Sieci to już niemal tabloid. Jeszcze ostały się resztki dawnego poziomu, ale to za mało. Powód, albo jeden z nich: brak świeżej krwi. Autorzy już się zużyli - z małymi wyjątkami. Jakieś pseudo dowcipne stroniczki ciężkiej jak zakalec Łosiewicz (nawiasem: o babach typu "ja wiem lepiej" - vide choćby "W tyle wizji" - kiedyś mawiano "pic...ka zasadniczka"), przefelietonowanie czyli mądrości tego i owego wujcia, brak realnego obrazu naszej codzienności, zero reportaży o szarym człowieku, jakby Polskę zaludniali wyłącznie homo politicus. Krótko mówiąc: oderwani od pępka i grudy ziemi czarnej. Dobrze im życzę ale źle im wróżę. "DoRzeczy" jeszcze jakoś trzyma fason, choć są kawałki totalnie niestrawne, jak choćby (to samo co w Sieci), tzw. humorystyczne. Prowadzi je pozbawiona poczucia humoru co czasem widać, gdy jest w "Saloniku politycznym" RAZ-a, Kamila Baranowska. Na 5 wydań w trzech lub czterech znęca się w kółko nad Edytą Górniak, co daje pozór, że to już obsesja. Chichoce sobie z niej często bez powodu. Bicie leżącego wielce zapewne wydaje się pani Kamili zabawne. Zbiera się na womity, kiedy znów widzę, że i tym razem będzie obróbka siekierą tej biednej Edytki. Warzecha trzyma poziom, ale metr od dna. Lubię za to strony o kulturze, bo bywają ciekawe. Ale i tu bida: zero reportaży z kraju. Teksty zabiurkowo-sufitowe, mądrości panów red.red. Przepracowałam w prasie wiele lat i nie pojmuję, dlaczego oni nie pojmują, że gazety są dla ludzi ale też o ludziach. Kolejny polityk którego się chwali lub zadek mu obrabia - to nie społeczeństwo, nie jego troski, nie nasza codzienność. Jakby stołeczność, warszawskość była rodzajem kokonu, który oślepia. O pismach Sakiewicza nie mówię, bo ich monotematyczność i nowa politpoprawność jest tak waląca po gałach, że brak słów.
A gdyby tak założyć nowe prawicowe pismo... z nowymi piórami, kształcącymi się w trakcie pisania (tak!) na najlepszych wzorcach, z redaktorami unikającymi wszystkich wymienionych błędów...
KAnia napisal(a): A gdyby tak założyć nowe prawicowe pismo... z nowymi piórami, kształcącymi się w trakcie pisania (tak!) na najlepszych wzorcach, z redaktorami unikającymi wszystkich wymienionych błędów...
Sieci spełniają jedyną funkcję, jaka jeszcze została tygodnikom: są tubą jednej z opcji politycznych. O jarłyk z drugiej strony walczą Polityka i Lisłik, reszta tygodników jest niepotrzebna. Dzienniki niepotrzebne okazały się już dość dawno temu.
Hmm. A co jest potrzebne? Ludziom co jest potrzebne? To istotne pytanie biznesowe bo to się sprzeda bez udziału polityków i administracji. Sprzeda się nawet bez wielkiego kapitału medialnego. Czy ludziom jest potrzebna informacja? Znaczy suche fakty bez komentarza lub z minimalnym i wyraźnie zaznaczonym i z nie zmanipulowanym doborem. Czy potrzebny jest im komentarz i opinia? Czyj, jaki o jakim zabarwieniu ideowym? Kultura, jaka wysoka czy niska, awangarda czy tradycja? Rozrywka jw? Może to wszystko nie jest potrzebne? Może media nie są potrzebne? Trudno uwierzyć więc może chodzi o formę, nośnik?
Ja kupuje bardzo chętnie miesięczniki branżowo/techniczne. W jednym mam wykupioną prenumeratę roczna i z konta gazetki mogę sobie pobierać co miesiąc pdf. Drukuję i mam lekturę w pociągu ;-)
Wszelkie gazety polityczne mnie w zasadzie nie interesują. Już prędzej obejrzę dziennik w tv.
