ella : A w mojej to był synonim cykora. Mówiło się zamiennie: co się czaisz albo co się cykasz.
W mojej też.
A ja znam obydwa i chyba z tym penianiem to musiało być ciut wcześniej. Może krążyło po regionach z pewnym opóźnieniem. Wracając do tematu to domyślam się, że czajnik z wcześniejszej wklejki to bardziej ktoś niekumaty po prostu.
nicked Wracając do tematu to domyślam się, że czajnik z wcześniejszej wklejki to bardziej ktoś niekumaty po prostu.
Masz rację. W ichniejszej łajce stoi tak: Чайник (сленг) - людина без досвіду в певній галузі (про нерозумну, не вмілу людину). Czyli człowiek bez doświadczenia w danej dziedzinie (głupiec). "A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
facet z broda i w koloratce Ukraina banderowska nie jest wcale lepsza niż sowiecka.
Czy ktos bylby w stanie podac racjonalne argumenty za teza? Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
facet z broda i w koloratce : Ukraina banderowska nie jest wcale lepsza niż sowiecka.
Czy ktos bylby w stanie podac racjonalne argumenty za teza?
Może Cezary Mech da radę http://www.stefczyk.info/blogi/przez-pryzmat-ekonomii/czy-nastapil-punkt-zwrotny-naszego-polozenia-geopolitycznego,10070652848 W tym kontekście wydaje się że jednostronne antyrosyjskie angażowanie się polskiej opinii publicznej jest szkodliwe, gdyż o ile Ukraińcy mogą liczyć na to że w atmosferze rosyjskiego zagrożenia przeprowadzą reformę gospodarczą o charakterze szokowym, o tyle należy pamiętać że w takich warunkach jak one są proponowane doprowadzi ona do pogłębienia kryzysu społecznego na Ukrainie i do rozpadu więzi między jej wschodnią i zachodnią częścią, co jest dla Polski wyjątkowo niekorzystne. Należy uznać że wydarzenia na Ukrainie świadczą o tym że nastąpił punkt zwrotny naszego geopolitycznego położenia i już nie Rosja stanowi główne zagrożenie dla naszej suwerenności, lecz kontrolujący UE Niemcy i uważać należy abyśmy nie zostali na siłę wciągnięci w wir konfliktu światowego w którym następowałyby groźne porozumienia nad naszymi głowami. A tak to w naszej antyrosyjskości obserwujemy jedynie jak w Moskwie toczyły się rozmowy między prezydentem Putinem a kanclerzem Niemiec Sigmar Gabrielem określane jako „confidetial” o których relacjonował Harriet Torry w Wall Street Journal „Crisis in Ukrain”, a które mogły być groźnym bezpośrednim przekazem elit niemieckich że za konfliktem stoi USA, a Niemcy będą sabotować realny wymiar sankcji: „German Economics Minister Meets With Putin. BERLIN—Germany’s economics minister and vice chancellor, Sigmar Gabriel, met with Russian President Vladimir Putin in Moscow on Thursday, a spokesman for the German Economics Ministry said. The ministry declined to provide details on the talks, saying “the discussion was confidential.” W interesie Polski należy ten niejednorodny etnicznie i kulturowo kraj stabilizować, czekając aż proces „ukrainizacji” tego państwa się wzmocni, a jak wskazują wyliczenia dotyczące wydatków zbrojeniowych w analizie Financial Timesa „Boots off the ground” proces erozji militarnej Rosji w relacji do armii chińskiej ulegnie dalszej degradacji, uznając że już nastąpił punkt zwrotny w naszym położeniu geostrategicznym. A w międzyczasie wywierać naciski na Ukrainę aby w procesie edukacji ukazane było ludobójstwo Polaków na Kresach i maksymalne przerzucono finansowanie Ukrainy na powiązaną gospodarczo z nią Rosję, przy popieraniu dążeń antyoligarchicznych i solidarnościowych Majdanu. Czytaj oryginalny artykuł na: http://www.stefczyk.info/blogi/przez-pryzmat-ekonomii/czy-nastapil-punkt-zwrotny-naszego-polozenia-geopolitycznego,10070652848#ixzz2vpdhwwoj
Tekst Mcha nie ma nic wspolnego z pytaniem. Jak spotkam Czarka powiem mu - pilnuj szewcze kopyta. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
los Szkotów w Rzplitej było sporo a Dzikie Pola to była zbieranina międzynarodowa. Szkot tam nikogo nie dziwił. W owym czasie Szkoci nie kochali Angoli.
Gdzieś kiedyś doczytałem, że w "owym czasie" to przybyło kole 30 tysięcy "milky skin"!
facet z broda i w koloratce Ukraina banderowska nie jest wcale lepsza niż sowiecka.
Niech kto przynajmniej sprobuje zaimitowac rozumowanie - dlaczego niby banderowcy maja byc rownie zli jak Sowieci. Bo ja zupelnie nie potrafie. Co gorsza - nie widze dlaczego Bandera mialby byc gorszy od Masaryka i szaulisow. A nie zauwazylem, by kto tak histeryzowal na temat Czechow czy Litwinow. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
facet z broda i w koloratce : Ukraina banderowska nie jest wcale lepsza niż sowiecka.
Niech kto przynajmniej sprobuje zaimitowac rozumowanie - dlaczego niby banderowcy maja byc rownie zli jak Sowieci. Bo ja zupelnie nie potrafie. Co gorsza - nie widze dlaczego Bandera mialby byc gorszy od Masaryka i szaulisow. A nie zauwazylem, by kto tak histeryzowal na temat Czechow czy Litwinow.
Zabawię się w adwokata diabła i spróbuję odpowiedzieć. Pierwsze uzasadnienie, całkiem serio, które gotów jestem zrozumieć: banderowcy dokonali ludobójstwa, a Czesi i Litwini "tylko" zbrodni, liczba ich ofiar była znacznie mniejsza (dziesiątki, góra setki a nie dziesiątki tysięcy), a sposób popełniania mniej okrutny. Drugie uzasadnienie, z wyraźną ironią: przecież przeciw Litwinom i Czechom nie występuje żaden tak wielki autorytet jak TIZ i nie epatuje opisami zbrodni prawie co tydzień, a od kilku tygodni JBPP-owskie szwadrony ruskich agentów i pożytecznych idiotów. Obawiam się, że racjonalny ogląd nie ma do nich dostępu i adekwatniejszy jest mój punkt 2 niż racjonalny 1. A, jeszcze coś - do Waldemara Ł. stwierdzenie Losa nie ma zastosowania, bo on akurat nienawidzi Litwinów tak samo jak Ukraińców (tylko jego stosunku do Czechów nie znam).
