany Nie-bo: – Jakie wstrzykiwanie?
Sajnóg, zwany Ambasador: – A to chodziło o tę sytuację u Antoniego, tam przyszedł jakiś mężczyzna i ja mu powiedziałem: dostajesz diabła i ten diabeł będzie cię szarpał, będziesz miał lęki.
Kacmajor: – No i dostał, bo on przyszedł jakiś już...
Sajnóg: – I tak było.
Kacmajor: – Dostał, bo przyszedł z agresją. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie.
Tekieli: – Mówiłeś, że jesteś zwiastunem, nie narzędziem.
Sajnóg: – Ja mówię o tym, że coś się dzieje przeze mnie, tak samo jak się dzieje przez niego, przez niego, czy przez wszystkie osoby, które mieszkają w domu, tak też jest.
Gdy sekta upadła, Sajnóg opuścił Kacmajora. Wrócił do Gdańska około 2003 roku.
Można roztrząsać stary wywiad Tekielego dając się wodzić po manowcach mętnych słów. Można też wklepać "Kacmajor" w gugla i popatrzeć na fakty. Nie wiedziałem kto zacz ów Sajnóg, a teraz już wiem, że być może jest/nie jest przyzwoitym człowiekiem ale jego nauczycielstwo należy profilaktycznie omijać szerokim łukiem z zatyczkami w uszach.
Powtórzę do znudzenia. Bełł ów Tripod zamotany w sektę, a teraz nie jest. Nic nie wiadomo o nawróceniu, żalu za błędy, pokutowaniu, zadośćuczynieniu, itp. Więc niech se żyje jak i gdzie chce ale upoważnienie do kaznodziejstwa mu się skończyło, za sprawą błędów w których latami siedział po uszka i nie rewokował. A parcie na głosicielstwo - jak widać - ma równie organiczne jak perystaltykę.
Towarzysza Millera, akurat wygadującego bardzo miłe rzeczy też będziemy tu lubili i cytowali jako awtoritieta?
nowy njusleter /przypomnę, że mam abonament do 18. listopada z GW i dostaję codziennie newsletter/
Ciekawe, co się stanie z Wojciechem Cejrowskim, znanym hejterem hołubionym przez TVP Info. Po jego ostatnim występie i homofobicznych wypowiedziach dotyczacych akcji „Tęczowy piątek” do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęło aż 466 skarg. Stawiam tezę, że niewiele to da i Cejrowski będzie nadal gwiazdorzył w mediach narodowych.
W internetowym wpisie na Facebooku NSZZ "S" Agora SA i Inforadio napisano, że „nie mogą komentować plotek, choćby dlatego, że żadnych nie słyszeli. Zatem bez żadnego powodu przypominamy o paru rzeczach”. Wymieniono jednak trzy rady, jak pracownik należący do związku powinien postąpić, żeby być w najkorzystniejszej pozycji w razie zwolnienia.
Całość Oraz raport z 3 kwartałów tego roku w porównaniu z poprzednim rokiem:
W trzecim kwartale br. grupa kapitałowa Agora zanotowała wzrost wpływów sprzedażowych o 2,9 proc. do 258,8 mln zł oraz 2,8 mln zł straty netto (wobec 1,6 mln zł straty rok wcześniej). Wzrosły przychody należących do niej firm AMS i Yieldbird, a zmalały wpływy z radia, druku i „Gazety Wyborczej”.
całość tego dość zawikłanego porównania (bo z cyferek wychodzi klapa, a w tekście pudrowanie trupa, jak w słynnym porównaniu zwolennicy/kilometry kampanii z roku 1990).
Komentarz
Wielińskiego
Nie wystarczy, ale jak do zwykłej większości w Sejmie dodamy prezydenta, to wystarczy (art. 89 i 133 konstytucji). Większości w senacie na dobrą sprawę nawet nie trzeba, jeśli dysponujemy bezwzględną w Sejmie (bezwzględna = więcej niż głosów przeciw i wstrzymujących; żadne 2/3 czy 3/5).
