"Zgoda budująca" - czy iść na wybory cz 2
Wydarzenie które nazywamy tragedią 10 kwietnia uruchomiło w Polakach coś na kształt przebudzenia.
To tam na Krakowskim Przedmieściu, a i w innych miejscach w Polsce, „policzyliśmy się” - największe pragnienie Anny Walentynowicz zaczęło się spełniać. Ludzie z najdalszych krańców Polski przyjeżdżali by stać często w 10 godzinnych kolejkach i chyba wszyscy byliśmy zdumieni ile nas jest.
Ten bardzo zły czas dla jeszcze bardziej złych ludzi trzeba było umiejętnie przeczekać. Najlepiej włączając się w proces który, przepraszam że tak napiszę, zaczął przybierać wręcz formę mody. Wypadało oddawać cześć poległym, wypadało robić to demonstracyjnie.
Zatem rychło okazało się że i ci którzy najbardziej szczuli na Lecha Kaczyńskiego są niemniej osieroceni niż my sami!
Tak rozpoczął się proces „zgody budującej”, proces uruchamiany zresztą i wcześniej – zawsze wówczas gdy istnienie pilna potrzeba by coś zamazać, rozpuścić, wybić potencjalnemu niebezpieczeństwu zęby.
W proces „zgody budującej” włączyła się i partia opozycyjna. I zamiast przypominać kim był Lech Kaczyński i dlaczego musiał zginąć, decyzją szefowej kampanii wyborczej posłanki Kluzik Rostkowskiej otrzymaliśmy przekaz hipisowski: świat jest piękny o ile i my sprostamy temu by być widzianym jako piękni.
Uważam że obecna pani minister, wraz z posłami PiS Migalskim, Kamińskim,Poncyliuszem, wykonała swoje zadanie znakomicie.
Chodziło o wybicie nam zębów i to udało się w 100 procentach.
Jedyne co zostało ze społecznego ruchu, z przebudzenia to ciało zwane bodaj Ruch Społeczny Lecha Kaczyńskiego. Ciało tyleż zacne co kompletnie bez znaczenia. Nie chce mi się nawet sprawdzać czy ciało to w ogóle istnieje...
„Zgoda budująca” to jednak taka rzeczywistość w którą jak już raz się wdepnie to z czasem coraz trudniej wyjść.
W październiku 2010, kiedy okazuje się że frakcja Kluzikowej za chwile będzie już przeszłością uruchomiony zostaje kij.
Adam Michnik ogłasza że PiS jest opozycją (poproszę o trochę uwagi) antypaństwową i antysystemową.
Syn Szechtera posuwa się nawet do porównania PiS do przedwojennej partii komunistycznej. Rozpoczyna się kampania jakiej naszej oczy nie widziały. Jej finałem jest pierwszy mord polityczny, zabójstwo pana Rosiaka w Łodzi.
W moim najgłębszym przekonaniu reżim bezbłędnie identyfikuje wszystko co mogłoby być dla niego realnym zagrożeniem.
Póki bawimy się w demokracje, póki uznajemy że żyjemy w rzeczywistości może i ułomnej, pełnej błędów i wypaczeń – póty nie stanie się nic. System jest domknięty.
Jestem za tym by spełniła się zmora Adama Michnika. Z powodów znacznie istotniejszych niż przerażenie tego fircyka. Nikt nam Polski nie odda za frajer. Baaa..
Tak to nigdy nie było.
To tam na Krakowskim Przedmieściu, a i w innych miejscach w Polsce, „policzyliśmy się” - największe pragnienie Anny Walentynowicz zaczęło się spełniać. Ludzie z najdalszych krańców Polski przyjeżdżali by stać często w 10 godzinnych kolejkach i chyba wszyscy byliśmy zdumieni ile nas jest.