Rzchanym Pierwsze uzasadnienie, całkiem serio, które gotów jestem zrozumieć: banderowcy dokonali ludobójstwa, a Czesi i Litwini "tylko" zbrodni, liczba ich ofiar była znacznie mniejsza (dziesiątki, góra setki a nie dziesiątki tysięcy), a sposób popełniania mniej okrutny.
W samych Ponarach szaulisi pod swiatlym kierownctwem naszych wyzej cywilizowanych braci z Zachodu rozwalili ponad sto tysiecy ludzi. Litewskie zbrodnie byly tez czesto bardzo okrutne, tylko ukrainskie dostaly lepsza promocje. Czesi istotnie mordowali mniej ale ich cios w plecy byl wyjatkowo paskudny - Polska broni Europy przed sowiecka dzicza a ci wyciagaja lape po jakis tam skrawek ziemi, na ktorym swoja droga Czechow bylo jak na lekarstwo. Cos jak czlowiek, ktory utrudnia gaszenie plonacego domu po to, by z niego ukrasc srebrna lyzeczke. A zwiazek kierownictwa UPA z pogromami tak jednoznaczny nie jest - wszystko wskazuje na to, ze Szuchewycz byl przeciw ale zostal zmuszony do zaakceptowania zbrodni, bo inaczej mialby wojne domowa. Cala impreza wyglada na oddolne zdarzenie w rodzaju rabacji galicyjskiej, najpowazniejsza osoba zaangazowana w zdarzenia byl Klaczkiwski, ktory podczas pogromow mial range porucznika. O Banderze nie pisze, bo wojne przesiedzial w sanatorium w Sachsenhausen. Jakos nie zauwazylem, by ktos fukal na malopolskie chlopstwo i kazal sie kajac. AK nie jeden raz z UPA wspolpracowala a oni mieli duzo lepsze rozeznanie kulisow calej sprawy. The author has edited this post (w 14.03.2014) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Rzchanym : Pierwsze uzasadnienie, całkiem serio, które gotów jestem zrozumieć: banderowcy dokonali ludobójstwa, a Czesi i Litwini "tylko" zbrodni, liczba ich ofiar była znacznie mniejsza (dziesiątki, góra setki a nie dziesiątki tysięcy), a sposób popełniania mniej okrutny.
W samych Ponarach szaulisi pod swiatlym kierownctwem naszych wyzej cywilizowanych braci z Zachodu rozwalili ponad sto tysiecy ludzi. Litewskie zbrodnie byly tez czesto bardzo okrutne, tylko ukrainskie dostaly lepsza promocje. Czesi istotnie mordowali mniej ale ich cios w plecy byl wyjatkowo paskudny - Polska broni Europy przed sowiecka dzicza a ci wyciagaja lape po jakis tam skrawek ziemi, na ktorym swoja droga Czechow bylo jak na lekarstwo. Cos jak czlowiek, ktory utrudnia gaszenie plonacego domu po to, by z niego ukrasc srebrna lyzeczke. A zwiazek kierownictwa UPA z pogromami tak jednoznaczny nie jest - wszystko wskazuje na to, ze Szuchewycz byl przeciw ale zostal zmuszony do zaakceptowania zbrodni, bo inaczej mialby wojne domowa. Cala impreza wyglada na oddolne zdarzenie w rodzaju rabacji galicyjskiej, najpowazniejsza osoba zaangazowana w zdarzenia byl Klaczkiwski, ktory podczas pogromow mial range porucznika. O Banderze nie pisze, bo wojne przesiedzial w sanatorium w Sachsenhausen. Jakos nie zauwazylem, by ktos fukal na malopolskie chlopstwo i kazal sie kajac. AK nie jeden raz z UPA wspolpracowala a oni mieli duzo lepsze rozeznanie kulisow calej sprawy.
1. Zbrodnia w Ponarach była niemiecko-litewska, ludobójstwo na Wołyniu i Rusi Czerwonej miało charakter wyłącznie ukraiński (przynajmniej jeśli chodzi o sprawstwo). 2. W Ponarach zabijano bardziej humanitarnie - strzelaniem, a nie rżnięciem czy paleniem. Podobnie było z czeskim zbrodniami na Zaolziu. 3. Z tych 100 tysięcy zamordowanych w Ponarach większość stanowili Żydzi, w przypadku Wołynia i Rusi Czerwonej to Polacy byli głównym celem. Poza tym jest też różnica w liczbie - na Litwie zginęło 20-30 tysięcy Polaków, na Ukrainie 50-60 tysięcy, czyli dwa razy tyle, i w większych mękach. 4. Rabacja galicyjska miała miejsce nie 70, a 170 lat temu. Jeszcze żyją świadkowie ludobójstwa wołyńsko-galicyjskiego, podczas gdy rabacja jest już zbyt odległa czasowo. Wtedy, gdy od rabacji minęło mniej więcej tyle czasu co od rzezi wołyńsko-galicyjskiej, Wyspiański czynił w "Weselu" cierpkie uwagi na temat bratania się ("Byłem wam kat, będę wam swat"; "Mego dziada piłą rżnęli..."). Uwagi te czynię gwoli ścisłości i prawdy, bo antyukraińskich obsesji absolutnie nie podzielam, czemu nieraz dawałem wyraz. Nawiasem mówiąc, ciekawe, że ci, którzy podzielają, jakoś nie byli w stanie ich wyłuszczyć, tylko obsesyjnie powtarzają w kółko podobne frazy. Przypomina to niemiecki film, w którym jest scena szkolenia adeptów StaSi. Oficer prowadzący szkolenie puszcza dwa nagrania i pyta, czy coś zwraca uwagę. Ktoś z sali odpowiada, że osoba na obu nagraniach mówi dokładnie to samo, niemal słowo w słowo. Prowadzący przytakuje mu i wyjaśnia mu dlaczego jest: otóż osoba mówiąca prawdę czuje się swobodnie i nie przywiązuje uwagi do powtarzalności słów czy fraz - bo i po co miałby to robić? Natomiast ktoś, kto kłamie, ustala pewną wersję, wyucza się na pamięć tego, co ma powiedzieć, i kurczowo się tego trzyma. Osobiście dodałbym, że dotyczy nie tylko świadomych kłamców, ale też ludzi podświadomie wyczuwających, że nie mają racji, oraz ofiar prania mózgu. The author has edited this post (w 14.03.2014)
Rzchanym Zbrodnia w Ponarach była niemiecko-litewska, ludobójstwo na Wołyniu i Rusi Czerwonej miało charakter wyłącznie ukraiński (przynajmniej jeśli chodzi o sprawstwo).
