Ci akurat mają się całkiem dobrze, o ile z wytwórstwa przebranżowili się w renowację. Ot przykład, że analogia bywa zawodna. Natomiast zwykłych zdunów już nie ma. Natomiast co do meritum, to tam trwa rzeźnia pomiędzy 'nowymi' a 'starymi', bo tortu zostało bardzo mało
Ci akurat mają się całkiem dobrze, o ile z wytwórstwa przebranżowili się w renowację. Ot przykład, że analogia bywa zawodna. Natomiast zwykłych zdunów już nie ma. Natomiast co do meritum, to tam trwa rzeźnia pomiędzy 'nowymi' a 'starymi', bo tortu zostało bardzo omało
Radio Nowy Świat, Radio 357, red. Rosiak...Trujka jakąś olbrzymią słuchalnością nie grzeszyła, a tu coraz dłuższa lista gąb do wykarmienia z patronajtu. Co będzie, gdy minie szum medialny i efekt nowości? Czy niewidzialna Ręka Wolnego Rynku okaże się w rzeczywistości butem gorszym niż tłamszący "wolność wypowiedzi" but pisowski?
trep napisal(a): Mann, Żeton, Niedzwiecki. Ile im zostało. Może zdążą zanim zadziała ta ręka.
Zagraniczne źródła wymagają efektów aby strumień był. Patrz co się stało z prezesem Fundacji Batorego. Może się okazać, że konkurencja jest większa, a nowi są duuużo tańsi.
A mnie się wydaje, że stare stare gruchoty zamurowały się " na infrastrukturze pańswowej" z przekonaniem o swojej wybitności, lansujac jakieś niszowe, pokręcone, piskająco jęczące dziwadła i utrzymując, że jest to szczyt wyrafinowania bo czasy gdy dostęp do zagrawaniczch płyt robił z człowieka półboga, arbitra elegantorum i mental-wodzireja się skończyły. Pomijając dyskwalifikujące polityczne nieudolne zagrywki, "ożeu morzeły" cała formuła była "dziadoska i przestarzała jak cholera" DO ZAORANIA - co też się mam nadzieję dzieje.
Racja oczywista: radiowi guru Mann, Niedzwiedzki, Kaczkowski, Beksiński etc. jechali głównie na swoim dostępie do płyt, którego pozbawieni w znacznej części byli ówcześni słuchacze. Obecnie dostęp jest aż do przesytu i to bardzo małym kosztem. Co do ich gustów, to np. ten Niedźwiedzkiego jest hm..bardzo mocno taki sobie.
los napisal(a): A nie jest to zwykła emerytura po pełnym sukcesów życiu zawodowym? 80 lat.
Nie mam wiedzy insajderskiej, więc nie jestem w stanie ocenić przyczyn. Skutek jest widoczny: zmiana pokoleniowa.
Ale masz dostęp do praw ogólnych. Zachód jest okrutny - 65 lat i do widzenia, cuda tam wyprawiają managerowie, by jeszcze choć jeden roczek na stolcu urwać i mało któremu się to udaje. Że Smolarowi pozwolili dotrwać do naprawdę starczego wieku - jest to miara jego wręcz niewyobrażalnych sukcesów.
MarianoX napisal(a): Niedzwiedzki wraz z m.in. Strzyczkowskm. tworzy nowe radio internetowe o nazwie Radio 357 i antyszambruje o środki na patronajcie. To już druga potrujkowa rozgłośnia, czekamy na kolejne
O tak, wincyj wincyj - "Diversity is their strength" - kolejny zgrany profesjolany zespół generujący milionowe zyski i słuchalność wszechgalatyczną będzie głaskan i utulon przez niewidzialną rękę rynku.
"niech rozkwita sto kwiatów, niech współzawodniczy sto rozgłośni!"
Rozpowszechnianie płatne razem Aborczej 65 137 egzemplarzy, sprzedaży już nie podają. Sprawdziłem w starszych danych, rozpowszechnianie płatne razem Aborczej jest od sprzedaży wyższe o około 10 000. Ponieważ 30 000 - 40 000 to prenumerata samorządów i różnych firm, sprzedaż kioskowa jest gdzieś nieco powyżej Gazety Polskiej Codziennie. To już niszowa gazetka.
Dlatego rzezie w tej odnodze koncernu AGORA są przyjmowane z takim spokojem. Jako złego człowieka, cieszy mnie, że AMS powrócił do tradycji wieszania plakatów z wizerunkami ludzi, bo się od dawna nic w tej lokalizacji nie sprzedało. I pomyśleć, że to Michnik z Rywinem negocjowali zakup Polsatu
Ale ogólnie prasa w Polsce robi się niszowa. Jeżeli na zachodzie np. w Niemczech jeszcze druk się trzyma to u nas cyfryzacja mocniej weszła w życie ludzi. Ma to dobre i złe strony.
Zauważam, że w kręgach w których się obracam czytanie czasopism papierowych zaczyna zaliczać się do dobrego tonu. Nie wiem czy ti kwestia pandemii ale rozdałam po przeczytaniu nawet niszowo niszowe "Spotkania z Zabytkami" w ramach wymiany przygarnęłam parę numerów "W Drodze" i "Lireraturę na świecie" a był czas gdze konsekwentnie wszystko przczytane lądowało w kuble z napisem "papier" . Jestem ostrożną optymistką w temacie prasa.