Ten bardzo zły czas dla jeszcze bardziej złych ludzi trzeba było umiejętnie przeczekać. Najlepiej włączając się w proces który, przepraszam że tak napiszę, zaczął przybierać wręcz formę mody. Wypadało oddawać cześć poległym, wypadało robić to demonstracyjnie.
Zatem rychło okazało się że i ci którzy najbardziej szczuli na Lecha Kaczyńskiego są niemniej osieroceni niż my sami!
Tak rozpoczął się proces „zgody budującej”, proces uruchamiany zresztą i wcześniej – zawsze wówczas gdy istnienie pilna potrzeba by coś zamazać, rozpuścić, wybić potencjalnemu niebezpieczeństwu zęby.
W proces „zgody budującej” włączyła się i partia opozycyjna. I zamiast przypominać kim był Lech Kaczyński i dlaczego musiał zginąć, decyzją szefowej kampanii wyborczej posłanki Kluzik Rostkowskiej otrzymaliśmy przekaz hipisowski: świat jest piękny o ile i my sprostamy temu by być widzianym jako piękni.
Uważam że obecna pani minister, wraz z posłami PiS Migalskim, Kamińskim,Poncyliuszem, wykonała swoje zadanie znakomicie.
Chodziło o wybicie nam zębów i to udało się w 100 procentach.
Jedyne co zostało ze społecznego ruchu, z przebudzenia to ciało zwane bodaj Ruch Społeczny Lecha Kaczyńskiego. Ciało tyleż zacne co kompletnie bez znaczenia. Nie chce mi się nawet sprawdzać czy ciało to w ogóle istnieje...
„Zgoda budująca” to jednak taka rzeczywistość w którą jak już raz się wdepnie to z czasem coraz trudniej wyjść.
W październiku 2010, kiedy okazuje się że frakcja Kluzikowej za chwile będzie już przeszłością uruchomiony zostaje kij.
Adam Michnik ogłasza że PiS jest opozycją (poproszę o trochę uwagi) antypaństwową i antysystemową.
Syn Szechtera posuwa się nawet do porównania PiS do przedwojennej partii komunistycznej. Rozpoczyna się kampania jakiej naszej oczy nie widziały. Jej finałem jest pierwszy mord polityczny, zabójstwo pana Rosiaka w Łodzi.
W moim najgłębszym przekonaniu reżim bezbłędnie identyfikuje wszystko co mogłoby być dla niego realnym zagrożeniem.
Póki bawimy się w demokracje, póki uznajemy że żyjemy w rzeczywistości może i ułomnej, pełnej błędów i wypaczeń – póty nie stanie się nic. System jest domknięty.
Jestem za tym by spełniła się zmora Adama Michnika. Z powodów znacznie istotniejszych niż przerażenie tego fircyka. Nikt nam Polski nie odda za frajer. Baaa..
Tak to nigdy nie było.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Kto ma w sobie siłę (że tak elegancko to nazwę) niech się cieszy z nadchodzącego "święta demokracji".
Albo będziemy konstruktywni albo wyginiemy jak dinozaury. Tusk nie gorzej niż Michnik objaśniał sytuacje.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ten człowiek świetnie się orientuje w każdej konstruktywnej sytuacji.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Dlatego tak skuteczne jest podbieranie głosów przez narodowy radykalizm i libertarialny monarchizm. Dlatego też taką siłę rażenia ma zrównywanie parti rządzącej reprezentującej "system" i opozycyjnej, która chce system budować.
Zresztą kogo takiego z młodych ludzi taki pomysł jak młodzieżówka PiS przyciagnie?
Nosi sie na Marszach Pamięci transparenty iż Tusk to zdrajca, Tusk pod sąd, Tusk ma krew na rękach. Dzwiga się megafony i transparenty.
Po czym słyszy się jak PiS popiera owego Tuska na szefa PE gdyż albowiem ponieważ: "to jest dobre dla Polski".
Gównażeria kompletnie tego nie kuma...
Kto tych ludzi wychował ja się pytam !