A skąd to wiemy? Formalnie ziemie były pod niemiecką okupacją ale ruskie sobie hasały tam w te i nazad, Była sowiecka partyzantka, połowa kierownictwa OUN była na moskiewskim payrollu, w końcu Konowalec, Bandera i Rebet zostali zabici przez sowieckich agentów narodowości ukraińskiej a Szuchewycza też dopadli sowieccy Ukraińcy. Szuchewycz najpierw rozstrzeliwał sprawców masakry wołyńskiej, później istotnie ich poparł. Moskiewska lub berlińska inspiracja są bardzo prawdopodobne. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
A dlaczego Niemców nie traktuje się identycznie jak Ukraińców? Ich zbrodnia jest nieporównana, czas ten sam. Zupełnie irracjonalny jest ten lęk przed banderowcami - czy w ciągu ostatnich 25 lat, od tzw. upadku komuny, jakiś ukraiński nacjonalista zabił na Ukrainie Polaka? Słyszeliście o takim przypadku? Co do upowskiej fantazji w mordowaniu - kozacy, może o to chodzi? W pogrmowach żydów fantazję mieli podobną. The author has edited this post (w 14.03.2014)
Żeby było zabawniej - rządząca obecnie CDU jest następcą partii Zentrum, która była z NSDAP w koalicji. Tak, tak, Hitler nie miał dość mandatów by rządzić sam, potrzebował wspólników. CDU powstała właściwie jedynie po to, by nie być prawnym następcą Zentrum. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
przemk0 A dlaczego Niemców nie traktuje się identycznie jak Ukraińców? Ich zbrodnia jest nieporównana, czas ten sam. Zupełnie irracjonalny jest ten lęk przed banderowcami - czy w ciągu ostatnich 25 lat, od tzw. upadku komuny, jakiś ukraiński nacjonalista zabił na Ukrainie Polaka? Słyszeliście o takim przypadku? Co do upowskiej fantazji w mordowaniu - kozacy, może o to chodzi? W pogrmowach żydów fantazję mieli podobną.
Nie wiem, co znaczy "się", ale ja traktuję ich tak samo. Niebezpieczni wrogowie, zdolni do każdej zbrodni, podłości i podstępu. Jadowite żmije. Ile krzywdy Niemcy wyrządzili Polsce choćby w ostatnich latach, niszcząc polskie stocznie, gospodarkę, media, wykupując ziemię! Polska jest wzięta w dwa ognie, teraz jeszcze bardziej - z niemieckim przyczółkiem za wschodnią granicą. A jeśli ktoś mnie nazwie rusofobem, ukrainofobem, germanofobem - to odseślę go do faktów historycznych. Polacy umierają bez opieki lekarskiej, ludzie chorzy na raka nie doczekują leczenia - a Ukraińcy BEZPRAWNIE decyzją władzy są leczeni na koszt Polaków, także tych, którym leczenia odmówiono, mimo że za nie zapłacili, odprowadzając składki. Jest to krzycząca niesprawiedliwość. Pięść się zaciska w bezsilnym gniewie. Radzę Polakom jeszcze raz uważnie przeczytać ostatni akapit tekstu C. Mecha. To jest Polak, który myśli, działa, pracuje dla Polski.
Niemców się traktuje inaczej - nie fuka się, że z Niemcami nie będziemy mieć nic wspólnego. Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Kaniu, wg mnie trochę nie w tą stronę problem identyfikujesz. Założenie, że świat jest miau miau, buzi dupci jest błędne. Niemcy realizują swoją politykę, to jest ich prawo. A, że są silni to robią to co robią. To my zamknęliśmy stocznie, to my daliśmy zdominować gospodarkę, to my oddajemy banki itd. Niemcy, Zachód realizują swoje interesy, a jak ktoś im pozwala na wszystko, to i biorą wszystko. Powiem szczerze, że mnie to nie oburza. To jest wpisane w pewną grę, z jasnymi regułami. A dlaczego my takimi strasznymi frajerami jesteśmy ? Z wyboru ? No cóż, od paru dobrych lat na ten temat dyskutujemy ... JORGE>
Pewien tancerz w obronie banderowców Mieliśmy kontakty z narodowcami ukraińskimi, którzy mimo bardzo głębokich dzielących nas tradycji, bo oni się odwołują do tradycji Bandery, zresztą żadnej innej tradycji nie mają i to powinno ich dyskwalifikować, wydawałoby się. Jednak okazuje się, że odnajdują gdzieś swoje korzenie chrześcijańskie, rewidują swój sposób patrzenia na tradycje narodowe ukraińskie, nacjonalizmu ukraińskiego i jest z nimi o czym gadać .
Na usprawiedliwienie dodam, że gadał tak rok temu, nie wiedząc, jaka za rok będzie wykładnia. tutej Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
przemk0 I nikt z pamiętających wojnę, nawet tych którzy przeżyli obozy, nie histeryzuje że będą mordować.
