Młodzi Polacy wpadli w pułapkę
Ciekwawy wywiad z socjologiem z UJ zawierający tezy forumkowe:
"proszę spojrzeć na dzisiejszych młodych. Nie mają pracy, nie mają perspektyw, nie stać ich na założenie trwałego związku ani na dzieci. Ale siedzą jak trusie, nawet nie narzekają szczególnie, choć, wydawałoby się, dawno powinni wyjść na ulice. Ci najbardziej zbuntowani po prostu wyjeżdżają za granicę. Jakby im wycięto kawałek mózgu podczas lobotomii."
"współcześni ludzie, zwłaszcza młodzi, tracą poczucie kontroli nad własnym losem i wpływu na rzeczywistość. Umacniani są w przekonaniu, że nic od nich nie zależy."
"Więc tym bardziej powinni się wkurzyć i popędzić kota tym, którzy tak im nawijają makaron na uszy.
- Nawet gdyby chcieli, nie są w stanie. Mentalnie, kulturowo, lecz także organizacyjnie. To przesłanie płynie bowiem z wpływowych ośrodków medialnych, które mają dziś w społeczeństwie takie znaczenie, jak kiedyś tradycyjne instytucje - wielopokoleniowa rodzina, kościół czy państwo narodowe. Ono podaje w wątpliwość przydatność tych wartości we współczesnym świecie. Jeśli ma się być elastycznym i dynamicznym, nie można się przecież przywiązywać, tworzyć silnych więzi."
"Młodzi żyją więc złudzeniami, a są hodowani na farmach fanów jak bezrozumne zwierzęta.
- Ale przecież my, trochę starsi, poddawani jesteśmy i ulegamy tym samym mechanizmom. I oni mają złudzenie wolności, choć faktycznie jej nie ma. Tak samo jak brak im możliwości wyrażenia buntu. Jeśli już bowiem kupili ten przekaz - a kupili - o mobilności i wiecznej zmianie - za wszelką cenę starają się dopasować. Jeżeli się im nie udaje, to przypisują winę sobie."
http://praca.interia.pl/news-mlodzi-polacy-wpadli-w-pulapke,nId,1066325
"proszę spojrzeć na dzisiejszych młodych. Nie mają pracy, nie mają perspektyw, nie stać ich na założenie trwałego związku ani na dzieci. Ale siedzą jak trusie, nawet nie narzekają szczególnie, choć, wydawałoby się, dawno powinni wyjść na ulice. Ci najbardziej zbuntowani po prostu wyjeżdżają za granicę. Jakby im wycięto kawałek mózgu podczas lobotomii."
"współcześni ludzie, zwłaszcza młodzi, tracą poczucie kontroli nad własnym losem i wpływu na rzeczywistość. Umacniani są w przekonaniu, że nic od nich nie zależy."
"Więc tym bardziej powinni się wkurzyć i popędzić kota tym, którzy tak im nawijają makaron na uszy.
- Nawet gdyby chcieli, nie są w stanie. Mentalnie, kulturowo, lecz także organizacyjnie. To przesłanie płynie bowiem z wpływowych ośrodków medialnych, które mają dziś w społeczeństwie takie znaczenie, jak kiedyś tradycyjne instytucje - wielopokoleniowa rodzina, kościół czy państwo narodowe. Ono podaje w wątpliwość przydatność tych wartości we współczesnym świecie. Jeśli ma się być elastycznym i dynamicznym, nie można się przecież przywiązywać, tworzyć silnych więzi."
"Młodzi żyją więc złudzeniami, a są hodowani na farmach fanów jak bezrozumne zwierzęta.
- Ale przecież my, trochę starsi, poddawani jesteśmy i ulegamy tym samym mechanizmom. I oni mają złudzenie wolności, choć faktycznie jej nie ma. Tak samo jak brak im możliwości wyrażenia buntu. Jeśli już bowiem kupili ten przekaz - a kupili - o mobilności i wiecznej zmianie - za wszelką cenę starają się dopasować. Jeżeli się im nie udaje, to przypisują winę sobie."
http://praca.interia.pl/news-mlodzi-polacy-wpadli-w-pulapke,nId,1066325
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Trzeba mieć jakichś kamratów
, którzy po człowieka wrócą, jasny cel i sensowny plan.
The author has edited this post (w 08.02.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Iluż z tych POkrzywdzonych ma żal do Boga że dał im rozum i wolną wolę.
The author has edited this post (w 09.02.2014)
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
A jak jest spoko to znaczy sie nie jest źle. Czniam za przeproszniem Panów i Dam takie żale nad oszukanymi młodziankami.
Ja na te żale też pozdrawiam: SPOKO
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
JORGE>
Pokolenie 50 i 60-latków to pokolenie bohaterskich czynów i Solidarności, ale niestety zawaliło sprawę wychowania swoich dzieci.
