Ktoś mi wyjaśni o co z tymi banderowcami biega?
Wiem, to moskiewska propaganda, każde dziecko wie, co chcą w ten sposób osiągnać.
Ale jakimi drogami biegnie myśl człowieka, który się daje tak podpuszczać?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ale jakimi drogami biegnie myśl człowieka, który się daje tak podpuszczać?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
"[...] Obok politycznego bigosu, specjalnością polskiej kuchni jest eintopf: polityka jednostronna, co gorsza mająca swoje punkty wyjścia nie w Warszawie ale za granicą. W zależności od opcji politycznej będzie to zatem: polityka „na Moskwę”, którą prowadzi się w oparciu o argumenty tworzone w oparciu o algorytm zachęcania, bądź zniechęcania do rozmaitych działań, bo to wzmocni/osłabi/rozjuszy/sprowokuje/nieodpowiednie skreślić/dodać dowolny czasownik Rosję. Alternatywą jest polityka „na Majdan”, uzasadniona tym, że Majdan to naród i z tym narodem trzeba być właśnie teraz, kiedy historia się rodzi na naszych oczach,
bo jakże to tak być przeciw narodowi, jakby faktycznie polska racja stanu zależała od tego co sobie na jej temat pomyślą Ukraińcy
. Wreszcie zaś opcja co bardziej zachowawcza preferuje politykę „na Brukselę vel Berlin”, no bo przecież co na tę hucpę powie matka Europa; w domyśle zaś rozumieć należy, że póki czegoś nie powie i nie wskaże co czynić należy, czynić należy jak najmniej, bo może wyjdziemy na głupków i znów się z nas na salonach śmiać będą. [...]
Wszystkie powyższe jednak zarzuty pod adresem polskiej polityki zagranicznej bledną w porównaniu do ostatniego „ale”, jakie można wytoczyć pod jej adresem. Otóż horyzont myślenia naszych polityków wyznacza przekonanie, że obecny układ geopolityczny jest czynnikiem, który nigdy nie ulegnie zmianie. Nasze strategie opracowywane są w oparciu o założenie, że obecne granice Polski już nigdy się nie przesuną. Że Lwów i Grodno i Wilno do Polski nigdy nie wrócą, bo wraz z nastaniem ery UE, odwieczne prawa historyczne uległy zawieszeniu. Widać to na każdym kroku. I nie chodzi o to, że oczekuję od naszych polityków płomiennych przemówień o tym, jak to lada chwila ruszymy odbijać co nasze. Tak postępują kretyni, nie zaś wytrawni dyplomaci. Chodzi o to, by swoją aktywność polityczną rozwijać rozumiejąc, że obecny kształt Polska będzie miała jeszcze lat pięć, może dziesięć, a może i 173, ale na pewno nie jest to kształt nadany jej na stałe. Potrzeba nam polityki, która w sytuacji ponownej zmiany granic w Europie, bez względu na to kiedy i z jakiego powodu do niej dojdzie, nie postawi nas w sytuacji, kiedy to znowu inni będą decydować o tym, jaki kształt powinna przybrać ten pozbawiony granic strategicznych, kłopotliwy kraj będący w istocie niską równiną przejściową pomiędzy Rosją a Niemcami. Polityki wcale nie agresywnej, wprost przeciwnie – zmyślnej, cichej i bardzo, ale to bardzo cierpliwej. Polityki, która Kresów Wschodnich nie spisała na straty, ale rozumie, że chociaż „Nie wiemy jeszcze kiedy wrócimy do siebie [to] wiemy, że jeszcze najcięższe sprawy tu tej ziemi są przed nami”.[1]
Jadwiga Stobieńska
[1]Zdanie to pochodzi z książki pisanej w 1935 roku i dotyczy innych zupełnie ziem, z którymi tez żadnych już nadziei nie wiązano, a których polskości obecnie polskości nikt nie kwestionuje."