Niemcy też mieli swój majdan - było to obalenie muru berlińskiego. Analogia jest praktycznie pełna. I nikt nie histeryzował, że uch ach jakie to straszne i całą duszą, całym sercem należy poprzeć Honeckera i sowieckie wojska okupacyjne. A wtedy miało to dużo więcej sensu niż w przypadku Ukrainy. The author has edited this post (w 15.03.2014) Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Losie, chyba jest dość mocno utrwalony wśród części społeczeństwa stereotyp złego Ukraińca. Przez lata nieufność była po obu stronach, z czasem to się zmieniło, ale - jak widać - nie do końca. Na przykład jedna moja ciotka tak ma (zupełnie nie wiem, dlaczego). Gdy usłyszy, że o złym człowieku, mówi: pewnie pijak. Gdy się okazuje, że nie chodzi o żadne nałogi, stwierdza: a, to jakiś Ukrainiec. Tak się składa, że w moim regionie mieszka wielu Ukraińców, czy też Polaków pochodzenia ukraińskiego - skutek akcji "Wisła" (np. w Wałczu albo Ińsku). Zazwyczaj trzymają się razem, kultywują swoje tradycje. Na studiach poznałam trochę takich osób i nie mogę nic złego o nich powiedzieć. Był taki Włodek z innego wydziału, któremu tłumaczyłam z biuletynów WHO artykuły (z angielskiego) o rozpylaniu DDT w Afryce. W zamian pomógł mi napisać referat na lektorat z rosyjskiego o kijowskich zabytkach (i tak musiałam zrobić korektę, bo napisał bardziej po ukraińsku niż rosyjsku
). Jego siostra, przesympatyczna, była ze mną na roku. Ich brat zginął później w katastrofie samolotu w Lesie Kabackim. Ta siostra i jej koleżanka regularnie chodziły do katolickiego kościoła na nabożeństwa greckokatolickie. Starszy brat tej koleżanki (już nie żyje) też studiował na naszym wydziale. Ożenił się z Polką i rodzice mieli mu to za złe, nie chcieli nawet wnuka zobaczyć. Dopiero po jakimś czasie się przemogli. Generalnie, ci moi znajomi Ukraińcy byli OK. Ale faktem jest, że traktowano ich z pewnym dystansem, jakąś taką nieufnością. I to dało się odczuć nawet wśród ich dobrych polskich kolegów czy koleżanek. "A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
Pierwszy Ukrainiec, jakiego poznałem, chodził ze mną do klasy w liceum. Był przeciętnie zdolny, ale bardzo pracowity i świetnie grał w piłkę. . O tym że jest Ukraińcem, dowiedziałem się dopiero po maturze, choć mogłem to skojarzyć wcześniej, bo chodził do cerkwi grecko-katolickiej. Wkrótce potem wyjechał do Kanady i straciłem z nim jakikolwiek kontakt. Drugi - był moim o kilka lat starszym nauczycielem akademickim. Pochodził z Chełma. Trochę się bliżej poznaliśmy w kole naukowym. Pamiętam jedną rozmowę z nim, w której wspominał dzieciństwo i młodość. Opowiadał o tym, jak to w czasach szkolnych brał udział w różnych bójkach. I w którejś z takich bójek zarobił porządnie pięścią w nos, na tyle porządnie, że pociekła mu krew z nosa. I w tym momencie jak sam wspominał, poczuł "taką niesamowitą zwierzęcą żądzę mordu". W III RP zawsze głosował na Unię Wolności w kolejnych wcieleniach. Deklarował się jako prawosławny i bardzo źle się wypowiadał o Unii Brzeskiej. Od lat 90-tych zaczęły się nasze kontakty z Ukraińcami przyjeżdżającymi do nas jako stypendyści - doktoranci. Pierwszy był taki średnio zdolny, ale w końcu zrobił doktorat i wrócił do Lwowa. Greko-katolik, ale umiarkowanie wierzący. Za to zaprzysięgły nacjonalista i czciciel Bandery. Nie znosił Ruskich i Eskimosów. Druga dziewczyna super-zdolna, zrobiła doktorat i została u nas na stałe, wkrótce się habilitowała. Przyjmowałem ją osobiście do Polskiego Towarzystwa Leśnego. Trzeci kolega też dość zdolny, podobno w jakimś procencie polskiego pochodzenia. Po doktoracie wyjechał z powrotem, ale po roku załapał się na etat wykładowcy w Olsztynie więc też już tu zapuścił korzenie. Prawosławny, z Łubniów, bardzo gorliwy. Na ścianie powiesił ikonę, zawsze przestrzegał postów. O Banderze wypowiadał się źle i gorszył się tym, że na zachodzie stawiają mu pomniki. Tak więc, jak widać z powyższego przeglądu, jak w każdym narodzie, szerokie spektrum typów ludzkich i postaw. Trudno tu znaleźć potwierdzenie jakichś stereotypów. The author has edited this post (w 15.03.2014)
Skoro ludzie wspominają o osobistych kontaktach z Ukraińcami, ja też coś dorzucę.
Na studiach cały nasz rok był na wyjeździe naukowym, a właściwie na dwóch - część roku na jednym, część na drugim. Obu grupom towarzyszyły dwie grupki Ukraińców. Ci, którzy towarzyszyli mojej specjalności, byli bardzo sympatyczni. Byli, ciekawi, wypytywali o różne rzeczt, dużo rozmawialiśmy, (Jeden wręcz przysiadł się do mnie) aczkolwiek bariera językowa dawała o sobie znać.
Z drugiej strony jeden z kolegów z drugiej części roku niepochlebnie wyrażał się o "ich" Ukraińcach, mówiąc, że byli podobni jacyś antypatyczni i nacjonalistyczni, choć nie za bardzo potrafił wyjaśnić, na czym to polegało, poza tym, że wymachiwali żółto-niebieskimi chorągiewkami.