Nasze dzieci, oczywiście już w takich rozmowach nie uczestniczyły. Swoją córkę wychowałam na patriotkę, więc niby nie powinnam bić się w piersi, ale... W którymś momencie zorientowałam się, że ona prawie nic nie wie o Powstaniu! W szkole zawsze kończyła program na pierwszej wojnie światowej, na resztę historii brakło czasu! Dla mnie to był kubeł zimnej wody. Historia którą ja, będąc nastolatką przeżywałam, utożsamiając się z jej bohaterami, dla mojego dziecka była nie do końca poznaną, dosyć obojętną historyjką z przeszłości. Pomimo świętowania rocznic, odwiedzania cmentarza, czy zapalania świeczek na grobach. Rzecz jasna tę zaległość nadrobiłam, ale...
Podałam drobniutki przykład. Problem jest oczywiście dużo szerszy. Zwłaszcza, że może nie cała, ale zdecydowana większość obecnej kultury nastawiona jest na robienie człowiekowi papki z mózgu. Rzeczy wartościowe są bardzo skrzętnie ukrywane.
Swoją drogą ciekawi mnie, o czym toczą się rozmowy "przy stole" obecnych rodziców z ich nastoletnimi dziećmi.
Jest wolna wola i rozum. To Boże dary. Trzeba je wykorzystywać tak jak się je potrafi. Nie każdy musi być geniuszem albo bohaterem godnym Virtuti Militari. Wystarczy próbować wedle własnych mozliwości.
A co jest największą porażką tych "oszukanych młodych"? To że mają wszystko w dupie. Wywalone na całego. Nic ich nie interesowało co nie było podane w formie przetrawionej papki. Niczym nie chcieli się zajmowac oprócz wygody swoich pośladków.
Mamy sie nad nimi rozczulać i może jeszcze znowu podac gotowe rozwiązanie?
No to proszę: Ruszcie swoje dupska i zamiast marudzić że was dymają zróbcie coś pożytecznego. Cokolwiek.
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Natomiast będę się upierał, że wychowanie ma może nie deterministyczny, ale jednak decydujący wpływ na to kim się jest. Jak się człowiek nie nauczy dajmy na to kulturalnego zachowania, to owszem może się nauczyć, ale przyjdzie mu to z trudem. Poświęci na to energię, którą mógłby poświęcić na rozwój innych cech.
j
Wszystko byłoby cacy gdyby nie fakt iż na wyciągnięcie ręki jest prawda. Na wyciągnięcie reki jest alternatywa. Ale jak się ma wywalone na wszystko to później łatwiej jest płakać że się zostało oszukanym.
Oszukani to byli żołnierze wyklęci. Oszukani to byli Powstańcy i AK-owcy. Oszukani to byli ci którzy walczyli do końca za Polskę i nie marudzili żałosnie że brakuje im ciepłej wody. Oni wiedzieli co to trud. Na własnej skórze doznali cierpienia ale im się chciało. Im nie było za trudno....
A że przychodzi z trudem? No paczta i uczta się wy "oszukani" THIS IS LIFE a nie kawusia ze starbunia i pomarańczowe portki wiszące w kroku.
The author has edited this post (w 10.02.2014)
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
A jesli cos nie wychodzi to przez malych, zawistnych ludzi i "watykanska okupacje". Dlatego pokornie zwieszaja glowie i zgola po chrzescijansku szukaja winy w sobie. Inny czynnik to kult sukcesu. Jesli cos ci nie wychodzi to nie chcesz protestowac jak prawicowi nieudacznicy tylko sprytnie, lepiej, inaczej uklepac interes. W przeciwnym razie jestes frajerem. W czasie pokoju mlodzi, zawsze pojda tam gdzie sa pieniadze, szczegolnie gdy w obecnie dominujacym systemie wylacznie one determinuja wartosc czlowieka (o fetyszu pieniadza moglbym napisac wiecej, np. "urzedy pracuja zle bo maja za malo pieniedzy", zamiast "sa one zle zarzadzane", "nie maja pomyslu na funkcjonanie" itd., jak gdyby wiecej pieniedzy mialo je cudownie uleczyc. Wynika to z podswiadomego przeswiadczenia, ze mysli/pracuje sie/usprawnia jedynie za pieniadze)
The author has edited this post (w 10.02.2014)
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Siostro, pajak! Siostro, pajak! Siostro, pajak! No gdzie mnie ciagniesz sk...synu?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Bo co z tego, że na wyciągnięcie ręki, jeśli całą najnowszą historię mamy zaklamaną. Sam nie wiem za którą z książek się wziąć, by nadrabiać braki w swojej wiedzy. Generalne podejście, że "tamci" są źle jest ok, dopóki siedzi się we swoim gronie. Pitolenie2
Ogłupiona jest także, wydawałoby się, nasza młodzież, a niektórzy tylko niedoinformowani (co napisałem wyżej). Idź sobie podagaj o historii najnowszej, albo o polityce do jakieś młodzieżowej wspólnoty przykościelnej. Aborcja i pedalstwo zło, kochamy Papieża.... Geremek, Mazowiecki, Wałęsa wielcy ludzie, autorytety.
