Skip to content

Protasiewicz dał w palnik

13

Komentarz

  • Toyah o tym wielokrotnie pisał, bez dowodów. Oni wszyscy chleją. Chleją, na totalny zgon i reset, regularnie i bez litości.
    Najbardziej Stefan, ale to widać. Patrzta, jak go Jaok z Pyta.PL wkręcił:
    https://www.youtube.com/watch
    Ostatnio z babo żeśmy gadali, po których widać, że walą równo i mocno. Oto kandydatury do pierwszej ligi. Cieciu.  Zdrado. Hajka. Bolęsa. Szejtyn trochę mniej.  Skrobacz. Bronek. Donni jeśli to coś grubszego, on wygląda non-stop na przerażonego.
    http://www.toyah1.blogspot.com/2014/02/mikoaj-lizut-jest-nasz-po-nim-idzie.html
    Wbrew temu, co można by sądzić, nie jestem oczywiście ani na tyle pewny siebie, ani też zaczadzony swoim rozdętym ego, żeby się tu czuć do końca pewnym swego, ale faktem jest – i dawałem temu tu wyraz niejednokrotnie – że ja większość ekscesów czy to naszych dziennikarzy, czy polityków mam skłonność tłumaczyć ich ciężkim uzależnieniem od alkoholu. Czemu pisząc o tym, czynię owo szczególne zastrzeżenie? Otóż i sam to chętnie przyznaję, a i wielu moich znajomych może to potwierdzić, ile razy ktoś przede mną postawi flaszkę choćby i 10 letniego Laphroaiga, ja się natychmiast bezradnie uśmiecham. Nie zmienia to jednak faktu, że ja doskonale wiem, co by było, gdybym choćby został ważnym posłem Prawa i Sprawiedliwości, w dodatku Prawa i Sprawiedliwości trzymającym bezwzględną władzę na każdym możliwym poziomie, w dodatku pozostającym w świadomości, że to co robię nie ma żadnego moralnego sensu – otóż ja bym pewnie tylko chlał. I to ostro.
    Jak mówię, przekonanie, że każda moralna zagadka, z jaką się musimy zmierzać od tylu już lat, prowadzi mnie do jednego i tego samego rozwiązania: oni najzwyczajniej w świecie chleją, i to chleją tak, że już nic nie ma znaczenia. Oto rejony, gdzie liczy się już tylko obietnica kolejnej okazji, w przynajmniej równie dobrym jak poprzednio towarzystwie. Kto owe szczególne okolice zamieszkuje? Z czysto procesowych względów wolałem zawsze się od wymieniania konkretnych nazwisk powstrzymywać, i oto nagle jeden z nich się nam sam objawił. Oto Stefan Niesiołowski dał się wmanewrować Mikołajowi Lizutowi i jemu kumplowi Kubie Wojewódzkiemu i przyznał, że jego życie to chlanie na umór w towarzystwie przypadkowym, obojętnym i nieokreślonym.
    Co ta wiedza daje nam, pozostaje kwestią ściśle drugorzędną; w końcu trudno doprawdy, byśmy się mieli przejmować tym, że Niesiołowski chleje i w dodatku jest od tego chlania tak uzależniony, że przez to zatracił instynkt samozachowawczy.
  • Ja jednak mam wątpliwości. Czy to nie jest dziwne, że takie historie ciągle zdarzają się niemal wyłącznie w Niemczech? W innych krajach politycy są grzeczniejsi i mniej skłonni do sięgania po kieliszek?
  • los
    POpaprance to w sumie gnojki i pewnie dlatego tak uwielbieni przez ludozerke - bo kazdy naprawde glosuje na siebie.
    Bardzo celna uwaga. Tłumaczenie Protota zalinkowane przez Los-a żenujace a tłumaczący się nie ma o tym pojecia. One popaprance to są wydmuszki, które z pewnej odległości sprawiają nomen omen poprawne wrażenie sharmonizowanej calosci, a które to wrażenie pryska jak tylko zadziała jakiś bodziec
    :)
    The author has edited this post (w 27.02.2014)
  • Telegraph
    Polish MEP arrested for shouting 'Heil Hitler' at airport
    Politican was reportedly drunk when he told customs officer he should 'go to Auschwitz'
    Zwroccie uwage jak ladnie rzecz wykrecono - cokolwiek by o Procie nie powiedziec, o Hitlerze i Auschwitz mowil bez afirmacji a tu zrobiono z niego naziste. Gdyby nie Smolensk bym go bronil.
    Polscy politycy jednak powinni unikac Luftwaffe.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • qiz
    Toyah o tym wielokrotnie pisał, bez dowodów. Oni wszyscy chleją. Chleją, na totalny zgon i reset, regularnie i bez litości.
    Najbardziej Stefan, ale to widać. Patrzta, jak go Jaok z Pyta.PL wkręcił:
    https://www.youtube.com/watch
    Ostatnio z babo żeśmy gadali, po których widać, że walą równo i mocno. Oto kandydatury do pierwszej ligi. Cieciu.  Zdrado. Hajka. Bolęsa. Szejtyn trochę mniej.  Skrobacz. Bronek. Donni jeśli to coś grubszego, on wygląda non-stop na przerażonego.
    Obamiam się, że tu nie tylko o alk chodzi.
  • Gostek z Gazu na twitterze:
    Jacek Harłukowicz