Koło moich Bartoszyc to nawet jest całe miasto o którym się mówiło, że tam sami Ukraińcy mieszkają- Górowo Iławeckie. Ilu ich tam jest nie wiem, na wiki piszą tylko że w 1947 trafił tam transport z Akcji Wisła. Złych doświadczeń nie mam z Ukraińcami, mało ich spotkałem w życiu w sumie, z jednym chodziłem go ogólniaka i podstawówki ale poza tym że chodził do cerkwi nic o jego narodowości powiedzieć nie umiem. Może być tak, że działa tu jakiś prosty mechanizm - wiesz że są groźni więc w ten sposób interpretujesz każdą niejasną sytuację. Normalnie powiedziałbyś "głupek jakiś" a w tym przypadku "Ukrainiec" bo "tacy są Ukraińcy".Podobnie z tą "chęcią mordu" - pewnie też wiedział że Lachów się morduje to i tak powiedział. A skąd wiedział... wszyscy wiedzą! Ale coś z tymi ich cechami na rzreczy jest, Jorge wiele razy o tym pisał. The author has edited this post (w 16.03.2014)
Czarne podniebienia. Czy to Ukraińcy czy Białorusini, jedna chwała. Prawosławni. W Polsce to zawzięte, mściwe, prymitywne ludziki. Z potwornym kompleksem, ale i wielkimi pretensjami co do swojej osoby, taki paradoks. Ambitne to okrutnie, szczególnie kiedy trzeba coś ustawić, poznać kogoś, załatwić. Genetyczne talenty do tworzenia sitw i klik. Żyją na kupie, czy to w wielodzietnych rodzinach czy z sąsiadami, ale nienawidzą siebie nawzajem i non stop obgadują się po kątach. Co im nie przeszkadza ciągnąć za uszy swoich ziomków. Wpuść jednego, zaraz będzie cała banda. Swego czasu u nas stoczono wielką batalię o Politechnikę, która w zastrzaszającym tempie stawała się ruska. Jakie czasy takie pogranicze w ogniu, ale my tu naprawdę toczymi walkę z czernią. JORGE>
JORGE Niemcy realizują swoją politykę, to jest ich prawo. A, że są silni to robią to co robią. To my zamknęliśmy stocznie, to my daliśmy zdominować gospodarkę, to my oddajemy banki itd. Niemcy, Zachód realizują swoje interesy, a jak ktoś im pozwala na wszystko, to i biorą wszystko. JORGE>
Prawo silniejszego? Nie ma takiego prawa. No, przynajmniej w cywilizacji chrześcijańskiej, czyli w mojej. To rzekome prawo silniejszego nazywa się nietzscheanizm: "śmierć frajerom": czyli śmierć ludziom uczciwym, ludziom sumienia ("skrupulantom"), ludziom kierującym się w życiu dobrem, unikającym zła. Nietzscheanizm - diabelska ideologia. Ideologia niemiecka, par excellence. Te reguły gry: niszcz słabszych i nie daj się zniszczyć - obowiązują w piekle, a ziemia nie jest piekłem. To Pan Bóg rządzi światem, nie diabeł. Słabszy nie jest winien, że silniejszy zamiast pomagać, niszczy go i odbiera szansę na przeżycie. Oszukany nie jest winien oszustwa. Okradziony w autobusie nie jest winny, że złodziej kieszonkowiec był sprytniejszy. Ofiara nie jest winna, że nie umiała się obronić. MY, Polacy, nie zamknęliśmy stoczni. Zamknęli je zdrajcy nienawidzący Polski, działający na zlecenie niemców. MY, Polacy, nie oddaliśmy banków, mediów i wszystkich kluczowych dziedzin gospodarki. Pozwoliliśmy je sobie odebrać - bo nie zdołaliśmy obronić naszego majątku przed rabunkiem. Ale to nie znaczy, że wina za popełnione zło spada na nas, na ofiary. Kiedyś - może już wkrótce - będzie to jasne dla każdego. Jako Polka przyjmuję to policzkowanie mojego Narodu, te wszystkie potwarze, starając się zapanować nad gniewem i przebaczyć sprawcom, kimkolwiek by byli (o dziwo, są to nieraz sami Polacy, którzy znieważają swój własny Naród, nie widzą jego wielkości). I jednoczę się z opluwanym Chrystusem, czekając na ostateczne zwycięstwo.
Kaniu skonfrontuj świat twoich zapatrywań z tym który jest. Spójrz na historię. Z prawem silniejszego możemy się nie zgadzać, może nie miescić się w naszych standardach moralnych, religijnych, ale tak jest. I można to zrozumieć i próbować operować w ramach świata tu tu, albo tupać nóżką czy żyć obok, poza nawiasem, ale z przekonaniem o swojej wyższości, zgodnie z zasadami. Nie zgadzam się zupełnie z tym zdaniem: " To rzekome prawo silniejszego nazywa się nietzscheanizm: "śmierć frajerom": czyli śmierć ludziom uczciwym, ludziom sumienia ("skrupulantom"), ludziom kierującym się w życiu dobrem, unikającym zła." Siła nie wyklucza uczciwości, sumienia, dobra (a już zupełnie te przymioty nie oznaczają frajerstwa). Nie można jednak dobra czy ucziowości kojarzyć z infantylizmem, łatwowiernością. Chrześcijaństwo nie opiera się na naiwności, wręcz przeciwnie !!! Szukać dobra w ludziach nie oznacza nie dostrzegać zła. W kazdym razie, jestem przekonany że nie odchodząc od chrześcijaństwa można bardzo dużo na tym świecie zdziałać i wywalczyć. I mieć czyste sumienie. Nie problemem więc jest to, że jesteśmy chrześcijanami i nie mamy szans w starciu z brutalną, ale i cyniczną siłą amoralną. Problemem jest to, że jesteśmy słabi. Po prostu słabi. I ta słabość jest też sprzeczna z chrześcijaństwem, szkoda że tego nie zauważasz. I tak, to MY oddaliśmy stocznie, to MY sami pozwalalmy żeby nas rozgrywano. To mnie oburza 100 razy bardziej niż fakt, że Niemcy działają w myśl zasady - silny może wszystko. To jest, mimo wszystko, dużo normalniejsze niż taka bierność, którą my prezentujemy. No i to nie my. Nie zgadzam się z większością forumowiczów co do defnicji Polskości. Cała rzesza skurwysynów, którzy od lat prowadzą naszą politykę to są Polacy. Banda debili łykająca papkę serwowaną przez mejnstrim to też Polacy. Po prostu, my teraz tacy jesteśmy, uśredniając. JORGE>
a propos czarnych podniebień- mnie tryzubek z Górowa I. zwolnił kiedyś z roboty, tak "z zaskoczenia", na wszelki wypadek, żebym mu nie zagrażał. Z tego co Przemo i JORGE piszą, chyba polskie chachoły są idealnie wychowane do pracy w korpo
Komentarz
Wracając do tematu to domyślam się, że czajnik z wcześniejszej wklejki to bardziej ktoś niekumaty po prostu.