Albo mój najlepszy przyjaciel: trzy lata po studiach, praca, żona, dwójka dzieci. Często się widujemy i gadamy o polityce, a raczej ja go uświadamiam, bo chłop mówi wprost, że jak wróci po robocie do rodziny, zajmie się małymi, to ostatnia rzecz, na którą ma ochotę to czytać gazety, lub neta.
@Mmaria:
Dzięki za wpis. Jestem z rodziny robotniczej i przez dłuższy okres mojego życia przebywałem z rówieśnikami podobnymi do mnie - bez historii, lub z wyrwanymi korzeniami. To jest cholernie ciężka sprawa nadrobić pewne sprawy, które wielu może wynieść z domu. Choć i to czasem mało.
Dlatego bawią mnie niezmiernie wpisy takie jak twoje, albo Jorga, które kompletnie zlewaja temat młodzieży. 1.5 tygodnia temu było wspomnienie św. Jana Bosco. Ksiądz na Mszy zacytował go, jak kluczowe znaczenie ma wychowywanie młodzieży Gratuluję podejścia. Sprowadzasz problem do kwestii ekonomicznych, co jest dla mnie totalnym nieporozumieniem.
The author has edited this post (w 10.02.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ciagle nie wiem, po co te ksiazki? Jak kto nie przeczyta cegly z pseudonimami, zyciorysami i szlakiem bojowym, to nie wie, ze Sowieci najechali Polske? Panie, daj pan spokoj.
The author has edited this post (w 10.02.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Rodzaju kolumn w starożytnej Grecji chyba.
Ech, jak ja kocham te no-life'y z pretensjami do swiata za niedostateczna obsluge.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Sprawdziłeś też co tej koleżance wyszło z dowiedzenia się o DŻW? Bo może całkowicie pogrązyła się w apatii, w końcu jeśli po IIWŚ tyle tysięcy z bronią i nie dali rady to teraz patrząc na Polskę... no nie ma szans nawet co próbować.
Każdy ma ile ma, w głowie, w rękach, każdemu tyle ile ma wystarczy, rozumiesz? Trzeba tylko chcieć.
The author has edited this post (w 10.02.2014)
I druga sprawa, im więcej się o pewnych pokoleniach mówi, im bardziej chce im się pomóc, im więcej jest ludzi, którzy kochają młodzież, tym te pokolenia są słabsze. Tysiąc razy robię lepszą robotę powtarzjąc - dogońcie mnie pedały, niż rozczulając się, głaszcząc i przytulając. A jak się wyleje dziecko z kąpielą, no cóż, zawsze przyjdą młodsi, może normalniejsi. Naturalne prawo wojny pokoleń. Jeżeli go nie ma, to znaczy że coś idzie w bardzo złą stronę.
JORGE>
Wszytko dla was takie oczywiste. Jak jest tak dobrze, to czemu jest tak źle?
Trzeba sie modlic i nie dawac sie i wlasciwie niewiele wiecej da sie zrobic. Szturchanie kijem czlowieka w letargu rzadko jest skuteczne.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
JORGE>
Pisałam poprzednio o wychowaniu w duchu patriotycznym. Książki nie są do tego potrzebne. Kamil Stoch nie ma z tym problemu
Rozmowa taka - głównie z jego strony, bo ja się specjalnie nie odzywałem - "spokojnie nic nie zrobię... ale 17 września pamiętasz?? Ale kurwa ruscy nam nóż w plecy wbili! Ale wtedy to był patriotyzm, a nie jak teraz, Tusk włazi Putinowi do dupy". Da się? Da się.
To ciężka sztuka nie wiedziec.
A co do buntu, to do każdego buntu są potrzebni albo agenci albo ideowcy. Przecież osoby, które mają realnie środki (w sensie zarówno materailnym jak i niematerialnym) na rozkręcenie buntu, mają też stosounkowo wysoki standard życia i wychodząc z czysto egoistycznych pobudek nie mają żadnego interesu w rewolucjach. Zobaczcie kto robił rewolucje w XIX wieku, często przywódcami byli przecież arystokraci albo przynajmniej bogate meiszczaństwo. Nawet komunistycznych przewrotów nie robili przecież gołodupcy.