Każdy gupi wie że zgoda buduje.
A mam dla ciebie taką propozycję, która pewnie cię strasznie zaskoczy. Może byś, tak tylko przez chwilkę, zniżył się do zauważenia tekstu napisanego przez kogoś innego niż ty? Wiem, to szokujące, ale czasem potrafi dać zadzwiający efekt.
The author has edited this post (w 03.11.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
http://polska.newsweek.pl/czy-to-juz-koniec-jaroslawa-kaczynskiego--rymkiewicz-woli-wierzyc-w-odzyskanie-niepodleglosci,68403,1,1.html
A ostatnio prof. Śpiewak stwierdził, że PO to partia kadrowa a nie obywatelska, że wygrywa tylko dzięki temu, że ma pieniądze , że yest naywiększym pośrednictwem pracy ... Dlatego można było pzrewidzieć, że o zwycięstwo PISu w samorządowych wyborach wcale nie będzie łatwo ...
Dodać do tego trzeba parasol ochronny nad PO ze strony Niemiec, Rosji, których to frakcye się tam yednak żrą ostatnimi czasy ...
Ale wg mnie to wszystko zmierza do yakiegoś przesilenia , ale może dopiero po wyborach sfałszowanych do seymu (może coś takowego yak "pomarańczowa rewolucya ?)
A yeśli nie - to PIS istnieye y wykonuye pracę dla następnych pokoleń ... (y zdecydowanie większe ma możliwości tu w krayu niż na emigracyi) ...
Czytałem dzisiejsze newsy powiadające o tym że jesteśmy jako opozycja ludźmi takich zasad że chcemy czy nie chcemy to predzej czy później usiądziemy do rozmowy ze smoleńską oszustką.
I zagramy w dupniaka gdyż może uda nam się przechytrzyć nomen omen los.
Ja o tym piszę. O tragicznych konsekwencjach nienazywania rzeczy po imieniu.
O takiej wizji opozycji która jest kompletnie bezbronna i bezużyteczna.
To nie wynajmowani ludzie z GROMu winni dziś zapewnić szefowi PiS ochronę. To reżim powinien chuchać i dmuchać by Jarosławowi nie spadł włos z głowy. Póki jest „konstruktywny” i w tym obłędzie zgody budującej.... zupełnie przewidywalny.
To nie rachityczna opozycja stawia bandytów na baczność ale jakieś haki, taśmy, informacje że w ramach domkniętego systemu sami nie są tacy znowu nie do zastąpienia.
Ty piszesz że wredne jest wredne, ja piszę o tym by wyciągnąć z tego wreszcie wnioski.
My nurni mieliśmy z panem Śpiewakiem pewną okoliczność wiele lat temu, stan wojenny, jakieś kółka samokształceniowe. Tu ZOMO, tam SB.
Tam moi koledzy którym nie powiodła się akcja ulotkowa i trafili do pałacu mostowskich, a tu Śpiewak który w tych własnie okolicznościach przyrody uraczył nas wykładem że największym problemem ówczesnej (zdaje się rok 1984) Polski nie jest ówczesna władza ale tlący się, niebezpieczny nacjonalizm.
Prosze mnie nie informować nawet o zgonie pana Śpiewaka gdyż jest to dla mnie wiadomość kompletnie bez znaczenia.
Ok. Ya nie wiem yak yest ... Tak sobie akurat wyobraziłem to przesilenie
Też mi się czasami wydaye, że dziś mayąc media i pieniądze i stanowiska pracy y namaszczenie geopolityczne obcych potęg toto nie trzba nic fałszować ...
Ale prosze sobie przypomnieć akcyę zniechęcającą do referendum warszawskiego ... y panikę w PO ...
Dlaczego nasi rządzący mieliby nie fałszować wyborów kiedy mogą? (No i yednak były kiedyś takie mapki pokazujące rozkład nieważnych głosów ...)