http://rebelya.pl/post/5544/polacy-maja-ograniczone-horyzonty-a-przeciez-je
czyli w skrócie: sentencja Gudzowatego o braku stronnictwa polskiego plus uczulenie na prymitywną i upokarzająco naiwną zerojedynkowość w myśleniu (nie)politycznym
"Ukraińska wolność polityczna ma się nijak do polskiego interesu na arenie międzynarodowej. Z polskiego punktu widzenia nie ma najmniejszego znaczenia czy Ukraina jest chanatem czy konfederacją wolnych kantonów. Nie ważne, czy na Ukrainie będą rządzić masy czy oligarchowie -
ważne jest jedynie, by polski interes był tam zabezpieczony, oraz by Ukraina jako podmiot międzynarodowej gry została wkomponowana w polski projekt geopolityczny
lub przynajmniej była względem tego projektu neutralna".
http://rebelya.pl/post/5538/hipolit-jundzi-z-kresypl-czego-nie-rozumie-dawi
The author has edited this post (w 01.02.2014)
Edit: Banderowcy !!! Bo ja już wszędzie widzę ...
JORGE>
The author has edited this post (w 01.02.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
"Jeżeli puszka Pandory zostanie otwarta, to może nastąpić bałkanizacja Ukrainy. Wówczas będzie problem z ustabilizowaniem sytuacji na tym terenie."
"Hasła dotyczące odebrania Polsce ziem „etnicznie ukraińskich” głoszone przez te środowiska nie są niczym nowym. Przypomnę, że przy okazji kolejnych rocznic Dnia Jedności Ukrainy obchodzonych chociażby we Lwowie są one podnoszone przez działaczy nacjonalistycznych. Taki pogląd wyraził 22 stycznia 2011 roku podczas wiecu we Lwowie były deputowany lwowskiej rady obwodowej Rostysław Nowożeniec obecnie szef fundacji Ukraina – Ruś. Głoszący tego typu hasła podkreślają, że Soborna Ukraina musi zjednoczyć wszystkie ziemie, które kiedykolwiek należały do Ukrainy".
The author has edited this post (w 01.02.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
KAniu, zbitka "ziemie etniczne" to kategoria należąca do polityki zagranicznej, każde szanujące się państwo tak mówi, oni się szanują ciut bardziej od nas (trudno się mniej szanować, nieprawdaż) więc mówią, ot i tyle. W którymś tomie Sapkowski świetnie obśmiał ten termin, niech no poszukam... Mam
http://www.rulit.net/books/pani-jeziora-read-99480-77.html
od
"- Nie, nie i jeszcze raz nie! - zaryczal krol Henselt" poprzedzonego gwiazdkami, do końca strony. Ukraińskie ziemie etniczne, od wieków należące do Ukrainy, za parę lat minie 100 lat jak Ukraina w ogóle istnieje.
Na pytanie o stabilizację nie z pozycji eksperta, ale z pozycji Polki odpowiem - w tej chwili tak.
A kto jest destabilizatorem? W powyższym linku do Naszego Dziennika jest wypowiedź eksperta zawierająca
konkretną informację
o siłach (nawet-nie-para-ale-jawnie)militarnych stojących za akcją Majdan. Jeżeli Państwo szukają inspiracji moskiewskich, to może tutaj jest ten właściwy trop? Po cóż specjaliści z Łubianki mieliby szczuć Polaków przeciw Ukraińcom i odwoływać się do resentymentów ofiar, skoro mogą poszczuć jednych Ukraińców przeciwko innym, doprowadzić państwo na skraj wojny domowej i zdestabilizować co najmniej gospodarczo sytuację w regionie, odwołując się do (o ileż silniejszego) resentymentu zbrodniarzy?
Zaryzykuję tezę, że nieubłagana nienawiść zbrodniarzy wobec ofiar jest uczuciem o wiele silniejszym i bardziej trwałym od tej mieszaniny lęku, nieufności i bolesnej pamięci, którą czuje ofiara wobec kata.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
"Na zdjęciach z okupacji kijowskiego ratusza w tle pojawia się banner z Banderą...