W ichniejszej łajce stoi tak:
Чайник (сленг) - людина без досвіду в певній галузі (про нерозумну, не вмілу людину).
Czyli człowiek bez doświadczenia w danej dziedzinie (głupiec).
"A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
http://www.stefczyk.info/blogi/przez-pryzmat-ekonomii/czy-nastapil-punkt-zwrotny-naszego-polozenia-geopolitycznego,10070652848
W tym kontekście wydaje się że jednostronne antyrosyjskie angażowanie się polskiej opinii publicznej jest szkodliwe, gdyż o ile Ukraińcy mogą liczyć na to że w atmosferze rosyjskiego zagrożenia przeprowadzą reformę gospodarczą o charakterze szokowym, o tyle należy pamiętać że w takich warunkach jak one są proponowane doprowadzi ona do pogłębienia kryzysu społecznego na Ukrainie i do rozpadu więzi między jej wschodnią i zachodnią częścią, co jest dla Polski wyjątkowo niekorzystne. Należy uznać że wydarzenia na Ukrainie świadczą o tym że nastąpił punkt zwrotny naszego geopolitycznego położenia i już nie Rosja stanowi główne zagrożenie dla naszej suwerenności, lecz kontrolujący UE Niemcy i uważać należy abyśmy nie zostali na siłę wciągnięci w wir konfliktu światowego w którym następowałyby groźne porozumienia nad naszymi głowami. A tak to w naszej antyrosyjskości obserwujemy jedynie jak w Moskwie toczyły się rozmowy między prezydentem Putinem a kanclerzem Niemiec Sigmar Gabrielem określane jako „confidetial” o których relacjonował Harriet Torry w Wall Street Journal „Crisis in Ukrain”, a które mogły być groźnym bezpośrednim przekazem elit niemieckich że za konfliktem stoi USA, a Niemcy będą sabotować realny wymiar sankcji: „German Economics Minister Meets With Putin. BERLIN—Germany’s economics minister and vice chancellor, Sigmar Gabriel, met with Russian President Vladimir Putin in Moscow on Thursday, a spokesman for the German Economics Ministry said. The ministry declined to provide details on the talks, saying “the discussion was confidential.”
W interesie Polski należy ten niejednorodny etnicznie i kulturowo kraj stabilizować, czekając aż proces „ukrainizacji” tego państwa się wzmocni, a jak wskazują wyliczenia dotyczące wydatków zbrojeniowych w analizie Financial Timesa „Boots off the ground” proces erozji militarnej Rosji w relacji do armii chińskiej ulegnie dalszej degradacji, uznając że już nastąpił punkt zwrotny w naszym położeniu geostrategicznym. A w międzyczasie wywierać naciski na Ukrainę aby w procesie edukacji ukazane było ludobójstwo Polaków na Kresach i maksymalne przerzucono finansowanie Ukrainy na powiązaną gospodarczo z nią Rosję, przy popieraniu dążeń antyoligarchicznych i solidarnościowych Majdanu.
Czytaj oryginalny artykuł na:
http://www.stefczyk.info/blogi/przez-pryzmat-ekonomii/czy-nastapil-punkt-zwrotny-naszego-polozenia-geopolitycznego,10070652848#ixzz2vpdhwwoj
Jak spotkam Czarka powiem mu - pilnuj szewcze kopyta.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Pierwsze uzasadnienie, całkiem serio, które gotów jestem zrozumieć: banderowcy dokonali ludobójstwa, a Czesi i Litwini "tylko" zbrodni, liczba ich ofiar była znacznie mniejsza (dziesiątki, góra setki a nie dziesiątki tysięcy), a sposób popełniania mniej okrutny.
Drugie uzasadnienie, z wyraźną ironią: przecież przeciw Litwinom i Czechom nie występuje żaden tak wielki autorytet jak TIZ i nie epatuje opisami zbrodni prawie co tydzień, a od kilku tygodni JBPP-owskie szwadrony ruskich agentów i pożytecznych idiotów.
Obawiam się, że racjonalny ogląd nie ma do nich dostępu i adekwatniejszy jest mój punkt 2 niż racjonalny 1.
A, jeszcze coś - do Waldemara Ł. stwierdzenie Losa nie ma zastosowania, bo on akurat nienawidzi Litwinów tak samo jak Ukraińców (tylko jego stosunku do Czechów nie znam).
"A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
Czesi istotnie mordowali mniej ale ich cios w plecy byl wyjatkowo paskudny - Polska broni Europy przed sowiecka dzicza a ci wyciagaja lape po jakis tam skrawek ziemi, na ktorym swoja droga Czechow bylo jak na lekarstwo. Cos jak czlowiek, ktory utrudnia gaszenie plonacego domu po to, by z niego ukrasc srebrna lyzeczke.
A zwiazek kierownictwa UPA z pogromami tak jednoznaczny nie jest - wszystko wskazuje na to, ze Szuchewycz byl przeciw ale zostal zmuszony do zaakceptowania zbrodni, bo inaczej mialby wojne domowa. Cala impreza wyglada na oddolne zdarzenie w rodzaju rabacji galicyjskiej, najpowazniejsza osoba zaangazowana w zdarzenia byl Klaczkiwski, ktory podczas pogromow mial range porucznika. O Banderze nie pisze, bo wojne przesiedzial w sanatorium w Sachsenhausen.
Jakos nie zauwazylem, by ktos fukal na malopolskie chlopstwo i kazal sie kajac.
AK nie jeden raz z UPA wspolpracowala a oni mieli duzo lepsze rozeznanie kulisow calej sprawy.
The author has edited this post (w 14.03.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
2. W Ponarach zabijano bardziej humanitarnie - strzelaniem, a nie rżnięciem czy paleniem. Podobnie było z czeskim zbrodniami na Zaolziu.
3. Z tych 100 tysięcy zamordowanych w Ponarach większość stanowili Żydzi, w przypadku Wołynia i Rusi Czerwonej to Polacy byli głównym celem. Poza tym jest też różnica w liczbie - na Litwie zginęło 20-30 tysięcy Polaków, na Ukrainie 50-60 tysięcy, czyli dwa razy tyle, i w większych mękach.