Nie chodzi o jednego czy drugiego czytelnika ale o specyfikę prasy. Teraz liczy się kontakt czytelnika z autorem artykułu. Czytelnik chce na bieżąco komentować i dyskutować z autorem. Prasa to uniemożliwia. W telewizji, w trakcie programu możesz zadzwonić i skomentować, możesz pisać w trakcie trwania programu twity czy smsy, uczestniczyć w sondzie. To się dzieje tu i teraz, na żywo. Nie wspominając o możliwościach jakie daje internet - hasztagi, sondy, posty, maile itd. Prasa daje przekaż od autora do czytelnika. Czasy gdy w restauracji przy kawie czy na ławeczce w parku omawiano artykuły w prasie minęły, chyba bezpowrotnie. Ta forma kontaktu zwija się.
Karnowski w temacie: https://wpolityce.pl/polityka/406666-trump-rekord-poparcia-orban-rekord-poparcia-a-u-nas Oczywiście ma w tym swój interes ale chyba ma też wiele racji w ocenie sytuacji. Jednak nie bardzo kojarzy swój interes. Przecież to rozmycie, demobilizacja i flirty z mainstreamem to jest polityka jego ulubieńca i nowego idola - Pana Mateusza. Może zrozumie że jest pożytecznym idiotą i może pomoże wygrać Panu Mateuszowi PiS i wybory jako neoPOPiS ale sam z Fratria polegnie lub wróci na margines poniżej Sakiewicza.
wsparcie dla rządzących w Polsce ze strony brathanków. włala!
Central Group, węgierska grupa inwestycyjna, która ma w celu portfelu projekty za 250 mln euro, kupi od Advent International Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne (WSiP). Fundusz był ich właścicielem od 2010 roku. Kwota przejęcia nie została ujawniona.
W tym tygodniu złożymy wniosek do urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ponieważ nie mamy w Polsce spółek z tej branży, spodziewam się, że dostaniemy zgodę w trzy-cztery tygodniu i we wrześniu zostaniemy właścicielem WSiP - powiedział Zoltan Varga, właściciel Central Group.
Zakup WSiP to element większego planu. Tworzymy grupę mediową w Europie Środkowej i Wschodniej. Na Węgrzech Central Group jest jednym z największych wydawców. Właśnie kupiliśmy drukarnię, a w ostatnich latach sporo inwestowaliśmy w spółki cyfrowe: największy w kraju portal o gotowaniu Nosalty.hu, portal sportowy Rangado.hu i ekonomiczny G7.hu - wyjaśnił strategię firmy właściciel Central Group.
Przyznał jednak, że WSiP nie jeszcze spółka mediową. Ma za to rozpoznawalną markę, świetnych pracowników i doskonałą bazę danych, dzięki którym chcemy zdobywać klientów. WSiP będzie dla nas bazą do kolejnych przejęć. Chciałbym kupić w Polsce więcej i zbudować portfel spółek mediowych - powiedział biznesmen.
ForfiterPolityczny @ForfiterP 2 godz.2 godziny temu
Wielki szacunek do motorniczych z MPK Poznań, którzy odmówili pracy w tramwajach z tęczowymi flagami. Dzięki właśnie takim ludziom i postawom Polska jest Polską. Jest nadzieja dla Poznania, że znowu, będzie kolebką Polskości. #Poznań #MPK
Też nie lubię zapachu (i dzwięku) popkornu, ale do kina chodzę jak tylko żona i czas pozwoli (czyli gdzieś 2 razy do roku, nie licząc wyjść z dziećmi), mam piechotą jakieś 100m. Ale się ostatnio zdziwiłem że na holiłódzkim szlagierze o superbohaterach w piątek o 20:30 było może 10 osób na seansie (sala ma ponad 800 miejsc). Czy są zatem jakieś kina które przynoszą zyski?
kulawy_greg napisal(a): Też nie lubię zapachu (i dzwięku) popkornu, ale do kina chodzę jak tylko żona i czas pozwoli (czyli gdzieś 2 razy do roku, nie licząc wyjść z dziećmi), mam piechotą jakieś 100m. Ale się ostatnio zdziwiłem że na holiłódzkim szlagierze o superbohaterach w piątek o 20:30 było może 10 osób na seansie (sala ma ponad 800 miejsc). Czy są zatem jakieś kina które przynoszą zyski?