Uważam, że fałszować yest bardzo prosto ... Kilkanaście lat temu znayomi byli w komisyji. W yednym lokalu przeliczyli głosy, potem sprawdzali i się nie zgadzało - toto komisya spaliła część głosów i się zgadzało. Drugi mówił, że też się nie zgadzało ale wszyscy byli śpiący bardzo i machnęli ręką ...
Ale prosze kliknycie Nurni na linka , bo to wywiad yest z wieszczem większym Rymkiewiczem a nie panem Śpiewakiem (który był tylko dla inkrustacyi postu (wiem wiem tu przeszarżoiwałem był ...)
http://polska.newsweek.pl/czy-to-juz-koniec-jaroslawa-kaczynskiego--rymkiewicz-woli-wierzyc-w-odzyskanie-niepodleglosci,68403,1,1.html
Luty tego roku, tuż po strzałach na Majdanie. Szef opozycji udziela poparcia rządowi Tuska (gdyż tak trzeba) i fatyguje się na posiedzenie BBN (gdyż tak trzeba). Sytuacja ponoć wymaga konstruktywnego podejścia.
Dwa tygodnie później czytam sobie łkania sekretarza generalnego PiS Brudzińskiego: „Tusk nasze poparcie wykorzystał do zbudowania swojej pozycji, nie zrobił dla Ukrainy nic istotnego”. Inny prominent PiS ale też zgodowicz budowicz wypala wręcz: „Tusk nas oszukał”.
Faktycznie, najbardziej proputinowska formacja po 89 rku wykorzystała owe poparcie dla zbudowania obrazu siebie jako wręcz formacji antyrosyjskiej!
Na użytek wewnętrzny.
Okazało się, dzięki konceptowi zgody budującej, że ludzie tacy jak Komorowski czy Tusk to ludzie których POWINNIŚMY postrzegać jako ZDOLNYCH do powiedzenia Putinowi niet.
Bardzo szybko okazało się że konstruktywne wspieranie ludzi Putina w PL przydało się Ukrainie jak rybie ręcznik. Jakoś Jacyniuk do dziś nie znalazł czasu by rozmawiać z ludźmi których Putin trzyma za nabiał.
Ale przydało się Komorowskiemu i Tuskowi.
Żaden człowiek rozumujący tylko według logiki ludzkiej nie czynił cudów. Lecz na sposób Boski działa ten, kto zawierza Bogu.
Wizyta Antoniego Macierewicza i Anny Fotygi w USA. Ta dobrze przez wszystkich zapamiętana gdyż rzecznik Graś nazwał ją zdradą stanu. Spotkania z senatorami i kongresmenami.
Dopiero niedawno ujawnione zostały skutki zgody budującej.
W czasie jednego ze spotkań A Macierewicz przyznał że w USA spotykał się często z niezrozumieniem.
„Pan mówi że to mógł być zamach ale wiemy od WASZEGO ministra Sikorskiego że to był wypadek...”
Podkreślajmy swoją łączność z tym państwem.
Nie nazywajmy go nie naszym.
Nie tylko że skonfundujemy tym potencjalnych sojuszników ale jeszcze pan Adam się wkurzy
Zupełnie też nie zgadzam się z założeniem, że Jarosław Kaczyński mógł wygrać wybory prezydenckie. Nie mógł, nie dało się. Pamiętasz dyskusję Sławusia z Bandytą ? On lewak, uważał że Kaczyński się zmienił, że dotknięty tragedią szuka porozumienia, nawet Sławuś chyba na Kaczyńskiego postanowił głosować, sporo ludzi tą zmianę kupiło. Akurat wtedy stanąłem po stronie Bandyty i wyraźnie napisałem, że tak naprawdę będziemy mieli radykalizację dwóch grup, podział jeszcze głębszy, a Kaczyński będzie atakowany jeszcze ostrzej niż kiedyś i jeszcze bardziej się pewne sprawy i postawy zradykalizują. Myślisz Nurni, że gdyby Kaczyński już wtedy zaczął wojnę to by coś więcej w wyborach prezydenckich uzyskał ? Naprawdę oceniasz elektorat rozliczeniowy na 51 % ? Nawet wtedy ? Skąd czerpiesz takie przekonanie ?