- To jest właśnie ta narracja nacjonalistów. Z danych, jakie do mnie docierają,
co najmniej połowa ludzi na Majdanie przyjechała do Kijowa z zachodniej Ukrainy. Są to przedstawiciele organizacji paramilitarnych
o faszyzującym zabarwieniu, jak chociażby Wszechukraińska Organizacja „Tryzub” im. Stepana Bandery czy ukraińska organizacja nacjonalistyczna Biały Młot. To środowiska kontrolowane przede wszystkim przez Swobodę,
dobrze zorganizowane, od lat przygotowujące się do tego typu działań
. W mojej ocenie, w miarę jak te środowiska będą narzucały narrację, Tiahnybok będzie udawał, że utracił nad nimi kontrolę. W rzeczywistości prawdziwym celem Tiahnyboka jest jak najdłuższe trwanie Majdanu, przynajmniej do wiosny. W tym czasie na środkowej Ukrainie możemy mieć do czynienia z jednej strony z promocją założyciela Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i jej zbrojnego ramienia UPA Stepana Bandery oraz z próbą zainteresowania ludzi tym, kim był i jego ideologią, a z drugiej strony z próbą wyparcia tradycji Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, z którą jest związana ta część Ukrainy. Próby wdrażania tradycji banderowskiej, tradycji nacjonalizmu z zachodniej Ukrainy są jak najbardziej realne. W tej chwili na środkowej Ukrainie trwa walka o rząd dusz i to jest główny cel Tiahnyboka, który zdaje sobie sprawę, że wygrana daje jego partii w następnych wyborach szansę uzyskania nawet ponad 20-procentowego poparcia, a więc pozycję jednej z głównych sił politycznych na Ukrainie".
Mam wrażenie, że w Tenkraju nie ma szpeców od tomatów ukraińskich, a jeśli jacyś są, to się na wszelki wypadek nie ujawniają (zresztą całkiem roztropnie). Ujawniają się natomiast rozmaici pajace, którzy w tomatach ukraińskich zjedli zęby, bo trzy razy byli na majdanie. Trzy razy po trzy godziny.
Uwaga natury ogólnej: takich szpeców od Ukrainy jest w Tenkraju cała masa i kiełbasa. Każdy jeden wie lepiej o Ukrainie niż wszyscy inni razem wzięci. Ich skuteczność można zmierzyć wynikami polskich firm inwestujących na Ukrainie - nie wiem czy ktoś się kiedyś przyzna, ale hue hue, wszystkie znane mi osobiście firmy inwestujące w kraju rezunów wdupiły ciężką Kasię bezpowrotnie. A jest tego trochę.
"Cari amici soldati, i tempi della pace sono passati."
Tak w ogóle - gazet nie czytam od dawna, czytam tzw. portale informacyjne i od dawna nie ma w nich informacji, są tylko emocjonujące plotki. Przyklad z tej chwili Jesteśmy tresowani.
The author has edited this post (w 02.02.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
"Ten wątek jest w gruncie rzeczy nie o Ukrainie ale o nas, i o tym jak bardzo łatwo jest nami sterować za pomocą strachu,
[...]
I naprawdę należy przyjrzeć się tym co te bzdury rozpowszechniają, bo źródło jest wg. mnie zawsze jedno".
bo nie wiem, gdzie zostałam zaliczona:
czy do: "my",
czy do: "należy przyjrzeć się tym co te bzdury rozpowszechniają, bo źródło jest wg. mnie zawsze jedno"
////
Lubię jasne sytuacje.
"Ale jakimi drogami biegnie myśl człowieka, który się daje tak podpuszczać?"
= pocomitobyło
I nawet na tak nikły przejaw tego czegoś na kształt empatii, czytelnicy zareagowali jak psy Pawłowa: no jakże to, co to ma znaczyć, że nie zazdrości. A może jeszcze współczuje?! Normalnie czekałam, aż ktoś zawrzaśnie "Bosak banderowiec!"
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
bk
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
i nie zmieniłam zdania - nawet kosztem uznania mnie za "swoiecką prowokatorkę"
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
The author has edited this post (w 05.03.2014)
The author has edited this post (w 05.03.2014)
Oskarżanie wszystkich Ukraińców o rzeź wołyńską to mocna przesada.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
od 2005 głosowałam zawsze na PiS i jeśli dożyję kolejnych wyborów, też będę
ale tutaj nie ma dla mnie miejsca
The author has edited this post (w 05.03.2014)