Może się stać modą, nie wykluczam tego. Coś takiego było/jest z winylami, zaczęły być modne i teraz w sprzedaży prześcignęły płyty cd, nie do pomyślenia jeszcze 10 lat temu. Ale już chyba nie ma powrotu do takiej masowości jaka była dawniej.
janosik napisal(a):Coś takiego było/jest z winylami, zaczęły być modne i teraz w sprzedaży prześcignęły płyty cd, nie do pomyślenia jeszcze 10 lat temu.
W dobie internetu to CD/DVD staje się archaizmem, bo o ile muzyka zapisana analogowo na winylu jest czymś innym niż muzyka zapisana cyfrowo, to już cyfra z netu i cyfra z płyty nie różnią się od siebie niczym. Masowości czytania raczej nie będzie, bo memiczna barbaryzacja dotyka populację zbyt masowo aby był od tego prosty odwrót.
Tak mi się historycznie przypomniało, że w jakiejś sieciowej burgerowni w strefie pozaeuropejskiej widziałem w zeszłym tysiącleciu instrukcje obrazkowe odnośnie sposobu przygotowania potraw. Wiele lat później, już w Europie, w burgerowni sieciowej zobaczyłem te same komiksy. Moje zdziwienie się skończyło, gdy poznałem skład etniczny osób tam pracujących. Pruskie modele dawały pewną powtarzalność i gwarancję jakości, może i nie wysokiej ale pewnej. A co do meritum, to pytanie czy pan Blumsztajn, jako człowiek wywodzący się z tradycji Solidarności jest przeciw, czy jako akcjonariusz jest za:
Szefostwo "Gazety Wyborczej" w mailu do pracowników poinformowało, że spotkało się z zarządem Agory i zaapelowało o niezwalnianie Wojciecha Orlińskiego (..) Sprawą miało się także zająć Towarzystwo Dziennikarskie na środowym posiedzeniu zarządu. Przewodniczącym organizacji jest Seweryn Blumsztajn, który przez wiele lat pracował w „Gazecie Wyborczej” i nadal jest udziałowcem Agora-Holding, głównego akcjonariusza Agory.(..) Sam jestem głęboko przekonany, że to było szalenie destrukcyjne - inaczej mówiąc, rozumiem stanowisko zarządu. Uważam, że są wszelkie moralne i prawne powody, aby się z nim rozstać - stwierdza. Jednocześnie dodaje, że „Agora nie powinna zwalniać szefa związków zawodowych, bez względu na to, kim on jest i jak się zachowuje, chyba że popełnił przestępstwo polityczne”. - Taka jest tradycja „Gazety Wyborczej” – zrodziliśmy się ze związkowego ruchu „Solidarność” i zawsze walczyliśmy o prawa obywatelskie. W związku z tym, bez względu na postępowanie Wojciecha Orlińskiego – nie można go zwalniać. Trzeba to zostawić związkowcom, niech sami ocenią jego postawę i to, co robi – powiedział w rozmowie z nami Seweryn Blumsztajn.(..)
Całość, plus bonusowe pytanie, czy to na końcu to nie rodzaj szantażu???
gazeta wyborcza - podaje nakłady (druk plus cyfra) - niejako bokiem wrócił do Solidarności (podtytuł)
nakład 175.000 + 243.000 prenumerat cyfrowych "NIE MA WOLNOŚCI BEZ SOLIDARNOŚCI." (chyba specjalnie kapitalikami, żeby nikt nie oskarżył że chodzi o (nszz) Solidarność, a tak jest w domyśle...)
Komentarz
Natomiast zwykłych zdunów już nie ma.
Natomiast co do meritum, to tam trwa rzeźnia pomiędzy 'nowymi' a 'starymi', bo tortu zostało bardzo mało
Może się okazać, że konkurencja jest większa, a nowi są duuużo tańsi.
Pomijając dyskwalifikujące polityczne nieudolne zagrywki, "ożeu morzeły" cała formuła była "dziadoska i przestarzała jak cholera"
DO ZAORANIA - co też się mam nadzieję dzieje.
Rozpowszechnianie płatne razem Aborczej 65 137 egzemplarzy, sprzedaży już nie podają. Sprawdziłem w starszych danych, rozpowszechnianie płatne razem Aborczej jest od sprzedaży wyższe o około 10 000. Ponieważ 30 000 - 40 000 to prenumerata samorządów i różnych firm, sprzedaż kioskowa jest gdzieś nieco powyżej Gazety Polskiej Codziennie. To już niszowa gazetka.
I pomyśleć, że to Michnik z Rywinem negocjowali zakup Polsatu
Jestem ostrożną optymistką w temacie prasa.
Masowości czytania raczej nie będzie, bo memiczna barbaryzacja dotyka populację zbyt masowo aby był od tego prosty odwrót.
Pruskie modele dawały pewną powtarzalność i gwarancję jakości, może i nie wysokiej ale pewnej.
A co do meritum, to pytanie czy pan Blumsztajn, jako człowiek wywodzący się z tradycji Solidarności jest przeciw, czy jako akcjonariusz jest za: Całość, plus bonusowe pytanie, czy to na końcu to nie rodzaj szantażu???
- podaje nakłady (druk plus cyfra)
- niejako bokiem wrócił do Solidarności (podtytuł)
nakład 175.000 + 243.000 prenumerat cyfrowych
"NIE MA WOLNOŚCI BEZ SOLIDARNOŚCI."
(chyba specjalnie kapitalikami, żeby nikt nie oskarżył że chodzi o (nszz) Solidarność, a tak jest w domyśle...)