Może za późno dla gimbazy, bo głównie tacy chyba chodzą na takie filmy (no i ja z Żoną zawyżać średnią wiekową )
W kinie lepiej się ogląda filmy z ładnymi plenerami albo efektami specjalnymi, bo dają poziom wrażeń, którego nie osiągnie się w domu bez naprawdę drogiego sprzętu.
No ale trzeba dojechac do kina, poczekac na poczatek, zobaczyc 30 min. reklam, kupic przekaski w dobrej cenie, wychodzac z koniecznosci omija sie czesc seansu, film zaczyna sie wtedy kiedy chca a nie kiedy ja chce, itp. itd. Generalnie rozrywka dla dzieci i mlodziezy, w tym podstarzalej.
I to uczucie gdy pszekonski kosztuja wiecej niz standardowy abonament.
rdr napisal(a): No ale trzeba dojechac do kina, poczekac na poczatek, zobaczyc 30 min. reklam, kupic przekaski w dobrej cenie, wychodzac z koniecznosci omija sie czesc seansu, film zaczyna sie wtedy kiedy chca a nie kiedy ja chce, itp. itd. Generalnie rozrywka dla dzieci i mlodziezy, w tym podstarzalej.
I to uczucie gdy pszekonski kosztuja wiecej niz standardowy abonament.
Ja akurat reklamy, w sensie zapowiedzi innych filmów, lubie. A te bardziej komercyjne są zwykle na początku więc można się spóźnić. Co do przekąsek, to zawsze przynoszę swoje (tzn piwo).
Komentarz
Och
"DoRzeczy" jeszcze jakoś trzyma fason, choć są kawałki totalnie niestrawne, jak choćby (to samo co w Sieci), tzw. humorystyczne. Prowadzi je pozbawiona poczucia humoru co czasem widać, gdy jest w "Saloniku politycznym" RAZ-a, Kamila Baranowska. Na 5 wydań w trzech lub czterech znęca się w kółko nad Edytą Górniak, co daje pozór, że to już obsesja. Chichoce sobie z niej często bez powodu. Bicie leżącego wielce zapewne wydaje się pani Kamili zabawne. Zbiera się na womity, kiedy znów widzę, że i tym razem będzie obróbka siekierą tej biednej Edytki. Warzecha trzyma poziom, ale metr od dna. Lubię za to strony o kulturze, bo bywają ciekawe. Ale i tu bida: zero reportaży z kraju. Teksty zabiurkowo-sufitowe, mądrości panów red.red. Przepracowałam w prasie wiele lat i nie pojmuję, dlaczego oni nie pojmują, że gazety są dla ludzi ale też o ludziach. Kolejny polityk którego się chwali lub zadek mu obrabia - to nie społeczeństwo, nie jego troski, nie nasza codzienność. Jakby stołeczność, warszawskość była rodzajem kokonu, który oślepia.
O pismach Sakiewicza nie mówię, bo ich monotematyczność i nowa politpoprawność jest tak waląca po gałach, że brak słów.
Czy ludziom jest potrzebna informacja? Znaczy suche fakty bez komentarza lub z minimalnym i wyraźnie zaznaczonym i z nie zmanipulowanym doborem. Czy potrzebny jest im komentarz i opinia? Czyj, jaki o jakim zabarwieniu ideowym? Kultura, jaka wysoka czy niska, awangarda czy tradycja? Rozrywka jw? Może to wszystko nie jest potrzebne? Może media nie są potrzebne? Trudno uwierzyć więc może chodzi o formę, nośnik?
Wszelkie gazety polityczne mnie w zasadzie nie interesują. Już prędzej obejrzę dziennik w tv.