Cały czas liczna grupa, nawet tutejszych forumowiczów, nie chce zaakceptować rzeczywistości. Szukacie przyczyn, dopasowujecie tezy do stanu faktycznego i wyciągacie błędne, wg mnie, wnioski np. co do PiSu. Kolejne wyniki wyborcze tej partii nie są przyczyną jej słabości. Dla mnie są wręcz dowodem siły, ale wielu widzi PiS jako partię samodzielnie zdobywającą większość. Co jest niezporozumieniem, nierealnym podejściem do życia, złą oceną faktycznego stanu polskiego społeczeństwa. I jakieś pomysły o zdobywaniu elektoratu młodego. To się udało raz w historii III RP, kiedy media zrobiły w Polsce zamach stanu, akcjami zabierającymi babci dowód itp. Palikot, Korwin, narodowcy nic na tym nie zyskali, w przypadku UPR to jest nieustająca porażka od wielu lat. Generalnie uważam, że koncentrowanie się na ludziach młodych to jest jedna wielka lipa i nikt poważny w polityce z tymi ludźmi się nie liczy. I bardzo słusznie, wszyscy gadają oczywiście jakie to ważne, ale docelowo olewają. Bo to jest elektorat zmienny, irracjonalny i znowu nie aż tak wielki. Tak po prawdzie uważam, że młodych ludzi można zdobyć użwając ich języka, ich rozumienia świata, ale zupełnie nie koncentrując się na nich.
A pomysł o olaniu systemu ? Nie przedstawiłeś Nurni żadnego argumentu, że to cokolwiek zmieni. Wychodzisz z założenia, że jak nie da się tak to trzeba spróbować inaczej. Płynięcie z systemem nic zmieni, olanie również, ale można stracić jedyne ugrupowanie prawicowe, które w III RP stanow jakąś wartość. Zaakceptuj chłopie w końcu, że na pewne sprawy w tym świecie nie mamy wpływu, w tym określonym momencie. Cały system PRL bis, jak to określacie, do tego dążył i w końcu to się udało, a tak po prawdzie tak było od '89 roku, z nic nie znaczącymi krótkotrwałymi okresami odmiany. A więc położyć się i umrzeć ? Nie. Jebać rzeczywistość, ale zaakceptować ją, w tym nie ma sprzeczności. Jedynie co możemy zrobić to nieustannie apgrejdować samych siebie. Rozpychać się w tych realiach jak się da, zostawić dobroludzizm, potraktować każdy dzień jako wojnę i perfidnie wygrywać w sprawach małych. I zostawmy narcyzm, jako pokolenia daliśmy ciała, już nic wielkiego nie ugramy, nawet się nie napinajmy. Nie wszyscy muszą mieć swój czas, przyszliśmy niezauważalnie i zejdziemy niezauważalnie, istotne jest żebyśmy spróbowali zostawić po sobie coś na kształt planu, podwalin na przyszłość, kto wie może z mozołem zbudowanej odskoczni dla przyszłich pokoleń, trampoliny, albo atomówki którą kiedyś ktoś odpali w ten cały chory system i świat. To jest do zrobienia, w to wierzę, to może się udać.
JORGE>
The author has edited this post (w 04.11.2014)
No dobrze:)
Masz na mnie zły wpływ.
Usmiech,
MM
JORGE>
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
I tak se pomyślałem, no, byoby. Tyle że jeśli mamy góra 38 wolt, to FJPM ma ich, jak łatwo policzyć 62 wolt. A więc zamiast stu czy tam dwustu osłów mielibyśmy bez kozery zero, no z poprawką na Podkarpacie i Łomżyńskie.