    @
    JHarlukowicz
    rozmawiałem właśnie ze świadkiem zdarzenia we Frankfurcie. To nie jest dobra wiadomość dla
    @
    ProtasiewiczJ
  • Nagrań z monitoringu mu raczej Niemcy nie wrzucą. Natomiast aż dziw, że jeszcze nie ma w internetach nagrania któregoś ze świadków. Może negocjuje z jakąś gazetą.
  • Gazownia dotarła do świadka zdarzenia.

    Świadek awantury na lotnisku: Protasiewicz był mocno pijany i chamski. Nikt nie krzyczał do niego "raus" [ROZMOWA]

    Jacek Harłukowicz
    27.02.2014 , aktualizacja: 27.02.2014 17:41
    A
    A
    A
    Drukuj
    - Widziałem, jak Jacek Protasiewicz w bezczelny sposób wyrywa innemu mężczyźnie wózek na bagaż. Od tego zaczęła się całą awantura - twierdzi Mariusz Zacharski, polski robotnik, który był świadkiem wtorkowych wydarzeń na lotnisku we Frankfurcie.
    W środę wieczorem "Bild" napisał o "nazi-skandalu"Jacek Protasiewicz pod wpływem alkoholu miał wyzywać obsługę lotniska we Frankfurcie nad Menem i krzyczeć "Heil Hitler". Europoseł zapewnia, że nie był pijany, bo na pokładzie samolotu wypił małe dwie buteleczki wina do obiadu. Twierdzi też, że to niemieccy celnicy byli wobec niego agresywni.
    Rozmowa z Marcinem Zacharskim*
    Jacek Harłukowicz: Był pan świadkiem zdarzenia z udziałem posła Jacka Protasiewicza na lotnisku w Frankfurcie.
    Marcin Zacharski: Nie wiedziałem wtedy, że to poseł. Nie znam go. Od ośmiu lat mieszkam w Vancouver.
    Co pan robił w Frankfurcie?
    - W części wspólnej lotniska czekałem na grupę osób z całego świata, z którą później leciałem do Kataru. Pracuję tam jako majster na budowie lotniska w Ad-Dauha.
    Jak wyglądało całe zajście?
    - Na pewno nie tak, jak to przedstawia pan poseł. Zacznijmy się od tego, że z pewnością był po wpływem alkoholu. Nie były to na pewno dwie buteleczki wina z pokładu. Człowiek po takiej ilości wina tak się nie zachowuje.
    A jak się zachowywał?
    - Nie przewracał się, jak to opisał "Bild", ale był pijany. I to mocno. Czuć było od niego alkohol. Potem w bezczelny sposób podszedł do jakiegoś mężczyzny - nie wiem, czy był to pasażer, czy ktoś z obsługi lotniska - i wyrwał mu po chamsku wózek na bagaże.
    Protasiewicz twierdzi, że to był pracownik lotniska i że pchał przed sobą cały sznur wózków.
    - Nie wiem, kim był ten człowiek. Wózek jednak z pewnością miał tylko jeden. A poseł mu go odebrał, po prostu wyrwał.
    Co się działo potem?
    - Gdy poseł załadował na wózek swoje bagaże, podszedł do niego bodajże celnik. Próbował z nim rozmawiać, ale poseł tylko machnął na niego ręką i chciał iść dalej w swoją stronę.
    Nie poszedł?
    - Nie, bo celnik zablokował mu wózek. Wtedy poseł podniesionym tonem zaczął tłumaczyć, że jest dyplomatą.
    A Pan to widział, słyszał? Gdzie Pan wtedy był?
    - Obok, kilka metrów. Przystanąłem, żeby obejrzeć tę sytuację. Ciekawość po prostu.
    Co było dalej?
    - Za chwilę zjawił się patrol mundurowych. Poseł próbował gdzieś dzwonić. Nie wiem gdzie. Nagle, nie zauważyłem nawet jak do tego doszło, na jego rękach znalazły się kajdanki. Ale wcześniej nie było żadnej przepychanki. Nie było wielkiej awantury. Nikt nikogo nie ciągał po ziemi. Choć obie strony, owszem, mówiły do siebie podniesionym tonem. Poseł wciąż mówił ostrym tonem, że jest dyplomatą. Zachowywał się jakby wszystko było mu wolno. Ale policjanci nie byli agresywni. Sporo latam i widziałem już, jak potrafią potraktować pijanego pasażera. Wiem, że niemieccy za Polakami nie przepadają. Ale to nie był ten typ.
    Protasiewicz legitymował się paszportem dyplomatycznym?
    - Nie widziałem. Z pewnością jednak nikt go nie popychał. Nikt nie krzyczał w jego kierunku "raus". Stałem wtedy naprawdę blisko. No, chyba, że szepnął mu to do ucha, to wtedy tak. Ale nie słyszałem też, żeby Protasiewicz mówił coś o Hitlerze i Auschwitz. To musiało być, kiedy już go zabrano.
    Ile trwało całe zdarzenie?
    - Nie więcej niż siedem minut. Potem poseł został wyprowadzony z hali lotniska. Nie wiem dokąd. O całej sprawie zapomniałem, dopóki w polskim internecie nie natknąłem się na teksty o niej. Choć urodziłem się i wychowałem we
    Wrocławiu
    , nie miałem dotychczas pojęcia kim jest Jacek Protasiewicz.
    *Mariusz Zacharski
    ma 49 lat. Pochodzi z Wrocławia, ale od dziewięciu na stałe mieszka w Vancouver. Od 1,5 roku pracuje jako majster na budowie portu lotniczego w Ad-Dauha, stolicy Kataru
    http://wyborcza.pl/1,75248,15538995,Swiadek_awantury_na_lotnisku__Protasiewicz_byl_mocno.html?piano_d=1
  • nicked
    [quote="qiz"]
    Obamiam się, że tu nie tylko o alk chodzi.
    a o co?  Rozbudzanie kobiecości u młodocianych pci obojga to już raczej nie jest domena polityków, ale szczebla wyżej. Raczej tamci etnosi, przyodziani w stroje kuchenne...
  • E, no qiz, co taki mało domyślny jesteś?
    Podpowiem kuledze.
    Jaki dziś mamt dzień?
    Co się zwyczajowo je?
    A czym się posypuje to, co się dziś je?
    Mówi to panu coś?
  • Aspiryna?