Nie wspominając o możliwościach jakie daje internet - hasztagi, sondy, posty, maile itd. Prasa daje przekaż od autora do czytelnika. Czasy gdy w restauracji przy kawie czy na ławeczce w parku omawiano artykuły w prasie minęły, chyba bezpowrotnie. Ta forma kontaktu zwija się.
https://wpolityce.pl/polityka/406666-trump-rekord-poparcia-orban-rekord-poparcia-a-u-nas
Oczywiście ma w tym swój interes ale chyba ma też wiele racji w ocenie sytuacji.
Jednak nie bardzo kojarzy swój interes. Przecież to rozmycie, demobilizacja i flirty z mainstreamem to jest polityka jego ulubieńca i nowego idola - Pana Mateusza. Może zrozumie że jest pożytecznym idiotą i może pomoże wygrać Panu Mateuszowi PiS i wybory jako neoPOPiS ale sam z Fratria polegnie lub wróci na margines poniżej Sakiewicza.
włala!
Central Group, węgierska grupa inwestycyjna, która ma w celu portfelu projekty za 250 mln euro, kupi od Advent International Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne (WSiP). Fundusz był ich właścicielem od 2010 roku. Kwota przejęcia nie została ujawniona.
W tym tygodniu złożymy wniosek do urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ponieważ nie mamy w Polsce spółek z tej branży, spodziewam się, że dostaniemy zgodę w trzy-cztery tygodniu i we wrześniu zostaniemy właścicielem WSiP - powiedział Zoltan Varga, właściciel Central Group.
Zakup WSiP to element większego planu. Tworzymy grupę mediową w Europie Środkowej i Wschodniej. Na Węgrzech Central Group jest jednym z największych wydawców. Właśnie kupiliśmy drukarnię, a w ostatnich latach sporo inwestowaliśmy w spółki cyfrowe: największy w kraju portal o gotowaniu Nosalty.hu, portal sportowy Rangado.hu i ekonomiczny G7.hu - wyjaśnił strategię firmy właściciel Central Group.
Przyznał jednak, że WSiP nie jeszcze spółka mediową. Ma za to rozpoznawalną markę, świetnych pracowników i doskonałą bazę danych, dzięki którym chcemy zdobywać klientów. WSiP będzie dla nas bazą do kolejnych przejęć. Chciałbym kupić w Polsce więcej i zbudować portfel spółek mediowych - powiedział biznesmen.
Czytaj więcej na https://www.rmf24.pl/ekonomia/news-puls-biznesu-wegierski-milioner-kupuje-polskie-wydawnictwo,nId,2616189#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Porażka Agory.
https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/agora-wyniki-2018-kina-helios,63,0,2413119.html?utm_source=Serwisy_WP&utm_medium=LStream
ForfiterPolityczny
@ForfiterP
2 godz.2 godziny temu
Wielki szacunek do motorniczych z MPK Poznań, którzy odmówili pracy w tramwajach z tęczowymi flagami. Dzięki właśnie takim ludziom i postawom Polska jest Polską. Jest nadzieja dla Poznania, że znowu, będzie kolebką Polskości. #Poznań #MPK
smród popcornu i strasznie głośne głośniki.
niby nic
nie mówiąc że za przekąski można bu obiad zapłacić w restauracji.
Czy są zatem jakieś kina które przynoszą zyski?
najczęstsze zapytywania o kina w góglach!
====
dla przypomnienia:
"Video killed the radio star!" 1979 rok
(teledyski) wideo zabiły gwiazdy (muzyki) z radia.
We sensie, że obraz zabił muzykę.
====
bilety do kina <-> strumienie do domu
W kinie lepiej się ogląda filmy z ładnymi plenerami albo efektami specjalnymi, bo dają poziom wrażeń, którego nie osiągnie się w domu bez naprawdę drogiego sprzętu.
I to uczucie gdy pszekonski kosztuja wiecej niz standardowy abonament.
Co do przekąsek, to zawsze przynoszę swoje (tzn piwo).
))))
https://en.m.wikipedia.org/wiki/BYOB
https://mobile.twitter.com/trzaskowski_/status/1029711372119105537
Naprawdę Trzaskoski jest zdolny, nie ma to tamto. Miszcz.
Finał gonitwy będzie pasjonujący.