4. Rabacja galicyjska miała miejsce nie 70, a 170 lat temu. Jeszcze żyją świadkowie ludobójstwa wołyńsko-galicyjskiego, podczas gdy rabacja jest już zbyt odległa czasowo. Wtedy, gdy od rabacji minęło mniej więcej tyle czasu co od rzezi wołyńsko-galicyjskiej, Wyspiański czynił w "Weselu" cierpkie uwagi na temat bratania się ("Byłem wam kat, będę wam swat"; "Mego dziada piłą rżnęli...").
Uwagi te czynię gwoli ścisłości i prawdy, bo antyukraińskich obsesji absolutnie nie podzielam, czemu nieraz dawałem wyraz. Nawiasem mówiąc, ciekawe, że ci, którzy podzielają, jakoś nie byli w stanie ich wyłuszczyć, tylko obsesyjnie powtarzają w kółko podobne frazy. Przypomina to niemiecki film, w którym jest scena szkolenia adeptów StaSi. Oficer prowadzący szkolenie puszcza dwa nagrania i pyta, czy coś zwraca uwagę. Ktoś z sali odpowiada, że osoba na obu nagraniach mówi dokładnie to samo, niemal słowo w słowo. Prowadzący przytakuje mu i wyjaśnia mu dlaczego jest: otóż osoba mówiąca prawdę czuje się swobodnie i nie przywiązuje uwagi do powtarzalności słów czy fraz - bo i po co miałby to robić? Natomiast ktoś, kto kłamie, ustala pewną wersję, wyucza się na pamięć tego, co ma powiedzieć, i kurczowo się tego trzyma.
Osobiście dodałbym, że dotyczy nie tylko świadomych kłamców, ale też ludzi podświadomie wyczuwających, że nie mają racji, oraz ofiar prania mózgu.
The author has edited this post (w 14.03.2014)
Szuchewycz najpierw rozstrzeliwał sprawców masakry wołyńskiej, później istotnie ich poparł. Moskiewska lub berlińska inspiracja są bardzo prawdopodobne.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Co do upowskiej fantazji w mordowaniu - kozacy, może o to chodzi? W pogrmowach żydów fantazję mieli podobną.
The author has edited this post (w 14.03.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
A jeśli ktoś mnie nazwie rusofobem, ukrainofobem, germanofobem - to odseślę go do faktów historycznych.
Polacy umierają bez opieki lekarskiej, ludzie chorzy na raka nie doczekują leczenia - a Ukraińcy BEZPRAWNIE decyzją władzy są leczeni na koszt Polaków, także tych, którym leczenia odmówiono, mimo że za nie zapłacili, odprowadzając składki. Jest to krzycząca niesprawiedliwość.
Pięść się zaciska w bezsilnym gniewie.
Radzę Polakom jeszcze raz uważnie przeczytać ostatni akapit tekstu C. Mecha.
To jest Polak, który myśli, działa, pracuje dla Polski.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
JORGE>
tutej
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
The author has edited this post (w 15.03.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Na przykład jedna moja ciotka tak ma (zupełnie nie wiem, dlaczego). Gdy usłyszy, że o złym człowieku, mówi: pewnie pijak. Gdy się okazuje, że nie chodzi o żadne nałogi, stwierdza: a, to jakiś Ukrainiec.
Tak się składa, że w moim regionie mieszka wielu Ukraińców, czy też Polaków pochodzenia ukraińskiego - skutek akcji "Wisła" (np. w Wałczu albo Ińsku). Zazwyczaj trzymają się razem, kultywują swoje tradycje. Na studiach poznałam trochę takich osób i nie mogę nic złego o nich powiedzieć. Był taki Włodek z innego wydziału, któremu tłumaczyłam z biuletynów WHO artykuły (z angielskiego) o rozpylaniu DDT w Afryce. W zamian pomógł mi napisać referat na lektorat z rosyjskiego o kijowskich zabytkach (i tak musiałam zrobić korektę, bo napisał bardziej po ukraińsku niż rosyjsku
). Jego siostra, przesympatyczna, była ze mną na roku. Ich brat zginął później w katastrofie samolotu w Lesie Kabackim. Ta siostra i jej koleżanka regularnie chodziły do katolickiego kościoła na nabożeństwa greckokatolickie. Starszy brat tej koleżanki (już nie żyje) też studiował na naszym wydziale. Ożenił się z Polką i rodzice mieli mu to za złe, nie chcieli nawet wnuka zobaczyć. Dopiero po jakimś czasie się przemogli.
Generalnie, ci moi znajomi Ukraińcy byli OK. Ale faktem jest, że traktowano ich z pewnym dystansem, jakąś taką nieufnością. I to dało się odczuć nawet wśród ich dobrych polskich kolegów czy koleżanek.
"A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
Drugi - był moim o kilka lat starszym nauczycielem akademickim. Pochodził z Chełma. Trochę się bliżej poznaliśmy w kole naukowym. Pamiętam jedną rozmowę z nim, w której wspominał dzieciństwo i młodość. Opowiadał o tym, jak to w czasach szkolnych brał udział w różnych bójkach. I w którejś z takich bójek zarobił porządnie pięścią w nos, na tyle porządnie, że pociekła mu krew z nosa. I w tym momencie jak sam wspominał, poczuł "taką niesamowitą zwierzęcą żądzę mordu". W III RP zawsze głosował na Unię Wolności w kolejnych wcieleniach. Deklarował się jako prawosławny i bardzo źle się wypowiadał o Unii Brzeskiej.
Od lat 90-tych zaczęły się nasze kontakty z Ukraińcami przyjeżdżającymi do nas jako stypendyści - doktoranci. Pierwszy był taki średnio zdolny, ale w końcu zrobił doktorat i wrócił do Lwowa. Greko-katolik, ale umiarkowanie wierzący. Za to zaprzysięgły nacjonalista i czciciel Bandery. Nie znosił Ruskich i Eskimosów. Druga dziewczyna super-zdolna, zrobiła doktorat i została u nas na stałe, wkrótce się habilitowała. Przyjmowałem ją osobiście do Polskiego Towarzystwa Leśnego. Trzeci kolega też dość zdolny, podobno w jakimś procencie polskiego pochodzenia. Po doktoracie wyjechał z powrotem, ale po roku załapał się na etat wykładowcy w Olsztynie więc też już tu zapuścił korzenie. Prawosławny, z Łubniów, bardzo gorliwy. Na ścianie powiesił ikonę, zawsze przestrzegał postów. O Banderze wypowiadał się źle i gorszył się tym, że na zachodzie stawiają mu pomniki.