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • wazelina?
  • Koxik otrzeźwia pono, więc w wypadku JP (na 100%, hehe) to raczej nie wchodzi w gre.
    Słusznie @qiz prawi - Tusk wygląda jakby grubo przesadzał z koxem - psychoza i mania prześladowcza non-stop.

    https://www.youtube.com/watch?v=veM5tszB_KQ
  • Olejna gdzieś dziś dowaliła, że gdy we wtorek rano Prot był w jej programie w zetce to był przesadnie, dziwnie czy mocno pobudzony. Nie chce mi się szukać, ale coś w ten deseń.
    Konferencji p.osła jeszcze nie widziałem, ale chyba się skuszę bo mówią, że warto.
    Macie o, tutej:
    https://www.youtube.com/watch
  • Brzost
    mmaria
    :
    I to jest dobra wiadomość
    ;)
    Z jednej strony tak, z drugiej nie. Dla obcego czytelnika nie mającego wiedzy o tym kto jest kim u nas, pozostaje informacja - pijany Polak, prawicowiec (chadek), hitlerowskie okrzyki.
    Mnie już naprawdę niewiele interesuje, co sobie jakikolwiek czytelnik za granicą o Polakach pomyśli. Mniej więcej tyle, ile obchodzi przeciętnego Szweda czy Belga, co ja sobie o nich myślę (źle myślę, nawiasem mówiąc). Natomiast bardzo mnie interesuje przebieg eurokampanii w kraju. Najcelniej moje odczucia oddał Pereira. Przeczytaj Brzoście, będziesz wiedział, dlaczego w tej chwili nawet usunęłabym końcową ikonkę z mojej poprzedniej wypowiedzi.
    http://niezalezna.pl/52329-zamroczona-kampania-protasiewicza
    The author has edited this post (w 28.02.2014)
  • Pierwsze zdanie przeczytałem i już mi wystarczy. Już wiem dlaczego przestałem kupować tzw. naszą tzw. prasę.
    Ze sprawy Protasiewicza jeden fajny wniosek płynie - co peowcy naprawdę myślą o Niemcach. Jorge ma rację mówiąc że to są tkwiące w ludzie siły, trzeba je tylko wydobyć.
    The author has edited this post (w 27.02.2014)
  • przemk0
    Pierwsze zdanie przeczytałem i już mi wystarczy. Już wiem dlaczego przestałem kupować tzw. naszą tzw. prasę.
    ?
    Może jednak jakiś komentarz, bo trudno polemizować z takim stwierdzeniem.
  • W summie można powiedzieć: "Kampania ruszyła z wielkim hukiem"
  • Nie. Zaczęła się od czegoś innego.
    na szefa sztabu wyborczego Donald Tusk wybrał speca od brudnej roboty Jacka Protasiewicza i dlatego powinniśmy się przygotować na kampanię sprowadzoną do jednego wielkiego seansu nienawiści. Przesadzam?
    „To niebezpieczni ludzie, oni podpalają Polskę, a teraz chcą podpalić Ukrainę”
    . To nie Stefan Niesiołowski, to Jacek Protasiewicz.
    „To są źli ludzie, PiS nienawidzi Polski i Polaków”
    . To też Protasiewicz.
    A poprzednio było tak.
    Pierwszy raz we współczesnej historii naszego kraju w materiałach wyborczych zostali zaatakowani nie politycy konkurencyjnej partii, nie jej program wyborczy, lecz jej wyborcy. Pokazani w wersji nieuczciwej, zradykalizowanej, praktycznie jako podludzie
    , w słynnym spocie „Oni pójdą na wybory”.