22.10.2018
Wyznam, że dzisiejszy wieczór napełnił mnie radością :-D.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
25.20.2018
c.d. njus na 26.10.2018
Trójmiasto
Przedłuż dostęp
Moje konto
Twoja prenumerata jest aktywna do 2018-11-16 (19 dni)
wybory samorządowe 2018
Ekspert Kacpra Płażyńskiego, kandydata PiS na prezydenta Gdańska, był w sekcie Niebo
Krzysztof Katka
29 października 2018 | 06:35
Zbigniew Sajnóg (z lewej) podczas wspólnej konferencji prasowej z Kacprem Płażyńskim
3 ZDJĘCIA
Zbigniew Sajnóg (z lewej) podczas wspólnej konferencji prasowej z Kacprem Płażyńskim (Materiały prasowe)
W sprawach gdańskiej kultury Kacprowi Płażyńskiemu (PiS) pomaga i doradza Zbigniew Sajnóg. To artysta znany z grupy Totart i uczestnik obrazoburczych happeningów, a także był członek sekty Niebo i współpracownik jej guru Bogdana Kacmajora.
REKLAMA
W trwającej kampanii wyborczej u boku Kacpra Płażyńskiego zaczął pojawiać się Zbigniew Sajnóg, legendarny artysta grupy Totart. Przez kandydata PiS przedstawiany jest jako osoba, która mu pomaga i wspiera jego działania na rzecz kultury. Sajnóg wystąpił obok Płażyńskiego na konferencji przed Rudym Kotem oraz na konferencji na temat zmian w gdańskiej kulturze, podczas której mówiono o konieczności budowy nowej Opery Bałtyckiej. Przedstawił swoje pomysły na zmiany.
Jak to się stało, że autor obrazoburczych happeningów i były członek sekty religijnej znalazł się u boku Płażyńskiego, którego partia nie akceptuje sztuki drwiącej ze świętości? Zbigniew Sajnóg nie chciał rozmawiać z „Wyborczą”.
Jego dokonania mogą być szokujące dla konserwatywnych wyborców.
Serdelki i flupy
W latach 80. Sajnóg był liderem Totartu, w którym działali m.in. Paweł Konjo Konnak, Tymon Tymański, Paweł Paulus Mazur.
– Pisał wspaniałe wiersze, np. sonety totalne – mówił Konnak w reportażu Bożeny Aksamit z roku 2014 w „Dużym Formacie”. – Polemizował w nich z całym dorobkiem kultury śródziemnomorskiej, której sonet był najbardziej wyrafinowaną formą poetycką.
Grupa balansowała między sztuką a szaleństwem. Bożena Aksamit tak opisała występ Totartu w Rzeszowie:
"Tymański chodził z pomalowaną twarzą i krzyczał: „Europa! Papież wali konia". Później Sajnóg przez 20 minut czytał w ciszy „Manifest o końcu świata", a potem Konjo pląsał w rajstopach do muzyki, którą grał Tymon z kolegami, Kudłaty czytał wiersze i golił nogi, Sajnóg wyciągał serdelki z rozporka i dawał mu do zjedzenia. Na ścianie jak zwykle wyświetlano pornola. I wtedy Konjo zrobił kupę na tackę, a Tymon nasikał na niego. Na koniec Sajnóg wysmarował Konnaka sztucznym gównem. Tym razem przesadzili. Za kilka dni mieli wystąpić w Teatrze Witkacego w Zakopanem, a potem w Gdańsku. Odmówiono im. – Gównojadom dziękujemy – usłyszeli.
Druzgocące zwycięstwo PiS. Paweł Wroński o radości z wyników wyborów samorządowych
W 1989 r. Sajnóg zaczął palić wiersze i rysunki członków Totartu. Niedługo później opublikowany został jego najbardziej znany wiersz, który doczekał się nawet swojego hasła w Wikipedii, zatytułowany „Flupy z p...”.
Oto cały utwór:
„- mam flupy – usłyszałem
od dziewczyny i myślę: co?
– co? – pytam
– no, leci mi z p...”
Kacper Płażyński nie ukrywa, że docenia ten okres w twórczości Sajnoga. Zapytany, czy zna „Flupy”, odpisał:
– Opublikowany w 1991 roku w czasopiśmie literackim Brulion wiersz autorstwa Zbigniewa Sajnoga jest bezsprzecznie jednym z istotnych faktów kulturowych, mających wpływ na percepcję polskiej literatury przełomu lat 80. i 90. Utwór stał się przedmiotem szerokiej dyskusji znawców poezji, do dzisiaj omawiany jest – także w ramach dyskursu akademickiego – w kontekście znaczenia i dorobku środowiska pisma Brulion. Z kolei grupa Totart, gdzie Zbigniew Sajnóg był jednym z liderów, to jeden z najbardziej znanych i cenionych nie tylko Polsce przejawów naszej gdańskiej kultury współczesnej – ocenia Kacper Płażyński.