Tak więc, jak widać z powyższego przeglądu, jak w każdym narodzie, szerokie spektrum typów ludzkich i postaw. Trudno tu znaleźć potwierdzenie jakichś stereotypów.
The author has edited this post (w 15.03.2014)
Na studiach cały nasz rok był na wyjeździe naukowym, a właściwie na dwóch - część roku na jednym, część na drugim. Obu grupom towarzyszyły dwie grupki Ukraińców. Ci, którzy towarzyszyli mojej specjalności, byli bardzo sympatyczni. Byli, ciekawi, wypytywali o różne rzeczt, dużo rozmawialiśmy, (Jeden wręcz przysiadł się do mnie) aczkolwiek bariera językowa dawała o sobie znać.
Z drugiej strony jeden z kolegów z drugiej części roku niepochlebnie wyrażał się o "ich" Ukraińcach, mówiąc, że byli podobni jacyś antypatyczni i nacjonalistyczni, choć nie za bardzo potrafił wyjaśnić, na czym to polegało, poza tym, że wymachiwali żółto-niebieskimi chorągiewkami.
Złych doświadczeń nie mam z Ukraińcami, mało ich spotkałem w życiu w sumie, z jednym chodziłem go ogólniaka i podstawówki ale poza tym że chodził do cerkwi nic o jego narodowości powiedzieć nie umiem.
Może być tak, że działa tu jakiś prosty mechanizm - wiesz że są groźni więc w ten sposób interpretujesz każdą niejasną sytuację. Normalnie powiedziałbyś "głupek jakiś" a w tym przypadku "Ukrainiec" bo "tacy są Ukraińcy".Podobnie z tą "chęcią mordu" - pewnie też wiedział że Lachów się morduje to i tak powiedział. A skąd wiedział... wszyscy wiedzą! Ale coś z tymi ich cechami na rzreczy jest, Jorge wiele razy o tym pisał.
The author has edited this post (w 16.03.2014)
JORGE>
Nie ma takiego prawa. No, przynajmniej w cywilizacji chrześcijańskiej, czyli w mojej.
To rzekome prawo silniejszego nazywa się nietzscheanizm: "śmierć frajerom": czyli śmierć ludziom uczciwym, ludziom sumienia ("skrupulantom"), ludziom kierującym się w życiu dobrem, unikającym zła. Nietzscheanizm - diabelska ideologia. Ideologia niemiecka, par excellence.
Te reguły gry: niszcz słabszych i nie daj się zniszczyć - obowiązują w piekle, a ziemia nie jest piekłem.
To Pan Bóg rządzi światem, nie diabeł.
Słabszy nie jest winien, że silniejszy zamiast pomagać, niszczy go i odbiera szansę na przeżycie. Oszukany nie jest winien oszustwa. Okradziony w autobusie nie jest winny, że złodziej kieszonkowiec był sprytniejszy. Ofiara nie jest winna, że nie umiała się obronić.
MY, Polacy, nie zamknęliśmy stoczni. Zamknęli je zdrajcy nienawidzący Polski, działający na zlecenie niemców. MY, Polacy, nie oddaliśmy banków, mediów i wszystkich kluczowych dziedzin gospodarki.
Pozwoliliśmy je sobie odebrać - bo nie zdołaliśmy obronić naszego majątku przed rabunkiem. Ale to nie znaczy, że wina za popełnione zło spada na nas, na ofiary. Kiedyś - może już wkrótce - będzie to jasne dla każdego.
Jako Polka przyjmuję to policzkowanie mojego Narodu, te wszystkie potwarze, starając się zapanować nad gniewem i przebaczyć sprawcom, kimkolwiek by byli (o dziwo, są to nieraz sami Polacy, którzy znieważają swój własny Naród, nie widzą jego wielkości). I jednoczę się z opluwanym Chrystusem, czekając na ostateczne zwycięstwo.
Nie zgadzam się zupełnie z tym zdaniem: "
To rzekome prawo silniejszego nazywa się nietzscheanizm: "śmierć frajerom": czyli śmierć ludziom uczciwym, ludziom sumienia ("skrupulantom"), ludziom kierującym się w życiu dobrem, unikającym zła." Siła nie wyklucza uczciwości, sumienia, dobra (a już zupełnie te przymioty nie oznaczają frajerstwa). Nie można jednak dobra czy ucziowości kojarzyć z infantylizmem, łatwowiernością. Chrześcijaństwo nie opiera się na naiwności, wręcz przeciwnie !!! Szukać dobra w ludziach nie oznacza nie dostrzegać zła. W kazdym razie, jestem przekonany że nie odchodząc od chrześcijaństwa można bardzo dużo na tym świecie zdziałać i wywalczyć. I mieć czyste sumienie. Nie problemem więc jest to, że jesteśmy chrześcijanami i nie mamy szans w starciu z brutalną, ale i cyniczną siłą amoralną. Problemem jest to, że jesteśmy słabi. Po prostu słabi. I ta słabość jest też sprzeczna z chrześcijaństwem, szkoda że tego nie zauważasz. I tak, to MY oddaliśmy stocznie, to MY sami pozwalalmy żeby nas rozgrywano. To mnie oburza 100 razy bardziej niż fakt, że Niemcy działają w myśl zasady - silny może wszystko. To jest, mimo wszystko, dużo normalniejsze niż taka bierność, którą my prezentujemy.
No i to nie my. Nie zgadzam się z większością forumowiczów co do defnicji Polskości. Cała rzesza skurwysynów, którzy od lat prowadzą naszą politykę to są Polacy. Banda debili łykająca papkę serwowaną przez mejnstrim to też Polacy. Po prostu, my teraz tacy jesteśmy, uśredniając.
JORGE>
http://pismejker.yuku.com/topic/3095/Prawy-Sekator-chce-by-neutralnym