    Spocie autorstwa Jacka Protasiewicza
    .
    Niewiele osób tak zasłużyło sobie na wiadomą nagrodę, jak ten pan.
  • mmaria
    Może jednak jakiś komentarz, bo trudno polemizować z takim stwierdzeniem.
    Kampania PO w oparach nienawiści - to naprawdę duża nowość i zmiana.
    :)
    Przeczytałem jednak żeby sprawdzić czy wspomni o konferencji smoleńskiej i wystawie w Brukseli i oczywiście nie wspomniał.
  • Aaa.. teraz rozumiem
    :)
    Liczę jednak na to, że jeśli tej kreatury zabraknie, to może następca będzie się chciał wykazać własnymi pomysłami, może mniej zdegenerowanymi. Może.
  • A czy w lemingosferze jest radość że nadludzie przeczołgali pijanego polaczka?
  • Już go nie ma. Zrezygnował z przewodzenia delegacji do PE i z szefowania kampanią wyborczą. Tzn. złożył rezygnację a płemieł ją przyjął. Hue, hue. Natychmiastowy damage control. Powinni go jeszcze z placformy wywalić.
  • Pewnie, pisowca jednego!
  • Ligia Krajewska POsłanka
    Na lotnisku we Frankfurcie kazali mi się rozebrać i zdjąć protezę ręki. Dobrze się bawili. To było potworne upokorzenie. Omijam teraz to lotnisko. Nigdzie się nie spotkałam z takim zachowaniem jak we Frankfurcie - mówiła w Superstacji posłanka PO Ligia Krajewska.
    To odpowiedź na ostatni incydent na tym lotnisku z jej partyjnym kolegą Jackiem Protasiewiczem.
    - Przykre. Chciałabym, żeby Jacek Protasiewicz wyszedł z tego cało - powiedziała Krajewska.
    - Leciałam do USA i przesiadałam się we Frankfurcie. Przechodzi się przez specjalną strefę. Pan zapytał mnie, po co lecę. Odpowiedziałam grzecznie, że to jest moja sprawa, nie widzę powodu, żebym musiała mówić, po co lecę do Stanów. Przeszłam przez bramkę, a ponieważ mam protezę ręki (Ligia Krajewska straciła prawą rękę w wieku 16 lat), mam metal, to metal zadzwonił. Powiedziałam, że mam protezę, a wtedy pan poprosił dwie panie i powiedział do nich: "sprawdźcie ją" - relacjonowała posłanka w studiu Superstacji.
    - Panie kazały mi się rozebrać i zdjąć protezę. Nie chciałam tego zrobić. Rozpięłam i pokazałam. A one stały we dwie i się wesoło bawiły. Zachowywały się w sposób skandaliczny. Było mi strasznie przykro - opowiadała telewizji Ligia Krajewska.

    Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
  • Obrona Prota. Naprawdę ręki protezę ma pani posełka? Inny organ obstawiałem.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • :D
    To u Mazurka się tak popisała wtedy? Duża klasa.
  • Polecam śledzenie Ligii Krajewskiej na twitterze. Stała dawka lolkontentu, urozmaicenie pracy biurowej.
    los
    Obrona Prota. Naprawdę ręki protezę ma pani posełka? Inny organ obstawiałem.
    Głowa?
    The author has edited this post (w 28.02.2014)
  • Cieszmy się, że POseł po lekturze Potopu nie leciał do Szwecji
    ;)
  • Protasiewicz opowiada jak to naprawdę było:
    http://youtu.be/fqieAmltE-c
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.