– Kultura to w moim przekonaniu miejsce spotkań, pole do otwartej dyskusji – chcę ten obszar znacząco w Gdańsku ożywić i dlatego jestem niezmiernie usatysfakcjonowany obecnością pana Sajnoga w gronie moich ekspertów – dodaje kandydat PiS.
Szukał Kacmajora. Płażyński mówi, że był ofiarą sekty
Z ezoteryką Sajnóg eksperymentował w czasie Totartu. Koledzy mówili na niego Mesjago, około roku 1990 wstąpił do sekty.
W swoim tekście Aksamit pisze: „W 1989 roku Sajnóg widzi trójkąty na niebie. Jego zdaniem to znak. – Szukałem odpowiedzi na pytania i znalazłem je u Kacmajora – mówi. Kacmajor to szef sekty Niebo. Zgromadził wokół siebie grupę wyznawców, która zamieszkała w Majdanie Lubelskim, czekając na potop. O sobie Kacmajor mówi, że jest bogiem, o Sajnógu, że jest aniołem. Kacmajor obiecywał swoim wyznawcom uzdrowienia, a nawet zmartwychwstania”.
Sektę założył w 1990 r. Bogdan Kacmajor. Twierdził, że posiada bezpośredni kontakt z Bogiem i ma moc uzdrawiania. Jego wyznawcy mieli misję przygotowania 144 tysięcy osób, które przeżyją zagładę świata w 2000 roku. Wybrańcami mieli być urodzeni w sekcie. Kacmajorowi decydował o małżeństwach i życiu seksualnym członków sekty. Od kobiet wymagano posłuszeństwa wobec męża oraz rodzenia dzieci. W sekcie dzieci nie miały dostępu do szkół.
Zapytaliśmy Kacpra Płażyńskiego, jak ocenia dawną działalność swojego współpracownika w sekcie Niebo.
– Chcę jednoznacznie powiedzieć, że fakt, iż ktoś stał się w przeszłości ofiarą działalności sekty, nie może w żaden sposób wykluczać takiej osoby z życia społecznego czy publicznego. Myślę, że uważa pan podobnie – odpisał Kacper Płażyński.
Czy Zbigniew Sajnóg był tylko szeregowym członkiem sekty, czy może należał do grona współpracowników Kacmajora?
– Rozsławiał ją i uwiarygadniał swoją bardzo wysoką pozycją w kontrkulturowej części opozycji – mówi jeden z jego znajomych z lat 80.
Brał udział w wywiadzie, który Kacmajor udzielił „Brulionowi”. Robert Tekieli pytał w tym wywiadzie: – A w takim razie skąd to sformułowanie: „wstrzykiwanie diabła"?
Kacmajor, zwany Nie-bo: – Jakie wstrzykiwanie?
Sajnóg, zwany Ambasador: – A to chodziło o tę sytuację u Antoniego, tam przyszedł jakiś mężczyzna i ja mu powiedziałem: dostajesz diabła i ten diabeł będzie cię szarpał, będziesz miał lęki.
Kacmajor: – No i dostał, bo on przyszedł jakiś już...
Sajnóg: – I tak było.
Kacmajor: – Dostał, bo przyszedł z agresją. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie.
Tekieli: – Mówiłeś, że jesteś zwiastunem, nie narzędziem.
Sajnóg: – Ja mówię o tym, że coś się dzieje przeze mnie, tak samo jak się dzieje przez niego, przez niego, czy przez wszystkie osoby, które mieszkają w domu, tak też jest.
Gdy sekta upadła, Sajnóg opuścił Kacmajora. Wrócił do Gdańska około 2003 roku.
Degeneraci
Towarzysza Millera, akurat wygadującego bardzo miłe rzeczy też będziemy tu lubili i cytowali jako awtoritieta?
/przypomnę, że mam abonament do 18. listopada z GW i dostaję codziennie newsletter/ )
/jeszcze tydzień?
zwykle dawałem leady, początki njuseletera
tym razem zacytuję samą końcówkę
Dodatkowo wirtualnemedia.pl zamieściły: Całość
Oraz raport z 3 kwartałów tego roku w porównaniu z poprzednim rokiem: całość tego dość zawikłanego porównania (bo z cyferek wychodzi klapa, a w tekście pudrowanie trupa, jak w słynnym porównaniu zwolennicy/kilometry kampanii z roku 1990).