Tagwięc, tego. Więcej bym widział sensu w krzewieniu pamięci o bohaterach narodowych, w rodzaju Ignacego Chmieleńskiego czy choćby Leona Czołgosza, niż w JOW. Oczywiście, nie oznacza to, żebym popierał czy pochwalał zamachy terrorystyczne, żadną miarą! Zwracam tylko uwagę na to, że najlepszym sposobem walki z terroryzmem nie jest zwalczanie terrorystów, a usunięcie przyczyn, które popychają ludzi do desperackich czynów.
Nota bene, znacie?
http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,5212,Polscy-terrorysci
A Joanna Lichocka bardzo przytomnie pytania zadawała, bardzo ją lubię
Zatem - dzięki Gerwazy, bo inaczey bym na tę perełkę nie trafiła.
To miała być obrona PiS?
To ma być program dla partii?
Trwanie, przechowywanie ma być programem dla wyborców? Widzieli państwo jak wyglądają trwający od lat chrześcijanie w Turcji? Są godni szacunku, ale zepchnięci na margines i nie mający szans na dołożenie niczego do przechowywanych wartości, bo nie dysponują wolnymi zasobami.
Perspektywa "odzyskania niepodległosci" (jakiego odzyskania?) za 50 czy 100 lat jest wygodna bo do niczego nie zobowiązuje aktualnych pokoleń.
Rymkiewicz zwodzi ludzi, Lichocka razem z nim.
W jedności siła!
"by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
Moim zdaniem Polacy nie beda musieli czekac tak dlugo jak Zydzi, im starczy, jak przeminie jedno pokolenie - niestety to nasze pokolenie: najgorsze pokolenie w historii, jakie deptalo polska ziemie. Turcy sa wielkim i dumnym historycznym narodem, ostatnio nieco oklaplym ale nadal posiadajacym pewna pasjonarnosc. Trzymali przez 500 lat anatolijskie ludy za pysk i beda trzymac dalej, bo w tym sie wyraza ich tureckosc.
Kiedys Bugodrzan uznawalem za pasjonarny narod ale sie pomylilem - to tylko niegdysiejsi Polacy, z ktorych wyplukano polskosc. A co zostalo? Ano nic, tylko pierdniecie historii. Niby smierdzi strasznie ale starczy by wiaterek zawial a odor sie rozwieje. A po pewnym czasie nawet bez wiatru sie rozproszy.
My tez potrafilibysmy ich zdmuchnac ale z nas tez wyplukalo sily i nie jestesmy w stanie sie poruszyc. Nie ma co panikowac, choroby przemijaja, wiec i ta przeminie. W najgorszym razie razem z pokoleniem.
The author has edited this post (w 04.11.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Wspomniany Lada wyliczyl, ze w latach 1900-1914 na ziemiach Krolestwa Polskiego mialy miejsce srednio trzy zamachy terrorystyczne rocznie.
Przepraszam, dziennie.
Teraz wiecie skad sie ta Niepodlegla Rzeczpospolity wziela, dlaczego byla taka okropna i dlaczego bracia z Zachodu i Wschodu tak slusznie uczynili w roku 1939?
The author has edited this post (w 04.11.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Jak na razie trzeba za dwa tygodnie wstać i pójść do pobliskiej szkoły, postawić krzyżyk koło nazwiska dowolnego kandydata partii PiS, w miarę możliwości mało mendowatego i tyle obowiązku patryotycznego. Potam można jeszcze przez rok się oburzać mentalnie i stawiać lajki na fejsiku. Takie to nasze obowiązki.
Jakieś sugestie co do innych obowiązków polskich, do których należy się poczuwać?
Ja np. w ramach ultranacjonalizmu piję wyłącznie polską kawę i jak mam wybór, to kupuję wyłącznie polskie towary. I usługi.